Szybki test: kieszeń dla HDD Thermaltake Muse 3,5" USB Autor: DYD | Data: 14/09/05
| Zapewne wielu czytelników TwojePC pamięta czasy, kiedy to aby przenieść ciężkie dane (gigabajty) z jednego komputera na inny, biegało się z dyskiem twardym. Później, w tym celu pomagały wewnętrzne kieszenie, których zaletą była niska cena, a wadą niestety słaba trwałość urządzenia. Od czasów popularyzacji złącza USB2.0 następuje migracja w kierunku kieszeni zewnętrznych, podpinanych właśnie pod ten port.
Dziś przyjrzymy się nowemu produktowi z gatunku kieszenie 3,5 cala dla dysków twardych ATA, podłączanych pod USB - mowa o Thermaltake Muse 3,5" Aluminium USB 2.0. Kieszeń zawiera kilka ciekawych rozwiązań, które mogą zwrócić na siebie uwagę. Zapraszam do krótkiego przeglądu tej eleganckiej kieszeni. |
|
Wyposażenie pudełka
Na wstępie przypomnę link do wcześniejszego testu na naszych łamach, w którym opisaliśmy dwie kieszenie dla dysków twardych pod USB2.0 - firm Speeze i Revoltec.
Dziś kolejna "kieszonka", tym razem od firmy Thermaltake. Wersja przeznaczona dla dysków 3,5 cala (Thermaltake ma też w ofercie 2,5 i 5,25"). Zobaczmy wpierw, co ciekawego znajdziemy w pudełku. Oprócz oczywiście samej kieszeni, wyposażenie dopełnia: metalowy stojak, zasilacz + kabel zasilający, kabelek USB (dość przykrótkawy, jedynie 1m), cztery gumowe podkładki do dysku, płytka CD ze sterownikami dla Windows 98 i systemów MacOS oraz instrukcja drukowana oraz w wersji elektronicznej. Brak polskiego języka nie jest problemem, gdyż instalacja nie stanowi większego problemu. Zobaczmy jak całość się prezentuje:
Pudełko (kliknij, aby powiększyć)
Muse (kliknij, aby powiększyć)
Zasilacz i kabelki (kliknij, aby powiększyć)
Pozostałe wyposażenie (kliknij, aby powiększyć)
Tyle na temat zawartości, pora przejść do opisu głównej jednostki przenośnej.
Kieszeń w opisie
W tej chwili w ofercie Thermaltake dostępne są trzy typy kieszeni do dysków twardych ATA: Muse, Max4 oraz SilverRiver (wszysktie także w wersjach 2.5", 3.5" i 5.25"). Nasz testowany model pochodzi z rodziny Muse, który charakteryzuje się pewnymi specyficznymi cechami. Po pierwsze jest to w pełni aluminiowa obudowa o pokaźnej wadze (aż 745g) i wymiarach 219 x 125 x 40.5 mm. Warto dodać, że nie ma ona żadnych dodatkowych wiatraczków, więc nie będzie sama z siebie wydawać żadnych niepożądanych dźwięków. Ta cecha jest jednak spotykana w innych produktach, więc nie ma co się nad nią rozpisywać.
Kieszeń od góry (kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
Metalowy stojak, a we wnętrzu gumki żeby kieszeń stabilnie się trzymała (kliknij, aby powiększyć)
Kieszeń na metalowym stojaku, tak też może pracować urządzenie (kliknij, aby powiększyć)
Płytka PCB a na niej układ Cypress AT2+ (kliknij, aby powiększyć)
Co do budowy samej kieszeni i zewnętrznych części, to Muse posiada na prawej ściance włącznik zasilania, wejścia dla zasilacza oraz wejście do podłączenia USB. Włącznik jest dość toporny, ale dobrze spełnia swoją rolę. Na lewej ściance mamy napis firmowy Thermaltake, na wierzchniej stronie kieszeni znajduje się napis Muse wraz z "oldschoolowym" wskaźnikiem analogowym, zaś od spodu znalazły się cztery gumowe nóżki i także napis Muse. Wewnątrza kieszeni mamy płytkę PCB, na której osadzono chip Cypress AT2+ (dokładnie CY7C68300A) do transmisji danych przez USB oraz krótką taśmę ATA, którą w przypadku kłopotów można odpiąć i zastąpić nową.
Najistotniejszą cechą i jednocześnie zaletą Muse jest sposób montażu dysku i budowa samej obudowy. Otóż jest ona w pełni "bezśrubkowa", co ułatwia montaż dysku. Nie ma potrzeby przykrecania kieszeni oraz dysku twardego. Wykorzystano tutaj specjalny zatrzask oraz cztery bolce, na których osiada dysk.
Sam mechanizm otwierania, zamykania kieszeni i montażu dysku został opisany w sekcji "Instalacja". Teraz jeszcze chciałbym chwilę poświęcić na drugi wyróżniający element Muse - analogowy miernik wskaźnikowy monitorujący pracę dysku. Łopatologicznie - kiedy dysk w kieszeni wykonuje jakąś pracę, wówczas wskazówka na podświetlanym wyświetlaczu odpowiednio "skacze". Do niej także wrócę w dalszej części tekstu, teraz tylko jego mała(duża) fotka.
Miernik analogowy dla HDD (kliknij, aby powiększyć)
Widok na miernik ze środka kieszeni (kliknij, aby powiększyć)
Tyle opisu, przejdźmy do instalacji dysku w kieszeni.
Instalacja
Cały proces instalacji dysku twardego typu Parallel ATA zajmie nam chwilkę. Poprzez mocne naciśnięcie zatrzasku otwieramy kieszeń i nakładamy cztery gumki na wystające cztery bolce. Następnie podpinamy dysk twardy do taśmy i złącza molex. W dalszej kolejności osadzamy dysk na czterech bolcach i zamykamy kieszeń. Po wewnętrznej stronie kieszeni przyklejony jest kawałek miękkiego materiału, który dociska dysk i wyklucza luzy po zamknięciu kieszeni. Pozostaje podłączyć zasilanie, kabelek USB oraz włączyć przycisk i urządzenie jest już gotowe do pracy (sterowniki wymagane tylko pod Windows 98).
Prześledźmy na fotkach montaż dysku w kieszeni.
Niestety w ten sposób nie damy rady otworzyć kieszeni, gdyż przycisk wymaga więcej siły (kliknij, aby powiększyć)
Dwie dłonie już sobie poradzą (kliknij, aby powiększyć)
Klik i otwarte (kliknij, aby powiększyć)
Sezam otwarty (kliknij, aby powiększyć)
Nakładamy 4 gumki ... (kliknij, aby powiększyć)
... jak widać ...(kliknij, aby powiększyć)
...i dysk jest przygotowany do włożenia ... (kliknij, aby powiększyć)
...nakierowujemy go odpowiednio na bolce... (kliknij, aby powiększyć)
... i siedzi... (kliknij, aby powiększyć)
....w pełni (kliknij, aby powiększyć)
Dzięki temu dysk nie będzie się dodatkowo poruszał w kieszeni (kliknij, aby powiększyć)
Dysk zamontowany, pora na teścik.
Testy
Testy wykonałem porównując kieszeń Muse do poprzednio testowanej na naszych łamach kieszeni firmy Revoltec (także USB2.0). Główna różnica polegała na tym, że w Revoltecu zastosowano na płytce drukowanej chipset ALi M5621, zaś Muse oparte jest na układzie Cypress AT2+. Zobaczmy jak przebiegł test.
Dysk w kieszeni (Maxtor 40GB) miał dwie założone partycje NTFS, zaś dysk systemowy (Samsung 80GB) trzy partycje, także NTFS. Po przyjrzeniu się tabelkom widać, że Muse lepiej sobie radzi niż Revoltec, ale tylko przy dużych plikach. Przy "mieliźnie" wyniki są identyczne. Tak więc, chip Cypress AT2+ spisał się nieźle, choć do teoretycznego maksymalnego transferu USB2.0 480Mbps (a więc 60MB/s) jeszcze trochę brakuje... Testowany Maxtor po kilku godzinach pracy rozgrzewał się w kieszeni do poziomu 44 °C. W przypadku większych dysków z tendencją do nagrzewania, warto być czujnym w kwestii temperatury.
W kieszeni Muse po jej włączeniu, dysk był po około 2-3 sekundach dostępny w systemie, zaś Revoltec wymagał więcej czasu na start (około 4-5 sekund). Dodatkowo w Revoltecu czasem dysk nie "załapywał" za pierwszym razem i konieczne było wyłączenie i ponowne włączenie kieszeni.
Różnice pomiędzy pracą dysku w kieszeni USB2.0 a "normlanie" pokazaliśmy przy poprzednim teście kieszeni.
Mały bonus
Na koniec jeszcze mały rarytas w postaci prezentacji smaczku kieszeni Muse, a więc analogowego miernika pracy dysku twardego. Podświetlany na niebiesko miernik pracuje wówczas, gdy nasz dysk wykonuje jakąś pracę. Oczywiście można go odłączyć, ale kto by zrobił takie świństwo ;-) Spójrzmy jak działa w "realu"...
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
I jeszcze filmik MOV z prezentacją działania miernika.
Filmik MOV 2,35 MB, szum nie pochodzi z kieszeni ;-) (kliknij "zapisz jako", aby pobrać film)
Finisz...
To już koniec tego małego testu - małej kieszeni dla dysków twardych ATA. Produkt ciekawy głównie dzięki zastosowaniu "bezśrubkowego" montażu, solidnej aluminiowej obudowy oraz interesującego wskaźnika pracy dysku. Uciążliwy jest przycisk otwierania urządzenia, który wymaga od otwierającego sporej siły oraz duża waga samej kieszeni (prawie 800g), która może przeszkadzać w częstym transporcie kieszeni. Za ciekawe rozwiązania ułatwiające montaż dysku i dobrą jakość urządzenia przyznajemy znaczek TwojePC OK!.
|
Dla kogo taka kieszeń? Jeśli przerzucamy sporo danych, wówczas zasobny dysk twardy w obudowie typu USB2.0 jest bardzo zalecany. Pendrive'y czy płyty DVD nie spełnią swej roli tak jak dysk ATA podłączony przez USB.
W Polsce jeszcze na tą chwilę produkt nie jest dostępny, zaś cena zagranicą oscyluje w okolicach 50 - 60 USD, z czego można wywnioskować, że u nas może być "odrobinę" drożej. Jedyne nasuwające się pytanie to, czy ktoś woli mieć ładne cacko na biurku i odpowiednio za nie zapłacić, czy też wystarczą gołe kabelki i instalacja dysku na "pająka", które to rozwiązanie zaczyna być coraz bardziej popularne u nas w kraju (z uwagi na niską cenę). To pytanie pozostawiam otwarte...
|