TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
A R C H I W A L N A W I A D O M O Ś Ć |
|
|
|
Nie moge wysyłać MMS, jakie ustawienia ? Telefon Siemens C65 , sonkowy 2/04/05 15:11 Witam
Czy ktoś z szanownych Boardowiczów może mnie oświecić jak ustawić i co ustawić w opcjach w telefonie Siemens C65 w sieci PlusGsm. Nie mogę wysyłać MMS wyskakuje błąd sieci, czy przy wysyłaniu MMS podaje się jakiś ,,przedrostek,, czy wystarczy sam numer ?
Pozdrawiam- w heyah , RaPToRR 2/04/05 15:56
jest tak że jak chcesz wysłać/odebrać mms to musisz włączyć GPRS w telefonie. Spróbojhttp://www.krzysztofwasko.pl - W Idei , ANKAjrt 2/04/05 16:43
jest podobnie. Nie odbierzesz MMSka, do momentu aż nie włączysz GPRS (a to chyba nie jest już problem) :)
Pozdrawiam, AniaPozdrawiam :) - ale masz , sonkowy 2/04/05 19:08
ładne imie :)- i tak nie masz u niej szans :P , Morgoth 2/04/05 20:09
czyli co to znaczy, gdy facet mówi to co mówi:
http://www.monolith.pl/www/dekoder1.htm
;)- Nic , ANKAjrt 2/04/05 20:12
o mnie nie wiecie...
A za komplement podziękuję ślicznie.Pozdrawiam :) - i właśnie... , Morgoth 2/04/05 20:17
... tego niewiadomego się obawiamy :)- Aż tak , ANKAjrt 2/04/05 20:23
mi nie ufacie ?? ;)Pozdrawiam :) - w dobie , Morgoth 2/04/05 20:30
Miriam trudno ufać komukolwiek ;D
Wybacz, jeśli przypadkiem Cię obraziłem.- Uffffff , ANKAjrt 2/04/05 22:17
tego możesz być pewny - do Miriam mi baaaaardzo daleko :PPozdrawiam :) - to dobrze , Morgoth 2/04/05 22:41
Zatem "może pójdziemy razem do restauracji"? ;)
Tak, wiem. Nie jest to najlepszy moment do żartów, ale cóż ja na to poradzę...- A jaką , ANKAjrt 2/04/05 22:59
restaurację proponujesz ??Pozdrawiam :) - powiedzmy, że jest to , Morgoth 3/04/05 00:32
kameralne miejsce posiadające specyficzny klimat. Jest cicho, panuje miły, otulający półmrok rozświetlany jedynie przez świece. W tle przygrywa Era (lub Finntroll względnie The Crown, zależnie od upodobań :> )...
;)- Kameralne miejsce , ANKAjrt 3/04/05 13:43
Hmmm A co tam serwują ?Pozdrawiam :) - to co zwyk... znaczy się , Morgoth 3/04/05 18:19
dominuje kuchnia włoska, choć serwują także potrawy typowe dla kuchni hiszpańskiej ze wszyskimi ich zaletami, etc.
:)- To ja zapewne , ANKAjrt 5/04/05 20:05
nie lubię tej kuchnii...
PS
Czy jest tu jakieś śledzenie wątków ??Pozdrawiam :) - odpowiedź na PSa , Morgoth 5/04/05 20:28
obawiam się, że nie. Możesz jedynie udzielić sie w wątku i ustawić "Tylko te z moim udziałem" zamiast "wszystkie" na głównej stronie boarda. To takie rozwiązanie "na około", ale przynajmniej łatwiej znaleźć swoje posty.- To beznadziejnie , ANKAjrt 6/04/05 16:02
ja ciągle wyszukuje ten wątek poprzez wpisane MMS ;)
Ale jakoś mi się to nie podoba :P
Mam nadziejkę, że jak do Was wrócę po 10 maja to będzie już śledzenie!Pozdrawiam :) - He he, tylko się nie zdziw ;) , Morgoth 6/04/05 20:34
nie powiem ile trzeba było czekać na to, żeby boardowa wyszukiwarka szukała po autorach posta :)
Czy mogę wiedzieć dlaczego wrócisz do nas dopiero w maju?- To banalnie , ANKAjrt 7/04/05 19:31
proste... Jestem małolatą zdającą w tym roku nową maturę! 9 mam ostatnią...
Zamiast się uczyć to próżnuję :/Pozdrawiam :) - łojezusicku, znowu te matury , Morgoth 7/04/05 21:31
o0O! Widzę, że jesteś przedstawicielką rocznika "doświadczalnego", współczuję ;) Dobrze, że miałem szczęście urodzić się kilka miesięcy wcześniej, huff.
Życzę powodzenia, jeśli będziesz tu siedzieć przez cały czas, to przyda się - znam z autopsji...
- Zadzwoń do BOK... , DAWIDUS 2/04/05 20:17
Dadzą pogadasz chwile i wyślą ci sms konfiguracyjnego do MMS... poza tym dokładnie powiedzą ci co masz zrobić... 5 min i masz... to z głowyStworzony przez Boga...
Ukszałtowany przez motywacje... - tylko w + BOK kosztuje , Chrisu 3/04/05 13:52
a board nie :D /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\
- Czyli masz , ANKAjrt 8/04/05 11:22
około 19-20 latek na karku :)
A ja nie dość, że rocznik Czarnobyla, to jeszcze króliczków doświadczalnych. Poza tym mój kompik się psuje i tylko zastanawiam się kiedy wybuchnie.Pozdrawiam :) - raczej ta druga liczba... , Morgoth 11/04/05 09:42
... od niecałego miesiąca ;)
Ale Czarnobyl i tak mnie nie minął. Nawdychałem się świeżego jodu... Szkoda tylko, że był napromieniowany. Mam za to pamiątki - butelka po płynie Lugola gdzieś w szafce, może za 75 lat będzie miała wartość "muzealną". Ciekawe, czy to dlatego jestem fanatykiem Fallouta? ;)
A widzisz, miałaś się uczyć, a nie wciąż przesiadywać na boardzie (jak ja), hre hre hre. Aż zapytam - jakieś plany "pomaturalne"?- Oczywiście , ANKAjrt 11/04/05 15:07
że są plany... Ale najpierw muszę pokonać matematykę... To chyba będzie najgorsze aby zdać!
Ale ja się jakoś tak przyzwyczaiłam do pogawędek... I nie chce mi się kompletnie uczyć :/
A zapwne Ty coś studiujesz... - jeśli tak to napisz co :)Pozdrawiam :) - heh, też zdawałem matmę , Morgoth 11/04/05 17:27
pisemnie oczywiście, ustnie fizykę. Wiem, pogięło mnie ;) Aktualnie studiuję zaocznie informatykę (odnoszę wrażenie, że Cię to nie dziwi) we Wrocku. Dlaczego? Bo było blisko - pół godziny tramwajem, he he. W pozostałe dni pracuję, na szczęście tylko 4 dni w tygodniu, huff. Jeden dzień wolnego to naprawdę dużo.
Przed chwilą skończyłem "łatać" kompa - przykleiłem radiator do grafy, wlutowałem potencjometr w kable wiatraka, nowego kondziołka do płyty, przy okazji poparzyłem paluchy ;)
Wracając do nauki - do matury z polaka uczyłem się aż tydzień, jednak nie było to zbyt mądre posunięcie. Ale co tam, ze wszystkiego można wyjść obronną ręką. "Nie próbuj tego w domu" ;) Aha, jaką "wersję" matury z matmy zdajesz? Z pisemną będzie pikuś, jeśli można mieć przy sobie tablice matematyczne - każdy wzorek pod ręką. Wcześniej trzeba jedynie przećwiczyć zadania, a właściwie przejrzeć jak się je rozwiązuje.
Byłbym zapomniał - w której części Rzeczypospolitej Polskiej się kształcisz? Podejrzewam, że jak zwykle daleeeeko ;)- Podziwiam , ANKAjrt 11/04/05 20:42
tą fizykę - ja mam 4 :( (ogólnie to brakuje mi 1 oceny do czerwonego paska). Informatyka mnie nie dziwi - sama jestem masochistką - kończę profil matematyczno informatyczny (i nie zgadniesz co mam z infy zakładając, że nic nie umiem).
Ja jestem z Ełku (to stolica Mazur). Jakby wszystko poszło mi dobrze to chciałabym dostać się do Białego (Białystok). Zdaję nową maturę - najpierw ustne (angol i polak) poem pisemne: polak, angol i matma (i nic więcej).
Gdzie pracujesz ?
Ja mam kompa praktycznie od 4,55 roku nie modernizowanego (czytaj od zakupu). Jedyne co umiem to go rozkręcić, rozłożyć (ale złożyć klocków lego dla dorosłych nie potrafię) i jeszcze mogę skręcić obudowę przekręcając śrubki :P
A wracając do matmy to mam 2 godziny na 10-12 zadań i tablice z nieużytecznymi wzorami (większość znam lub potrafię wyprowadzić). Potem pół godzinki przerwy i poziom rozszerzony - 10-12 zadań (z kosmosu) na 2,5h (czyli czas mija a ma się całe ZERO zrobionego... Doruwnują one poziomem trudności cięzejszym zadaniom Starej Matury :/
Podejrzenia Ciebie nie myliły - a ja nad Tangiem rozmyślam ;)
Pozdrawiam, AniaPozdrawiam :) - faktycznie powinienem dziękować niebiosom za te "kilka miesięcy" , Morgoth 12/04/05 00:23
"nie zgadniesz co mam z infy zakładając, że nic nie umiem"
eee, 5! Albo nie, bardziej prawdopodobna wydaje się "szóstka".
Informatyka w liceum to fajna rzecz. Nic się nie robi... Ach, prawie zapomniałem - siedzi się na necie. Do pisanie programów zaliczeniowych za żywą gotówkę "kolegom" i "koleżance". Taa, jestem pazerną męską szowinistyczną świnią i aspołecznikiem z depresją (na to mam papiery - wychowawczynie wystawiła mi taką opinię po konsultacji z psychologiem szkolnym)...
... Żartuję - nie było tam słowa "depresja" :)
Jeszcze kilka dni temu pracowałem na jakże zaszczytnym stanowisku "przedstawiciela handlowego jednego z operatorów telekomunikacyjnych", jednakże jestem leniem i znalazłem inną robotę. Teraz zajmuję się komputerami w jednym z prywatnych przedsiębiorstw, czyli wszystko: od niedziałającej drukarki u pani Jadzi do zajmowania się durnym programem księgowym. Płaca podobna, ale tu można się obijać :)
Mazury powiadasz; byłem tam jakieś dwa lata temu. Jedynym celem była jedna z tajnych kwater Adolfa Hitlera - Wolfschanze (Wilczy Szaniec). Co innego możesz polecić z Twoich okolic? Nie jestem wybredny, ostatecznie może być jakiś pub lub od razu miejscowy browar ;D
Obejrzałem dzisiaj węgierski "Kontroll" (oglądałaś? Jeśli nie, to zaryzykuj) i rozmyślam na temat "drugiego dna", albo innego przesłania jakie niesie film... Albo pogram jeszcze w Quake'a ;)
Pozdrawiam
Łukasz- Pazera , ANKAjrt 12/04/05 19:10
ale u mnie jest to samo! Ludzie nie potrafią się dzielić... Na infie nie potrafiłam napisać najprostszego programu (takiego co by mnie przywitał :P ). Ale mam 5 i jestem z siebie dumna (musiałam napisać wypracowanie o modułach w TP 7.0 - tworzenie, dołączanie ich do istniejącego programu :) ). Oczywiście nie przemęczyłam się... Wpisałam w google co należy, znalazło kilka stron, wszystko wkleiłam do Worlda i zaczęlam czytać :) To które było najdebilniej (najłatwiej jak dla mnie) napisane wybrałam... Potem doszłam do wniosku, że w innych są podobne fragmenty opisane inaczej i dopisałam jeszcze z tych innych. Oczywiście zdania w stronie czynnej zamieniłam na bierną i na odwrót :)
Potem pożaliłam się na jakimś forum, że nie wiem czy jest to oki i miły (tu pada wiele superlatyw, ale leniwa jestem) człowiek sprawdził mi to :) Jego komentarz był taki: więcej o tym się nie da napisać :) - 7 stron :P
Mój wychowawca to człowiek bezużyteczny... Uczy WFu , czyli tylko mamy marnowaną godzinę wychowawczą, bo mogłaby to być matma... Jaką miałeś średnią na koniec LO ?
Ja mam zakończenie roku szkolnego w ECK (= Ełckie Centrum Kultury, tam jest teatralna scena)... Tam będa rozdawane świadectwa! I co najgorsze... Chyba będzie trzeba będzie wyjść na scenę (i to jako druga :/ - w gorszym przypadku pierwsza!). Mam koszmary - nie chcę...
Wilczy Szaniec = Gierłoz... Byłam tam raz... Zamiast kupić na pamiątkę jakieś pocztówki to ja kupiłam rozgwiazdę i nie wiem co z nią zrobić... Ciągle się przewala... Muszę się nauczyć, że jak gdzieś jadę mam nie kupować takich książeczek-harmonijek - nie mam gdzie tego stawiać, a zawsze kupuję :)
Ełk nie ma jak dla mnie wiele atrakcji... Wieża Ciśnień - miejsce gdzie obecnie mieści się budynek Mniejszości Niemieckiej... Może jeszcze Kościoły... I hmmm, a w okolicy to nie mamy sie czym chwalić... Jedynie krajobrazem i pięknymi widokami - mamy jezioro w mieście :)
Po pubach (itp) nie chodzę, bo nie pijam piFa :) Dla mnie ten trunek śmierdzi :P (jeśli chcesz mnie przekonywać to Ci się nie uda :P).
Nie oglądałam tego co Ty :P Nie mam kiedy :) A q3 jest zapewne nudny :P Bo skoro gra w niego namiętnie mój kuzyn to ja nie mogę... Czy to jest strzelanka czy jakas logiczna gra ?? Jak logiczna to kiedyśtam się skuszę... Ale znając życie mój kompik jest zbyt słaby (chyba grafa/zasilacz/monitor*) pada...
Jutro robię na chemii rakietę (ale chcę się od tego wymigać... powiem, że wziełam tylko niezbędne rzeczy :P ).
Pozdrawiam, Ania
PS
*niepotrzebne skreślić...Pozdrawiam :) - kutfa, znowu zamiast kliknąć w "wyślij odpowiedź" trafiłem w "wyczyść" , Morgoth 14/04/05 17:46
daaaargh! Dobra napiszę to jeszcze raz w skrócie i bez ładu i składu (czyli tak jak zwykle). Miałem skrbnąć coś wczoraj, ale musiałem wyrzucić śmieci, nakarmić świnie, umyć bryczkę, wykopać studnię, utrzelić jakąś sarninę na obiad oraz co najgorsze – posprzątać pokój!
Nie jestem tak pazernie samolubny, bo... ee... na przykład wysłałem jednej z naszych boardowych kobiet książki do c++ za free. No dobra, może nie tak całkiem za friko, bo za kawę, ale to już jeden dobry uczynek na moim koncie, prawda?
Huh, mniemam, że te siedem stron o modułach w TP nie było napisane czcionką rozmiaru ~24 :) Tak czy inaczej potwierdziło się staropolskie przysłowie - Google najlepszym przyjacielem człowieka.
Jeśli się obawiasz, że będziesz musiała wyjść na scenę i wydarzy się coś nieporządanego jak np. potknięcie się, upadek, paraliż ze strachu i temu podobne drobiazgi to po prostu możesz nie przyjść na rozdanie świadectw, względnie spóźnić się o jakąś godzinę. Ja nie miałem sceny, ale ostatnia część zdania jest mi dziwnie znajoma, he he.
Ja mam dobrze, bo nie kupuję pamiątek z wycieczek z czterech powodów: są drogie, brzydkie, tandetne, jestem skąpy ;) . Za to nie mam problemów ze zbieraczami kurzu i innymi rozgwiazdami :D Przy okazji – ja też mam jezioro 200 metrów od domu :P Właściwie jest to staw... bajoro... No taka większe kałuża obrośnięta trzciną ;) Zresztą wpadnij kiedyś do Wrocka na jakieś to sama się przekonasz. Do tego oduczę Cię wstrętopiFa. Już ja mam swoje sposoby <zaciara dłonie> :)
Quake nie jest nudny i jest logiczną grą – trzeba liczyć co ile sekund i gdzie pojawia się pancerz lub inna rakietnica, myśleć nad taktyką (czyli kampić z railgunem przy wyjściu z dziury, czy wrzucić tam 20 granatów). A skoro już jesteśmy przy rakietach to nie słyszałem w wiadomościach o żadnej ekplozji, także dedukuję, że udało Ci sie wymigać od eksperymentu z chemii :)
Pozdrawiam- Hmmm , ANKAjrt 15/04/05 09:26
dlatego ja poanowałam sztukę obsługi wszystkiego z klawiaturki :) Tabulator raz i człowiek szczęścliwy... Chyba, że masz nerwicę ( ;) )...
Sprzątanie w pokoju... Ufff straszne... Mam bardzo dużo książek i jak ich nie poprzestawiam, nie wytrę kurzu pod nimi to czuję, że nie posprzątałam... Ale jak to zrobię to mam świadomość, że niepotrzebnie to robiłam, bo tam kurzu nie było...
A masz jakąś książkę o TP i chciałbyś mi ją wysłać ?? (żartuję) Ale prawdopodobnie będe musiała nauczyć sie programować w TP i Delphy (jakkolwiek to piszemy) i Visual Basicu (jak w poprzednim nawiasie).
A moja praca o modułach w TP była czcionką 12, ale był tam jeden rysunek (schemat) na pół strony :P
Co do sceny to boję się tego, że mogę być pierwsza lub druga... Wtedy ludzie patrzą przede wzystkim... A już potem nie! Dlatego wolałabym być gdzieś w środku :P
I tak nie udałoby Ci się oduczyć mnie niepicia piFa :) Szybciej ja Ciebie bym oduczyła picia :P
A co do q3 to opisałeś go jakby była to gra logiczna przesycona elementami 'zabijanki' :P
Pozdrawiam, AniaPozdrawiam :) - szkoda, że nie wiedziałem wcześniej , Morgoth 18/04/05 20:55
bo poszła jakiś czas temu na allegro.
Nie mam weny, więc ten post nie będzie długi :)
Pozdrawiam- A mój wprost przeciwnie... , ANKAjrt 18/04/05 21:36
Zdałam ustny angielski... Co prawda mogło być lepiej, bo mam tylko 16 punktów (80%). Miałam obrazek z DEMONSTRACJĄ, a ja myślałam, ze to fani przed meczem piłki nożnej... Nie byłam przygotowana na taki rozwój akcji...
A teraz trochę historii, abyś zrozumiał dlaczego to najgorszy dzień w moim życiu....
Przed Wielkanocą chodziłam do spółdzielni i mówiłam, że nie działa domofon i klamka w drzwiach (od domowofu) jest w połowie odkręcona i oznajmiłam, że należy ją skręcić...
Problem z prądem załatwiono, ale klamki nie skręcono...
Od tej soboty klamka się oderwała i jedynymi sposobami wejścia do budynku są:
- czekanie aż ktoś będzie wychodził
- otworzenie kluczem...
Miałam tam zajść... Ale oniemal spóźniłabym się na odczyt ustnej (i tak się spóźniłam).
I nie poszłam tam... Mama tam poszła i jakaś babka ją zignorowała... Ledwo doszła do domu...
Ja wracam do domku (i jak nigdy) pipczę domofonem - odpowiada babcia (zdziwiłam się), ale zapytałam jej, czy mama była w spółdzielni... A ona mi chodź do domu, mama umiera... Nie uwierzyłam... Pomyślałam sobie, że babcia mnie oszukuje, bo pewnie nie chce abym szła do spółdzielni...
Dopiero jak weszłam do domku to okazało się, że jakoś dziwnie są postawione buty mamy - ona nie ma zwyczaju bałaganienia.Pozdrawiam :) - oj;;; , Morgoth 20/04/05 12:10
Ja na maturce ustnej z anglika dostałem zadanie polegające na wynajęciu pokoju w górskim, eee... pensjonacie (chyba tak to się nazywa :) ), zadaniu odpowiednich pytań w stylu jedzenie, koszta itp. oraz o odległość od najbliższego... wyciągu krzesełkowego. Ech... ale "czwórka" nie jest taka zła.
Demonstracja i fani przed meczem piłki nożnej... Hyhyhyhyhy, nie jest tak źle, gdybyś tylko widziała jak męczyłem się z tym "wyciągiem krzesełkowym". Dobrze, że mam to za sobą.
Mam nadzieję, że się nie obwiniasz za to, że tam nie poszłaś...
Nie miałaś na to wpływu. Skłamałbym jeśli powiedziałbym, że wiem jak się teraz czujesz - nie doświadczyłem takiej sytuacji, choć wiem, że to nieuniknione. Mogę jedynie powiedzieć, że jest mi przykro. Słowa niewiele tu zmienią, ale wiedz, że świat się nie skończył - drzewa wypuszczają nowe liście, kwiaty zakwitają a zwierzęta budzą się ze snu.
Trzymaj się.- Kontynuacja , ANKAjrt 20/04/05 13:58
Zadzwoniłam po pogotowie... Tłumaczę dla kobiety, że moja mama wróciła z pracy (to było trochę nieprawdą) i ledow doszła do domku... Mówię, że boli ją w klatce piersiowej i ból trafia jej aż do łopatek i nie może się ruszyć... Potem dodaję, że niegdy nie chorowała, nie miała takich problemów. A ona do mnie wyskakuje z pytaniem: ile pani mama ma lat? Ja podaję rocznik (1963), a ona mi karze odpowiadać ile ma lat... Mówię, kobieto jej jest potrzeba pomoc, a nie ty mi zadajesz zbędne pytania. A ona na mnie... PROSZĘ ODPOWIADAĆ TYLKO NA ZADANE PYTANIA... Ja mówię jej, że niech zacznie coś robić, a nie zadawać pytania... (babcia, ona nie widzi, krzyczy mi: podaj jej nazwisko). A ona pyta czy mama nie chorowała, czy brała jakieś leki... A ja jej, że nigdy tak nie było, nie brała niczego. I podałam nazwisko (dziwne, ale zmieniła się rozmowa... może dlatego, że moje nazwisko jest tam dość znane...). Od razu było trzeba podać adres i pani poniformowała: 'zgłoszenie zostało przyjęte'. Ja ją pytam: kiedy przyjedzie karetka. A ona 'zajmie jej to tyle, ile wynosi tam dojazd' a ja ją pytam KIEDY, a nie pani mi pyskuje... I baba rzuciła słuchawką.
Po 8 minutkach zjawiła się karetka - nie mieli pomysłu jak wejść, ale jakoś się udało (przez tą klamkę, bo chyba ktoś wchodził). Przez jakieś 20 minut nic nie zrobili (przepraszam, zbadał lekarz mamę, zmierzyli jej ciśnienie) i chyba z 10 razy się zapytali, czy oby napewno ją boli :( Dali nitroglicerynę pod język. Doszli do wniosku, że jednak jeszcze EKG jej zrobią... I zrobili tylko stwierdzili, że wyszło źle, bo źle założyli te 'klipsiki'. Potem zrobili drugie, ale nie wyszło całe, bo taśma im się skończyła... Aż trzecie miało być oki... Ale lekarz stwierdził, że on musi zobaczyć jakieś poprzednie aby porównać... Wtedy ja miałam je znaleźć... I co ? Nigdzie go nie widziałam... Mniej więcej w tym czasie pojawił się tata... I oni stwierdzili, że wezmą mamę do szpitala na obserwację.
W efekcie wyszło na to, że to pod wpływem nerwów :( Mama zdenerwowała się zignorowaniem poprzez tą kobietę w spółdzielni co zachowała się bezczelnie.... A na dodatek następnego dnia jak byłam z mamą u lekarza rodzinnego to klamki nadal nie było... Dlatego po powrocie do domu poszłam tam zrobić burdel...
(cdn jak będziesz chciał wiedzieć co było dalej....)Pozdrawiam :) - oczywiście , Morgoth 20/04/05 22:37
Jak z mamą? Mam nadzieję, wierzę, że już lepiej. Przykro mi, że tak błaha sprawa tak się skończyła.
Rozumiem, że zje*ałaś tych pajaców ze spółdzielni "z góry do dołu". Wiesz co ja zrobiłem, kiedy oszukała mnie jedna z wrocławskich firm komputerowych (popland)? W skrócie przez blisko trzy godziny kłóciłem się w sklepie, przy okazji zniechęcając potencjalnych klientów, za poradą ludzi na tym boardzie przez dwa tygodnie stałem w okolicach sklepu rozdając ulotki *dyskredytujące* tą nędzną firmę oraz zgłosiłem sprawę jednemu z poczytnych brukowców. Nawet zamieścili wzmiankę o tej sprawie, he he. Wiesz... Takie działanie naprawdę może przynieść satysfakcję.
Wiem, że to nie to samo, ale działając wg słów Kazika "nie ma litości dla sku*wysynów" musiałem coś z tym zrobić. Ty też, w końcu w Twojej sytuacji mogło się to skończyć... dość
nieciekawie...
Co do zachowania dyspozytorki... AFAIK mają tam jakieś przepisy, które mają choć częściowo ograniczyć fałszywe alarmy, ale z tego co piszesz wynika, że baba zagalopowała się w swoich *pytaniach*. BTW jeśli będę mieć jakiś problem w Ełku, to wiem na kogo mam się powołać :)
Czekam na c.d.- Ciąg dalszy następuje... , ANKAjrt 21/04/05 07:41
A następnego dnia klamka nie była wstawiona NADAL... Dlatego ja udałam się do spółdzielni... Poszłam zanieść karteczkę ze stanem wodomierzy (była tam jedna pani i 2 panów - jeden z nich był 'z zaściany') i zapytałam się tam, gdzie zgłasza się usterki... Powiedzieli mi, że za ścianą...
Udałam się tam, drzwi były otwarte, weszłam, powiedziałam dzien dobry. Baba nawet mi nie kiwneła głową, nic... Gadała przez telefon. Gdy skończyła:
Ja:Jestem z [ulica i numer budynku] i tam nie ma gałki w drzwiach z domofonem i do budynku nie można wejść.
Ona:Ja chyba miałam takie zgłoszenie już wczoraj, ale tam powiedziano, że nie ma klamki.
Ja:To wyglądało jak gałka, ale można też nazwać klamką.
Ona:Chwileczkę. [dzwoni do konserwatora, za pierwszym razem myli się i zły numer wyciska...]. Pamięta pan panie Wiesiu jak dzwoniłam wczoraj i pytałam o klamkę od mieszkania od wewnątrz na [ulica, numer budynku i mieszkania - nie mój]
Ja:ale tam od zewnątrz nie można wejść!
Ona:Proszę mi nie przeszkadzać, tam były dwa zgłoszenia! [do słuchawki] i jeszcze była klamka od drzwi domofonowych zepsuta. [jeszcze tam padają jakieś ochy i achy].
Ja:I kiedy to zostanie naprawione?
Ona:Jeszcze dziś.
Ja: To ile się gałkę naprawia ?
Ona:Wczoraj mieliśmy zgłoszenie...
Ja: Nie, ja to już zgłaszałam w piątek wielkanocny... I gdyby to wtedy zostało naprawione, to niebyłoby dziś problemu, ale jak zwykle tu nikogo nie ma. Jak dzwonię to nikt nie odpowiada.
Ona: Bo moja praca nie polega na siedzeniu za biurkiem! Ja muszę skontrolować klatki... [wchodzi jeszcze facet, który siedzi za innym biurkiem, ale w tym samym pokoju, wcześniej siedział w pomieszczeniu gdzie podaje się stan wodomierzy]
Ja:Tu chyba nie siedzi jedna osoba [są tam 3 biurka], więc ktoś mógłby odpowiedzieć na telefon...
On:Ale nasza praca nie polega na siedzeniu za biurkiem - ja na przykład prowadzę nadzór budowlany.
Ja:To trzeba było zrobić wszystkie rzeczy, które podawałam ta, dla pani chyba sekretarki... A podałam, że nie działa światło domofon oraz trzeba dokręcić 2 śrubki w drzwiach od domofonu.
Ona:Ale ja nie jestem w stanie pamiętać tego zgłoszenia...
Ja:Ta sprawa wymaga poruszenia na dzisiejszym zebraniu członkowskim, bo to jak pani traktuje osoby tu przychodzące to szczyt wszystkiego [miałam fuksa, bo akurat we wtorek miało być to zebranie.]
Ona:[zmieniła się, zrobiła się miła] Ale ja zawsze jestem miła dla osób tu przychodzących.
Ja:Tak?? A powiedziała pani chociaż mojej mamie 'dzień dobry' jak tu wczoraj przyszła ? A mi pani powiedziała 'dzień dobry' ?
Ona: Ale jak tu do mnie dzwonią telefony tonie mogłam.
Ja:To trzeba było chociaż głową kiwnać. Kiedy zostanie wymieniona ta wkładka ?
Ona:Jeszcze dziś, bo tam są całe drzwi zdewaluowane.
Ja:Nie, tam nie ma tylko klamki a to jest wyłącznie pani wina, bo ja już to zgłaszałam.
Ona:Ale mnie nie było.
Ja:Ale to było w pani godzinach pracy.
Ona:Ale istnieje coś takiego jak urlopy...
Ja:To nie wiem jak dla pani to przekazano... Ale aby od wczoraj, jak miała pani DWA, a nie jedno zgłoszenie tego nie zrobić i tak bezczelnie zignorować!
Ona:Ale tam trzeba wszystko wymienić.
Ja:Nie jedynie klamkę wstawić! A jeśli będą nowe klucze to nikt ich nie kupi...
On:Dostanie każdy klucz.
Ja:Czekam, że zrobicie to natychmast. Do widzenia.
WYSZŁAM :)
W efekcie po 20 minutach miałam nową klakę w drzwiach od domofonu :)
Pozdrawiam, AniaPozdrawiam :)
|
|
|
|
|
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL |
|
|
|
|