RECENZJE | Recenzja (wideo) obudowy Nanoxia Deep Silence 2
Recenzja (wideo) obudowy Nanoxia Deep Silence 2
Autor: DYD | Data: 15/04/13
Po raz drugi spotykamy się w testach z firmą Nanoxia, a to za sprawą obudowy Deep Silence 2, która w marcu miała swoją premierę. Jest to dopiero druga obudowa w ofercie Nanoxia, po bardzo udanym modelu Deep Silence 1, który mieliśmy okazję testować. DS2 jak sama nazwa wskazuje mocno nawiązuje do swojego poprzednika, jednak jest kilka elementów odróżniających obie konstrukcje. O zmianach i podobieństwach względem DS1, a także na tematach walorów chłodzących zawartych w najnowszej obudowie firmy Nanoxia, relacjonujemy w wideorecenzji na TwojePC, która jest pierwszą w Polsce recenzją obudowy Nanoxia Deep Silence 2.
Wstęp i specyfikacja
Deep Silence 1 została bardzo przychylnie przyjęta przez wielu recenzentów i użytkowników, oferując ciekawe rozwiązania konstrukcyjne, jak chociażby wysuwany powietrzny komin, modularne koszyki czy chowany panel złącz. Do tego niemieccy inżynierowie z firmy Nanoxia stworzyli stonowany i gustowny wygląd obudowy, nie zapominając o fabrycznym wyciszeniu, wydajnym chłodzeniu oraz obszernym wnętrzu. Teraz przyszła kolej na dwójkę, czyli model Deep Silence 2, który ogłoszony został już kilka miesięcy temu, jednak na rynku ukazał się dopiero w marcu. Firma tuż po ogłoszeniu DS2, wprowadzała do niej jeszcze poprawki konstrukcyjne, stąd opóźnienie w rynkowej premierze.
Na początek prezentujemy specyfikację techniczną i kilka zdań omówienia najważniejszych różnic (i podobieństw) pomiędzy jedynką a dwójką Deep Silence. Pozostały niezmiennie trzy zatoki dla urządzeń 5.25", z tym że w DS2 nie dostajemy w standardzie konwertera dla 3.5". O jeden mniej względem DS1 liczy ilość tacek na dyski oraz slotów rozszerzeń. Obudowa jest węższa i niższa, jednak sporo dłuższa od DS1 (588 mm versus 532 mm). Dzięki temu mamy więcej miejsca dla długich i rozbudowanych kart graficznych, jednak nieco mniej dla bardzo wysokich układów chłodzących procesor. Zrezygnowano z powietrznego komina, chowanego panelu złącz oraz dodatkowej pary drzwi. Szerzej o tych zmianach wspomnimy w dalszej części recenzji. Pozostał dwukanałowy kontroler prędkości obrotów wentylatorów oraz również trzy wiatraki w standardzie. Tak samo jak w "jedynce" są też cztery wersje kolorystyczne obudowy: Dark Black, Silver, Anthracite oraz White. Spójrzmy na pełną specyfikację DS2.
Specyfikacja Nanoxia Deep Silence 2
Obudowa typu Midi-Tower przeznaczona dla płyt ATX, E-ATX, Micro-ATX, Mini-ITX
Wersje kolorystyczne: Dark Black, Silver, Anthracite oraz White
Trzy zatoki dla urządzeń 5,25" plus jedna zaślepka 3,5" (brak konwertera)
Siedem koszyków dla dyski HDD 3.5", są kompatybilne z dyskami HDD/SSD 2.5"
Chłodzenie opcjonalne: Spód 1x 120mm/140mm, Góra 2x 120mm/140mm
Na górze panel: 1x USB 2.0, 2x USB3.0 oraz 2x Audio
Zasilacza brak w zestawie, montowany jest od spodu, posiada łatwo wyjmowalny filtr przeciwkurzowy
Materiał: stal o grubości 0,7 mm oraz plastyk
Wsparcie dla kart graficznych maksymalnie 345 mm, po wyjęciu jednego koszyka HDD rośnie do 370 mm
Obsługa chłodzenia dla CPU do wysokości 165 mm
Dwukanałowy kontroler prędkości obrotów maksymalnie trzech wiatraków na kanał (max 18W na kanał)
Przystosowana do chłodzenia wodnego
Waga obudowy 10.96 kg
Wymiary obudowy (wysokość, szerokość, głębokość): 468 x 207 x 588 mm
Pudło z obudową Nanoxia Deep Silence 2 (kliknij, aby powiększyć)
Design i wnętrze: wideorecenzja
Wygląd zewnętrzny
Witajcie w video recenzji obudowy Nanoxia Deep Silence 2. Niedawno na naszych łamach testowaliśmy jedynkę Deep Silence, a teraz mamy okazję sprawdzić drugi model niemieckich inżynierów z firmy Nanoxia. DS2 mocno przypomina wcześniejszy model, jednak są dość istotne różnice pomiędzy tymi dwiema obudowami.
Po pierwsze w modelu DS2 mamy tylko pojedyncze przednie drzwi, a dolna część frontu jest nieruchoma. Po otwarciu drzwi jest dostęp do trzech zatok 5.25 cala, przycisku reset i dwóch potencjometrów do kontroli obrotów wentylatorów. Poniżej otwieranych drzwiczek w obudowie DS1 były kolejne drzwi z dostępem do dwóch wentylatorów i filtrów przeciwkurzowych - w tej obudowie zrezygnowano z takiego rozwiązania.
Frontowe drzwi tak samo jak w DS1 obite są materiałową wyściółką, podobnie jest z zaślepkami zatok 5.25, których montaż niczym nie różni się od poprzednika. Z ich montażem nie ma żadnego problemu, co już chwaliliśmy przy DS1. Zwróćcie uwagę, że zatoki są płytko umiejscowione i po zamknięciu drzwi praktycznie się z nimi stykają. Może to powodować problem, jeśli mamy zewnętrzne urządzenie 5.25 z mocno wystającymi elementami, wówczas drzwi nie będą zamykały się do końca. Napotkaliśmy taki problem z panelem Fatality od kart X-Fi, gdzie wystające potencjometry blokowały pełne zamknięcie drzwi.
Podobnie jak w DS1, tak i w tej obudowie są dwa potencjometry do regulacji obrotów coolerów, choć tym razem są nieco mniejsze, ale obsługują również po trzy wentylatory każdy - łącznie mamy kontrolę nad sześcioma wentylatorami z przodu obudowy, co się bardzo chwali. Z lewej strony znajduje się mały przycisk reset, a u góry płaski włącznik zasilania. Obok przycisku power, są pionowe dwa złącza audio oraz dwa USB3.0 i jedno USB2.0. Przypomnijmy, że w DS1 panel złącz był sprytnie chowany.
Jak spojrzymy na obudowę z boku, od razu widać że jest nieźle wydłużona, co przedkłada się na 58 cm, o 6 cm więcej niż model DS1. Jest ona z kolei węższa od poprzedniego modelu o 1 cm, oferując 20,5 cm szerokości. Żeby być precyzyjnym podam, że łącznie z nogami, wysokość DS2 wynosi 46,5 cm, czyli o 5 cm mniej od DS1.
Spód obudowy jest bardzo podobny jak w DS1 nie zabrakło dużego filtra przeciwkurzowego, wysuwanego do tyłu. Wygodniejszym rozwiązaniem jest, kiedy filtry wysuwamy z boku, tak jak to zastosował np. Antec w modelu P280. Niestety, w DS2 filtr zbyt luźno wchodzi w szyny, co powoduje jego wypadanie przy poruszaniu obudową, to lekka niedoróbka inżynierów z za Odry. Tradycyjnie mamy wysokie i eleganckie błyszczące nogi niczym ze sprzętu Hi-Fi.
Z tyłu obudowy, zaczynamy od dolnego otworu na zasilacz, poprzez cztery otwory na okablowanie np. do chłodzenia wodnego oraz wyjście na jeden wentylator 120 mm, który jest zamontowany w standardzie.
Góra obudowy oprócz wspomnianych złączy audio i USB posiada możliwość opcjonalnego montażu dwóch wentylatorów 120 lub 140 mm.
Wnętrze
Czas zajrzeć do wnętrza naszej obudowy. Zaczynamy jak zwykle od odkręcenia dwóch śrub i zdjęcia panelu. Tutaj napotykamy dość spory opór, którego nie było w modelu DS1. Trzeba trochę się wysilić, aby zdjąć boczny panel. Po jego zdjęciu ukazuje nam się ciekawy rodzaj wytłumienia panelu, bardziej obfity niż w jedynce Deep Silence. Wytłumienie jest dość grube i pokryte materiałem bez płaskiej faktury, przypominającej nieco obicia studia nagraniowego. Trzeba przyznać wygląda solidnie.
W środku oprócz pudełka z wyposażeniem, które zaraz zaprezentuję, mamy spięty pęczek okablowania. Znajdziemy przewody do podłączenia regulatora obrotów wentylatorów (łącznie 6 wtyczek oznaczonych od A1 do A3 i od B1 do B3), dwa przewody przednich coolerów, złącza USB2.0 i HD Audio, typowe wiązki Reset, Power i Power LED oraz długi przewód dla USB3.0.
Przechodzimy teraz do wnętrza i zaczynamy od koszyków, a właściwie sztywnego kosza mieszczącego siedem tacek na dyski 2.5 i 3.5 cala. Tutaj duża różnica względem DS1, tam koszyki były ruchome, a w DS2 mamy sztywną konstrukcję. Szkoda, że nie ma fajnych wsuwek na coraz popularniejsze dyski SSD, jakie można napotkać np. w obudowie Antec P280. Po lewej stronie koszyków widać element, do którego można dołożyć dwa opcjonalne wentylatory 120 mm.
Na spodzie jest miejsce do zamontowania zasilacza, które od spodu ma cztery miękkie podkładki, na których osiada zasilacz, z kolei wewnętrzna ściana obudowy stykająca się z zasilaczem jest również pokryta miękkim materiałem.
Tacka płyty głównej posiada liczne wycięcia i otwory, co również miało miejsce przy DS1. Dzięki nim prowadzenie okablowania od spodu nie będzie żadnym problemem. U góry obudowy są trzy grube maty tłumiące, z czego dwie pierwsze można zdemontować i w ich miejsce wstawić dwa wentylatory 120 lub 140 mm. Mata bitumiczna jest gruba, co powinno dobrze przekładać się na zachowanie ciszy, jednak może powodować większe temperatury - sprawdzimy to w testach.
Montaż urządzeń 5.25 cala, oczywiście beznarzędziowy, jest identyczny jak w DS1 - jeśli chcemy być pewni, że nasze urządzenie będzie stabilnie zamontowane, trzeba skorzystać z tradycyjnych śrub.
Pora zdjąć drugi panel. Zaczynamy od dwóch śrub i również przy nim trzeba napiąć palce... Jego tłumiące obicie nie jest już tak wypasione jak w poprzednim panelu - jest takie samo co w modelu DS1. Podczas testu "stuku-puku", słychać nieco inną akustykę w obydwu panelach.
Zerknijmy teraz na wnętrze od drugiej strony, po której warto prowadzić okablowanie, aby utrzymywać lepszą przepustowość powietrza i porządek w środku obudowy. Duże wycięcie w miejscu procesora da nam swobodny dostęp do montażu chłodziw, bez konieczności wyciągania płyty głównej - to już stało się standardem w dobrych obudowach.
Jak wcześniej wspominałem, obudowa DS2 jest dość wąska. Z tego względu nie ma zbyt dużo miejsca pomiędzy tacką do montażu płyty oraz panelem. Jednak uzyskano również 18 mm przestrzeń, taką samą jak w DS1. Daleko jednak do 25 mm, użytą w modelu Antec P280. Wspomniana przestrzeń ma znaczenie, jeśli przeciągamy dużą ilość okablowania spodem, wówczas nie będzie problemu ze swobodnym domknięciem panelu bocznego.
Wyposażenie
Spójrzmy teraz na wyposażenie jakie otrzymujemy wraz z obudową. Niemiecki producent dostarcza przede wszystkim starannie wykonaną instrukcję obsługi. Zarówno doświadczony, jak i mniej obeznany w tematyce obudów użytkownik znajdzie w niej informacje podane klarownie i obszernie. Instrukcja dodatkowo ilustrowana jest kolorowymi zdjęciami i schematami, a za wadę można uznać jedynie brak polskiej wersji językowej. W kartonowym pudełku znajdziemy przedłużacz o długości 244 mm do kabla zasilania EPS 4+4pin, przyda się kiedy puszczamy kable spodem. Jeśli nie korzystamy z otworów, producent dostarczył cztery gumowe zaślepki. Jest zewnętrzna zaślepka 5,25 cala, która posiada otwór na urządzenie typu 3,5 cala np. czytnik kart pamięci. Oczywiście komplet czarnych śrub oraz dodatkowo kilka opasek zaciskowych. Mamy więc to samo co DS1, oprócz wewnętrznego konwertera z 5.25 na 3.5 cala.
Skoro mowa była o wyposażeniu, sprawdźmy jak wygląda montaż wspomnianej zewnętrznej zaślepki. Samo założenie jest banalnie proste, jednak jest małe niedociągnięcie, które także spotkaliśmy w modelu DS1. Spasowanie nie jest równe z pozostałymi zaślepkami i nieco odstaje, niewielka niedoróbka, ale trochę drażni. Przypominam również o wąskim odstępie między zaślepką a drzwiczkami, jeśli zamontujemy panel z wystającymi elementami, drzwi nie będą się w domykać.
Teraz zaprezentujemy szybką wymianę gumowych otworów na kable do chłodzenia wodnego, które wymienimy na pełne zaślepki z wyposażenia. Do podmiany są dwa otwory u góry i następnie dwa u dołu. Procedura wymiany jest prosta i szybka. Tak samo jak w DS1.
Wiemy już, że dół frontu nie otwiera się, więc aby dostać się do wnętrza trzeba od dołu podważyć cały przedni panel. Po odpowiednim jego chwyceniu, podważamy z wyczuciem przód do góry, dzięki czemu front wyskoczy z uchwytów. Panel od wewnątrz posiada również obicie bitumiczne.
Po zdjęciu przedniego panelu nie mamy jeszcze bezpośredniego dostępu do wentylatorów. Aby się do nich dobrać, trzeba odkręcić cztery śruby. Wentylatory z kolei przykręcone są śrubami do plastikowego elementu, wyposażonego w filtr przeciwkurzowy.
Komponenty
Wyposażenie sprzętowe dla Deep Silence 2 (kliknij, aby powiększyć)
Obudowa została zdiagnozowana, pora ją wyposażyć w nasze testowe komponenty. Będzie to płyta główna Asus P8P67 Deluxe z procesorem Intel Core i7-2700K. Za chłodzenie odpowiada Arctic Freezer 13 + pasta Noctua NT-H1. Na uwagę zasługuje karta graficzna GTX 470 z bardzo długim chłodzeniem Accelero XTREME Plus o długości blisko 300 mm. Oprócz tego napęd SSD, jeden dysk twardy 3.5 cala, pamięć RAM 2 x 4GB DDR3 oraz zasilacz Antec HCG-620M z modularnym okablowaniem.
Już po włożeniu samej płyty głównej widać, ile miejsca bagażowego oferuje Nanoxia Deep Silence 2. Przestrzeni jest aż nadto, co zwłaszcza powinno zadowolić amatorów chłodzenia wodnego, którzy chcą swój radiator zamontować blisko koszyka. Tutaj będą mieli pełne pole do popisu.
Wkładamy pozostałe podzespoły i puszczamy okablowanie pod spodem tacki płyty głównej. Spójrzmy jak na tym etapie wygląda sytuacja w obudowie. Jak widać: porządek i praktycznie brak okablowania...
... które dobrze widać z drugiej strony obudowy. Oczywiście warto prowadzić tak kable, aby zbytnio nie wystawały, inaczej można mieć problem z domknięciem panelu bocznego. Warto spinać kable opaskami i wykorzystywać wiele otworów w tacce montażowej płyty głównej.
Jeszcze szybki rzut oka na pełne okablowanie, które pozostawia nieco do życzenia w kwestii eleganckiego ułożenia, ale wystarczyło do zamknięcia bocznego panelu i przeprowadzenia testów.
Mamy już etap składania prawie w całości skończony, pozostała do włożenia karta graficzna i pamięci. Spójrzcie ile miejsca jeszcze pozostało od krawędzi płyty głównej do koszyka dysków.
Pora na montaż naszego "longera",czyli karty graficznej, która wchodzi bez zająknięcia, pozostawiając jeszcze prawie 5 cm wolnego. Obudowa Nanoxia Deep Silence 2 może przyjąć grafikę o długości do 345mm. Jednak po zdjęciu elementu montażowego wentylatorów wartość ta rośnie aż do 370 mm.
Teraz już mamy prawie komplet, poza pamięciami, ale to drobiazg. Podsumowując temat wyposażania, DS2 przyjmie pod swoje skrzydła chłodzenie procesora o wysokości do 165 mm, zaś ogromna przestrzeń w środku z radością przywita rozwiązania mulitGPU czy rozbudowane chłodzenie wodne, a to dzięki wyjątkowo przestronnemu wnętrzu.
Deep Silence 2 zmontowana(kliknij, aby powiększyć)
Deep Silence 2 zmontowana (kliknij, aby powiększyć)
Testy temperatur i podsumowanie z plusami i minusami są do wglądu już jako słowo pisane na TwojePC.pl, link znajdziecie także w opisie wideo. Dzięki za uwagę, za wszelką konstruktywną krytykę i opinie na temat naszej wideorecenzji także serdeczne dzięki, przyda się aby kolejne wideorecenzje były bardziej udane i dopracowane.
Testy - porównanie z Antec P280, DS1 i Define R3
Testy temperatur przeprowadzone przy temperaturze otoczenia 25 °C. Obudowy były zamknięte, przednie drzwi były zamknięte. Wyposażenie wentylatorów standardowe, jakie dostarcza producent danej obudowy. Uwaga co do obudowy Fractal-Design. Model Define R3 obecnie nie jest już oferowany, jego miejsce zastąpił Define R4 (konstrukcja nie wiele się różni). Testowane obudowy zostały wyposażone w jednakowy sprzęt, lista komponentów znajduje się w poprzednim rozdziale. Obudowy zostały sprawdzone w trzech scenariuszach: (1) obciążanie pełne aplikacją Aida64 przy minimalnych obrotach wentylatorów; (2) obciążanie pełne aplikacją Aida64 przy maksymalnych obrotach wentylatorów; (3) podczas bezczynności przy minimalnych obrotach wentylatorów. Ustawienie obrotów dotyczyło tylko wentylatorów dostarczonych z obudową - chłodziwa na procesorze, karcie graficznej i w zasilaczu automatycznie dobierały obroty.
Standardowe wyposażenie obudów:
Nanoxia Deep Silence 2: 2x120mm przód / 1x120 mm tył
Nanoxia Deep Silence 1: 2x120mm przód / 1x140 mm tył
Antec P280: 2x120mm góra / 1x120 mm tył
Fractal-Design Define R3: 1x120mm przód / 1x120 mm tył
Testy temperatur: Deep Silence 2 vs P280 vs Deep Silence 1 vs Define R3
Podsumowanie
Pora podsumować czas spędzony z nową obudową. Podobnie jak z poprzedniczką z firmy Nanoxia, tak i w tym przypadku obudowa sprawia bardzo pozytywne wrażenie przy jej użytkowaniu. Konstrukcja Deep Silence 2 mocno czerpie ze swojej starszej siostry, jednak zastosowano w niej trochę inne rozwiązania. W DS2 nie ma górnego powietrznego komina, zrezygnowana z ruchomych koszyków oraz podwójnych drzwi. Jest za to prosta, sztywna konstrukcja z naciskiem na przestronne wnętrze i prawie pełne wytłumienie. Poprawna jakość wykonania i obszerne wnętrze dają swobodę przy montażu - kompletowanie w jej wnętrzu komponentów o dużych gabarytach nie będzie stanowić żadnego kłopotu. Przede wszystkim wielbiciele chłodzenia cieczą powinni być zadowoleni, bo zarówno miejsca w środku, jak i odpowiednich rozwiązań do montażu radiatora wewnątrz obudowy nie zabranie. Można jedynie mieć trochę pretensji do niezbyt precyzyjnego umocowania bocznych paneli, które z obudowy schodzą przy użyciu dość sporej siły. Także spasowanie przedniej zaślepki 5.25 cala (z otworem na 3.5 cala) powinno zostać poprawione, zwłaszcza że to już po raz drugi się powtarza.
Podobnie jak w modelu DS1, tak i w tej obudowie mamy zastosowane w standardzie maty bitumiczne. Zarówno boczne panele, przód obudowy, jak i góra zostały pokryte różnego typu obiciami, których zadaniem jest tłumienie hałasu. Dzięki temu Deep Silence 2 pracuje niemal bezgłośnie przy minimalnych obrotach wentylatorów, zaś przy maksymalnych również hałas nie jest męczący. Uzyskiwane temperatury podzespołów przy maksymalnych obrotach były na dobrym poziomie. Gorzej było przy niskiej wartości pracy wentylatorów, tutaj DS2 się nie popisała. Z uwagi, że coolery pracują z niskimi wartościami obrotów, a obudowa jest wyjątkowo długa i mocno wyciszona, to przepływ powietrza nie jest zbyt wydajny. Przy wytężonej pracy komputera, można łatwo i szybko zwiększyć obroty poprzez przedni kontroler, to udane rozwiązanie pozostało z modelu DS1.
Obudowa Deep Silence 2 zaczyna być oferowana w Polsce, jej cena wynosi około 384 zł (w Niemczech 83 Euro). Jest więc umocowana niżej cenowo, niż jej poprzedniczka, której cena wynosi 430 zł (w Niemczech 100 Euro).