Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
B O A R D
   » Board
 » Zadaj pytanie
 » Archiwum
 » Szukaj
 » Stylizacja

 
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
OBECNI NA TPC
 
 » fiskomp 23:10
 » ligand17 23:08
 » dugi 23:06
 » infinity 23:01
 » Wedelek 23:01
 » Visar 23:01
 » past 22:52
 » okobar 22:52
 » Banan 22:42
 » Wojtekar 22:41
 » Artaa 22:34
 » kemilk 22:34
 » akslow 22:21
 » Kool@ 22:15
 » michol 22:12
 » prtc 22:12
 » biEski 21:57
 » Hitman 21:44
 » ziemoone 21:44
 » rulezDC 21:42

 Dzisiaj przeczytano
 26201 postów,
 wczoraj 30198

 Szybkie ładowanie
 jest:
włączone.

 
ccc
TwojePC.pl © 2001 - 2025
A R C H I W A L N A   W I A D O M O Ś Ć
    

Coś dla lubiących Władce Pierścieni - opowiadanie z humorem ... długie .... , NimnuL-Redakcja 12/05/03 17:14
Zycze miłej lektury ... moim zdaniem warto poczytać ...


PAMIĘTNIK ARAGORNA, SYNA ARATHORNA.

Dzień pierwszy:

Zabite Upiory Pierścienia: 4. Nieźle.
Spotkanie z hobbitami. Przeszliśmy czterdzieści mil. Wypatroszyłem
wiewiórkę, okazała się całkiem niezła i chrupiąca.

Na razie nie jestem Królem.

Dzień czwarty:

Wyruszyliśmy z Rivendell, na przełęczy pełno śniegu, dalej chyba
nie
przejdziemy. Boromir wkurzający.

Ciągle nie jestem Królem.
Dzień szósty:

Zabite orki: zero. Rozczarowany. Dodałem zarostu: wyglądam szorstko
i
męsko. Odlot!
Wciąż mam ochotę przykopać temu cholernemu krasnoludowi.
Powstrzymuję się.

Ciągle nie Król.

Dzień dziesiąty:

Sorry za brak wpisów ostatnio. Bardzo ciemno w Morii. Balrog bardzo
duży. Gdzieś wpadli razem z Gandalfem.

Dzisiaj również nie Król.

Dzień jedenasty:

Zabite orki: 11. Super. Dodałem zarostu: wyglądam jeszcze bardziej
szorstko i męsko.

Legolas jest chyba przystojniejszy ode mnie.
Ciekawe czy będzie mnie chciał poznać bliżej gdy już zostanę
Królem?

Dzień dwudziesty ósmy:

Niepokojące: zaczynam uważać że Frodo jest atrakcyjny. Czuję, że
gdybym czegoś próbował, Sam mógłby mnie zabić. Poza tym te
owłosione
hobbickie stopy trochę nieprzyjemnie na mnie oddziaływują.

Ciągle nie Król.

Dzień trzydziesty;

Lothlorien. Myślę, że Galadriela na mnie leci. Niezła szprycha!
Fajna
rozmowa z Boromirem. W gruncie rzeczy nie jest taki zły... Wziąłem
prysznic! Odlot!

Ale ciągle nie Król.

Dzień trzydziesty drugi:

Zabite orki: zero. Dodałem zarostu: jestem nieźle owłosiony.
Legolas powiedział mi, że Cień rośnie w jego umyśle.
Myślę, że Legolas może być gejem.

Nie, nie Król.

Dzień trzydziesty trzeci:

Zabite orki: Niezliczone tysiące! Yes!!! Mega odlot!!!

Boromir zabity przez orki. Szlag. Chociaż umarł jak bohater w moich
ramionach, to teraz jestem definitywnie pewien, że był gejem. Nie
jestem też pewien krasnoluda...
Spoczywaj w pokoju Boromirze.

Ciągle nie Król, ale przynajmniej Boromir uznał tuż przed śmiercią,
że nim jestem. Chociaż przyczyną mógł być upływ krwi...

Dzień trzydziesty czwarty:

Frodo poszedł do Mordoru. Powiedział, że idzie sam, ale jednak
wziął
ze sobą Sama. Ciekawe dlaczego?
Mój boże, czy wszyscy w tym cholernym filmie to geje?

Nie jestem też pewny samego siebie...

Ciągle nie Król, szlag by to trafił!


DZIENNIK BOROMIRA Z GONDORU

Dzień pierwszy:

Przybyłem na spotkanie rady Elronda. Aragorn zachowuje się jakby
był
lepszy od innych. Myśli, że jest taki wspaniały bo wyrwał sobie tę
elfkę. A przecież nawet jeśli ma cudownie wyrzeźbiony tors,
wspaniale
ukształtowane mięśnie, męski, kilkudniowy zarost i ten ciepły,
rozbrajający wzrok, to nie znaczy
że...że...uch...zaraz...zapomniałem
o co mi chodziło.

Wygląda na to, że niechcący zgodziłem się na jakąś misję. Byłem
zbyt
zajęty patrzeniem na Aragorna i jego...sposób siedzenia...no i
skinąłem głową chociaż nie dosłyszałem o co mnie pytają

Ups...

Dzień trzeci:

Cholerna misja, cholerna Drużyna, cholerny Pierścień!!!

Dzień czwarty:

Frodo upuścił Pierścień. Podniosłem go, ale Aragorn kazał mi go
oddać. Arogancki łobuz. Ciekawe co powiedziałby, gdybym wsadził mu
Róg Gondoru w...

Cholerny Pierścień.

Dzień piąty:

Wygląda na to, że Aragornowi zaczyna podobać się Frodo. Sam go
zabije, jeśli czegoś spróbuje.

Dzień szósty:

Aragorn ciągle leci na Froda. „Boromir, oddaaaaj Pierścień
Frodooowi”, „Boromir, to JA przeniosę Frooooda przez Karaaaadhras”,
„
Boromir, czy możesz wreszcie zaprzestać prób obcięcia Frodowi głowy
gdy śpi, aby zawładnąć Pierścieniem?”

Czepia się tak, że staje się to nie do wytrzymania!

Dzień dziesiąty:

A dlaczego Aragorn nie leci tak na MNIE?

Dzień jedenasty:

Wyniosłem Froda z kopalni Morii.

Nawet mi się to podobało. Mam nadzieję że nie staję się zboczonym
miłośnikiem hobbitów, tak jak wujek Windermir. Zwłaszcza, że nie
skończył najlepiej.

Ale Merry i Pippin też są niczego sobie małymi stworzonkami...

Acha, Gandalf umarł.

Dzień trzydziesty:

Lothlorien. Galadriela to całkiem niezła laska! Jestem pewien, że
przyciąga ją mój męski czar, zwłaszcza teraz, gdy jeszcze się nie
umyłem!

Legolas wziął kąpiel w jej fontannie. Teraz ma przerąbane, cha cha
cha! Elfi piękniś! Jestem pewien, że te jego włosy są farbowane.
Poza
tym pół nosa zajmuje mu pryszcz

Aragorn zasugerował abyśmy wzięli prysznic. Dopiero po chwili
zrozumiałem, że NIE chodziło mu o wspólny!

Cholerny Aragorn!

Dzień trzydziesty trzeci:

Frodo głupieje z tym swoim Pierścieniem. Nawet nie pozwala mi
zerknąć. Trochę razem pouprawialiśmy zapasy na ziemi, gdy chciałem
mu
go gwizdnąć. Tak długo się siłowalismy aż zniknął. Przez całą walkę
miałem chęć aby go przytulić, ale udało mi się powstrzymać (O wiele
było łatwiej po tym, gdy dał mi w twarz).

Aragorn byłby zazdrosny. Ha!

Dzień trzydziesty czwarty:

Zabiły mnie orki.

Cholerne orki!


BARDZO SEKRETNY DZIENNIK FRODO BAGGINSA

Dzień pierwszy:

Jestem w Domu Elronda, po długiej drzemce czuję się już o wiele
lepiej. Poza tym Sam świetnie wymasował mi plecy i przygotował
doskonałą kąpiel z dużą ilością bąbelków (wykąpał się ze mną).
Jakże
wspaniała jest platoniczna, braterska miłość! Co prawda do samego
końca nie jestem pewien po co ssał moje palce, ale przypuszczam, że
jest to część elfiej terapii.

Dzień trzeci:


Wziąłem na siebie obowiązek zaniesienia Pierścienia do Mordoru.
Chyba
był to fatalny pomysł.

Dzień czwarty:

Aragorn i Boromir mieli ze sobę wielką utarczkę o to który z nich
będzie mnie niósł podczas przeprawy przez Karadhras. Aragorn
wepchnął
Boromira w zaspę, Boromir ugryzł Aragorna w ucho. Pierścień musi
wywierać na nich silniejszy wpływ niż przypuszczałem.

Dzień szósty:

Obudziłem się w momencie gdy Aragorn starał się rozpiąć guziki
mojej
bluzki. Pewnie starał się zawładnąć Pierścieniem.

No cóż, Sam go zabije jeśli czegoś popróbuje.

Dzień dziesiąty:

Dzisiaj Legolas głaskał wewnętrzną stronę moich ud swoim łukiem.

Byłem bardzo zdziwiony. Nie wiedziałem, że i on pożąda Pierścienia.
Jaka potężna siła drzemie w tym małym kawałku metalu!

Dzień jedenasty:

Gandalf pokazał mi bardzo dziwną sztuczkę. Nie wiedziałem, że ten
jego spiczasty kapelusz ma jeszcze inne zastosowanie.

Ciekawe, czy to przez Pierścień, czy też czarodziej jest po prostu
lekko skrzywiony...

Dzień dwudziesty czwarty:

Wreszcie odpoczynek. Kopalnie Morii są zbyt mroczne aby Aragornowi
udało się mnie dostrzec i uszczypnąć, tak jak to robił ostatnio.

Gandalf wpadł do przepaści. Jego spiczasta czapka też

Dzień dwudziesty siódmy:

Lothlorien jest bardzo piękne. Galadriela również. Chciałem jej dać
Jedyny Pierścień, ale go nie przyjęła, tylko wciąż powtarzała:
„Nie,
jest coś innego co mógłbyś mi zaoferować, Frodo Baggins” i
pocierała
kolanem o moje spodnie. Cóż, nie mogłem odmówić. Z przyjemnością
podarowałem jej swoją zapasową parę spodni. Widocznie mają w
Lothlorien jakieś przejściowy deficyt odzieży.

Dzień trzydziesty:

Cały dzień wiosłowaliśmy. Bardzo zmęczony. Merry i Pippin
zaoferowali
mi grupowy masaż. To wspaniale mieć takich oddanych przyjaciół!
Cieszę się, że Pierścień nie ma nad nimi władzy. Chociaż przyznam,
że
nie musieli mi tak długo masować pleców . Ani innych części mojego
ciała.

Mam nadzieję, że Pippin pamięta iż jesteśmy kuzynami. Pamięta,
prawda?

Prawda?

Dzień trzydziesty trzeci:

Boromir próbował odebrać mi Pierścień. Nie jestem do końca pewien,
ale chyba chciał również do mnie się przytulić. Zwiałem.

Dzień trzydziesty szósty:

Wszyscy się do mnie przystawiają. Nie wiem czy będę w stanie się
temu
oprzeć. Spadam do Mordoru.

Sam idzie ze mną. To dobrze, czekam na więcej tych platonicznych,
braterskich masaży stóp w których jest mistrzem.

Trochę żałuję, że opuszczam Drużynę, coraz bardziej przekonywałem
się
do Gimlego, brała mnie coraz większa ochota by wziąć go w objęcia.
Ten wielki hełm i sękate ramiona nieźle działały na moja
wyobraźnię.
No cóż, przypuszczalnie i tak mu się nie podobałem


NIEZWYKLE TAJNY DZIENNIK GANDALFA SZAREGO:

Dzień pierwszy:

Dotarłem do Shire. Cała ta kraina to jakby wielki koncert
niewinności
i delikatnej urody. Może to przywidzenie, ale czy przypadkiem Frodo
się nie onanizował na polance tuż zanim przybyłem?

Dzień drugi:

Urodziny Bilba niezwykle udane, chyba pół Shire to jego kuzyni.
Szyscy tacy mili. Bilbo tesz. Szwiatła takie śliszne. Frodo tesz
nie
taki zzzzły. Hobbici szom takie chochane. Uuuups...pszyglebiłem...

Dzień trzeci:

Olbrzymi galopujący kac. Ruszam do Minas Tirith po aspirynę.

Dzień dwunasty:

Przybyłem do Sarumana po radę w sprawie Pierścienia, ale ze
zdumieniem odkryłem, że opanowało go zło. Nikt mi nigdy niczego nie
mówi! Pewnie była jakaś notatka w tej sprawie, tylko ten łotr
Radagast znowu gwizdnął listy z mojej skrytki pocztowej.

Dzień trzynasty:

Uwięziony na szczycie wieży. Wspaniały widok, lecz ciągle mży, co
nie
wpływa korzystnie na moją spiczastą czapkę. Aby trochę się rozerwać
zacząłem pluć w dół gumą do żucia. Trafiłem kilka orków

Dzień czternasty:

Wpadł z wizytą Saruman i chciał się podotykać. A takiego!

Dzień szesnasty:

Jestem sam jak palec. Może Saruman nie jest taki nieatrakcyjny?
Gdyby
tylko nie miał tych wielkich nozdrzy i szponiastych paznokci...no
tak, oczywiście. On jest zły. Nie mogę.

Mie mogę!!!

Dzień dziewietnasty:

Uciekłem i jestem w Rivendell. Sam zaczął przesadzać z ilością
kąpieli. Wykąpał Froda już dziesięć razy, elfom skończyło się
truskawkowe mydełko. Elrond zaczyna się denerwować.

Dzień dwudziesty:

Elrond zdecydował wysłać Froda gdzieś daleko, bo nie mógł się w
żaden
sposób dostać do łazienki na pierwszym piętrze. Zgodziłem się
wyruszyć z Drużyną w razie gdyby Sam chciał wykąpać również MNIE.
Przydałoby mi się...

Dzień dwudziesty pierwszy:

Aragornowi zaczyna się podobać Frodo. No cóż, Sam go zabije, jeśli
czegoś popróbuje.

Dzień dwudziesty drugi:

Zapytałem Sama, czy ma ochotę mnie wykąpać. Odparł „Ha ha, ale z
pana
żartowniś, panie Gandalf”. Bezużyteczny smarkacz.

Dzień dwudziesty czwarty:

Na szczycie Karadhrasu bardzo zimno. Aragorn wygrał walkę o to kto
ma
nieść Froda. Boromir obrażony. Jeśli Legolas tak dalej będzie
pomykał
po tym śniegu, chyba mu przyłożę kosturem.

Dzień dwudziesty piąty:

Nie chcę ruszać do Morii, Balrog przypuszczalnie wciąż wściekły z
powodu naszej nieudanej randki podczas Drugiej Ery.

Dzień dwudziesty szósty:

Jesteśmy w Kopalni Morii. Tak, Balrog wciąż wściekły.

Dzień dwudziesty siódmy:

Wpadłem do przepaści. Balrog to drań! Zrobił ze mną kilka rzeczy,
których tu nie opiszę, zanim pozwolił mi opuścić te tunele!
Postanowiłem nic nie mówić Drużynie. Wymyślę jakąś historyjkę o
bohaterskiej bitwie. Ruszam do Elronda po pomoc medyczną, jestem
cały
poparzony w miejscach niezwykle wstydliwych. Mam nadzieję, że nie
będzie się śmiał. A jeśli będzie to opowiem wszystkim o jego
zboczonym weekendzie z Sauronem! Ha!


CZĘŚĆ DRUGA - DZIENNIK ELFA LEGOLASA

Dzień pierwszy:

Przybyłem na spotkanie Rady Elronda. Byłem na niej najładniejsza
osobą.
Zgodziłem się na towarzyszenie jakiemuś kurduplowi do Mordoru by
wrzucić pierścionek do wulkanu. Ważna misja, pierścionek podobno
klei
się do każdego.

Dzień czwarty:

Boromir irytujący. Po cholerę nosi cały czas tę tarczę, wygląda jak
kelner z tacą... Wspięliśmy się na Karadhras, ale te pozostałe
bubki
nie umieją chodzić po śniegu i tak narzekały, że musieliśmy
zawrócić.

Jestem definitywnie najpiękniejszym członkiem Drużyny. Jupi!

Dzień szósty:

Kopalnia w Morii. O wiele za ciemno, by się odpowiednio uczesać.
Bardzo się boję, że robi mi się kołtun!

Orki są takie niedobre i niemiłe...

Ciągle najpiękniejszy.

Dzień dziesiąty:

Gandalf wpadł w jakąś przepaść. Z innych ważnych wiadomości: myślę,
że robi mi się pryszcz na nosie!!! To bardzo poważna sytuacja, jako
że elfie pryszcze mogą się utrzymać nawet przez 500 lat, albo
więcej!!!

Ciągle najpiękniejszy, pomijając ten cholerny pryszcz.

Dzień jedenasty:

Lothlorien. Podejrzewam, że Galadriela może być piękniejsza ode
mnie!

Poza tym jestem pewien, że kopiuje moją fryzurę, jako że jestem tak
uczesany od przynajmniej 1000 lat. Niemądra dziewczynka. Trochę
była
zdenerwowana gdy w jej Lustrzanej Fontannie wziąłem miłą kąpiel z
bąbelkami.

Zignorowałem jej zarzut, że moje włosy zatkały rurę kanalizacyjną.
Od
800 lat z mojej pięknej głowy nie spadł ani jeden włosek!

Ciągle zdecydowanie najpiękniejszy.

Dzień trzydziesty:

Całe to wiosłowanie nie wpływa dobrze na moje kompleksy.

Aragorn zaczyna uważać, że Frodo jest niezwykle atrakcyjny. Gdyby
czegoś próbował, Sam mógłby go zabić.

Nie ma co mówić - najpiękniejszy.

Dzień trzydziesty trzeci:

Boromira przyciąga Pierścień. Nudne. Mnie nie przyciąga, ja już mam
wszystko czego mi trzeba – perfekcyjne włosy i wspaniale
ukształtowany tyłeczek.

Dzień trzydziesty piąty:

Boromir nie żyje. Bardzo krwawa śmierć, zupełnie niepotrzebna.
Kiedy
umierał, Aragorn dał mu całusa. A ja wystrzelałem cały kołczan
strzał
i nic Boromir DEFINITYWNIE nie był piękniejszy ode mnie! Nie mogę
tego zrozumieć.

Frodo poszedł z Samem do Mordoru. Dwóch maleńkich hobbitów samych,
razem...to naprawdę bardzo miłe i kochane!

Jestem pewien, że Gimli leci na mnie. To niesprawiedliwe! Jest ode
mnie niższy, więc w tym mam przewagę, ale ten hełm i broda...bardzo
mało atrakcyjne. Przed nam mroczna i niewdzięczna droga, bardzo
mroczna i bardzo niewdzięczna...


Prywatny dziennik Sama Gamgee

Dzień pierwszy:

Frodo dziabnięty przez Nazgula. „Och, nie!” – krzyczał Pippin. A
przecież pan Frodo jest zbyt gorący by umrzeć.

Czy ja to powiedziałem na głos?

Dzień trzeci:


Przybyłem za panem Frodo do Rivendell, gdzie elfy go wyleczą.
Gandalf
powiedział, abym pomógł biednemu, nieprzytomnemu panu Frodo zdjąć
jego brudne ubranie. No to zdjąłem je i bardzo dokładnie go
wykąpałem. A potem jeszcze raz. I jeszcze. Przyszedł Gandalf i
stwierdził, że sześć kąpieli wystarczy.

Stary pryk przypuszczalnie sam nie kąpał się od Drugiej Ery.

Dzień czwarty:

Ciekawe czy już nadszedł czas na kąpiel dla pana Frodo.

Dzień piąty:

Elfia kąpiel z bąbelkami jest śliczna, bardzo kolorowa i pachnąca.

Gandalf jest wredny. Zabronił.



Dzień szósty:

Pan Frodo się obudził! Czuje się świetnie, chociaż bardzo się dziwi
dlaczego jego palce są takie pomarszczone.

Postanowiłem nie mówić mu o tych wszystkich kąpielach.

Dzień siódmy:

Zakradłem się na zebranie Rady Elronda. Frodo postanowił zanieść
Pierścień do Mordoru. Pan Frodo jest taki dzielny, przystojny,
wysoki
i cudowny!

No dobrze, może nie aż taki wysoki.

Dzień ósmy:

Idziemy do Mordoru. Inni członkowie Drużyny bardzo cwani, jeśli
ktoś
by mnie pytał. Zwłaszcza Boromir. Niby „uczy Pippina i Merry’ego
jak
posługiwać się mieczem”. Pewnie. Przecież wyraźnie widać, że to
zboczony miłośnik hobbitów, który lubi się przytulać do niskich
osób
w spodniach.

Dzień dziewiąty:

Aragorn jest tak samo zboczony jak Boromir. Wyraźnie widać jak
przystawia się do pana Frodo. Myślę, że go zabiję jeśli czegoś
popróbuje.

Dzień dziesiąty:

Bardzo ciemno w kopalniach Morii. Za każdym razem gdy Aragorn
próbował uszczypnąć pana Frodo w ciemności, płazowałem go mieczem
po
tyłku.

Gandalf wpadł do wielkiej dziury. Pan Frodo mówił później coś o
jego
spiczastej czapce, ale nie zrozumiałem, bo jestem tylko
młodziutkim,
niewinnym hobbitem ze Shire, który nie zna się na sprawach
Wielkiego
Świata.

Pippin mówił, że Legolas głaskał krasnoluda.

Błe.

Dzień piętnasty:

Lothlorien bardzo piękne. Ta elfia blondynka wyraźnie ma ochotę na
pana Frodo. Pippin również się zgadza z moim spostrzeżeniem.
Powiedziałem mu, że różnica we wzroście czyni jakikolwiek ich
związek
praktycznie niemożliwym. Odpowiedział, że przecież Frodo może nosić
wysokie obcasy.

Nienawidzę Pippina.

Dzień dwudziesty drugi:

Opuszczamy Lothlorien. Papa, napalona elfico!

Nie za bardzo wiem gdzie teraz ruszamy, ale chyba nasza podróż
będzie
miała coś wspólnego z wodą, bo dali nam łódki. W sumie mało mnie to
obchodzi, tak długo jak wiosłować będę z panem Frodo.

Dzień dwudziesty trzeci:

Boromir wreszcie potwierdził moje podejrzenia i zacząl brutalnie
przystawiać się do pana Frodo. Oczywiście dostał kosza (hurra!),
ale
dopiero jak zrobił z siebie kretyna. Niby się tłumaczył potem, że
chodziło mu o Pierścień, ale ja dobrze wiem o co mu chodziło.

Dzień dwudziesty czwarty:

Boromir zabity przez orki. Wiedziałem, że orki się na coś
przydadzą.

Pan Frodo ruszył do Mordoru. Wziął mnie ze sobą, hurra! Bardzo
potrzebuje pocieszenia, bo zrobił się niespodziewanie smutny, gdy
żegnał się z krasnoludem. Wpadł w depresję i stwierdził, że pewnie
umrze jako prawiczek na tym niegościnnym, odludnym pustkowiu.

Hehe, to się jeszcze zobaczy

Gdyby nie wymyślono elektryczności,
siedziałbym przed komputerem przy
świeczkach.

  1. och, jakie milutkie, cieplutkie i wlochate , bwana 12/05/03 17:39
    mniam:P

    "you don't need your smile when I cut
    your throat"

    1. wlochate i puszyste jak kaczuszka ;) , NimnuL-Redakcja 12/05/03 18:55
      bwana, jaka Ty domowa ;) ale widze, ze niewiele osob jak na razie doczytalo ;) ja jeszcze jestem w polowie ;) hehe ;)

      Gdyby nie wymyślono elektryczności,
      siedziałbym przed komputerem przy
      świeczkach.

  2. świetne :} , LegioN 12/05/03 17:51
    po prostu zajebiste

  3. full wypas !!! , pirat 12/05/03 19:14
    123

    odczepta się od mojego podpisu ;)

  4. odjazd , Lukx 12/05/03 20:41
    wymiotło mnie aczkolwiek długie :DDDDD

    ... geniusz ludzki jest ograniczony ,
    a głupota ludzka nie ...

  5. Dlugie, ale warto przeczytac , tytan 12/05/03 21:20
    tekst kapitalny,szczegolnie milosnicy mistrza Tolkiena wiedza o co chodzi.
    BTW NimnuL na Tobie zawsze mozna polegac jezeli chodzi o smiechotki:)

    --
    "Wciąż w pogoni za lepszej jakości
    życiem..."

  6. SPOKOOO , KrzYmiN 12/05/03 22:01
    jest druga część?

    *product will be hot after heating*

    1. nie wiem , NimnuL-Redakcja 13/05/03 09:25
      ja nie mam ... dostalem tylko to .

      Gdyby nie wymyślono elektryczności,
      siedziałbym przed komputerem przy
      świeczkach.

    
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2025, TwojePC.PL