Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
B O A R D
   » Board
 » Zadaj pytanie
 » Archiwum
 » Szukaj
 » Stylizacja

 
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
OBECNI NA TPC
 
 » rooter666 12:27
 » DYD 12:27
 » Zbyl 12:26
 » El Vis 12:17
 » rho 12:16
 » Kenny 12:15
 » Menah 12:14
 » lcf 12:14
 » waski 12:12
 » emigrus 12:10
 » Matti 12:08
 » michol 12:07
 » Tomasz 12:06
 » Artaa 12:06
 » NimnuL 12:02
 » Dexter 11:59
 » PeKa 11:59
 » kicior 11:55
 » maddog 11:47
 » gromki_86 11:44

 Dzisiaj przeczytano
 41111 postów,
 wczoraj 25974

 Szybkie ładowanie
 jest:
włączone.

 
ccc
TwojePC.pl © 2001 - 2024
A R C H I W A L N A   W I A D O M O Ś Ć
    

[Fun] x kilka , qwertix 23/09/06 12:34
>> >Jest to fragment autentycznego pamietnika faceta około "30"

Jednym z moich problemów życiowych są skarpety. Problem dziur w
skarpetach, singli walających sie po szufladzie, multikolorowości itd.
>> >Dość, powiedziałem. Komunizm jest rozwiązaniem. Wyrzuciłem stare
zróżnicowane społeczeństwo skarpeciane i wprowadziłem nowe na jego
miejsce. Kupiłem 10 par identycznych czarnych skarpet. Dziura, ok,
jedna leci do kosza zastępuje ją druga.
Brak pary, no problem, wszystkie są biseksualne, mogą być lewymi i
prawymi. Nie było już starych panien, dziurawych wyrzutków bez
przyszłości w szufladzie.

>> >A gówno, powiedziały skarpety i wyszły z pralki w różnych odcieniach
czerni i porozciągane z różną intensywnością. O kurwa mać, powiedziałem
ja, gdy zobaczyłem to już wysuszone towarzystwo. Zasrani hipisi. Ale
się władowałem.
>> >Faszyzm, tak faszyzm będzie wyjściem. Ten sam kolor, lepsza jakość i
różne serie takich samych skarpet. Było lepiej. Do czasu. Zawsze z tej
pieprzonej pralki wychodziły zdekompletowane. I zawsze w liczbie
nieparzystej. Było nieźle dopóki nie zostało po jednej z każdej serii.
Czy one są kanibalami? A może mi spieprzają oknem?

>> >Piszę ten tekst, bo znowu kurwa siedzę w dwóch różnych skarpetach."


Wchodzi pułkownik i widzi majora pochylonego nad papierzyskami.
- Co piszecie majorze ?
- Dysertację.
Odpowiada zrywając się z krzesła major.
- Acha ! Interesujące. A na jaki temat ?
- Obieg wody w pisuarze.
- Jakoś tak mało ciekawie brzmi.
- A jak pan pułkownik by zaproponował ?
- Na przykład "Mozliwości transportu dwuwodorotlenku w naczyniach o powierzc
hni słabo perforowanej"
- Świetny tytuł panie pułkowniku ! - krzyczy uradowany major. - Tak zatytuł
uję tę rozprawę. Dziękuje za radę.
Po wyjściu pułkownika major biegnie na piętro niżej do swojego przyjaciela k
apitana, żeby pochwalić się nowymi ustaleniami i zastaje go też coś piszaceg
o.
- Cześć co piszesz ? - pyta.
- Dysertację.
- Ooo Na jaki temat ?
- Możliwość zastąpienia instrumentów muzycznych w kościele garnizonowym walo
rami głosowymi duchowieństwa.
- Widzę, że odwiedził cię pułkownik ? -domyśla się major.
- Tak, poradził mi zmieniać tytuł mojej rozprawy naukowej.
- A jak ten tytuł brzmiał wcześniej ?
- "Po chuj kapelanowi akordeon"


>> Poszedł facet do lasu. Tak łaził i łaził, że w końcu zabłądził. Chodzi
> więc po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś go szturcha z tyłu w ramię.
> Odwraca głowę, patrzy, a tu stoi wielki niedzwiedz, rozespany, wku**wiony,
> piana z pyska mu leci, i mówi:
>> - Co tu robisz?
>> - Zgubiłem się - odpowiada facet
>> - Ale czego się ku*wa tak drzesz? - pyta znowu wściekły niedzwiedz.
>> - Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże.... - mówi gość.
>> - No to ku*wa ja usłyszałem. Pomogło ci?


>> Przychodzi zając do nowego sklepu i mówi:
>> - Poproszę pół kilo soli
>> - Nie mam jeszcze wagi to nasypie ci na oko
>> - Do dupy se nasyp . !!!


>> Ekstremalnie piekna babeczka rzucila studia i postanowila zostać bogata.
>> Dosc szybko znalazla sobie bogatego i napalonego
> siedemdziesieciopiecioletniego staruszka, planujac zerznac go na
>> smierc zaraz podczas nocy poslubnej. Uroczystosci slubne i bankiet poszly
> doskonale, pomimo pólwiecznej róznicy wieku. Podczas pierwszej nocy
> miesiaca miodowego rozebrala sie i czekala rozkosznie w lózku az malzonek
wyjdzie z
> lazienki.
>> Kiedy sie pojawil, nie mial na sobie nic za wyjatkiem kondoma
>> skrywajacego 30 centymetrowa erekcje. Niósl ze soba zatyczki do uszu, a n
a nosie mial
> klamre do bielizny.
>> Przestraszona ze cos jest nie tak, zapytala:
>> - A po co ci te gadzety?!
>> Na to dziadek odpowiedzial: - Sa dwie rzeczy, których nie moge zniesc.
> Kobiecego krzyku oraz smrodu palonej gumy!


>> Nauczycielka poleciła dzieciom, żeby napisaly wypracowanie, które
>> zawierać będzie cztery aspekty:
>> 1. Pilka nozna
>> 2. Seks
>> 3. Religia
>> 4. Tajemnica
>> Powiedziała, że kto skończy będzie mógl iść do domu. Dzieci
>> zaczęły pisać.
>> Po kilkunastu sekundach wstaje Jasio i oddaje pracę.
>> Nauczycielka nie chce wierzyć, że udało mu się już skończyć.
>> Prosi go, żeby odczytał swoje wypracowanie. Jasio czyta z dumą:
>> - " Ktoś zerżnął Janasa! Mój Boże! Kto?"
>



W pierwszej klasie podstawowej, podczas biologii, pani się pyta dzieci -
Jakie dźwięki wydaje krowa.
Małgosia podnosi rękę:
- Muuuu, proszę pani.
Bardzo dobrze Gosiu. A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę:
- Miauuu, proszę pani.
-Bardzo dobrze, Grzesiu Bardzo dobrze. A jaki dźwięk wydają psy?
Jasiu podnosi rękę.
- No Jasiu powiedz - zachęca pani.
- Na glebę skurwysynu, ręce na głowę, nogi szeroko i ani kurwa drgnij!!!


Żona leży na łożu śmierci, jest naprawdę cieniutko...
Mąż przychodzi i pyta:
-Kochanie, co mogę jeszcze dla Ciebie uczynić przed Twoim odejściem?
-Chciałabym abyś mnie ten ostatni raz jeszcze.......przeleciał - mówi żona
ostatkiem sił
- Ależ kochana, przecież Ty tego nie wytrzymasz!
-Nie martw się jakoś sobie poradzimy.
Kochali się a potem poszli spać. Rano mąż zatroskany, czy żona jeszcze żyje
idzie do jej pokoju; żony nie ma...
Idzie do kuchni, a żonka krząta się cała w skowronkach, ani śladu choroby!
-No... ale jak to się stało?
-Kochany, seks z Tobą mnie uzdrowił, czuję się wspaniale!
Mąż poszedł do siebie do pokoju i gorzko zapłakał. Żona podchodzi i pyta:
-No co Ty kochanie, smucisz się, że wyzdrowiałam?
Na to mąż łkając:
-Nie, to nie to. Pomyślałem sobie ilu ludzi mógłbym uratować:
babcia, wujek Heniek................

jak cos moze pojsc zle to napewno
pojdzie

  1. hehe , Kriomag 23/09/06 13:47
    dobre! :D

    
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL