Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
B O A R D
   » Board
 » Zadaj pytanie
 » Archiwum
 » Szukaj
 » Stylizacja

 
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
OBECNI NA TPC
 
 » Menah 09:24
 » Kenny 09:24
 » Matti 09:23
 » tuptun 09:19
 » Wedrowiec 09:19
 » lcf 09:19
 » Ament 09:15
 » okobar 09:13
 » Lucyferiu 09:09
 » ARTi 09:09
 » JE Jacaw 09:04
 » NimnuL 09:03
 » ligand17 08:57
 » GLI 08:57
 » Tomasz 08:56
 » Hamsterek 08:55
 » fox19 08:50
 » hokr 08:50
 » ulan 08:50
 » Qjanusz 08:49

 Dzisiaj przeczytano
 41145 postów,
 wczoraj 25974

 Szybkie ładowanie
 jest:
włączone.

 
ccc
TwojePC.pl © 2001 - 2024
A R C H I W A L N A   W I A D O M O Ś Ć
    

Wiem ze jest ranooooo...ale zgdnie z objetniaca...[joke] , Paterek 16/09/03 08:17
.....dzisiaj daje druga serie dowcipow....jak sie postaracie moze byc wiecej:))))
Na pewno czesc sie powtarza,czesc nie jest smieszna,czesc wulgarna ale nie mam czasu ich sortowac dlatego daje jak sa.Milej lektury :]


pozdr.......

babcia z wnukiem idzie na spacer, przechodza przez park,
a tam psy na trawie kopulują. wnuk się pyta:
- babciu co te psy robią.
Babcia zaklopotana odpowiada:
- no wiesz one sie tak bawią.
całą tę rozmowę słyszał kolega wnuka i mówi do niego:
- powiedz jej że sie pierdolą, bo umrze nieświadoma.

*****

Przychodzi babcia do lekarza i mówi:
Panie doktorze mam taki problem. Cały dzień "popierduję" sobie.... To znaczy
chciałam powiedzieć puszczam gazy. No ale właściwie nie jest to takie
straszne bo w ogóle ich nie słychać i nie śmierdzą. Powiem panu,że odkąd
weszłam do pana gabinetu zdążyłam już puścić 20 o przepraszam 21 razy, ale
pan i tak tego nie zauważył bo one są super cichutkie i
absolutnie bezwonne.
Prosiłabym jednak by pan mi coś zapisał bo to takie krępujące.
Lekarz bez słowa wyciąga długopis i wypisuje receptę.
Proszę brać te pastylki 3 razy dziennie i zgłosić się do mnie za tydzień.
Za tydzień przychodzi babcia znowu i mówi:
- Panie doktorze! Całkowita tragedia! Wprawdzie nadal są całkowicie
bezgłośne, to jednak śmierdzą potwornie.
- No tak, jak na razie przywróciłem pani węch, teraz musimy popracować nad
słuchem...





Jechal facet samochodem, a ze samochód dobry, szybki to sobie
> > > > nie zalowal.
> > > > Mimo, ze mokro, slisko to na liczniku 150 km/h... 180 km/h...
> > > > 220brkm/h...250 km/h..., az tu nagle zakret, za zakretem
> > > > furmanka. Nic sie
> > > > nie dalo zrobic, jedno wielkie rozpierdziu, z furmanki
> > > > drzazgi, konie lataja
> > > > w powietrzu, woznicy urwalo nogi. Zatrzymal sie facet po tych
> > kilkuset
> > >metrach, i patrzy, o k... ,ale jatka. Nic to mysli, jatka nie
> > > > jatka, moze
> > > > ktos przezyl i trzeba mu pomoc. Podchodzi blizej, a tam konie
> > > > z bebechami na
> > > > wierzchu, ledwo dychaja. Jakos trzeba by je dobic, co sie ma
> > > > gadzina meczyc.
> > > > Zlapal za siekiere, która wypadla z furmanki i do jednego konia, do
> > > > drugiego... pozarabywal na smierc. Stoi i rozglada sie, co
> > > > dalej, zauwazyl
> > > > woznice. Woznica na to, podciagajac koc i przykrywajac urwane nogi:
> > > > - Panie! Nawet mnie ku*** nie drasnelo!!!





MAMUSI NIE OKŁAMIESZ

komedia w jednym akcie opowiedziana pospiesznie
Akt I

scena I

Student (Piotrek) ze studentką (Kasią) wynajmują sobie stancję. No i Piotrek
zaprosił swoją mamę kiedyś w weekend na obiadek. Matka patrzy, że ta
studentka taka dosyć ładna no i myśli, czy aby on coś z nią tam tego zamiast
się uczyć. Ale nic nie mówi, tylko tak patrzy na nią, to na niego i wchłania
obiadek. Piotruś w końcu nie wytrzymał i mówi:
- Mamo, wiem o czym myślisz, ale mogę cię zapewnić, że ona jest tylko i
wyłącznie moją współlokatorką!

scena II

Mija tydzień. Kasia skarży się Piotrkowi:
- Słuchaj, od czasu wizyty twojej mamy zginął mi gdzieś ten naszyjnik, taki
srebrny, chyba nie wzięła go twoja matka?
- Chyba nie, ale napiszę do niej list, może wzięła przez pomyłkę...

scena III

List Piotrka:
"Kochana Mamo,
Nie twierdzę, że zabrałaś naszyjnik Kasi, ale też nie twierdzę, że go
nie zabrałaś. Faktem pozostaje, że nie możemy go znaleźć od czasu Twojej
wizyty.
Z ucałowaniem,
Piotr."

scena IV

Mija następny tydzień. List mamy:
" Kochany Piotrze,
Nie twierdzę, że śpisz z Kasią, ale też nie twierdzę, że nie śpisz.
Faktem pozostaje, że gdyby Kasia spała w swoim łóżku to by już dawno
znalazła naszyjnik.
Z ucałowaniem,
Mama."

koniec.




nie wiem czy smiac sie czy plakac

orginalna wypowiedz posla:
=================================================
Maciej Giertych, posel RP z ramienia Ligi Polskich Rodzin

"Opoka" lipiec 2001
Czas na kontrliberalizm
Czas na opamietanie. Czas na kontr-liberalizm.
Czas na walke o katolickie panstwo wyznaniowe.

Marzy mi sie Polska i Europa, w której panstwu nie bedzie wolno
rozwiązywac
waznie zawartych związków malzenskich, nie bedzie sie traktowac
związków
cudzoloznych na równi z normalnymi,

Czy kiedykolwiek uda nam sie taką wole panstwa wykrzesac? Ufam, ze
tak.
Ufam, ze nadchodzi czas kontr-liberalizmu, spozniony, bardzo
spózniony, ale
nadchodzi. Ufam, ze powróci czas katolickiego panstwa wyznaniowego,
jak w
sredniowieczu. Ufam tez, ze wlasnie Polska moze byc tym krajem, ktory
rozpocznie proces odnowy - jak kiedys kontr-reformacje, jak niedawno
Iran w
islamie.
==================================================





> > Dla żonatych (i zamężnych) ze współczuciem, dla wolnych.....ku
> > przestrodze....
> > :)
> >
> > ONA: Co tak siedzisz?
> > ON: Jak siedzę?
> > ONA: Taki znudzony. Dawniej się ze mną nie nudziłeś.
> > ON: Nie jestem znudzony. Czytam gazetę.
> > ONA: Dawniej w moim towarzystwie nie czytałeś gazety.
> > ON: Od czasu jak jesteśmy małżeństwem, stale jestem w twoim
towarzystwie,
> > a kiedyś przecież muszę przeczytać gazetę.
> > ONA: Już ci się nie podoba, że jesteśmy małżeństwem? Dawniej byłeś
> > szczęśliwy z tego powodu.
> > ON: Zlituj się, wcale nie powiedziałem, że mi się nie podoba.
> > ONA: Dawniej nie miałeś zwyczaju zarzucać mi kłamstwa.
> > ON: Nie zarzucam ci kłamstwa. Czego ty chcesz ode mnie?
> > ONA: Nic nie chcę od ciebie. Chcę tylko, żeby mnie traktował jak
dawniej.
> > ON: Dobrze, postaram się.
> > ONA: Dawniej nie musiałeś się starać.
> > ON: Moja droga, daj mi spokój.
> > ONA: Mogę ci dać spokój. Tylko ciekawa jestem, czy dawniej też byś się
> > tak
> > do mnie odezwał.
> > ON: milczy.
> > ONA: Już nawet nie raczysz odpowiedzieć. Dawniej sprawiała Ci
przyjemność
> > każda rozmowa ze mną. Może nie? No, powiedz, nie?
> > ON: Tak.
> > ONA: Ach, więc przyznajesz się nareszcie!
> > ON: Do czego się przyznaję, na miłość boską?
> > ONA: Do czego? Żeś się zmienił w stosunku do mnie.
> > ON: O czym ty mówisz?
> > ONA: Na szczęście sam się przyznałeś, tylko dlaczego? Powiedz mi
> > szczerze,
> > dlaczego jesteś inny niż dawniej ?
> > ON: Przestań się mnie czepiać. Czego ty chcesz ode mnie?
> > ONA: Tylko tego, żebyś był taki jak dawniej, (chwila ciszy) Ach, więc
nie
> > możesz już być dla mnie taki jak dawniej ? Dobrze. Tylko żeby później
nie
> > było na mnie. Ty sam tego chciałeś.
> > ON: Czego chciałem? Co ty wygadujesz?
> > ONA: No sam przed chwilą powiedziałeś, że mnie już nie kochasz. Bardzo
> > się
> > cieszę, że sam zacząłeś tę rozmowę. Przy-najmniej będę wiedziała. Już
nie
> > będę się łudzić, że kiedykolwiek będziesz znów taki jak dawniej.
> > ON: Słuchaj, gadasz takie głupstwa, że aż mnie trzęsie. Przestań
> > bajdurzyć, bo mnie szlag trafi, i daj mi przeczytać gazetę, do
wszystkich
> > diabłów!
> > ONA: A kochasz mnie jeszcze? Tak jak dawniej? I jesteś dla mnie znów
taki
> > jak dawniej? I przepraszasz mnie za wszystko, coś powiedział bez
> > zastanowienia? Biedny! Przykro ci, żeś doprowadził do tego, żebym
> > pomyślała, że już nie jesteś taki jak dawniej... No, to dobrze. Już się
> > nie
> > gniewam. Co tak siedzisz?
> > ON: Jak siedzę?
> > ONA: Taki znudzony. Dawniej się ze mną nie nudziłeś.




Facet w cyrku wychodzi na arenę z krokodylem. Staje na środku i kopie
krokodyla w dupę. Krokodyl rozdziawił paszczę, a facet rozpina rozporek,
wyciąga fiuta i kładzie krokodylowi na zęby. Potem bierze deskę i napierdala
krokodyla po głowie. Krokodyl nic, tylko mu oczy z bólu łzawią. Po pięciu
minutach napierdalanki wyciąga fiuta, krokodyl zamyka paszczę, a facet
podchodzi do publiki i pyta:
- Proszę państwa, kto z Państwa chce spróbować tego samego; gwarantuję
pełnię
bezpieczeństwa; bez obaw - nic nikomu się ni stanie!
W cyrku cisza, przez dłuższy czas nikt się nie zgłasza, po chwili z
trzeciego rzędu podnosi się stara babcia i mówi:
- Ja tam może bym spróbowała, tylko żeby pan mnie tą deską po głowie tak nie
walił...




Rozbitek na bezludnej wyspie wyciąga z wody dziewczynę, która dopłynęła do
brzegu trzymając się beczki.
- Od dawna pan tu żyje?
- Od 15 lat.
- Sam?
- Tak.
- Teraz będzie miał pan to, czego panu najbardziej brakowało... - zagadnęła
filuternie.
- Niemożliwe! W tej beczce jest piwo?!




Świstak mówi do Bogusława Lindy:
- Co ty k...wa wiesz o zawijaniu?




W ciemnym przedziale kolejowym:
- Co za bezczelność! Czyja to ręka?!
- Psssst... Niechże pani tak nie krzyczy. Czy mam zabrać rękę?
- Co się pan tak zaraz obraża? Nie wolno nawet zapytać czyja to ręka?





Siedzą dwie Góralki na płocie i plotkują, plotkują po czym jedna mówi do
drugiej:
- Oj Maryna trza mi Cię będzie pożegnać, widzę że idzie Franek z kwiatami,
trza mu będzie dupy dać!
- A co to u was flakona ni ma?!




Na kolejne igrzyska w starozytnym Rzymie, postanowiono przygotowac jakis
nowy, świetny numer.
Najlepsza wsrod propozycji okazala sie walka murzyna z lwem, przy zalozeniu,
ze lew, po krotkiej walce, rozszarpuje murzyna ku uciesze zgromadzonej
publicznosci....
Wybrano wiec odpowiedniedniego lwa i odpowiedniego murzyna, ale tuz przed
walka organizatorzy zaczeli zastanawiac sie, patrzac na murzyna, czy aby
taki wielki umiesniony murzyn, nie da rady lwu....
Po krotkiej naradzie postanowiono zakopac go do pasa w ziemi, w celu
obnizenia szans na wygrana.
Lecz kiedy popatrzono, na do polowy wkopanego w ziemie murzyna, wydal im sie
jeszcze wiekszy, wiec wkopano go w ziemie po szyje.....
I tak rozpoczela sie walka. Tlum szalal z radosci. Z klatki wypuszczono
wielkiego wyglodzonego lwa, ktory kiedy tylko zobaczyl glowe murzyna ruszyl
do ataku. Przerazony murzyn w ostatniej chwili przechylil glowe, lew potknal
sie, walnal o bande areny i legl nieprzytomny.
A wtedy rozwscieczony lud zaczal krzyczec:

WALCZ UCZCIWIE CZARNUCHU!!!!!!



W aptece stoi niesmialy chlopak.Gdy wszyscy kienci wyszli, aptekarz
pyta:
- Co,pierwsza randka ?
- Gorzej, odpowiada chlopak,pierwsza wizyta u mojej dziewczyny.
- Rozumiem - mowi aptekarz - masz tu prezerwatywe.
Chlopak sie rozochocil,
- To poprosze dwie, jej mama podobno tez fajna dupa.
Po wizycie dziewczyna mowi do chlopaka:
- Gdybym ja wiedziala ze Ty taki niewychowany,caly wieczor nic nie
powiedziales,i patrzyles na podloge, nigdy bym Ciebie nie zaprosila.
- A gdybym ja wiedzial ze twoj ojciec jest aptekarzem, tez bym nigdy
do Was nie przyszedl.



W wojsku:
- Stój, bo strzelam!
- Stoję.
- Strzelam!



Polak nie kaktus - pić musi.

Wielbłąd może tydzień nie pić i pracować, a człowiek może tydzień pić i nie
pracować.

W barze:
- Dlaczego pan jest smutny?
- Bo zapomniałem co mi powiedziała żona: czy mam wypić jedno piwo i wrócić o
10, czy dziesięć piw i wrócić o pierwszej...

Ślepy do ślepego:
- Widzisz?
- Nie widzę.
- No widzisz...

Głupi mówi do głupiego:
- Widzisz las?
- Nie, drzewa mi zasłaniają.

Malutka śmierć puka do drzwi. Otwiera jej pijak i odrazu pada na kolana,
błaga o litość, na to śmierć:
- Spadaj, ja po chomika!

Na lekcji języka polskiego:
- Jasiu, jaki jest czas przyszły czasownika "ziewam"?
- Śpię...

Baba z chłopem poszła do supermarketu... Nagle baba wydziera się:
- Teee! Zobaa! Zamszowe kartofle!
- Głupia, to nie kartofle, z tego nie robi się klusek. To kiwi, z tego robi
się pastę do butów.

Wpada wąż na łąkę i mówi do krowy:
- Ssssspadaj!
- Muuuuuuszę?

W teatrze na nudnym przedstawieniu odzywa się głos z pierwszej ławki:
- Proszę zgasić światła, to się prześpię...
- Proszę jeszcze nie gasić. Muszę doczytać gazetę.



Idzie nurek w pełnym stroju do pływania przez pustynię. Spotyka Araba i
pyta:
- Daleko stąd do morza?
- O z 500 km.
- Aleście, ku**a plażę odpie**olili!!!

Na pustyni wędrowiec spotyka koczownika.
- Daleko stąd do najbliższej oazy?
- Ze cztery fatamorgany.

Na Saharze spotykają się dwaj Beduini. Jeden z nich jedzie na wielbłądzie
powoli, noga za nogą. Drugi przeciwnie, popędza zwierzę pejczem.
- Dlaczego tak pędzisz? - pyta się pierwszy - przecież przy tym upale
zwierzę strasznie się poci.
- O, nie, wprost przeciwnie. Im szybciej biegnie, tym skuteczniej chłodzi go
powietrze.
Ledwo to powiedział, zwierzę padło trupem.
- A nie mówiłem! Przeziębił się, biedaczek!

Idzie człowiek przez pustynię i widzi głowę wystającą z piasku. Głowa
łamiącym się głosem prosi o pomoc:
- Niech pan mnie odsypie, zakopał mnie tu jakiś sadysta...
- Oj niedokładnie, niedokładnie - odparł przysypując całkowicie głowę.

Spragniony Murzyn czołga się przez pustynię. Wtem ujrzał niewielkie
akwarium pełne wody. Pije wodę, aż złota rybka prosi go, by nie wypijał wody
do końca. Spełni wtedy jego trzy życzenia.
- Chcę być biały, mieć dużo wody i dużo dup...
No i rybka zamieniła Murzyna w sedes.

Przez pustynię jedzie na wielbłądzie Arab, a obok, ledwie żywa, biegnie
jego żona. Spotykają jadącą naprzeciwko karawanę.
- Dokąd się tak spieszysz? - pyta przewodnik karawany.
- Żona mi zachorowała, wiozę ją do szpitala.

Idzie dwóch łebków przez pustynie, no i jak to na pustyni chce im się pić.
Docierają do budki.
- Ma pan coś do picia? Najlepiej wodę...
- Nie, nie mam.
- A co pan ma?
- Paliwo rakietowe...
- No dobra, niech będzie...
I strzelili sobie po lufie paliwa rakietowego. Powtórzyło się to jeszcze
parę razy, zanim dotarli do końca pustyni. W końcu jednak pustynia się
skończyła i każdy pojechał do swojego domu. Jakiś czas później jeden dzwoni
do drugiego:
- Cześć stary! Srałeś już?
- Jeszcze nie, a co?
- To jak będziesz srał, to trzymaj się mocno kibla, bo ja dzwonie z Marsa...

Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przerażony modli się do Boga:
- Boże spraw, żeby ta istota miała chrześcijańskie uczucia.
Na to lew przyklęka i żegna się:
- Boże, pobłogosław ten dar, który zaraz będę spożywał.

Przez pustynie biegnie duża grupa Arabów uciekających przed Murzynem.
Jeden z pierwszych pyta kolegę:
- Słuchaj a właściwie dlaczego my uciekamy?
- Nie widzisz? Ten Murzyn nas goni.
- No i co z tego? On jest sam, a nas stu.
- A bo to wiadomo komu da w mordę?



> > Milego czytania :-)
> >
> > > > > Motto wakacji
> > > > > "Turnus mija, a ja niczyja "
> > > > > "Ani okresu, ani adresu "
> > > > >
> > > > > Motto na kazdy dzien
> > > > > "Lubie prace. Praca mnie fascynuje.
> > > > > Potrafie godzinami siedziec i przygladac sie jej."
> > > > >
> > > > > Motto dnia:
> > > > > Spiew slowikow slychac z dala,
> > > > > Slonko z gory napierdala,
> > > > > Zaba w wodzie dupe moczy,
> > > > > Kurwa! Jaki dzien uroczy!!!
> > > > >
> > > > > Jaka jest roznica pomiedzy wibratorem i szefem?
> > > > > Wibrator nigdy nie bedzie prawdziwym chujem!!!
> > > > >
> > > > > Wnuczek pyta dziadka:
> > > > > - Dziadku, jak to jest, jestes juz pod dziewiecdziesiatke, a
ciagle
> > > > > kobiety za toba szaleja, co noc inna przychodzi?
> > > > > - A bo ja wiem - odpowiedzial dziadek i w zamysleniu oblizal
brwi.
> > > > >
> > > > > Informatyk kochal sie z kobitka i ona nagle dostala ataku
padaczki.
> > > > > Informatyk zlapal wiec za telefon i dzwoni na pogotowie.
Przyjmujaca
> > > > > zgloszenie pyta sie:
> > > > > - Panskim zdaniem co sie naprawde stalo tej kobiecie?
> > > > > - Nie wiem, ale tak jakby jej sie ORGAZM ZAWIESIL
> > > > >
> > > > > Policjant zatrzymuje samochod i mowi do kierowcy:
> > > > > "Siodmy raz pana zatrzymuje i siodmy raz gubi pan ladunek!"
> > > > > "A ja siodmy raz panu powtarzam, ze jest zima, a ten samochod to
> > > > > piaskarka."
> > > > >
> > > > > Przychodzi facet do USC i mowi:
> > > > > - Chcialbym sobie zmienic imie.
> > > > > - A jak pan ma na imie? - pyta urzedniczka.
> > > > > - Alfons.
> > > > > - Alez prosze pana, wielu mezczyzn ma takie imie i nie zmieniaja,
bo
> > > > > dobrze sie z nim czuja.
> > > > > - Ja wiem, ale mi nie pasuje do nazwiska.
> > > > > - A jakie pan ma nazwisko?
> > > > > - Wojewodzki.
> > > > >
> > > > > Rozmowa dwoch facetow
> > > > > - Dlaczego na swoja zone mowisz flanelciu ?
> > > > > - To zdrobnienie
> > > > > - ?!?! Od czego ???
> > > > > - Ty szmato
> > > > >
> > > > > Podczas polowania mysliwy strzelil sobie przypadkowo srutem w
> > > > krocze.
> > > > > Odtransportowano go do szpitala i zoperowano. Gdy mezczyzna budzi
> > sie
> > > > z
> > > > > narkozy, natychmiast sprawdza, jak udala sie operacja.
> > > > > Profesjonalizm lekarzy go zaskakuje - wszystko ma na miejscu. Po
> > > > chwili
> > > > > podchodzi do niego chirurg, ktory wykonywal ten skomplikowany
zabieg
> > > > i
> > > > > wrecza mu wizytowke.
> > > > > - To adres mojego brata, umowilem go z panem na jutro. Prosze
> > > > koniecznie
> > > > > pojawic sie u niego. Pacjent oglada wizytowke z niedowierzaniem.
> > > > > - Ale tu jest napisane, ze on zajmuje sie zawodowo gra na flecie?
> > > > > - I wlasnie on pokaze panu, jak rozkladac palce, zeby nie
> > > > > nasikac sobie w oko.
> > > > >
> > > > > Mamo, tatus chce sie rzucac z okna!
> > > > > A to duren, przeciez przyprawilam mu rogi a nie skrzydla
> > > > >
> > > > > Przyslowia
> > > > > Nie ma tego zlego, co by nam nie wyszlo.
> > > > > Kto rano wstaje, ten sam sobie szkodzi.
> > > > > Nie taka kobieta straszna, jak sie umaluje.
> > > > > Ten sie smieje ostatni, kto najwolniej kojarzy.
> > > > > Kto pod kim dolki kopie, ten szybko awansuje.
> > > > > Jak sobie poscielesz, to mnie zawolaj.
> > > > >
> > > > > Do sklepu z damska bielizna wchodzi mezczyzna. Czeka az wyjda
> > > > > wszyscy klienci i zmieszany podchodzi do ekspedientki.
> > > > > - Chcialbym kupic zonie biustonosz.
> > > > > - Jaki rozmiar?
> > > > > - Nooo, nie wiem.
> > > > > - Czy panska zona ma piersi tak duze jak grejpfruty?
> > > > > - Nie.
> > > > > - A moze takie jak jablka?
> > > > > - Nie.
> > > > > - Moze takie jak jajka?
> > > > > Mezczyzna zastanawia sie przez chwile.
> > > > > - Tak, tak - jak jajka. Sadzone.
> > > > >
> > > > > - Dlaczego zespol napiecia przedmiesiaczkowego nazywa sie
> > > > > zespolem napiecia przedmiesiaczkowego?
> > > > > - Bo nazwa "choroba wscieklych krow" jest zarezerwowana dla innej
> > > > > jednostki chorobowej.
> > > > >
> > > > > Policjant zatrzymuje samochod, ktory porusza sie po drodze
> > zygzakiem.
> > > > > W samochodzie siedzi ksiadz, pod jego nogami lezy pusta butelka.
> > > > > Policjant patrzy niedowierzajaco.
> > > > > - Ta butelka jest pusta, co w niej bylo?
> > > > > - Woda synu, woda.
> > > > > - Czyzby ? A mnie sie wydaje, ze wino. Ksiadz jest pijany.
> > > > > Wielebny spoglada na policjanta, potem na butelke, nastepnie z
> > > > wyrzutem
> > > > > podnosi w gore oczy.
> > > > > - Znowu to zrobiles, Panie...
> > > > >
> > > > > Mezczyzna mija na chodniku niezwykle piekna blondynke. Patrzy
> > > > > na nia pozadliwie, po czym podnosi wzrok do nieba i szepcze:
> > > > > - Boze, czemus stworzyl tak atrakcyjne blondynki?
> > > > > Nagle z nieba rozlega sie glos:
> > > > > - Zebyscie mogli je kochac!
> > > > > Mezczyzna jest lekko zaskoczony tak szybka odpowiedzia, jednak
nie
> > > > traci
> > > > > rezonu i pyta dalej:
> > > > > - Ale czemus stworzyl je takimi glupimi?
> > > > > Glos z nieba:
> > > > > - Zeby one mogly was kochac!
> > > > > > > >
> > >
> > > >Z grupy dyskusyjnej pl.sci.medycyna
> > > >
> > > > Pyt:
> > > > - Kiedy pojawiaja sie pierwsze objawy ciazy?
> > > >
> > > > Odp:
> > > > - Pierwsze objawy ciazy to wytrzeszcz galek ocznych.
> > > > Pojawia sie zaraz po peknieciu kondoma.


Pewnego dnia spotyka miś zajączka, który ma na uszach prezerwatywy.
- Te, zając, co jest grane, po co ci te prezerwatywy na uszach?!
- Bo jestem smutny, mam kiepski humor i w ogóle...
- No dobra ale po co Ci te prezerwatywy na uszach?!!!
- Bo podkreślają mój ch..owy nastrój.




> > Gosciu odprowadza dziewczyne do domu i staja pod drzwiami klatki.
Chlopak
> > opiera obie rece na murze tak zeby dziewczyna sie nie wymknela i mowi:
> > - Pocaluj mnie!
> > Ona probuje sie wykrecic, wiec on jeszcze raz:
> > - Pocaluj mnie!
> > I tak kilka razy. Po jakims czasie wychodzi z klatki zaspany facet:
> > - Panie! Ja pana pocaluje, moja zona pana pocaluje, nawet moj pies pana
> > pocaluje, tylko zabierz pan te reke z domofonu!!!
> >
> >
> >
> > Dwoch mysliwych w lesie na polowaniu.
> > Nagle jeden z nich upada, przewala oczy i wyglada na zabitego.
> > Ten drugi facet szybko wyciaga jego cell phone i dzwoni na 911.
> > Operator 911 odbiera telefon i sie pyta co sie stalo.
> > -Moj przyjaciel nie zyje! Co mam robic???- wola.
> > -Spokojnie, spokojnie-mowi operator.
> > - Co mam robic?- pyta mysliwy.
> > -Spokojnie, ja ci pomoge, ale najpierw trzeba sie upewnic, ze on
> > naprawde nie zyje.-
> > Nagle cisza i slychac strzal. I znowu facet sie odzywa:
> > - OK i co dalej?- pyta operatora ...



Uwagi z dzienniczkow:

ˇ ... i przyniosl do szkoly trutke na szczury z zamiarem wyprobowania
jej na wychowawcy.
ˇ Kowalski w trakcie lekcji uprawial ziemie cyrklem w doniczce.
ˇ Schowany za podrecznikiem fizyki wydaje odglosy przyprawiajace mnie
o mdlosci.
ˇ Wyrzucil koledze teczke za okno i powiedzial, ze "jak kocha to
wroci".
ˇ Rafal caly czas spiewa i nuci na lekcji.
ˇ Po wpisaniu uwagi Rafal zaczal chodzic po klasie.
ˇ Podpalil koledze teczke na lekcji i zapytal, czy moze wyjsc po
gasnice
ˇ W czasie wyscigu miedzyszkolnego umyslnie biegl wolno, by jak
twierdzi zyskac na czasie
ˇ Zamknal nauczyciela na klucz i odmowil zeznan
ˇ Podal nie swoje imie motywujac, ze chcialby sie tak nazywac
ˇ Wyslany po krede przyniosl slimaka
ˇ Wyslany w celu namoczenia gabki wrocil z mokra glowa i sucha gabka
ˇ Po napisaniu kartkowki nie oddal jej twierdzac, ze zostawil ja w
domu
ˇ Ukradl dziennik lekcyjny, nie chce oddac i zada okupu
ˇ Na lekcji zajec praktyczno-technicznych umyslnie piecze ciasto bez
maki
ˇ Rozbiera atomy na czasteczki i kladzie sobie na oczach
ˇ Ukradl sedes z ubikacji szkolnej
ˇ Stale obraza sie na nauczycieli
ˇ Na lekcji biologii rzucil we mnie lopata
ˇ Wyrwany do odpowiedzi mowi, ze nie bedzie zeznawal bez adwokata
ˇ Zjada sciagi po klasowce
ˇ Kopnal kolege i mowi, ze go boli glowa
ˇ Pluje pod nogi nauczyciela. Upomniany twierdzi bezczelnie, ze bada
sile grawitacji
ˇ Naraza kolegow na smierc rzucajac kredka po klasie
ˇ Przywiazal kolezanke do krzesla i zada okupu
ˇ Nie nosi kredek i to ciagle
ˇ Butelka z piciem bije Tomka w brzuch.
ˇ Podczas przerwy przed pracownia technika kopal Marka Nowickiego.
ˇ Upominany - niegrzecznie odpowiada nauczycielowi.
ˇ Bawi sie zegarkiem na lekcji j.rosyjskiego.
ˇ Przeszkadza w prowadzeniu j.rosyjskiego. Zabiera zeszyt koledze i
przestawia na inna lawke.
ˇ Wlal wode do kontaktu w pracowni fizycznej na lekcji plastyki.
ˇ Demonstruje na fizyce zabawki.
ˇ Bije sie z Pomiernym na biologii, przewraca lawki.
ˇ Rzuca kreda, rozmawia, nie interesuje sie lekcja biologii.
ˇ Podarl firanke w sali 46.
ˇ Na j.angielskim je ciastka, nie reaguje na polecenia nauczyciela.
ˇ Gra w karty na j.angielskim.
ˇ Zabral z ubikacji przetykacz do WC i robil stemple na scianie
ˇ Przemek bawi sie na lekcji wszystkim, nawet chorym palcem
ˇ Wklada kapiszony do kontaktu czym doprowadzil nauczycielke na
pogotowie
ˇ Michal zachowywal sie nieodpowiednio po lekcjach. Obrzucal sniegiem
dziewczeta i wrzucal snieg do szatni.
ˇ Na uwagi nauczyciela w ogole nie reaguje.
ˇ Ogolne zachowanie syna budzi zastrzezenia.
ˇ Uczen przeszkadzal pani w lekcji, m.in. lezal na podlodze, robil
zamieszanie
ˇ Syn lata z golym brzuchem po blocie




Wilk spotkal w lesie Czerwonego Kapturka.
- Zjem cie - mówi.
- Wilku, zanim mnie zjesz, pokochaj mnie troche - prosi Czerwony
Kapturek.
Tak tez sie stalo. Wilk zabiera sie do zjedzenia C.K.
- Wilku, bylo tak dobrze! Pokochaj mnie jeszcze raz!
Wilk ponownie spelnia jej prosbe, jeszcze raz i kilka razy. Na drugi
dzien nad grobem wilka niedzwiedz wyglasza mowe pozegnalna:
- Odszedl nasz drogi brat... A niech mi tu ktos jeszcze wpusci te
k**we do lasu!

Rozmawiaja dwaj profesorowie matematyki
- Dasz mi swój nr telefonu ?
- No pewnie. Trzecia cyfra jest trzykrotnoscia pierwszej. Czwarta i
szósta
sa takie same.
Druga jest wieksza o jeden od piatej. Suma szesciu cyfr to 23, a
iloczyn
2160 .
- W porzadku, zapisalem 256 343 .
- Zgadza sie. Nie zapomnisz?
- Skadze. To kwadrat 16 i szescian 7 .



Trzech facetow siedzi w knajpie i sie nabija z wlasnych zon.
Mowi pierwszy:
"Moja zona jest taka glupia. Robi prawo jazdy bo chce sie nauczyc jazdy
samochodem...ale nie ma samochodu."
Wszyscy w smiech.
Mowi drugi:
"Moja zona jest jeszcze glupsza. Uczy sie latac samolotem i chce zrobic
licencje pilota....ale nie ma samolotu."
Wszyscy jeszcze bardziej w smiech.
Mowi trzeci:
"Sluchajcie, to jeszcze nic. Moja to jest w ogole najglupsza.
Jedzie niedlugo z kolezanka na urlop na Ibize i bierze ze soba
kondomy....ale przeciesz nie ma chuja......"





Amerykanie zaprosili Rusków do siebie żeby się pochwalić swoją maszyną do
obierania ziemniaków. Ruscy patrzą i mówią:
- No, fajna a ile ona obierze?
- Kilo - obrała, 3 kilo - obrała, tonę - obrała, wywrotkę - obrała.
No Ruscy nie będą gorsi i mówią:
- My też mamy coś takiego ale lepsze, chodźcie do nas.
Amerykanie przyjechali, patrzą, no fakt, ma więcej guzików itd.
Próbują:
Kilo - obierze, 2 kilo - obierze, 7 kilo - obierze, tonę - obierze,
wywrotkę?
Klapa się otworzyła, wypadł z niej Rusek i mówi:
- Tamtych przysypało, ja nie będę sam obierał!!!



Dwie sąsiadki rozmawiają o kłopotach życia codziennego:
- Mam rentę, a mąż chudziutką emeryturę...
- Jezus Maria! - woła druga przerażona - to z czego wy żyjecie?
- Na szczęście syn jest bezrobotny...



Facet do drugiego:
- Dlaczego hoduje Pan kury .. Dla pieniędzy???
- Nie - dla Jaj!!!



Pyta sie facet swego kumpla, co jest lepsze: wojsko czy małżeństwo. Na to
ten drugi odpowiada:
- Jeżeli się ożenisz... masz przesrane, jeżeli pójdziesz do wojska masz dwie
możliwości: albo pójdziesz myć gary albo pojedziesz na wojnę. Jezeli
pójdziesz myć gary... masz przesrane. Jeżeli pojedziesz na wojnę masz dwie
możliwości: albo zginiesz albo przeżyjesz. Jeżeli przeżyjesz... masz
przesrane, jeżeli zginiesz... masz dwie możliwości: albo zginiesz w lesie
liściastym albo w lesie iglastym. Jeżeli zginiesz w liściastym... masz
przesrane, jeżeli w iglastym masz dwie możliwości: albo cię przerobią na
papier biurowy albo na toaletowy. Jeżeli cię przerobią na biurowy... masz
przesrane, jeżeli cię przerobią na toaletowy masz dwie możliwości: albo
trafisz do męskiego kibla albo do damskiego. Jeżeli trafisz do męskiego
kibla... masz przesrane. Jeżeli trafisz do damskiego kibla...... to tak
jakbyś się ożenił.



MacGyver spaceruje z dziewczyną. Nagle drogę zastępuje im grupa facetów z
pistoletami w dłoniach. MacGyver do dziewczyny:
- Masz spinkę do włosów?
- Nie mam.
- Szkoda! Zrobiłbym pistolet laserowy.



Niewidomy facet wziął do ręki papier ścierny i mówi:
- Eeeeee... za małe literki, nie przeczytam!!!



Popija bractwo wieczorkiem. Po pewnym czasie stwierdzają: mało... więc jeden
najbardziej przytomny musi polecieć po kolejną baterię.
Wychodzi na schody, stelepał się na parter i tam widzi innego "trupa".
- Ppanie. Cco ppan tu robisz?
- Ja tu mieszkammm.
- Gdzie?
- Na pierwszym piętrze.
- Masz pan klucze?
- W kieszeni.
W odruchu litości bierze facet "zwłoki", taszczy na piętro, wyciąga klucze z
kieszeni, otwiera drzwi, wkłada klucze z powrotem do kieszeni i wrzuca
gościa w otwarte drzwi.
Potem schodzi na parter i znów widzi jakieś "wymiętoszone zwłoki".
- Ppanie. Cco ppan tu robisz ?
- Ja tu mieszkammm.
- Gdzie?
- Na pierwszym piętrze.
- Masz pan klucze?
- W kieszeni.
Znów w odruchu litości taszczy gościa na piętro, wyjmuje klucze z kieszeni
otwiera drzwi, wkłada klucze do kieszeni i wrzuca gościa w otwarte drzwi.
Znowu schodzi na parter i znów widzi te same "zwłoki". Facet zaczyna
gorączkowo myśleć "Delirka czy jak? Przecież to niemożliwe....".
Podchodzi i pyta:
- Ppanie. Cco ppan tu robisz?
- Ja tu mieszkammm.
- Gdzie?
- Na pierwszym piętrze.
- Masz pan klucze?
"Zwłoki" podniosły mętny wzrok i wybełkotały:
- O nie! Trzeci raz mnie pan do windy nie wrzucisz......



Gostek spotkał qmpla z podstawówki i umówili się na wodencje następnego
dnia. Melduje o tym żonie. Poczciwa kobitka prosi go, żeby nie wracał zbyt
późno, bo rano trzeba do pracy. Gostek zgodził się i obiecał powrót o 23.oo.
Żona dała mu jeszcze na flaszkę (bywaja takie?!). Wrócił oczywiście o o3.oo
akurat na gdakanie kukułki. Wykoncypował, że wetknie palucha do zegara,
ptaszysko dokuka jeszcze 2o i będzie 23.oo. Tak zrobił i w poczuciu dobrze
spełnionego obowiązku poszedł luli.
Następnego dnia po imprezce żona pyta go, o której wrócił.
- ???? O 23.oo
- To zanieś zegar do zegarmistrza.
- :-O ????
- Bo jak wróciłeś kukułka zakukała trzy razy, wychlała mleko z lodówki,
obrzygała przedpokój, skopała psa, i dokukała jeszcze 2o. O tym, że mnie
starą lampucerą nazwała nie wspomnę...



Idzie kleryk (to taki jeszcze niedouczony ksiądz) i wdepnął w gówno. I mówi:
- O kurde, wdepnąłem w gówno!
- O cholera, powiedziałem kurde!!
- O kurwa, powiedziałem cholera!!!
- A ch*j, i tak nie chciałem byc księdzem.



Pewnego razu bardzo późnym wieczorem wraca kobieta do domu, jednak
najkrotsza droga wiedzie obok cmentarza, więc się boi (swoisty rodzaj lęku
przed duchami, upiorami itp.). Zanim jednak doszła do cmentarza spotkała
bardzo eleganckiego pana, który spytał się, czy nie zechciałaby, aby
odprowadzić ją do domu. Kobieta ucieszyła się, powiedziała że naturalnie
tak, a już na miejscu w bramie domu kończą pogawędkę:
- A pan tak sam nie boi się chodzić w nocy w okolicach cmentarza???
- Jak żylem, też się bałem.



Zimą wędkarz spotyka nad przeręblą swojeo przyjaciela.
- Boli Cię ząb ? - pyta, widząc jego spuchnięty policzek.
- Nie, tylko muszę jakoś rozmrozić robaki.



Stoi chłop na polu i wpatruje się w dal. Podchodzi do niego ksiądz i
zagaduje:
- Na co tak patrzycie?
- A, wypatruję, gdzie to dobrze żyć.
- Jak mówią - "wszędzie dobrze,gdzie nas nie ma" - chciał zażartować ksiądz.
- Dlatego i patrzę, gdzie was nie ma.



Dwaj przyjaciele spędzają urlop na plaży. Jeden z nich nie może wprost
opędzić się od kobiet, drugi zupełnie nie ma szczęścia.
- Dam ci dobrą radę. Kup sobie obcisłe spodenki kąpielowe i duży kartofel.
Po tygodniu spotykają się ponownie, ale okazuje się, że ten drugi wciąż nie
może znaleźć dziewczyny.
- Jaki popełniam błąd?
- Hm... przede wszystkim musisz umieścić kartofel z przodu...



Pan domu uprzedza gości:
- Tylko błagam, panowie, by nie siadać na tej kanapie: jest pełna pluskiew!
- To dlaczego pan jej nie wyrzuci?
- Próbowałem, ale te bestie przynoszą ją z powrotem!



W jednej wsi zimą paliła się stodoła. Zbiegło się mnóstwo ludzi. Nagle ktoś
z tłumu krzyknął:
- Tak! Grzać to się teraz wszyscy przyszli, ale podpalić to sam musiałem!



Trzy ekspedycje wybrały się po wielbłądy. Która będzie miała większego
wygrywa.
Pierwsza ekspedycja Niemiecka wróciła po 2 tygodniach z Dromaderem. Jury
zaliczyło wielbłąda.
Po miesiącu wraca Polska ekspedycja z wielbłądem dwugarbnym. Jury zaliczyło
wielbłąda dwugarbnego.
Po 3 miesiącach wróciła ekspedycja Rosyjska. Jury patrzy na zwierzę, a tam
stoi słoń pobity bez kłów, z połamanymi nogami. Jury mówi, że to jest słoń,
i że nie zaliczy tego. Na to słoń:
- Jak Boga kocham jestem wielbłądem...



Dziennikarz amerykański, przeprowadzając wywiad z pisarzem angielskim, z
przyzwyczajenia położył nogi na stole, ale natychmiast się zreflektował i
zapytał rozmówcę:
- Przepraszam, czy nie razi pana ten zwyczaj?
- Ależ nie, proszę się tym nie przejmować. Może pan położyć na stole
wszystkie cztery nogi...



Po polowaniu dwaj dżentelmeni usiedli przy kominku, wyciągnęli nogi i
milcząc spoglądali na trzaskający ogień. Wreszcie jeden z nich się odezwał:
- Sir, jeżli się nie mylę, pańskie skarpetki zaczynają się palić.
- Skarpetki? - wzruszył ramionami drugi dżentelmen. - Pan chciał zapewne
powiedzieć buty?
- Nie sir. Buty spaliły się już pół godziny temu.



Spotkanie businessmanów polskich i rosyjskich. W pewnej chwili rosjanie
domagają się panienek. Polacy dzwonią do agencji, a tu żadnej nie ma,
wszystkie zajęte. Więc mówi jeden Polak do drugiego:
- Ty, chodź pójdziemy do sexshop'u kupimy lalki i damy ruskim.
Więc upili Rosjan żeby się nie kapnęli, i dali te lalki...
Następnego dnia Polacy pytają jednego jak było:
- No nieźle trochę nieruchoma i nic nie mówiła ale ogólnie ok.
Pytają drugiego:
- No też ok, ale jak ją w sutek ugryzłem to najpierw pryknęła, a potem z
gwizdem przez okno uciekła...



Podczas spektaklu aktor grający rolę ojca celuje z pistoletu i mówi:
- Giń, nędzny synu!
Pistolet nie wypalił. Nie zrażony tym syn upada i szepcze:
- Twój pistolet ojcze, nie wypalił, umieram jednak z synowskiego
posłuszeństwa.



Kowalski starał się o pracę na Budowie, i gdy pierwszy raz poszedł majster
go spytał czy umie mówić po angielsku. Ten na to że na budowie chyba to mu
nie potrzebne. Majster mówi aby posłuchał gadkę dwóch gości na budowie.
Słucha i słyszy:
- Zenek! Łomdej.
- Codej?
- Łomdej.
- Gdziedej?
- Tudej.
- Okej!



Dwóch Polaków wyjechało do Paryża, a tam wybrali się do restauracji. Po
otrzymaniu menu wywiązała się między nimi taka rozmowa:
- Ale jak my zamówimy obiad, żaden z nas nie zna francuskiego?
- No co ty, to bardzo proste, wystarczy do każdego słowa dodawać la.
Tak też zrobili kiedy pojawił się kelner:
- Zamawiamy lakotlet laschabowy, laziemniaki, lasałatkę i lawino.
Jakie było zdziwienie pierwszego z nich, kiedy kelner zrealizował
zamówienie. Po skończonym obiedzie zapłacili rachunek i zbierają się do
wyjścia:
- Mówiłem ci, że francuski jest prosty.
Na co odezwał się kelner:
- Żebym ja niebył lagórnik z laKatowic to labyśta lag*.* ladostali.



W pewnej indiańskiej wiosce przepowiadaniem pogody (i nie tylko) zajmował
się etatowy szaman. Każdego lata mieszkańcy wioski udawali się do niego po
prognozę na następną zimę. Jednak kiedyś zdążyło się, że szaman nie
przewidział lekkiej zimy i Indianie na darmo zbierali opał. Następnego lata
sytuacja powtórzyła się, to samo rok później. Doprowadzeni do ostateczności
mieszkańcy postanowili postawić sprawę jasno, albo będzie dobra prognoza
albo nakopiemy ci do d*.* Zdenerwowany szaman udał się do biura
meteorologicznego, w którym poinformowano go, ze zima będzie wyjątkowo
mroźna. Szaman przekazał informacje w wiosce, ale na jego nieszczęście zima
znowu była bardzo lekka. Indianie dotrzymali słowa i biednemu szamanowi
dostało się. Obity udał się na skargę do biura meteo i zapytał dlaczego
powiedzieli, że zima ma być wyjątkowo mroźna. Oni na to:
- Indianie 3 lata chrust zbierali.



Przychodzi MacGyver do sklepu i mówi:
- Poproszę zestaw narzędzi.
- Nie ma..
- A co jest?
- Ketchup...
- Może być.



Bruce Lee i Ziutek z Pcimia staczają pokazową walkę. Pierwszy uderza Bruce
Lee, a po ciosie mówi:
- To był cios wirującej pięści.
Ten cios nie robi jednak na Ziutku wrażenia. Natychmiast z wielką siłą
uderza Bruce'a i mówi:
- A to był cios wibrujacej korby od kombajna "Bizon".



Przez pustynię idzie Polak, Niemiec i Rosjanin. Są bardzo zmęczeni. Nagle
widzą dwugarbnego wielbłąda. Polak usiadł na jednym garbie, Niemiec na
drugim.
- A gdzie ja? - pyta żałośnie Rosjanin.
Polak podnosi ogon wielbłąda i mówi:
- A ty, Sasza, do kabiny.



Pochód pierwszomajowy za czasów Bieruta. Ludzie idą z flagami. itd...
Następnego dnia Kowalskiego wzywają do KC.
- Towarzyszu! Musimy was wyrzucić z partii!
- Ależ towarzysze dlaczego?
- Podczas pochodu, wyszliście na balkon z portretem towarzysza Bieruta!
- To źle?
- Niech towarzysz nie udaje! Towarzysz był na balkonie z portretem zupełnie
nagi!
- No i co?
- Wtedy ktoś z dołu krzyknął: "Schowajcie tego ch.ja". A wyście zapytali
wskazując na portret: "którego?"



Przychodzi stary komunista do kiosku i mówi:
- Proszę papierosy "carmen"
- Mówi się "karmen", nie uczył się pan języków - odpowiada kioskarz.
Na następny dzień znów przychodzi ten komunista: - Mówi się "karo" -
poprawia go znów kioskarz.
Na trzeci dzień komunista nie przyszedł a kioskarz przeczytał w gazecie
"Pewien starszy komunista spalił stację CPN-u myśląc, że to siedziba KPN-u"



Idzie ślimak pod górkę i śpiewa:
- Za rok, za dwa...
Naraz mija go ślimak idący z górki, który śpiewa:
- Czterdzieści lat minęło...



Wybory miss blondee - panienki doszły już do półfinału - czas na zadanie
kilku pytań. Prowadzący prosi pierwszą kandydatkę do mikrofonu i...
- To będzie bardzo proste pytanie. Czy może pani powiedzieć... ile jest 5
razy 8?
Blondynka:
- yyy... hihihi... mhm... 63?
- No niestety... przykro mi bardzo, chm.. może dać pani jeszcze jedną
szansę...
Reszta blondynek skanduje:
- Dać jej szansę! Dać jej szansę!
- No dobrze. Wiec drugie pytanie. Ile to jest 3 razy 4?
- hihihihi.... taaaak... hihi... 14!
- No niestety, niestety...
- Dać jej szansę! Dać jej szansę!
- No dobrze... jeszcze jedna próba. Ile to będzie 1 razy 2?
- hihihi... mmmm... hihi... 2!
- Dać jej szansę! Dać jej szansę!



Doktor bada pacjenta.
- Nooo, jest pan zdrowy jak byk! Wszystkie wyniki w porządku! Z seksem też
pan chyba nie ma problemów?
- Cóż, tak ze trzy razy w tygodniu to sobie wygodzę...
- Trzy razy w tygodniu? Z pana kondychą to i trzy razy dziennie możnaby
było...
- Niby tak, ale pan doktor wie, jaki jest los proboszcza na wiejskiej
parafii...



Na komendę przychodzi Indianin i mówi:
- Mam bardzo długie nazwisko i chciałbym je skrócić.
Urzędnik się pyta:
- Jak się pan nazywa?
- Pędząca strzała.
- A jak by pan chciał?
- Bzzzz...!



Dwaj Anglicy przyjechali do Polski i zamieszkali w hotelu w pokoju nr 2.
Dobiegała pora południa więc Anglicy jak to Anglicy - zachciało im się
herbaty. Dzwonią na recepcje i proszą:
- Two tea to two (czyt. tu ti tu tu)
Kobieta po dłuższym namyśle odpowiada:
- Param pam pam....



Teściowa chciała sprawdzić zięciów czy ją w ogóle lubią. Postanowiła że
wskoczy do studni i będzie udawała że się topi. Przygotowała sobie wszystko
w studni (jak wskakiwała trzymała się liny).
Przyjechał pierwszy zięć no to teściowa buch do studni. Zięciu podbiega,
patrzy, teściowa. Wyciąga ją ze studni i odnosi do domu. Rano budzi się,
widzi przed domem maluch z napisem "od teściowej dla zięcia".
Przyjechał drugi zięć, teściowa ten sam numer. Zięć ją ratuje. Rano wstaje a
tam polonez!? z napisem "od teściowej dla zięcia"
Przyjechał trzeci zięć. Teściowa stary numer. Zięć podbiega do studni odcina
linę na której wisiała teściowa. Teściowa się topi. Zięć rano wstaje a tam
MERCEDES z napisem "dla kochanego zięcia TEŚĆ"



Przychodzi karateka do domu publicznego i mówi do burdelmamy:
- Chciałbym najlepszą k***ę jaka jest.
Dostał super panienkę, ekstra blondynka z wcięciem w talii jak osa i biustem
wielkości dwóch dużych arbuzów. Dziewczyna elegancko robi streaptease,
rozrzuca wszystkie fatałaszki po pokoju, a następnie rozbiera karatekę. Po
czym mówi:
- Teraz ty pokaż co potrafisz najlepiej.
A karateka przywalił jej z półobrotu i poprawił prawym prostym.



Dwóch facetów łowi ryby. Jednemu z nich bierze co chwilę, a drugi tylko
moczy kije w wodzie. Ten pechowy wreszcie nie wytrzymał:
- Proszę mi powiedzieć, na jaką przynętę pan łowi?
- Łapię na pastylki na syfilis - zadrwił ten drugi.
Pechowy zostawia sprzęt na brzegu, wskakuje do swojej "Syrenki" i jedzie do
najbliższej apteki.
- Poproszę 4 opakowania pastylek na syfilis.
- A co, złapał pan? - zainteresował się życzliwie aptekarz.
- Jeszcze nie, ale znam super miejsce!



W głębinach jednego z jezior w Alabamie znaleziono ciało Murzyna oplecione
łańcuchami. Miejscowy dziennikarz pyta szeryfa:
- Co pan myśli o tej sprawie?
- Myślę, że to typowe dla czarnuchów z naszej okolicy: chciał przepłynąć
jezioro, ukradłwszy więcej łańcuchów niż mógł unieść.



Wchodzi facet do baru. Podchodzi do barmana i mówi:
- Założę się z tobą o 300 dolców, że nasikam stąd do tamtej szklanki.
Barman patrzy na szklankę - stoi ona oddalona o jakieś dobre 3 metry.
- Stawiasz 300 dolców, że nasikasz z tego miejsca do tamtej szklanki?
- Tak.
- Przyjmuję.
Facet staje na stołku, wyjmuje człona i leje. Oblewa bar, barmana i
wszystkich dookoła. Szklanka za to pozostaje sucha.
Barman stoi, obsikany i się śmieje. Mówi:
- No, facet - dawaj 300 dolców.
Facet na to: ,,Chwilkę''. Podchodzi do gości grających w bilard i wraca do
barmana. Daje mu 300 dolców i się śmieje. Barman się dziwi:
- Straciłeś właśnie 300 dolców i się śmiejesz?
Na to facet:
- Widzisz tych trzech gości grających w bilard? Założyłem się z każdym z
nich o 500 dolców, że naszczam ci na bar, na ciebie i na wszystko dookoła, a
ty nie tylko się nie wkurzysz, ale będziesz zadowolony.



W akwarium pływają dwie rybki.
Obie są bardzo ruchliwe, kłócą się o coś zawzięcie. W pewnym momencie jedna
smutna odpływa w kąt i długo tam rozmyśla. Nagle ożywiona podpływa do
drugiej i z triumfem w głosie mówi:
- No dobra, to przypuścmy, że Boga nie ma.. To kto w takim razie zmienia
wodę w akwarium ..?!



Dwaj sąsiedzi rozmawiają prez ogrodzenie:
- Bardzo przepraszam za moje kury, które wydziobały wszystkie nasiona
pańskich kwiatów.
- Ależ to drobiazg, to ja przepraszam za psa który wydusił panu te kury.
- Nie ma o czym mówić, żona rozjechała go przecież samochodem.
- Tak wiem, podziurawiłem w nim opony...



Przychodzi Grzegorz z Ciechowa do sąsiadki i mówi:
- Niech pani uciszy te kury, ciągle tylko piejo i piejo.



Kosmici wylądowali na Ziemi i w celach badawczych postanowili sprawdzić, jak
u ludzi wygląda życie płciowe. Ziemianka, z którą położył się kosmita, nie
była zadowolona. Mały zielony ufoludek, miał proporcjonalnie do wzrostu
wszystkie części ciała małe. Ziemianka powiedziała mu o tym. Marsjanin
pociągnął się za lewe ucho i odpowiedni narząd mu się wydłużył. Pociągnął
się za prawe ucho, i narząd pogrubiał. Teraz wszystko odbyło się jak należy.
Ziemianka była zachwycona.
Gdy już było po wszystkim, kosmici odlecieli. Ziemianka spotkała się z
Ziemianinem, aby zapytać o jego wrażenia ze spotkania z kosmitką.
- Jak tam było? - dopytuje się Ziemianka.
- Ona była jakaś dziwna. - odpowiada Ziemianin. - Cały czas ciągnęła mnie za
uszy.



- Pieniądze albo życie! - krzyczą do przechodnia trzej napastnicy.
- Ostrzegam, że znam judo, karate i kung-fu...
Kiedy napastnicy zaczęli uciekać w popłochu, napadnięty kończy rozpoczęte
zdanie:
- ...i jeszcze kilka innych japońskich słów.



Dwóch więźniów siedziało w sąsiednich celach z długimi wyrokami. Z nudów
poopowiadali sobie wszystkie znane dowcipy, a później je ponumerowali i
tylko jeden mówił:
- 123 - i drugi się śmiał.
Któregoś dnia jeden powiedział:
- 2431!
Drugi zaczął się strasznie śmiać, dostał ataku śmiechu, trlał się po
podłodze itp. Gdy skończył, pierwszy zapytał:
- Co cię tak rozbawiło?
- Bo tego nie znałem!



Idzie pogrzeb. Za trumną facet z psem a za nimi długa karawana ludzi. Z
naprzeciwka idzie inny facet (bez psa) i pyta tego z psem:
- Przepraszam, a czyj to pogrzeb?
- A, to pogrzeb mojej teściowej.
- A dlaczego idzie pan na pogrzeb z psem?
- No bo to on ją zagryzł.
- Eeee, to pożycz pan tego psa!
- No to idź pan na koniec kolejki.



Idzie myśliwy przez pustynię i widzi lwa. Składa się do strzału, a tu nagle
lew staje na tylne łapy i krzyczy:
- Nie strielaj! Nie strielaj!
Myśliwy zdziwiony chwyta za lornetkę, patrzy dokładniej, a to Lew Tołstoj.



Mosiek świętował jakąś uroczystość, z kumplami w gospodzie i wypił, co nie
co, za dużo. Przyszedł więc do domu, ziewnął i nie zdejmując nawet butów,
zwalił się na łóżko. Jako, że był naprawdę mocno pijany, nie zauważył, że
położył sie nie tak, jak zwykle, ale nogami tam gdzie powinna znajdować się
głowa. Zasnął snem kamiennym i przespał tak całą noc. Rano obudził go
potworny kac. Otwiera oczy, patrzy a tu na poduszce spoczywają jego nogi
wciąż w butach:
- A to dziwne - powiada po dłuższej chwili namysłu - myślałem że to głowa
mnie boli, a to buty mnie uwierają...



Pewien facet mieszkał z kaczką i obiecał jej kiedyś, że pójdą razem do kina.
Wreszcie nadszedł ten dzień. Bileterka jednak nie chciała ich wpuścić. Facet
pokazuje, że ma dwa bilety. Bileterka jednak powiedziała, że ze zwierzętami
do kina nie wolno przychodzić. Więc facet wyszedł z kina i mówi do kaczki:
- Nie przejmuj się. Obiecałem kino, to wejdziemy do kina.
Po czym wsadził sobie kaczkę w rozporek. Gdy usiedli w kinie, otworzył ten
rozporek, kaczka wystawiła głowę i obydwoje oglądają film. Koło faceta
siedziała kobieta z mężem. W pewnym momencie mówi ona do męża:
- Słuchaj! Koło mnie siedzi facet, ma rozpięty rozporek i na wierzchu
penisa.
Mąż na to:
- Nie zwracaj uwagi.
Po pewnym czasie kobieta znów mówi:
- Słuchaj! Ten facet z tym penisem...
- Mówiłem, żebyś nie zwracała na to uwagi. - przerywa mąż.
- Jak mam nie zwracać uwagi? Jego penis zżera mi popcorn!



Szkot wraca promem z Francji. W porcie zauważył wynurzającego się z wody
nurka i zemdlał.
- Co się panu stało? - pyta lekarz, gdy Szkot odzyskał przytomność.
- Uświadomiłem sobie, że wcale nie musiałem płacić za przejazd. Mogłem
przejść po dnie.



- Co sądzisz o modzie mini?
- Że jest kosztowna.
- Mini kosztowna?
- Dla mnie tak, musiałem sobie kupić mocniejsze okulary!



Kowalski grozi dyrektorowi:
- Jeżeli nie da mi pan podwyżki, to wszystkim rozpowiem, że mi pan dał...



- Podobno w Londynie co pięć minut samochód przejeżdża jednego człowieka!
- I jak on to wytrzymuje?!



Smok wawelski wraca z pracy do swojej groty i pyta żonę:
- Co dziś na obiad?
- Baran nadziewany siarką.
- Co? Znów ten baran? Powiedz królowi, że jak jeszcze raz przyśle mi żarcie
z MacDonalda, to powiem królowej, że te dziewice, które dostarczył mi w
zeszłym miesiącu, wcale nie były dziewicami!



Dlaczego pan pakuje pieniądze do swojej teczki, a nie do sejfu? - pyta
dyrektor kasjera w banku.
- Biorę robotę do domu.



Spotykają się trzy rekiny i opowiadają, co jadły na śniadanie.
- Ja dziś jadłem Chińczyka - mówi pierwszy.
- No i jak ci smakował? - dopytują się pozostałe
- E tam, sam ryż.
- A ja zjadłem Francuza - mówi drugi
- Dobry?
- Nie, - odpowiada drugi rekin - same żaby i ślimaki.
- Ja zjadłem Polaka - chwali się trzeci.
- Żartujesz? Chuchnij!!



Bóg wysłał Dziewicę Orleańską do piekła, żeby je nawróciła. Za tydzień
telefon:
- Tu Dziewica Orleańska, zaczęłam palić papierosy.
- Trudno, wykonuj zadanie.
Minął kolejny tydzień. Telefon:
- Tu Dziewica Orleańska, zaczęłam pić alkohol.
- To już gorzej, ale nawrócisz się. Będzie ci to przebaczone.
Po kolejnym tygodniu telefon.
- Tu Orleańska...

What's DEMOCRACY?
Democracy is the freedom to elect our
own dictators...

  1. ale filtruj starocie... , PrzeM 16/09/03 09:14
    ...bo głowa boli...

    PrzeM

    above the mind - powered by meat...

  2. bosze , Druzil 16/09/03 10:05
    Nastepnym razem daj przynajmniej jeden smieszny lub taki ktorego juz nie bylo...

  3. A ja niektorych nie slyszalem , HussaR 16/09/03 14:31
    albo nie przypominam sobie :)

    Największym marzeniem człowieka jest latać i nie
    spaść na ryj

    
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL