Testy playerów MP3 muzyka tam gdzie Ty Autor: NimnuL | Data: 20/05/05
|
|
Manta Horn MM205
Drodzy Państwo, oto nasz pierwszy pacjent, a w zasadzie pacjentka, bo na imię jej Manta Horn.
(kliknij, aby powiększyć)
Komplet zamknięto w przeźroczystym blisterze w którym znajduje się:
(kliknij, aby powiększyć)
przedłużacz USB, płyta CD ze sterownikami oraz instrukcja obsługi.
Niestety instrukcja jest dość uboga. Zawiera niepełne informacje o odtwarzaczu. Niemniej jednak napisana jest w języku polskim i zajmuje niewiele miejsca, więc jakieś plusy są.
(kliknij, aby powiększyć)
Na dalszej liście wyposażenia znajdują się słuchawki sprzęgnięte ze sznurówką, tj. "smyczą" chciałem powiedzieć. Szary sznurek, czerwone wstawki pod kolor odtwarzacza i odrobina "chromu". Całość wygląda dość delikatnie, choć w rzeczywistości nie trąca tandetą.
Nasz temat rozważań wygląda następująco.
(kliknij, aby powiększyć)
Wygląda jak ... pendrive. Także rozmiarami przypomina typową pamięć przenośną.
Bardzo prosta budowa urządzenia skłania mnie do nazwania tego cudeńka Pendrivem z możliwością odtwarzania muzyki. Pod kapslem znajdziemy wtyk USB (1.1). Niestety owa zatyczka nie zapina się na żaden zatrzask, co pozwala mi przypuszczać, że z czasem może się nieco wyrobić, a wtedy o jej zgubienie nie będzie trudno.
(kliknij, aby powiększyć)
Dwa główne przyciski służą do przełączania się pomiędzy utworami, lub po dłuższym ich naciśnięciu do zmiany głośności.
(kliknij, aby powiększyć)
Na krawędziach umieszczono przełączniki. Jeden uruchamiający odtwarzanie, drugi blokujący przyciski.
Przyciski główne są dobrej jakości, wykonane z "chromowanego" plastiku, niestety wspomniane przełączniki wyglądają bardzo delikatnie. Także są "chromowane" ale ich rozmiar i niewielkie luzy potęgują wrażenie delikatności.
Wewnątrz lakierowanej obudowy Horna ukryte jest 256MB, a dokładniej to 248MB przeznaczonej na dane pamięci.
Na próżno szukać komory na baterie. Manta zasilana jest wewnętrznym akumulatorem LiIon, który według producenta ma wystarczyć na 4 godziny ciągłego odtwarzania. W tym momencie powiem tylko, że producent jest w błędzie.
Sam odtwarzacz wykonany jest dość dobrze. Całość lakierowana w wiśniowym kolorze sprawia wrażenie metalu. Obudowa jest jednak w całości plastikowa. Niemniej jednak tworzywo to nie razi tandetą.
Krótko mówiąc, daleko posunięty minimalizm, ale przy zachowaniu dobrego smaku.
|