Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
B O A R D
   » Board
 » Zadaj pytanie
 » Archiwum
 » Szukaj
 » Stylizacja

 
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
OBECNI NA TPC
 
 » Irix 10:13
 » MARtiuS 10:13
 » Promilus 10:11
 » AdiQ 10:10
 » [yureq] 10:08
 » AfiP 09:58
 » DYD 09:56
 » Hitman 09:51
 » Wedelek 09:37
 » MARC 09:34
 » Kelso1 09:34
 » BoloX 09:18
 » @GUTEK@ 09:16
 » ligand17 09:15
 » Rafael_3D 09:14
 » wrrr 09:13
 » GLI 09:12
 » Liu CAs 09:04
 » ulan 09:03
 » elliot_pl 08:42

 Dzisiaj przeczytano
 36886 postów,
 wczoraj 25433

 Szybkie ładowanie
 jest:
włączone.

 
ccc
TwojePC.pl © 2001 - 2025
A R C H I W A L N A   W I A D O M O Ś Ć
    

[Total OT] - długie, smuty, praca - gdzie i od czego zacząć... , Sas 12/03/03 22:58
Głupio się czuje, nie doś że dziś urodziny TPC (gratulacje) to jeszcze jutro się rodzę po raz 22 :D, a to wychodzi, że będę akurat....
Dziś naważyłem sobie dużo piwa w pracy, ale pokoleji. Komu się nudzi może przeczytać, a jak niema czasu to od następnego akapitu.
Parcuje w systemie 12/24 i wczoraj wróciła pewna Pani z urlopu wypoczynkowego i z tego faktu nawinołem się jej pod rękę. Jest to pewna duża instytucja państwowa i stanowisko na którym pracuje jest całodobowe (non stop). W pokoju obok jest podobne. Zazwyczaj dojeżdzam i wracam autobusem (ok. 10km) jak większość pracowników. Bilety na własną kieszeń. Stanowiska całobobowe są 2, a w wymiarze od 8-16 kilkanaście. Raz jestem w pracy od 8-20, a raz od 20-8 (noc). Przez 1,5 roku dojeżdzałem zamiast na godzine 20.00 wcześniej na godzinę 18.30. Zmieniałem różne osoby (łącznie z tą Panią) i osoby maiły wolne (1,5 h wcześniej, mi to \"dyndało\", bo poco 2 osoby na tym samym stanowisku, autobusu innego nie miałem). Wszystko ładnie cacy. Przyszedł rok 2003 i zmiana autobusów. Wszystko pasowało prócz powrotu z pracy w dni powszechne o godz. 20.00. Autobus odjeżdza o godz 19.44 i na ten staram się jakoś zdążyć. Po dogadaniu się z kierownikiem niebyło problemu. Równoległe stanowisko (wspominałem wcześniej) ma zmiany od godz 7.30 i 19.30, aby włąsnie uniknąć takich sytuacji (nawiasem to cholerny błąd). Na tamtym stanowisku mają te samy problemy z dojazdem i w gruncie rzeczy przychodzą sobie na 7.30 i 20.00 (zamiast 19.30 !!!!), totalna olewka na innych. Jak ja zdaje dyżur to muszę się prosić osoby z równoległego stanowiska, aby przyszła o czasie (bo mam autobus), albo prosić swojego zmiennika, aby przyszedł wcześniej. Dziś przedzwoniłem do osoby z równoległego stanowiska i spytałem się o której będzie (godz. 19.30 - ja dzwonie, a z tamtego stanowiska czmycha osoba nie czekjąc na zmiane). Okazuje się, że tamta osoba przyjeżdza tym samym autobusem co ja wracam. Całkiem dobrze, bo autobus jedzie jeszcze na jeden przystanek i wraca co daje 5 min różnicy. Dzwonie do zmienika, że wychodzą o godz 19.40 na autobus (noramlnie do innych ludzi nie dzwonie bo po co, tylko do tej wredne.... tej Pani (ciężko się powstrzymać od słów dosadnych)), aby przkażać dyżur bo woli słowo mówione od pisanego (chyba). Na początek dostałem przez telefon garść \"jak, to, co to\" tłumacze sytuacje i mówie \"będę czekał\" (miałem na mysli, aż osoba z równoległego stanowiska wejdzie do budynku, bo się z nią umawiałem i przekaże jej dyżur po czym ta osoba owej Pani). Normalka jak zwykle tylko dzwonie to tej wre... Pani. Jest godz. 19.38 wchodzi osoba z równoległego stanowiska przekazuje dyżur do godz 19.40 (maszczęscie ta osoba potrafi czytać...) i biegne jak głupi na autobus. Ok. 0,75 km w 3min (małe sprinty, dla zdrowotności). Docieram na przystanek 19.43. Czekam i o 19.44 wsiadam do autobusu, przejeżdzam obok instytucji i widze zmienniczke wysiadającą z auta o 19.45 a ona widzi autobus. Dojeżdzam do domu wysiadam z autobusu i dzwonie do pracy z komórki spytac się czy wszystko ok. Zajęte. Znowu zajęte. Dzwone na równoległe stanowisko po czym słysze text: \"ja wszystko przekazałem jak powiedziałeś i nic nie darła się w słuchawkę z pretensjami do kierownika, że mnie nie było. O co jej chodzi przecież wcześniej tak było i jest u wszystkich do tej pory i wszystko było ok. Sama ta xxxx Pani wychodziła, nawet podzaczas dyżurów (czesem są podwójne) i nie było problemu. Cała sprawa o 3 min. Podobno formalnie ważne 3 min, bo normalnie kierownik zignorowałby to z przymróżeniem oka. Co najwyżej jakieś upomnienie. Jednak Ona narobiła dużo szumu i będzie wiercić do skutku. Obawiam się powaznie o stanowisko a właściwie już chyba moge się z nim pożegnać. Problem jest natyle znaczny iż mąż tej zązy jest bardzo wysoko postawiony. Mam nadzieje, że ktoś to zrozumiał. W dzisejszych czasch ciężko o prace. Sorki za orty, ale mi się jeszcze ręce trzesą i mam sporego doła.
Co lepsze w przypadku zwolnienia: możliwa sprawa do wygrania w sądzie (w przypadku przegranej zła opinia) czy dobra opinia.

Gdzie szukać pracy jako inforamtyk/elektronik/technik telekomunikacji ?
Jakie serwisy odwiedzić (nie chce, aby się moje cv walało się po świecie, jaki foramt im przesyłać, myślę iż pdf ze zdjęciem). Jakie są firmy pośredniczące, gdzie ich szukać, telefony. Ktoś tak znalazł dobrą pracę. Ile trzeba oddać z pensji na pośrednictwo. Orientacyje stawki brutto za w/w stanowiska.
Szanse w rodzinym mieście są bardzo małe (wszystko się rozpada) Studiuje zaocznie (2 rok dopiero) na UŁ inforamtyke. Średnie elektronika. Starz 2 lata (telekonumikacja/ inforamtyka/ elektronika) + 5 szkoły (elektornika z informatyką). Pracy potrzebuje aby utrzymać rodzine. Moge dojeżdzać do Warszawy lub Łodzi lub gdzieś podrodze(pociąg/samochód jak za dojaz pokryją lub będzie mnie na to stać). Prawko jazdy AB od 5 lat. Podstawy angielskiego (co do mnie gada komputer zrozumie) podstawy niemieckiego. Moge pracować także w nocy (przyzwyczaiłem się już).

pozd. Sas

  1. oj stary... , jafar 12/03/03 23:10
    a ja myslalem, ze to ja mam zly dzien. glowa do gory :)

    1. ta zaiłek.. , Sas 12/03/03 23:20
      o ile go dostne (chyba dadzą) starczy może na życie chwilowo. Niewspomne o kosztach studiowania (ja i moja żona) no i oczywiście jeszcze syn. Ciężko mi podnieść głowe do góry, ale chlać jeszcze nie ide...

  2. Ech, chyba ta Pani , Yosarian 12/03/03 23:18
    próbuje zrobić miejsce dla swojego znajomego ... mimo wszystko bym powalczył, kierownikowi powiedz że jakiś pilny telefon z domu żona w ciaży, źle się poczuła i w trakcie rozmowy tel. sraciła przytomność no i wtedy Ty nie mogłeś nad soba zapanować i wylecialeś wcześniej ale dyżur przekazałeś itd ...

    Najlepszego z okazji 22 narodziń :) trzym się.

    All the best people in life seem to like
    LINUX.
    Steve Wozniak

    1. niestety nie da rady... , Sas 12/03/03 23:23
      kierownik tego niełyknie, znamy się za dobrze (coś między kolega a przyjaciel), a wyjścia formalnie może nie mieć, oraz bać się sam o posade... takie czasy układy, kasa i kasa i kasa.. co do miejsca to nie wiem, bo była już redukacja za 20 do 13 stanowisk.

  3. poczekaj do jutra... , obiwan 12/03/03 23:20
    moze nie bedzie tak zle. Pozdro

    ...and justice for all

    1. tak może... , Sas 12/03/03 23:26
      jakimś códem się utrzymam tylko weź pracuj z taką osoba która znajdzie zawsze dzióre w całym. Szukała przez 2 lata (łącznie ze starzem) i znalazła. Jakoś się nie polubiliśmy. Strasznie sztywna.

  4. jedyna rada- kup sobie samochód , digiter 12/03/03 23:27
    nawet fiata 126p za 3tys. Wtedy olejesz autobusy i nie będzie problemu 3,5,15 minut. Innego dobrego rozwiązania nie ma. Poza tym od razu z rana pogadaj z kierownikiem-ze mama miala zawał i pogotowie przyjechało itp.

    Piszcie do mnie per ty z małej litery

    1. ktiu nie wcisne... , Sas 12/03/03 23:32
      nie da rady kierownikowi... samochód mam (no gaz) ale musze go sprzedać, bo powiedzmy przesadziłem z mocą silnika i nie wytrzymał więc trzeba go wymienić (można sam silnik, ale lepiej cały). Chodzi jak kosiaraka (do wymiany głowica i panewki na korbowodach), dlatego niejeżdzę chwilowo.

      1. ps... , Sas 12/03/03 23:34
        i jeszcze ta bęzyna... przy tych zarobkach to ciężko. Jak dziś usłyszałem wypowiedz Pana z radia iż w USA bęzyna zdrożała nawet do 2$ za galon to mnie śmiech chwycił...

    2. popieram , Chrisu 12/03/03 23:36
      i to nawet nie za 3tys a za 500 zł :). 20-kilkuletni maluch za 500 zł można znaleźć w miodzio stanie. NIekiedy lepszym jak taki za 3k. Trzeba tylko baaardzo dobrze szukać...

      /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\

      1. za długo czytałem , Chrisu 12/03/03 23:40
        zanim napisałem ;)

        /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\

        1. nie kupie malucha ... , Sas 12/03/03 23:44
          tak przy okazji czemu nie...
          bo... mam swoje powody i za dużo znajomych w mim zgineło. Zamienie to co mam na coś innego. Myślałem na coś bardziej rodzinnego i młodszego aby i żona dobrze się tym jeździło, ale teraz nie wiem jak będzie.

  5. tak to jest k... :( , XTC 12/03/03 23:33
    "no money no f...." jakby to znajomy powiedział...
    niestety - można być "w porzo kolesiem" i iść innym na rękę ale gdy tylko będzie trzeba można dostać kopniaka...
    nie liczy się wtedy, "że zwykle" "że zawsze" "że przecież"...
    ech...
    prześpij się ... "ranek mądrzejszy od wieczora"... /u mnie się sprawdza/

    Linux

    1. no własnie.. , Sas 12/03/03 23:38
      żona też mi to czasem mówi, że jestem naiwny w różnych sytuacjach, ale jakoś niepotrafie wzniąć od kogoś kasy za np. zainstalowaniw software czy jakąś drobną naprawe kompa czy 2h pomocy w exel, adobe itp... wole wziąć sensowne pieniądze za coś poważnego, ale chyba to się zmieni. Ile ja w pracy dolożyłem kasy do interesu.... konieć ani grosza więcej.

      1. taa , GULIwer 14/03/03 01:12
        gadasz tylko tak, znam to z autopsji wciąz bedziesz pomagał za "dziękuje" albo i bez niego. powodzenia życze w rozwiązaniu sprawy, zagraj w lotto do soboty se odwleczesz smutek. Nie próbuj kantowac jak szef ludzki człowiek to moze przy jego pomocy jakoś wybrniecie, kłamstwom zawsze wyjdzie na wierzch, a moze znajdź haka na tą zołze nikt nie jest bez skazy. Aha moze papir jakis złóż o zmiane godzin pracy

        I'm only noise on wires

  6. serio - wymyśl coś wystarczająco wiarygodnego na ten jeden raz , pippi 12/03/03 23:37
    a potem cóż... może rzeczywiście kup jakiegoś starego, ale jeżdżącego jeszcze kaszlaka jak sugeruje digiter.

    A co do zołzy... Dużo zdrowia psychicznego to kosztuje, ale - przynajmniej jakiś czas - da się pracowac obok kogoś takiego. Wiem co mówię - miałem przez dwa lata taką skurrr...czoną naczelniczkę...

    Nie łam się - postaraj się być maksymalnie elastycznym i nie unoś się honorem. Rodzina i perspektywy (studia!) sa ważniejsze...

    1. nigdy się nie uniosłem honorem... , Sas 12/03/03 23:41
      przedzwoniłem do nie do pracy o 20.30 i grzecznie przeprosiłem i opowiedziałem jak co i gdzie na to otrzymałem zapewnienie iż kierownik już wie. Pozatym coś się jej przypomiało iż już kiedyś cos podobnego tak było, tyko jak zwykle dopatrzy się tylko mojej winy, a inni to święci. Szuka kozła ofiarnego i tyle.
      Co do kitu odpada w 200%.

      1. No to rzeczywiście troszkę kijowo... :-( , pippi 12/03/03 23:53
        Zawsze jednak jest nadzieja, że ręce tej hetery nie sięgają aż tak wysoko/daleko jak by chciała. Może Cie tylko opierniczą, zabiorą premię czy zrobią coś o zbliżonym ciężarze gatunkowym - ale bez zwalniania z roboty...

        Będę trzymał kciuki, żeby wszystko skończyło się lepiej niż prorokujesz.

        Pozdrawiam,

        /PP

        1. hym... , Sas 13/03/03 00:03
          może jakoś przebrne... może poleci tylko premia ( :( miała być wyższa za naprawe skomplkowanego aparatu który podobno naprawiają tylko w gdańsku, ale nie mam już o czym marzyć). Zabać z pensji więcej mi raczej nie mogą chyba, że max ze 100zł, bo mnie pozbawią środków do życia (pensja bardzo niska :( ale stała i na czas).
          Ide pocieszać się u małżonki, rano spojże na to inaczej. Wkońcu zasiłek niewiele mniej a ile wolnego czasu.....

          1. ciesz sie z tego co masz , Forest 13/03/03 00:49
            j.w. ... bo masz duzo

            1. fakt... , Sas 13/03/03 08:30
              może i mam dużo (rodzina), ale jeszcze trzeba pomyśleć jak przeżyć...
              Jeśli chodzi o płace to czy ja wiem, najmniej z całego personelu. Wyżyć z niej samej to nierealne. Trzeba ratować się lewizną i pracą dorywczą. (robie jako informatyk + elektronik + technik telekomunikacji, taki już los. Za poprzedniego szefa i spore premie się trafiały za pracę daleko poza obowiązkowe zajęcia a za obecnego (też go wymienili w 2003) weszło im to w rutyne, bieda i do interesu trzeba dokładać. Co za kraj. )

  7. Odeśpij... , fiber 13/03/03 01:24
    ..tu gdzie mieszkam mówią:
    "..jutro też przyjdzie dzień..."
    Głowa do góry i śmierć skurwysynom!
    ..albo skurwycórom... ;)
    pozdrawiam!

    Analiza uryny może wykazać chorobę
    jednostki, analiza urny chorobę
    społeczeństwa

    1. tak... odespałem... , Sas 13/03/03 08:34
      i szykuje się na starcie jutro o 8.00 (dziś mam na 20.00, a z kierownikem będę się widział o 8.00 jutro). Jak mnie będą chcieli wywalić to przynajmniej garniak założe.

  8. hmmm ... informatyk musi być twardy , Fajtlapa 13/03/03 10:05
    nie łam się ...

  9. miałem tak samo.... , Speeder 13/03/03 10:07
    i moge powiedzieć jedno ... ja w polsce pracować juz nigdzie nie bede ...
    POLACY to taki przejebany naród że aby sie samemu nachapać ...
    mnie wrobił gościo , który udawał dobrego znajomka ...
    i wiecie co zrobie .... przemęcze sie jeszcze rok do zrobienia licencjata .. na jakiś małych zleceniach ... potem wezmę roczną albo więcej dziekankę .... i spierdalam z tego pojebanego kraju jak najdalej ... tu nie ma przyszłości ... zobaczcie co sie dzieje teraz w polityce i nie tylko ...

    jedyną różnicą pomiędzy mną a tobą ... to to że nie mam jeszcze żony i dzieci ... i nic mnie nie trzyma w tym kraju !

    sorki ze takie wulgaryzmy ale rozumiem gościa .. bo sam to przeszedłem !!

    "...uciekam w świat fantazji i
    czasami zostaje tam na dłużej"
    Speeder

    1. spox... , Sas 13/03/03 19:23
      żona skończy ekonomie (rachunkowość i bankowość) i jak będziemy mieli mgr. w kieszeni i nic niebędzie sensownego w kraju to kto wie....

  10. trzymaj sie, ja przeszedlem tez przez , McRabbit 13/03/03 10:38
    straszne perturbacje z pania kierownik, ale bylem 3 lata cierpliwy, lalem na to co mowi, co opowiada prezesowi (ciagnela mu saske - tu raczej nie podskoczysz tez:-)))
    a teraz jestem na takim samym stanowisku co ona, tyle ze ona ma pod soba kilka osob a ja na szczscie nie:-) odpowiadam tylko za siebie i bezposrednio przed prezesem,
    na poczatku bylo ciezko studia, praca 12h, jeszcze jakies fuchy, nie spalem wogole, teraz pracuje 8h za reszte faktura od 2 lat mam swoja firme, czasem jest lepiej czasem gozej,

    pozdrawiam i zycze wytrwalosci no i wybrniecia z tej sytuacji

    rabbit@dobrze.robi.to :-))

    1. co mu... , Czarek 13/03/03 10:46
      ciagnela ;-)) ???

      1. eeeee , McRabbit 13/03/03 10:57
        nooooo .... hmmmmm nooo mmmmmm.. tego no hmmm
        P T A K A !?!?!?!?!

        :-)))))

        ps. czas przeszly nie na miejscu CIAGNIE caly czas :-)

        rabbit@dobrze.robi.to :-))

      2. saske - , pippi 13/03/03 10:57
        no chyba napisane jest wyraźnie ;-)))))))

        1. "s" i "l" tak , McRabbit 13/03/03 11:05
          niedaleko od siebie na klawiaturze :-))

          jak to nazywa Agnes - pisze bezwzrokowo :-)

          rabbit@dobrze.robi.to :-))

          1. to ty chyba , Massai 13/03/03 11:09
            masz jakąś dziwną klawiaturę ;-) u mnie to "hektary" ;-))

            ...Bronchos znaczy Nieujarzmieni...
            Nigdy mnie nie złapiecie ;-))

    2. ciesze się, że nie jestem sam... , Sas 13/03/03 19:32
      narazie znosze 2 lata... zobaczymy czy będę musiał dalej..

  11. na pocieszenie... , Massai 13/03/03 10:53
    IMHO niewiele mogą ci zrobić. Fakt - opuszczenie stanowiska pracy w godzinach pracy.
    Ale:
    - poniżej pół godziny.
    - uzgodnione z przełożonym.
    - przełożony ma prawo dać ci takie "wcześniejsze wyjście"
    - wcześniejsze "udzielanie się" i przychodzenie wcześniej.
    - pierwsze "zanotowane" wykrocznie tego typu.
    - przed wyjściem tymczasowe przekazanie obowiązków innej osobie - za zgodą tej osoby.

    Maks co ci grozi, to upomnienie. A i to nie bardzo... miałeś zgodę kierownika. W takim układzie to nawet premię nie bardzo mają jak ci zabrać.
    Opuszczenie stanowiska pracy w godzinach pracy to rzeczywiście jest poważne wykroczenie, i można za to wywalić dyscyplinarnie. Ale! pod warunkiem, że:
    - bez zgody przełożonych
    - w istotny sposób narusza funkcjonowanie firmy.
    Według mnie, a dokładniej mojej żony (wyspecjalizowała się w prawie pracy) to ci mogą skoczyć...
    Zgoda szefa może być ustna, niekoniecznie pisemna. Jeśli jak mówisz to kolega/przyjaciel, to niech się nie opierdala tylko cię chroni - to jak organizuje pracę działu to jego brocha, i nikt nie może się mu wtrącać... chyba że dział nie pracuje jak należy...
    Tak czy inaczej - nie odpuszczaj. Jeśli będą chcieli ci wręczyć dyscyplinarkę to trudno - idziesz do sądu pracy i jesteś w domu - powinieneś wygrać sprawę o nieuzasadnione zwolnienie z pracy, dostajesz wszystkie zaległe pensje z ustawowymi odsetkami i przywrócenie do pracy.
    Jeśli natomiast zaproponują ci "układ" - rozwiązanie stosunku pracy z inicjatywy pracownika (bez dyscyplinarki) to trzeba się zastanowić.
    Uwaga - nie masz prawa do zasiłku jak na to pójdziesz. Nie jestem pewien jak jest przy dyscyplinarce, musze to jeszcze z żoną skonsultować. Pójdź na układ tylko pod warunkiem że masz na oku nową robotę. Aha, dyscyplinarka to smród w papierach...
    Dzisiaj jeszcze z nią pogadam, i wieczorem ci napiszę jeszcze parę słów co radzi robić.
    Jakby coś się działo, to daj znać, myślę że znajdzie chwilę na napisanie ci pozwu i parę porad...
    Trzym się.
    Pozdro
    Massai

    ...Bronchos znaczy Nieujarzmieni...
    Nigdy mnie nie złapiecie ;-))

    1. wielkie thx... , Sas 13/03/03 19:31
      jakbyś mógł coś podpowiedziedz to na priv jak to się ma z rozwiązaniem umowy i w tym przypadku co jest nakorzystniejsze (nie chce mieć nakreślone w papierach przez taką głupote).
      Co do prawa pracy w sprawie obowiązków to nie jestem pewien, ale raczej na tym stanowisku obowiązują znacznie rygorystyczne przepisy z racji owej instytucji (administrator rozbudowanej sieci w poważnej firmie to przy tym pikuś).
      Spadam do pracy jutro ok 8.01 na dywaniku u kierownika wszystko będę wiedział.
      pozd. Sas

  12. po dzisiejszym ranku... , Sas 14/03/03 09:13
    głupia cisza i obojętność.... jednak połaczone z lekko dziwnym zachowaniem.

    Teraz pozostaje czekać czy to ignorowanie na całej lini czy cisza przed burzą.

    1. a pójdź w cholerę na zwolnienie ;-)) , Massai 14/03/03 09:39
      na dwa tygodnie... będą mogli ci naskoczyć ;-)))))
      a na serio, myslę że może się okazac że tej baby tak nie lubią że ją zignorują...

      ...Bronchos znaczy Nieujarzmieni...
      Nigdy mnie nie złapiecie ;-))

  13. ??? hym... , Sas 14/03/03 11:11
    zwolnienie chorobowe, to może i dobry pomysł bo jestem przeziębiony i jade na lekach (zwolnienia nie chciałem, bo już ciepło się robiło.. ale taraz znowu zima).
    Co do ignoracji baby to nierealne, ona może sama w sobie nie stanowi wielkiego zagrożenia, ale lęk szefa przed jej mężem bardzo duże. Tak to jest jak się rodziny pozatrudniają w tej samej instytucji.
    Zwolnienie przemyśle, może mi jeszcze dadzą.

    1. hehe , Massai 14/03/03 12:40
      róznie bywa. Znasz tego męża?
      Jedna baba która kiedyś ze mną pracowała w jednej firmie zakablowała na pewnego gościa do swojego męża (wiceprezesa) i mąż wezwał gościa i powiedział jedno zdanie: "niech pan się nie przejmuje tym co ta krowa na pana wygaduje, ja już z nią nie moge wytrzymać, na wszystkich najeżdża, mogę tylko pana przeprosić" ;-) Co ciekawe akurat w tym wypadku jej pretensje były całkowicie uzasadnione ;-)
      Jak to mówią "nie wołaj z byle powodu pożar, bo jak się zacznie palić to nikt ci nie uwierzy..."
      A co do zwolnienia - za wykroczenie moga cie ukarać tylko w ciągu 2 tygodni od powzięcia wiedzy o wykroczeniu. Dawniej bylo miesiąc, ale się zmieniło... zdaje się z ostatnią nowelizacją kodeksu pracy. I to się nie przedłuża o okres chorobowego...
      To jest paranoja, w ten sposób jeden kolo wyślizgał się u mojego wuja z baaardzo poważnej sprawy, firma była dystrybutorem produktów pewnej zachodniej firmy, i koleś sprzedawał na boku produkty konkurencji, nawet trzymał je w magazynie firmowym, co oczywiście było zabronione umową...
      Sprawa wyszła bo przedstawiciele producenta zrobili kontrolowany zakup... a koles przyniósł zwolnienie na miesiąc. I nie udało się nic z nim zrobić. Fakt, poleciał przy następej redukcji...

      ...Bronchos znaczy Nieujarzmieni...
      Nigdy mnie nie złapiecie ;-))

      1. pożyjemy zobaczymy... , Sas 14/03/03 14:19
        mam dopiero w poniedziałem na 20.00 więc troche czasu mam a w weekend ide na wykłady więc stan mój prawdopodobnie ulegnie radykalnemu pogorszeniu i w poniedziałek muszę się wybrac do lekarza (i tak muszę na kontrole).
        pozd. i thx Sas

    
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2025, TwojePC.PL