Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
B O A R D
   » Board
 » Zadaj pytanie
 » Archiwum
 » Szukaj
 » Stylizacja

 
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
OBECNI NA TPC
 
 » patinka 12:23
 » Katoda Lt 12:23
 » Wedelek 12:22
 » JE Jacaw 12:22
 » cVas 12:19
 » Menah 12:18
 » ToM78 12:16
 » Master/Pe 12:14
 » okobar 12:12
 » Sherif 12:10
 » rkowalcz 12:08
 » XepeR 12:01
 » Visar 11:55
 » dida 11:54
 » bieniek 11:49
 » Mariosti 11:47
 » 247 11:42
 » yeger 11:40
 » steve 11:39
 » Wolf 11:36

 Dzisiaj przeczytano
 13339 postów,
 wczoraj 23266

 Szybkie ładowanie
 jest:
włączone.

 
ccc
TwojePC.pl © 2001 - 2025
A R C H I W A L N A   W I A D O M O Ś Ć
    

Perełki, a chyba nawet nie były jeszcze :))) ... , Muchomor 28/08/03 08:31
... Przy okazji Nimnulowego posta o mikrofalówie znalazłem na Joemonsterze:

Gostek przychodzi do teatru z piwem i rybą. Siada, patrzy, a tu dookoła tyle ludzi... Pić jakoś tak niewygodnie i piwa nawet nie ma jak otworzyć. Nagle sąsiad z prawej do niego:
- Pan pierwszy raz w teatrze?
Gostek:
- No.
Sąsiad:
- Piwo o podłokietnik Pan otworzy.
Gostek tak i zrobił i pije z uśmiechem, ale potem
myśli sobie co by z tą rybą zrobić. I tu sąsiad z lewej do niego:
- Pan pierwszy raz w teatrze?
Gostek:
- No.
Sąsiad:
- Ma Pan program przedstawienia przecie - ryba niech se Pan na nim położy i już.
Gostek siedzi, piwo pije i rybę wpieprza, ale tak coś go pęcherz uwiera a wyjść niewygodnie jakoś niby w pierwszym rzędzie... Ale tu sąsiad z tyłu do
niego:
- Pan pierwszy raz w teatrze?.
Gostek:
- No.
Sąsiad:
- Przecież my na balkonie jesteśmy, wiec wstań se Pan i lej na parter.
Gostek wstał i leje. No ale tam w dole podnosi się łysy na którego głowę się odlewał i krzyczy do niego:
- Pan pierwszy raz w teatrze czy jak?
Gostek:
- No.
Łysy:
- No to nie lej Pan w jedno miejsce co!!!

* * *

Anegdota: Stanisławski i Niemirowicz-Danczenko spacerują po korytarzu Teatru Artystycznego. Nagle pojawia się biegnący bardzo szybko student, zwala ich z nóg, po czym zaczyna przepraszać. Na to Niemirowicz-Danczenko:
- Młody człowieku, co ty sobie wyobrażasz?! Latasz jak szalony po świątyni sztuki! Przed tobą jeden z najlepszych na świecie reżyserów i pedagogów. A ja, wasz pokorny sługa też niemało zrobiłem dla sztuki. Powinien się Pan zapaść po ziemie ze wstydu!!!
Student czerwieni się, potem blednie, no koniec jakby znikł lub stał się niewidzialnym. Wtedy Niemirowicz-Danczenko odwraca się do Stanisławskiego i mówi:
- Konstantin Siergiejewicz, w czym to nam tak bezpardonowo przerwano? Ach, tak: wiec, biorę ją rozumiesz, kompletnie pijaną.. za dupę..

* * *

Nie, nie w remizie, a w prawdziwym sowieckim teatrze, pewien młody aktorzyna dostał niedużą rolę, polegającą na podaniu głównemu bohaterowi miecza i wypowiedzeniu przy tym kwestii: "Balabujew, oto wasz miecz." Niestety biedny aktorzyna miał na pieńku z suflerem, który go bardzo nie lubił i ciągle podpowiadał "Balachujew", dodając za każdym razem od siebie: "Skompromitujesz i więcej żadnej roli ci nie dadzą!".
Młodziejaszek chodził więc tylko i powtarzał "Balabujew, Balabujew" i nic tylko "Balabujew". W końcu nadeszła podniosła chwila premiery. Aktor na scenie zbiera się do wypowiedzenia swej kwestii. Oślepiony promieniami reflektorów podaje miecz głównemu bohaterowi, jednocześnie groźnym i dumnym wzrokiem patrząc na suflera. Wreszcie zaczyna: "Balabujew (tu uśmiech na twarzy), oto wasz ch.j"

* * *

Zachodzi nowy ruski do drogiej restauracji, zajmuje stolik. Podchodzi do niego kelner. Ruski zamawia:
- Ty, słuchaj, masz czarny kawior?
- Tak, oczywiście
- No to daj mi tu kawioru za 5 tysięcy.
- Zaraz przyniosę
- A wódę masz?
- Tak, oczywiście
- No to nieś mi tu wódę za 5 tysięcy
Przyniesiono nowemu ruskiemu zamówienie - ten wódki się ochlał po czym zmęczony piciem zarył mordą w kawiorze. Za jakiś czas do restauracji wchodzi ekstrawagancki inteligencik. Usiadł przy stoliku obok nowego ruskiego. Podchodzi kelner i pyta:
- Jakie będzie pańskie zamówienie?
- Po pierwsze, proszę mi przynieść wino rocznik `47
- Oczywiście
- Wino ma być z winogron, które dojrzewały na nasłonecznionym stoku. Nalać proszę mi tego wina dokładnie 78 g do kieliszka ze złotum paseczkiem dookoła.
- Tak, oczywiście - ze złoty paskiem.
- Jako danie główne chciałbym zamówić kurę natartą czosnkiem z lekko przypieczoną skórką na nóżkach. Dodatkowo do kuperka proszę nalać 20 g oliwy z oliwek.
- Gdzie nalać? - Pyta kelner.
- W kuper!
- Gdzie, gdzie?
- W dupę pieprzonej kurze !!!
Nagle budzi się nowy ruski i na całe gardło ryczy:
- I MNIE TEZ W DUPĘ OLIWĘ ZA 5 TYSIĘCY !!!!!!!!

* * *

Wsiadł do pociągu relacji Paryż - Bruksela Rosjanin. Wszystkie miejsca zajęte przez pasażerów, a jedno z podwójnych siedzeń zajmuje francuska gospodyni z małym pieskiem, który rozwalił się jak car na carskim tronie. Rosjanin prosi:
- Madammm, nie mogłaby pani wziąć swojego pieska na ręce?
Kobieta ostro odpowiada:
- Wy Rosjanie jesteście jak zwykle bezceremonialni. Moja fifi jest zmęczona. Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie!!
Rosjanin poszedł więc szukać miejsca no i nie znalazł. Wraca, mówi:
- Lady, jestem bardzo zmęczony, chciałbym usiąść. Niech pani weźmie swojego psa na ręce." Francuzka rozeźlona krzyczy:
- Wy, Ruscy, jesteście gruboskórni i nieokrzesani! W Europie ludzie się tak nie zachowują. To jest nie do pomyślenia!
Wtedy Rosjanin nie wytrzymał i wywalił suczkę przez okno, a sam usiadł sobie wygodnie. Kobieta w szoku, przeklina, miota się, wrzeszczy. Do rozmowy nagle dołącza się siedzący obok Anglik - dżentelmen w każdym calu:
- Wy, Rosjanie, wszystko robicie nie tak jak trzeba, jakby nie od tej strony. Podczas obiadu trzymacie nóż w lewej ręce, samochody jeżdżą u was po prawej stornie, a teraz pan wyrzucił przez okno nie tą sukę co trzeba.

* * *

Rosja. Wiek XIX. Pociąg Moskwa - Petersburg. Przedział sypialny. Na dolnej półce śpi generał, na górnej - pop, a po przeciwległej stronie żona popa i córka. U samej góry śpi jeszcze ordynans generała. I tak, w środku nocy ordynans ów zeskakuje z półki i głośno melduje:
- Panie generale, się odleję.
Po czym wychodzi. Rozbudzony pop z oburzeniem zwraca się do generała:
- Panie generale, jak można? Na co on sobie pozwala? Pan przecież jest generał, co krew za ojczyznę przelewał, cała pierś w medalach, a ten tu do pana - "się odleję"?! To ja, sługa boży, łysiny się dorobiłem każdego dnia i każdej nocy prosząc Boga o wybaczenie panu wszelkich grzechów, a ten przy mnie - "się odleję"?! Tu żona moja, całe życie mi poświeciła, jako młodziutka kobieta wyszła za mnie za mąż, a ten w jej obecności - "się odleję"?! Córka małoletnia jeszcze, dziewica niewinna, duszyczka nieskazitelna, a ten przy niej - "się odleję"?!!! Jak można?! Jak on śmie?!!! Niech się pan rozprawi z nim po wojskowemu, panie generale!!!
Wraca ordynans:
- Panie generale, legnę - się odlałem już.
- A to ty, ćwoku niemyty, palancie przebrzydły!!! Ja według ciebie to kto? - Psi ogon czy generał, co krew za ojczyznę przelewał, pierś cała w medalach... a ty tu do mnie - "się odlałem"?! A to kto według ciebie jest? - Koński placek czy łysina sługi bożego, co każdego dnia i każdej nocy modli się o wybaczenie nam pierdzielonych grzechów... ty przy nim - "się odlałem"?!! No a tu kto, do cholery? - Ku.ew przydrożna czy żona wielebnego, co całe życie mu poświeciła i jako nastolata za maż za niego wyszła dupy swej nie dając sąsiadowi.. a ty w jej obecności - "się odlałem"!!! A to, no kto to jest według ciebie? - Szkapa wyje.ana czy córa popa grzechu nie znająca, co do mordy jeszcze nie brała.. a ty przy niej "się odlałem"?!!! Spierd.laj na górę i zakaz odlewania się do samego Petersburga !!!!

* * *

Wiek XIX. Rosja. Moskwa. Zimowy wieczór. Plac przed operą. Na ulicę wychodzi po premierze szanowna widownia, panowie: eleganckie płaszcze, cylindry, oczywiście jakże modne wtedy laseczki.., ktoś pali cygaro; panie: stroje wieczorowe, szale z norek i szynszyli.. Błyszczą brylanty i drogocenne kamienie, słychać wesoły żeński chichot, podjeżdżają eleganckie powozy...
Obok zatrzymuje się wóz asenizacyjny, taki co gówno wozi, zaprzęgnięty do dwóch klaczy uwalonych od nóg aż po same głowy w gównie. Ogólnie zapach - gówniany. Na wozie oczywiście leży beczka pełna gówna... a dwaj powożący także ujeb... po uszy. Nagle jeden do drugiego mówi ziorając na szanowny tłum:
- Idę się odlać, a ty patrzy coby nam tej beczki nikt nie zapier**lił...

* * *

Moskwa, połowa lat 20-tych. Zima. Piździ. Nastoletni chłopiec bawi się śnieżkami na podwórku. Nagle słychać dźwięk rozbitego szkła. Wybiega typowy rosyjski dozorca z miotłą - srogi, ze świńską mordą, ubrany w waciak i uszankę. Zaczyna biec za chłopakiem. A ten uciekając tak sobie myśli: "Po co, no po co to wszystko? Po co, skoro ja już dawno nie jestem małym chłopcem. Po co te śnieżki i ci koledzy z podwórka? Odrobiłem już lekcje, wiec czemu nie siedzę w domu i nie czytam książki mojego ulubionego pisarza Ernesta Hemingwaya?"

W tym samym czasie. Hawana. Ernest Hemingway siedzi w swoim gabinecie w podmiejskiej willi. Kończy właśnie kolejną powieść, rozmyśla: "Po co, no po co to wszystko? Jak mi wszystko już obrzydło, ta cała Kuba, te plaże, banany, trzcina cukrowa, te upały.. Pije jakiś syf z marynarzami lub staram się nadać nutę romantyzmu cuchnącym rybakom. Czemuż nie jestem w Paryżu i nie siedzę ze swoim najlepszym przyjacielem Andre Maurois w towarzystwie dwóch pięknych kurtyzan, popijając poranny aperitif i debatując o sensie życia?"

W tym samym czasie. Paryż. Andre Maurois leży w swojej sypialni, spogląda na kurtyzanę, myśli: "Po co, no po co to wszystko? Jakże ja ma dość tego Paryża, tych gruboskórnych Francuzów, tej wieży Eiffla z której ptaki srają mi na głowę. Upijam się każdego dnia, głupieje od tych dziwek i dymu papierosów. Dlaczego nie jestem teraz w Moskwie, gdzie chłód i śnieg? Czemu nie siedzę teraz z moim przyjacielem Andriejem Płatonowem przy stakańciku wódki, rozmawiając o wieczności...?"

W tym samym czasie. Moskwa. Zima. Piździ. Andriej Płatonow w waciaku i uszance goni jakiegoś wyrostka powtarzając sobie w myśli: "Jak go złapię to zaj**ię, zaj**ię ja psa!!!`

Stary Grzyb :-) Pozdrawia
Boardowiczów

  1. heheh swietne , Wedrowiec 28/08/03 08:45
    nie ma jak poprawic sobie humor z rana :]

    "Widziałem podręczniki
    Gdzie jest czarno na białym
    Że jesteście po**bani"

  2. pociąg Paryż-Bruksela ... , RoBakk 28/08/03 08:49
    wzruszył
    ;D

    Najlepszym sposobem zamawiania
    piwa jest powiedzenie: Ubik

  3. haha ;> , NimnuL-Redakcja 28/08/03 09:17
    dobre ;)

    Gdyby nie wymyślono elektryczności,
    siedziałbym przed komputerem przy
    świeczkach.

  4. jak dla mnie - nie smieszne , Venom79 28/08/03 09:21
    ...

    Lewy pas to nie kółko różańcowe.

    1. ???????????? , ZGreG 28/08/03 09:24
      Que?

      podpis?
      jaki podpis!

    2. a który cię tak dotknął ??? , Muchomor 28/08/03 09:35
      ... :)))
      Żartowałem ... ;)
      De gustibus non disputandum est.

      Stary Grzyb :-) Pozdrawia
      Boardowiczów

  5. BUAHUAHUAHUAHUAHUAHUAAAAAA... , ZGreG 28/08/03 09:24
    nie mogę.... rekord .... ((-: Idę po śierę.... nie ma mnie... no nie wiem..........

    podpis?
    jaki podpis!

  6. zakaz odlewania ... , zartie 28/08/03 09:37
    ... mnie położył
    :-)))))))))))))))))))))))))))))))))

    Gdybym dostawał złotówkę za każde przekleństwo pod adresem Microsoftu już dawno byłbym milionerem

  7. doskonałe! , Marcel_27 28/08/03 09:51
    Więcej takich proszę!

  8. solidne :) , XTC 28/08/03 09:58
    wszystkie :)

    Linux

  9. chyba ruskie te dowcipy... , bolo 28/08/03 11:02
    ...ale ja Ruskich slabo rozumiem - w sensie mentalnym ofc... :)

    "ty zaś uczyń tak, abym słów na
    wiatr nie rzucał..."

  10. A tu proszę dokładka - już inny temat ale też fajne ... , Muchomor 28/08/03 11:24
    ...
    Mała dziewczynka rozmawiała z nauczycielem o wielorybach. Nauczyciel twierdził, że jest fizyczną niemożliwością, by wieloryb mógł połknąć człowieka. Pomimo, że jest taki wielki, jego gardło jest zbyt wąskie. Dziewczynka upierała się, że przecież Jonasz został połknięty przez wieloryba. Zirytowany nauczyciel powtórzył, że to fizycznie niemożliwe.
    Dziewczynka powiedziała:
    - Gdy będę w niebie zapytam o to Jonasza.
    Nauczyciel spytał:
    - A jeśli Jonasz poszedł do piekła?
    Odpowiedziała:
    - Wtedy pan go zapyta.

    ***
    Przedszkolanka przechadzała się po sali obserwując rysujące dzieci. Od czasu do czasu zaglądała, jak idzie praca. Podeszła do dziewczynki, która w skupieniu coś rysowała. Przedszkolanka spytała ją, co rysuje.
    Dziecko odpowiedziało:
    - Rysuję Boga.
    Zaskoczona nauczycielka po chwili odpowiedziała:
    - Ale przecież nikt nie wie, jak Bóg wygląda.
    Nie przerywając rysowania dziewczynka odpowiedziała:
    - Za chwilę będą wiedzieli.

    ***
    Na lekcji religii nauczyciel omawia z 5 i 6-latkami 10 Przykazań. Właśnie omówili przykazanie o szanowaniu rodziców i nauczyciel spytał:
    - A czy jest jakieś przykazanie, które mówi o tym, jak traktować braci i siostry?
    Mały chłopiec (najstarszy z rodzeństwa) odpowiedział:
    - Nie zabijaj.

    ***
    Siedmiolatka powiedziała rodzicom, że Billy Brown pocałował ją dziś w obecności całej klasy.
    - Jak to się mogło stać? - zdziwiła sie matka.
    - To nie było proste - przyznała młoda dama - ale trzy koleżanki pomogły mi go złapać i przytrzymać.

    ***
    Do szkoły zaproszono fotografa i nauczyciel namawia dzieci, by każde kupiło odbitkę zdjęcia grupowego.
    - Pomyślcie tylko, gdy już będziecie dorosłe, popatrzycie na fotografię i powiecie: "To Jennifer, teraz jest prawnikiem" albo "To jest Michael. Teraz jest lekarzem."
    Na to cienki głosik z tyłu sali:
    - A to jest nauczyciel. Teraz już nie żyje.

    ***
    Aby lepiej objaśnić problem klasie, nauczyciel posłużył się przykładem:
    - Gdybym stanął na głowie, krew, jak wiecie, spłynęłaby do niej, i zrobiłbym się czerwony na twarzy.
    - Tak - odpowiada klasa.
    - Więc dlaczego, gdy stoję w pozycji normalnej, krew nie spływa z głowy do stóp?
    Jeden z uczniów odpowiedział:
    - Ponieważ pana stopy nie są puste.

    ***
    Pewnego dnia mała dziewczynka przyglądała się, jak jej matka zmywa naczynia. Nagle zauważyła kontrastujące z brązowymi włosami matki siwe pasma. Spytała zatem:
    - Mamo, dlaczego niektóre pasma Twoich włosów są siwe?
    Matka odpowiedziała:
    - Za kazdym razem gdy mnie zdenerwujesz lub doprowadzisz do płaczu niektóre moje włosy stają się siwe.
    Dziewczynka przemyślała chwilę tę rewelację i odrzekła:
    - Musiałaś nieźle wkurzyć babcię.

    Stary Grzyb :-) Pozdrawia
    Boardowiczów

    1. No nie mogę, muszę wam jeszcze ten dołożyć :))) ... , Muchomor 28/08/03 11:29
      ...
      Na pytanie berbecia "Dlaczego rybki w puszcze nie mają główek"
      mama odpowiedziała:
      "żeby sosiku nie wypiły"

      Stary Grzyb :-) Pozdrawia
      Boardowiczów

    2. maaax leze po prostu!!!!!!!!!!!! , Wedrowiec 29/08/03 17:39
      swietne sa !!!!!!!!!!!
      kumplom wysylam :]

      "Widziałem podręczniki
      Gdzie jest czarno na białym
      Że jesteście po**bani"

  11. Teraz już tylko link ... , Muchomor 28/08/03 11:37
    ...
    http://www.joemonster.org/...p;order=0&thold=0

    Jak ktos miał zły humor to już powinno być lepiej :)

    Stary Grzyb :-) Pozdrawia
    Boardowiczów

  12. Nawet fajne ;) , evil 28/08/03 11:43
    Smiac sie nie smialem,ale...ale milo sie czytalo ;]

    d: || nie kradnij - rząd nie lubi
    konkurencji || :P

  13. zuuuper .-) , Deus ex machine 28/08/03 13:34
    129 ROTFL

    "Uti non Abuti"

  14. doskonałe ;)) , carlosA 28/08/03 16:00
    szczególnie te o Rosjanach..

    #whatever

  15. dobre :) , Master/Pentium 28/08/03 16:01
    :-)

    Nie ma tego złego , co by się w gorsze
    obrócić nie mogło - jak nie wierzysz
    włącz komputer :-)

    
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2025, TwojePC.PL