TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
RECENZJE | Test słuchawek Superlux HD 681 oraz Brainwavz HM3: pozory mylą |
|
|
|
Test słuchawek Superlux HD 681 oraz Brainwavz HM3: pozory mylą Autor: NimnuL | Data: 20/02/13
|
|
Strona dźwiękowa
Trudno jest tu oba modele bezpośrednio ze sobą porównywać, gdyż są to różne konstrukcje, byłoby to zatem niesprawiedliwe. Nie jest to więc test porównawczy, aby mieć jednak jakiś punkt odniesienia, niektóre referencje mogą się zdarzyć.
Dużo czasu spędziłem, zmieniając źródła i typy dźwięku, zanim zabrałem się za sporządzenie jakichkolwiek notatek. W przypadku Superlux miałem największy dylemat. Zwyczajnie nie wierzyłem swoim uszom. Pierwszego dnia posłuchałem chwilę i wnioski na gorąco odłożyłem na później, bo stwierdziłem, że najpierw muszę się osłuchać. Niewiele to jednak zmieniło. Nadal miałem mieszane uczucia, trochę na siłę chcąc przyczepić się do czegokolwiek, mocno sugerowałem się ceną i samą nazwą. No właśnie, nie dość, że słuchawki te kosztują 90zł, to jeszcze napis brzmi jak marka królująca na bazarach. Superlux. Panasonix. Sonya. I do tego jeszcze napis "Professional Monitor" na bokach muszli. To musi być jakaś lipa. Moje uprzedzenia były jednak niewłaściwe, co zrozumiałem przy kolejnych podejściach. Nie napotkałem żadnych problemów z wysterowaniem tych słuchawek, nawet małym źródeł jakim jest iPod Nano.
Ogólnie rzecz ujmując, Superlux sprawiają wrażenie nieco zamulonych, powolnych i mało przejrzystych. O naturalności nie może być tu mowy. HD681 grają dźwiękiem rozrywkowym, ubarwionym, mocnym i ciemnym. Zdaje się być to zgodne z tym, co obiecuje producent. Bas schodzi tu nisko i jest go bardzo dużo, jest on jednak w miarę dobrze kontrolowany. Tony niskie nie należą do najszybszych, natomiast o przesadnej rozlazłości nie mogę mówić. Bezmyślnego dudnienia tutaj nie uświadczymy, również trudno jest zmusić słuchawki do przesterowania, choć mi się kilkukrotnie udało. Tony średnie są nieznacznie tylko cofnięte, ale czytelne i w miarę precyzyjne. Szukając analogii w ogólnym rezultacie, wskazałbym na nie większy zestaw 2.1, gdzie subwoofer lubi uderzyć, ale nie zawsze w momencie, w którym jest proszony. Tu jest podobnie, średnica często pojawia się czasami w towarzystwie tonów niskich. Góra nie do końca mnie przekonuje. Z jednej strony jest dobrze wyczuwalna i w miarę przejrzysta, ale jej precyzja i dynamika pozostawiają trochę do życzenia. W bardziej skomplikowanych utworach słuchawki te potrafią się nieco pogubić. W niektórych kawałkach góra potrafi być nawet nieco męcząca. Brakuje tu ogólnej kontroli i równowagi. Patrząc jednak na całość z większej odległości, da się tego słuchać z niekłamaną przyjemnością, choć taka charakterystyka dźwięku z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu i na pewno nie nadaje się do każdego zastosowania. W mojej ocenie te słuchawki świetnie czują się podczas seansów filmowych. Jako gamingowe słuchawki komputerowe - miód, malina. HD681 polubią się również z muzyką, w której cięższy bas gra pierwsze skrzypce. Ogólnie rzecz ujmując, dla mnie było i nadal jest dużym zaskoczeniem, że tak tanie słuchawki po prostu dają radę. W sieci znalazłem jednak bardzo dużo jednogłośnie brzmiących opinii na temat HD681, wynoszących je na ołtarze. Według mnie trochę niesłusznie. Superlux nie są w stanie wykrzesać z siebie ognia, tego czegoś, co sprawia ogromną radość ze słuchania muzyki. Wokale żeńskie i męskie brzmią tu trochę bez życia. Źródła pozorne dźwięku opuszczają słuchawki, ale trzymają się dość blisko naszej głowy. Lokalizacja źródeł sprawiała mi kłopoty. Robiąc jednak krok w tył i patrząc na sprawę z dystansu uważam, że pomimo niedoskonałości, HD681 grają zadziwiająco dobrze, szczególnie gdy pod uwagę weźmiemy cenę. Trudno jest mi sobie wyobrazić aby za 100zł coś zagrało lepiej.
Po Brainwavz HM3 spodziewałem się więcej, mając w pamięci to, co oferowały modele dokanałowe tego producenta. I również więcej otrzymałem. Dźwięk jest tu bardziej muzykalny, lepiej kontrolowany i pełniejszy, choć i tutaj daleko mu do naturalności. Tony niskie są również mocno zaznaczone, ale ilościowo jest ich ciut mniej niż w Superlux, są one jednocześnie zauważalnie lepiej kontrolowane, zdecydowanie szybsze i krótsze. Średnica w HM3 jest tylko nieznacznie cofnięta, ale przy tym bardzo przyjemna w odbiorze. Wyższe rejestry pasma nie męczą i są szczegółowe, choć nadal brakuje im werwy. Brainwavz zdają się być słuchawkami do tańca i do różańca. Mocny dźwięk sprawdzi się dobrze zarówno w filmach i grach, jak również w niektórych gatunkach muzycznych. Nadal trzeba mieć na uwadze małą naturalność i ubarwienie dźwięku, ale jest to znacznie mniej rozrywkowa charakterystyka niż ta, której doświadczyłem w Superlux. Wokale brzmią tu dość przyjemnie i ciepło ale trochę bez życia. Scena jest jednak stosunkowo wąska, i choć zdaje się nas czasami otaczać to nadal wyraźnie brakuje jej powietrza. Rozlokowanie źródeł pozornych dźwięku jest w miarę czytelne.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|