Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
B O A R D
   » Board
 » Zadaj pytanie
 » Archiwum
 » Szukaj
 » Stylizacja

 
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
OBECNI NA TPC
 
 » bodeq 23:03
 » Kenny 22:54
 » Fl@sh 22:52
 » cVas 22:51
 » Lukas12p 22:51
 » Miron 22:47
 » elliot_pl 22:45
 » kemilk 22:45
 » radonix 22:41
 » Whisky 22:35
 » dugi 22:26
 » fiskomp 22:26
 » rooter666 22:24
 » bajbusek 22:17
 » past 22:12
 » GLI 22:06
 » Pawelec 22:06
 » Raist 22:03
 » SebaSTS 21:54
 » kosty 21:54

 Dzisiaj przeczytano
 57303 postów,
 wczoraj 58141

 Szybkie ładowanie
 jest:
włączone.

 
ccc
TwojePC.pl © 2001 - 2025
A R C H I W A L N A   W I A D O M O Ś Ć
    

[Joke] Po prostu zabójca :))))) , Auror 21/11/03 00:19
Przed bitwą pod Grunwaldem spotykają się obie armie. Zadowoleni z tego,
że się wzajemnie odnaleźli urządzają imprezkę. W krzyżackim obozie
wszyscy napierdoleni, klina klinem popychają, sytuacja trwa kilka dni.
Pewnego poranka budzi się Wielki Mistrz Ulryk von Jungingen i odbierając
podawaną mu flaszkę, pyta sługi:
- Co to my dzisiaj mamy?
- Dzisiaj ma być bitwa, Wielki Mistrzu...
- O k...a... - powiedział skacowany Mistrz przecierając twarz.
Gdy już po paru głębszych Mistrz zaczął kontaktować, doszedł do wniosku,
że zamiast wymordowywać się wzajemnie można by wystawić do walki po
jednym rycerzu z obu stron i wygra ta strona, której rycerz zwycięży.
Nie będzie musiało tylu ginąć. Jak pomyślał - tak zrobił.
Wysłali więc kolesia z dwoma mieczami (czy dwóch gości z jednym
mieczem?) z poselstwem do Polaków. A tam... balanga na całego! Trzeba
znaleźć Jagiełłę! Po pewnym czasie odnaleźli go w końcu najebanego w
stogu siana. Przystał na wszystko co mu powiedzieli...
Teraz trzeba wybrać odważnego do walki. Krzyżacy nie mieli z tym
większego problemu - wybrali oczywiście Zygfryda de Loewe -
najmężniejszego z mężnych. Był to rycerz z drewna nie strugany. 3,80
wzrostu, 2,40 w barach. Teraz trzeba znaleźć dla niego konia. Niestety,
jakiego by nie przyprowadzili, to albo się załamywał albo Zygfryd
kolanami o ziemie szorował... Sytuacja beznadziejna. Na szczęście Wielki
Mistrz miał znajomości u Hannibala.
-Masz tu ode mnie tego słoniokonia - na pewno będzie dobry.
Rzeczywiście, teraz to Zygfryd nawet stopami ziemi nie dotykał. Kolejny
problem to miecz: szukają i szukają, ale żaden nie jest dobry.
Największy miecz jaki znaleźli w całych Prusach to Zygfryd w trzech
palcach trzymał! To przecież bez sensu! Poszli więc do kowala, aby wykuł
odpowiednie oręże. Kowal wykuł najpotężniejszy miecz jaki istniał -
siedmiometrowy! Zygfryd zważył go w ręku, jak machnął, to za jednym
zamachem ściął 14 dębów! No, tym to mogę walczyć!
Pozostała jeszcze zbroja. Jakiej by nie znaleźli to albo za mała, albo
jakaś taka lekka... Ostatecznie stary znajomy kowal wykuł odpowiednią
zbroję dla Zygfryda. Zajebista płytówka - pasowała jak ulał, zdobiona
złotem i nader wszystko wytrzymała. Zygfryd był gotowy do walki.
Tymczasem w obozie Polaków ten sam problem. Jagiełło szuka ochotnika,
ale nikt się nie zgłasza. Król postanawia wziąć ich sposobem - polewa
dodatkową porcję miodu (wiele razy). Niestety, nawet totalnie najebani
nie chcą walczyć. Jagiełło poszedł do starego druha - Zawiszy Czarnego.
Niestety, ten nie był skory do opuszczania domu.
- Ubrudzę się tylko, jeszcze może mi się coś stać... Daj mi spokój!
Kolejny był Maćko z Bogdańca - ale ten również nie był chętny.
- Tu Jagienka na mnie czeka, a ja się będę gdzieś po jakiś polach bitwy
chędożył? Nie ma mowy!
Następny Jurand - ale ten ma oczy wyjebane! BEZNADZIEJA! Załamany Król
wziął sznur i poszedł do lasu się powiesić. Idzie i nagle widzi: jakiś
kurdupel - metr dwadzieścia - konus taki, ubrany w marną skórzaną
kurteczkę, z zardzewiałą szabelką u pasa, opiera się o drzewo i napruty
jak worek... spawa. U Króla pojawiła się iskierka nadziei, takie małe
światełko w tunelu. Podchodzi i pyta, czy ten się zgodzi na walkę.
- No pewnie! - odpowiedział napierdolony totalnie głos. Nie był w stanie
powiedzieć nic więcej.
Teraz trzeba go wyposażyć. I tu problem. Jakiego konia by nie znaleźli,
to dla małego Polaczka olbrzym. Nie utrzymałby go nawet. Olali sprawę.
Teraz miecz. Niestety, nawet najmniejszego nie był w stanie unieść.
Wyluzowali. Jeszcze zbroja. Ale jakiej by nie przynieśli, to dla naszego
bohatera jak dom wielka - popijawy by mógł w środku urządzać. Dali se
siana. Zostawili mu tylko to co miał - cienką skórę i przerdzewiałą
szabelkę. Na koniec poprosili tylko o jedno:
- Po wszystkim możesz robić co chcesz, ale w dzień bitwy, na Boga,
przyjdź trzeźwy!

Słonce wzeszło, obie armie stoją naprzeciwko siebie. Z szeregu
krzyżackiego wyłania się wspaniały rycerz. Ale gdzie Polak???... Szukają
go i szukają. W końcu znaleźli - oczywiście napierdolony jak dzwonek.
Mimo to tanio skóry nie sprzedamy. Cucą go i wypychają.
Na ugiętych nogach, zataczając się wychodzi na pole bitwy. Naprzeciw
niemu wielki Zygfryd de Loewe w błyszczącej złotem zbroi, z wykurwistym
mieczem, na potężnym słoniokoniu. Spina wierzchowca i rusza do ataku.
Pędzi z ogromną prędkością, ziemia drży pod kopytami słoniokonia, drugie
słonce błyszczy na złotej piersi Zygfryda (wielki miecz zasłania to
pierwsze).
Jagiełło wytrzeźwiał natychmiast i pojął co zrobił. "Ja pierdolę!
Przecież on zaraz zmiażdży naszego i wpadnie w nas - rozniesie nas w
puch. Jesteśmy już martwi!" - pomyślał zasłaniając twarz.
- W NOGI, kurrrrwa, W NOGI!!! - krzyczy Król i wszyscy spierdalają gdzie
popadnie.
Zygfryd de Loewe na swym słoniokoniu wpada na kurdupla Polaka - huk,
trzask, uniósł się tylko kurz i dym...
Wielki Mistrz podjeżdża na miejsce potyczki, aby pogratulować swojemu
zwycięstwa. Kurz opada, a tu straszny widok: słoniokoń leży z obciętymi
nogami, parenaście metrów dalej Zygfryd (całe piszczele ma pokrwawione),
a Polak stoi niewzruszony opierając się o szablę i mówi:
- Gdyby nie było "W NOGI", to bym cię k...a zajebał..."

portnicki.com
+++++++++++++
portnicki@gmail.com

  1. nieco wulgarny, ale bez tego stracilby pewnie swoj przasny urok:-D , bwana 21/11/03 00:24
    tylko cos sie za przeproszeniem kupy nie trzyma. To niby jak Zygfryś wczesniej sie do bitwy przygotowal? Lapami chcial naszych prac?:-D

    "you don't need your smile when I cut
    your throat"

    1. e tam nie marudz , Wedrowiec 21/11/03 00:33
      kupy sie tylko daty nie trzymaja chyba ze to kac-kupa :P
      a sie usmialem ostro, swietne :))))

      "Widziałem podręczniki
      Gdzie jest czarno na białym
      Że jesteście po**bani"

  2. ehhh , Druzil 21/11/03 07:01
    Ten kawal ma juz z 10 lat :)

    1. dokladnie , Ptaszek Bitumiczny 21/11/03 07:59
      staaaaaary jak swiat ,ale fajny :)

      Kierowca Bombowca
      A64 3500+ 1Giga 400 GF6800 Samsung 120
      giga 913N i inne bajery

  3. Ja p...olę , Remek 21/11/03 08:41
    Poezja

  4. A gdzie , Norton 21/11/03 10:06
    tam tara dam, tam taradej?
    Miałem to kiedyś w mp3. Dobry był też o pralecce ale kijowo się kończył.

    Zmień swój podpis na Boardzie
    maks 100 znaków, 3 linie,
    zabroniony spam oraz reklama

  5. ;] Zarąbisty :D , Jaceqp 21/11/03 10:42
    ...dawno takiego joke'a nie słyszałem :P

    pozdr.
    Jaceqp

    i5 2500k @ 4.2GHz, 4x2GB Hyperx 1600,
    R9 270x

  6. ROTFL :) , Sboard 21/11/03 11:44
    rewelka :)

    ...najwazniejsze jest niewidoczne dla
    oczu...

    
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2025, TwojePC.PL