Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
B O A R D
   » Board
 » Zadaj pytanie
 » Archiwum
 » Szukaj
 » Stylizacja

 
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
OBECNI NA TPC
 
 » ligand17 09:44
 » Markizy 09:44
 » Robek 09:41
 » ARTi 09:40
 » Sherif 09:32
 » Sociu 09:28
 » jablo 09:27
 » rrafaell 09:13
 » wrrr 09:11
 » ProSavage 09:06
 » maddog 09:01
 » KHot 08:59
 » Syzyf 08:59
 » b0b3r 08:52
 » rooter666 08:51
 » XepeR 08:49
 » MARtiuS 08:48
 » DJopek 08:34
 » Artaa 08:33
 » emigrus 08:33

 Dzisiaj przeczytano
 41112 postów,
 wczoraj 25974

 Szybkie ładowanie
 jest:
włączone.

 
ccc
TwojePC.pl © 2001 - 2024
A R C H I W A L N A   W I A D O M O Ś Ć
    

Wlasnie dostalem to mailem i niezle sie usmialem. <troche dlugie> , !max! 3/12/03 19:51
Mam nadzieje ze nie bylo (szukalem ale nie znalazlem)


Witam
Święta:
Najpierw trzeba, kurwa, kupić prezenty. Oznacza to, że będę latał po
sklepach, przepychał się przez spoconych ludziz obłędem w oczach, żeby wydać
mnóstwo kasy na
jakieś pierdoły.
Co gorsza, wszystko już kiedyś komuś kupiłem. Wujek Edek dostał w zeszłym
roku flaszkę, a przecież nie kupię mu w tym roku książki, bo ten facet nigdy
nie przeczytał nic ponad tekst na etykiecie półlitrówki.
Ciocia Jadzia rok temu ukontentowała się kremem nawilżającym, co go kupiłem
z przeceny, bo za tydzień kończył się termin ważności. W tym roku jedynym
kosmetykiem dla tej lampucery byłby krem przeciwzmarszczkowy, ale po
pierwsze, takich zmarszczek żaden krem nie wygładzi, a po drugie,przecież
nie wydam na kosmetyki całej kasy na Boże Narodzenie.
I tak ze wszystkimi.
Dziecko mordę drze o jakiś nowy program komputerowy, choć i takwiadomo, że
przestanie się nim zajmować po 2 godzinach, bo każda gra jest dla tego
półmózga za trudna.
Żona będzie miała jak zwykle pretensje, że Kowalska z jej biura dostanie coś
ładniejszego.
W rezultacie kupię byle co, jak co roku. Potem śledzik w pracy z ludźmi,
których mordy są mi nienawistne, i patrzenie na męki szefa, który życzy nam
"dużo pieniędzy", choć wszyscy wiedzą, że dopiero wtedy byłby szczęśliwy,
gdybym pracował za miskę zupy z brukwi
przykuty łańcuchem do komputera. Krwiopijca.
Potem wszyscy się nawalą jak szpaki, a pan Henio obślini biust pani Bożeny z
księgowości, zamkną się oboje w archiwum, bo oni zawsze walą się jak
króliki, kiedy
są naprani. Następnego dnia kac,w dodatku żona będzie robić wymówki. Jeszcze
tylko trzeba jebnąć w baniak karpia, bo małżonka uważacie - wrażliwa jest i
na męki zwierzątka nie może patrzeć, choć mnie męczy od 15
lat bez zmrużenia oka. Garbata owca.
A jeszcze przynieść i przystroić choinkę. Z dzieckiem, "żeby miało ciepłe
wspomnienia z dzieciństwa",
a ono w dupie ma choinkę, mnie, Boże Narodzenie i wszystko. Jak taki glon
emocjonalny może mieć jakiekolwiek wspomnienia?
No i kolacyjka wigilijna. Rodzinna, mać ich w tę i z powrotem. Jedna wielka
męka.
Co za kutas wymyślił ten łzawy termin "rodzinna wieczerza"? Przyjdą wszyscy
ci, od których na co
dzień trzymam się z daleka z dobrym skutkiem. Usiądziemy za stołem...
A nie, pardon, najpierw prezenty! Trzeba będzie się kłamliwie ucieszyć,
choć z góry wiem, że ten
chujowy krawat kupiony na bazarze od Wietnamczyków dopełniłby liczną
kolekcję podobnych gówien, gdybym oczywiście zawalił szafę takim badziewiem,
a nie zaraz następnego
dnia wyrzucił wszystko do śmietnika.Dostanę też najtańszy koniak i jakieś
kosmetyki. Jakie - będę
wiedział ostatniego dnia przed Wigilią, kiedy w pobliskim supermarkecie
zaczną wyprzedawać to, czego nie udało się upchnąć
ludziom do wigilii.
Po prezentach się zacznie. Te same kretyńskie dowcipy wuja Bronka,
zwłaszcza, kurna, ten o gąsce
Balbince. Wszyscy będą dokarmiać mojego psa po to, żeby narzygał w nocy na
mnie i pościel bo przecież wiadomo że śpię z psem. Ciotka załzawi
się po dwóch godzinach żucia żarcia z wytrwałością tapira i zacznie płakać,
"jak to dobrze, że trzymamy się razem". Gówno prawda
akurat, co wykażą następne dwie godziny, kiedy to nawaliwszy się już,
zacznie wyzywać swojego ślubnego
od złamanych chujów. To oczywiście prawda.
Jedyna nadzieja, że akurat w tym roku 6- letnia latorośl kuzynostwa z Łodzi
nie nawali w gacie w połowie kolacji i nie zakomunikuje o tym
radośnie jeszcze przed deserem. Bo to, że coś wywali sobie na łeb ze stołu,
to pewne jak w banku.
Jeszcze tylko muszę przeżyć debilne gadki o polityce, przy których wszyscy
oczywiście skocz> ą
sobie do gardeł i na siebie się poobrażają. Na koniec ciotula Jadzia puści
maleńkiego pawika na ścianę
koło swojego fotela i można będzie odtrąbić koniec męczarni. A nie, byłbym
zapomniał. Kolejną rozrywką
będzie wyprawa na pasterkę, bo to religijna rodzina. No to pójdę, choć nikt
nigdy nie wyjaśnił, po nagłą cholerę tłuc się
po nocy, żeby stać na mrozie w bezruchu przez godzinę czy więcej.
Ciekawe,czy moja małżonka znowu wywinie
orła na ryj na schodkach kościółka - jak to robi od kilku lat z uporem
godnym lepszej sprawy?
W kościele, jeśli tam się dopcham, będzie cuchnąć jak w gorzelni, bo wierni
tylko dlatego stoją na własnych
nogach, bo za duży tłok, żeby upaść. Czasem tylko ktoś beknie albo puści
głośno bąka, ale i tak nikt na
to nie zwróci uwagi, bo wszyscy drzemią na stojąco. Wracając trzeba tylko
będzie uważać na chłopców z
osiedla,bo w Wigilię katolicka młodzież szczególnie lubi wpierdolić
bliźniemu. Rok temu zglanowali wujka
Edka, ale on chyba tego nie zauważył, bo był zalany w płaskorzeźbę. Wreszcie
wychodzą z chałupy, wory
jedne. Moment zamykania drzwi za ostatnim z tych troglodytów jest
najszczęśliwszą chwilą w moim świątecznym
życiu.
Kilka dni odpoczynku. Ale mijają jak z bata strzelił, bo wielkimi krokami
zbliża się kolejny kretyński wynalazek - sylwester.Ludzie! Kto to kurwa
wymyślił ?! Już od
Listopada ślubna wydala z siebie idiotyczne pomysły, żeby pójść na "jakiś
bal". Jakbyśmy srali pieniędzmi...
Albo żeby gdzieś wyjechać, gdzie gorąco. A niech se włączy farelkę pod
fikusem, będzie miała tropiki w
chałupie.
I tak przecież skończy się na balandze u Witka. Jasne, trzeba ładnie
się ubrać, bo wszystkim się wydaje, że to jakiś uroczysty dzień.
Czyli żona najpierw puści w trąbę pół budżetu domowego na jakąś kieckę, w
której wygląda jak zwykle, czyli
jak w worku po nawozach sztucznych.
Ale cena taka,że za to można by żywić jeden powiat w Somalii przez kwartał.
Ja się wbijam w garnitur, bo europejska cywilizacja wymyśliła, że mężczyzna
wygląda dobrze, gdy wdzieje na
siebie marynarę, co pije pod pachami. Pod szyją zawiążę sobie kolorowy
postronek.
I tak mam przewagę, bo prysnę na dziób jakąś wodę kolońską i jazda, a
małżonka kładzie
sobie tapety tyle, że palec w to wchodzi> do pierwszego stawu, a daje
rezultat mumii Tutenchamona zaraz przed
konserwacją. I zajmuje ze trzy godziny. Łazienka, oczywiście, zajęta i
wszyscy pozostali domownicy muszą
szczać do zlewu. Wiadomo mamusia się szykuje na sylwestra.
U Witka ten sam zestaw ludzki, ale czasem trafia się coś
nowego, na czym można by oko zawiesić. Jak zwykle nic z tego nie wyjdzie,
bo chociaż Wituś ma dużą chałupę, to ryzyko za duże.
Zresztą każda kobitka jeszcze przed północą doprowadza się do stanu,
w którym wygląda jak kupa.W tym dniu trzeba być radosnym jak młody pies,
szczerzyć zęby w uśmiechu i
ruszać w tany, nawet jeśli ni pyty nie mam o tym pojęcia. Zresztą nikt nie
ma, za to wszyscy miotają się w
konwulsjach i po krótkim czasie cuchną, jak gdyby nie myli się z tydzień.
Baby w
szczególności. Z facetami jest prostsza sprawa, bo już koło jedenastej są
pijani w sztok
i bełkoczą albo chcą ruchać wszystko, na co trafią. O północy trzeba
obcałować wszystkie te
oślinione i śmierdzące wódą mordy, obłudnie życząc wszystkiego najlepszego,
choć jedyne, o czym wtedy myślę,
to żeby ich szlag trafił czym prędzej. Potem sylwestrowa noc, banalna do
bólu - rozmazane makijaże kobitek
(najlepszy tusz nie wytrzyma, gdy właścicielka walnie mordą w sałatkę),
śpiący pokotem faceci, jacyś zarzygani
klienci w kiblu. Norma. Ja, oczywiście, nawalę się już przed północą, żeby
uniknąć konieczności
potańcówek i dialogów z własną żoną, bo co jej można nowego powiedzieć po
15 latach małżeństwa?
Trzeba tylko doczekać do rana, kiedy ruszą pierwsze autobusy, bo zamówienie
taksówki graniczy z cudem. Pijany
i śmierdzący autobus dowiezie nas jakoś do domu. Można spać. Przeżyłem.
Do siego roku.

|Barton 2500@3200+ Epox 8RDA3G|
|WD 120 Gb 8 Mb 9600PRO|

  1. hehe , LooKAS 3/12/03 20:01
    co roku to czytam i co roku rownie smieszne :)

    I wanna suck, I wanna lick
    I wanna cry and I wanna spit

  2. Jestem chyba jakaś inna , Agnes 3/12/03 20:29
    nie znalazłam nic śmiesznego...

    Metafizyka: - Poznaj, proszę, to jest
    Fizyk, a to jego Meta...

    1. ehh , Birdman 3/12/03 20:31
      te kobiety...

      ping?

  3. aż takim pesymistą na szczeście nie jestem , Master/Pentium 3/12/03 20:42
    mając taka percepcję świata chyba bym się powiesił ;)

    Nie ma tego złego , co by się w gorsze
    obrócić nie mogło - jak nie wierzysz
    włącz komputer :-)

  4. ._. , GregorP-Redakcja 3/12/03 20:43
    Auć..
    ..zabolało.. ;)

    ..No tears to cry, no feelings left,
    this species has amused itself to
    death....

  5. :)) niezle , voyteck 3/12/03 22:27
    sie ubawilem

    Doświadczenie wzrasta
    proporcjonalnie do liczby
    zniszczonych urządzeń.

  6. nie chce tak kiedyś skończyć , Auror 3/12/03 22:43
    żeby myśleć w tak czarnych barwach ...
    Boże uchowaj :)

    portnicki.com
    +++++++++++++
    portnicki@gmail.com

    
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL