Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
B O A R D
   » Board
 » Zadaj pytanie
 » Archiwum
 » Szukaj
 » Stylizacja

 
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
OBECNI NA TPC
 
 » Artaa 16:25
 » El Vis 16:13
 » Matti 16:12
 » Sherif 16:10
 » NimnuL 16:07
 » adolphik 16:06
 » ziemowit 15:58
 » Kenny 15:53
 » doxent 15:52
 » globi-wan 15:52
 » jablo 15:51
 » Gakudini 15:44
 » alien1 15:41
 » bajbusek 15:37
 » Liu CAs 15:37
 » Ament 15:34
 » Kool@ 15:28
 » ligand17 15:28
 » Wolf 15:27
 » piszczyk 15:25

 Dzisiaj przeczytano
 41112 postów,
 wczoraj 25974

 Szybkie ładowanie
 jest:
włączone.

 
ccc
TwojePC.pl © 2001 - 2024
A R C H I W A L N A   W I A D O M O Ś Ć
    

Prawa konsumenta/sprzedawcy , Sas 30/01/07 18:16
Witam.
Mam pytanie... jak wygląda sprawa gwarancji zasilaczy komputerowych z punktu prawnego?

Sytuacja:
28.12.2005 Klient przynosi do serwisu komputer, po czym serwis stwierdza uszkodzenia male uszkodzenia plyty mb i duze uszkodzenia zasilacza.
Postepowanie serwisu:

1.Naprawa plyty glownej i WYMIANA ZASILACZA.
2.Wystawienie paragonu/ów na naprawe sprzetu z opisem "udzielamy gwarancji na zasilacz na okres 12 miesiecy"

30.01.2007
1. Klient zglasza sie do serwisu i zada wymiany zasilacza na postawie paragonu uslugi (brak paragonu na zasilacz, twierdzi ze nie dostal). Komputer rozebral sam i dostarczyl sam zasilacz z plomba producenta.
2. Odpowiedz serwisu: zasilacz po gwarancji.
3. Klient przedstawia pismo z ustawa "o niezgodnosci towaru z warunkami udzielania gwarancji" i twierdzi ze powinien miec 2 lata gwarancji.
4.Klient oczekuje 2 tygodnie na odpowiedz od sewisu.

Kto ma racje?? Klient ktory zada wymiany zasilacza na nowy czy serwis ktory twierdzi ze zasilacz ma gwarancje 1 rok od daty zakupu (pomijamy fakt prawdopodobnie zagubienia paragonu przez klienta).
Czy brak paragonu na zasilacz przez klienta z powodu zagubienia jest podstawa o odrzucenie gwarancji?
Zakladajac ze serwis uznaje ze paragon rzeczywicie byl ale nie zada jego przedstawienia przez klienta z powodu zagubienia, twierdzi ze gwarancja wygasla po 12 miesiacach i klient nie ma prawa roszczen z tytulu gwarancji?

Jak jest traktowany zasilacz uzyty do naprawy komputera? Ma 12 miesiecy gwarancji co zapewnia producent, czy 24 miesiace? Czy sprzedaz samego zasilacza jako urzadzenie moze byc objeta 24 miesieczna gwarancja a tego samego zasilacza ale uzytego jako czesc do naprawy wynosi tylko 12 miesiecy?

Prosze o wszelkie komentarze.

Pozdrawiam.

  1. a można prosić numer , JOTEM 30/01/07 19:16
    ustawy na którą się klient powoływał?
    Chodzi o tą o "niezgodnosci towaru z warunkami udzielania gwarancji". Wcześniej o takiej nie słyszałem i chętnie bym sobie poczytał.

    Poryjemy..zrobaczymy

    1. wlasnie pismo zostalo w pracy , Sas 30/01/07 19:28
      jestem w domu i nie pomyslalem zeby wziac...
      ale cos tam bylo o "szczegolnych warunkach sprzedazy... niezgodnosc towaru z... "
      Jutro napisze dokladnie.

      1. No to pewnie chodzi o , JOTEM 30/01/07 19:36
        niezgodność z umową.
        A nią się w tym przypadku można całkowicie nie przejmować.
        Ona dotyczy (o czym się tu regularnie pisze dziesiątki postów) tylko niezgodnosci W MOMENCIE SPRZEDAŻY, a to znacząco ogranicza prawa klienta. Właściwie szanse coś osiągnąć (zgodnie z ową ustawą) klient ma w okresie 6miesięcy + ew 2mies od chwili sprzedaży. Potem tylko w bardzo szczególnych przypadkach coś mu się należy - musi bowiem udowodnić, że uszkodzenie istniało w momencie sprzedaży i dodatkowo nie wykrył go w ciągu pierwszych 6+2 miesięcy.
        Poczytaj ustawę + komentarze i wszystko dokładnie będziesz wiedział, a tak wygenerowałeś następny post z oklepanego i dokładnie wyjaśnionego wielokrotnie tematu.

        Poryjemy..zrobaczymy

        1. poczytam, dzieki , Sas 30/01/07 19:41
          wrazie czego jakby byla to inna ustawa to jeszcze tu napisze o jaka chodzi dokladnie.

          Pozd.

    2. pewnie to , Darek K. 30/01/07 20:04
      USTAWA
      z dnia 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego
      Dz. U. Nr 141, poz. 1176, ze zm.

      Everything that has a beginning has an end

  2. temat był wałkowany nie raz , Darek K. 30/01/07 20:07
    jeżeli niezgodność zostaje wykryta do 8 miesięcy (dokładnie 6 miesięcy + 2 miesiące ma klient na zgłoszenie) od sprzedaży domniemywa się że towar był niezgodny z umową w chwili sprzedaży. Po tym terminie musi udowodnić że niezgodnosć istniała w momencie sprzedaży.
    Niezgodność to nie gwarancja.
    Jak nie ma dowodu zakupu to nic nie wskóra.

    Everything that has a beginning has an end

    1. no i się zdublowałem , Darek K. 30/01/07 20:09
      z Jotemem

      Everything that has a beginning has an end

    2. tylko, że , Carat 30/01/07 21:10
      klient ma dowód wymiany zasilacza na nowy a przy wymianie na nowy termin gwarancji biegnie na nowo czyli ma nowe 2 albo 3 lata, chyba że na dany zasilacz był tylko 1 rok.
      Krótko mówiąc IMO klient nie jest udupiony i jeszcze może wygrać ze sklepem.

      1. tylko, że , ligand17 30/01/07 22:16
        wymiana nastąpiła w styczniu 2007, a więc w styczniu 2007 klient musi udowodnić, że itd...

        1. tylko, że [3] , Carat 30/01/07 22:27
          wymiana nastąpiła w grudniu 2005 a gwarancja była na 12 miesięcy, czyli formalnie w styczniu nie ma już gwarancji. Teraz doczytałem o 12 miesiacach gwarancji.

      2. i tylko że , Darek K. 30/01/07 22:19
        wydaje mi się że wymiana dokonana 28.12.2005 nie była wymianą gwarancyjną.

        Everything that has a beginning has an end

        1. a to już nie ma , Carat 30/01/07 22:29
          znaczenia z jakiego tytułu była gwarancja. Dostając nowy towar gwarancja i niezgodność towaru liczy sie od nowa od dnia wymiany towaru na nowy

          1. errata , Carat 30/01/07 22:31
            miało być, że nie ma znaczenia z jakiego tytułu była wymiana. Klient dostał nowy towar i ma takie same prawa jakby kupił nówkę poraz pierwszy.

  3. mój komentarz , Carat 30/01/07 22:54
    przeczytałem jeszcze raz ale uważnie twój post i...

    twoje pytanie nie dotyczy tylko zasilacza ale wszystkich towarów kupowanych przez Konsumenta.

    Konsument kupując towar X zwykle otrzymuje gwarancję za którą odpowiedzialny jest gwarant np. producent. To gwarant określa warunki gwaracji np. czas trwania, kiedy można wymienić towar itd.
    Jest jeszcze coś takiego jak niezgodność towaru z umową i to jest regulowane ustawą, o której była już tu mowa. Te przepisy dotyczą sprzedawcy i on odpowiada przed Konsumentem.

    Ustawa nie jest precyzyjna dlatego jak już inni wspominali konsumet ma w zasadzie max. 8 miesięcy na realne wyegzekwowanie swoich praw, potem to w praktyce pozostaje mu tylko droga sądowa albo zyczliwe nastawienie sprzedawcy do Klienta ;)

    Z Twojego opisu wnioskuję, że klient przyniósł sprzęt w ramach naprawy pogwarancyjnej czyli w 100% płatnej.
    Zasilacz wymieniono na nowy a więc klient miał nową gwarancję - w tym wypadku 12 miesięcy - gwarancja upłynęła w grudniu 2006 dlatego zgłaszając się do Was w styczniu 2007 gwarancja go nie dotyczy.

    W tym wypadku klientowi pozostaje tylko niezgodność towaru z umową bo ustawa daje 2 lata ochrony ale...
    do 8 miesięcy to konsument jest górą potem to konsument ma gówno i IMO sklep jest górą.
    Bowiem teraz to Konsument musi udowodnić, że wada istniała w momencie zakupu towaru, czyli że była wada ukryta i teraz ona doprowadziła do uszkodzenia.
    W praktyce w grę wchodzi opinia rzeczoznawcy co biorąc pod uwagę wartość sporu jest nieopłacalne i każdy konsument zdrowy na umyśle odpuści to sobie.

    Ty jako pracownik serwisu/własciciel firmy musisz pamiętać aby w ciągu max. 14 dni udzielić konsumentowi odpowiedniej odpowiedzi na piśmie i w zasadzie to wszystko.

    Klient sobie pokrzyczy, pogrozi że zrobi wam antyreklamę itp. ale tak naprawdę niewiele może zdziałać. Chyba że ma nadmiar kasy i nerwów to pójdzie z tym do sądu walczyć jak lew i może mu się uda ;)

    1. jeszcze mały komentarz w sprawie dawnej rękojmii , Carat 30/01/07 23:05
      ja byłem i nadal jestem zwolennikiem starej rękojmii, coprawda obowiązywała ona tylko 12 miesięcy od daty zakupy i nie ulegała przedłużeniu ale dawała więcej praw Konsumentowi i niejednokrotnie była lepsza od gwarancji.
      Można rzec, że stara rękojmia dawała prawdziwą ochronę Konsumentowi przez pełne 12 miesięcy.

      Wprowadzenie nowych przepisów o tzw. niezgodności towaru z umową było jak ściema marketingowa tzn. Konsumentom ograniczono znacznie prawa np. możliwość wymiany towaru na nowy a wciśnięto kit, że teraz będą mieli lepiej. Padały tłumaczenia, że dostosowujemy przepisy do Unii Europejskiej i zamiast 1 roku po nowemu będą 2 lata "rekojmii".
      I ludzie to łyknęli z radością, ciesząc się jak głupi, że mają teraz pełne 2 lata ochrony ;)

  4. serwis , Kenny 30/01/07 23:10
    pomijajac zagmatwanie z zwiazane z nieotrzymaniem przez klienta czy to paragonu czy to karty gwarancyjnej (zreszta jak to czesto sie praktykuje w przypadku sprzetu komputerowego), w ktorej są odpowiedzi na wszystkie Twoje pytania, klient nie ma w tym momencie prawa do zadnych roszczen, czy to z tytulu gwarancji (trwala rok bo tyle dal producent) czy niezgodnosci (musialby udowodnic ze sprzedano mu wadliwy zasilacz).

    .:Pozdrowienia:.

  5. nie ma paragonu, nie ma dowodu zakupu , Iza WGK 31/01/07 00:06
    konczysz rozmowe i zapraszasz z dowodem zakupu. Na niezgodnosc mozna sie powolac z dowodem zakupu. Bez tego nie zacznasz rozmowy przede wszystkim

    How fortunate the man with none ...

    1. o własnie :) qrde Iza :) ja bym mógł z Tobą pracować :) , PaszkfiL 31/01/07 10:58
      :) nie chcesz przeskoczyć do mnie do Datowic ? :D

      o([-_-])o ..::Love::BaSS::..

      1. hehe, jestem bardzo spokojnym sprzedawaca , Iza WGK 31/01/07 11:08
        ale wczoraj np nakrzyczalam prawie na goscia (rzucil mi na stol drukarke ze ja oddaje bo nie ma polskiej instrukcji) po czym okazalo sie ze jest na plycie i nawet do wydrukowania i to ponad 100 stron) to pan ze on ma to gdzies i ze chce canonowa ksiazeczke. Ja do canona a oni ze juz takich dawno nie dokladaja, bo jest full manual w formie elektronicznej...


        A potem sie okazalo ze u mnie jest PMS:] Sa minusy sprzedawcy - kobiety

        How fortunate the man with none ...

        1. a ja jestem bardzo spokojnym serwisantem :) , PaszkfiL 31/01/07 12:03
          hmmmm kiedy społeczeństwo się nauczy że będzie obsłużony tak jak podchodzi do serwisanta/sprzedawcy ? :)

          o([-_-])o ..::Love::BaSS::..

          1. na pewno nie wczesniej niz , Kenny 31/01/07 13:17
            gdy serwisant/sprzedawca nauczy sie, ze nieyaleynie od klienta ma obslugiwac tak, jakby przed chwila dostal podwyzke :/

            .:Pozdrowienia:.

            1. Kenny, Paszkfilowi chodzilo o to , Iza WGK 31/01/07 13:52
              ze w serwisie pracuja ludzie i nie mozna na kogos bezkarnie nakrzyczec i wyladowac frustracje dnia i liczyc ze ktos bedzie merdal ogonkiem. A bycie uprzejmym nawet w sytuacjach stresowych to podstawa dobrego wychowania.

              How fortunate the man with none ...

            2. Kenny zlituj się ... , PaszkfiL 31/01/07 17:07
              wiesz jak wygląda praca serwisanta przyjmującego sprzęt od klienta ?

              Wchodzi klient do sklepu i rozmowy nie zaczyna od Dzieńdobry tylko od kurwa mać ... i co ? ja mam się do takiego typa uśmiechać i być przezajeqrwabiscie miły ? ale nieeeeeeeeee!

              o([-_-])o ..::Love::BaSS::..

              1. taaak? , Kenny 31/01/07 17:34
                a co ja mam zrobic gdy kontrahent jest w gownianym nastoju i ma pretensje do mnie o niedociagniecia innego kontrahenta, ktorego ja jestem... tlumaczem?

                On moze byc jaki chce, ale Tobie czy mi nic do tego. Obsluguesz dalej a ja tlumacze dalej, ale nie znizasz sie/dostosowujesz do jego poziomu...

                Powiedziales "obsluzony" - obsluzony ma byc identycznie, najwyzej bez usmiechu, ale TAK, masz byc MILY, sorry mate - taki zawod.

                .:Pozdrowienia:.

                1. a ja sie nie zgodze , Iza WGK 31/01/07 17:40
                  jestem czesto swiadkiem jak na poczcie wyzywaja babki z okienek od najgorszych a one nic nie moga powiedziec. Ja mam w swojej fimie luz i jak mam dobry humor mowie ze jak sie ktos nie uspokoi, konczymy rozmowe i zapraszam na spokojnie. Ale w extremalnych sytuacjach moge powiedziec nawet "spieprzaj dziadu". Nie jestem niewolnikiem i mam swoje nerwy, swoja godnosc i nie jestem robotem. I nie winie jak komus żyłka pęknie jak kolejny raz uslzyszy ze jest idiotą. Wszystko zalezy od firmy, jesli jestem handlowcem to za kilka kilo zł mogę znieść :] dowolne obelgi. Bo to jest ktoś, kto jest kontrahentem. Ale jesli ktos przychodzi z mordą do serwisu, to jest samobójcą i krzykiem zdziala napewno tyle, ze dostanie na zlosc max termin oczekiwania na ile pozwala gwarancja. Naprawde nie czujesz roznicy?

                  How fortunate the man with none ...

                  1. no to jesteś ostrzejsza odemnie :) , PaszkfiL 31/01/07 17:50
                    u mnie maxymalny wrzut do klienta jak mi nerwy puszczą brzmi :

                    "Dalsza nasza rozmowa jest bezcelowa, moge w czymś jeszcze pomóc?" z reguły słysze w tym momencie "Chce rozmawiać z kierownikiem serwisu" na co dostaje najkrótszą riposte na świecie "właśnie z nim Pan rozmawia"

                    poprostu nie toleruje pewnych spraw :/

                    Dziś naprzykład 2h spędziłem nad prostowanie nózek w 939 bo jakiś "informatyk" założył odwrotenie proca. Powiedziałem tylko, z uśmiechem na Twarzy i jak najbardziej miłym głosem że ostatni raz prostuje błedy montażu przez klienta, usłyszałem od gówniarza "przecież od tego tu qrwa jesteście!" ... nie qrwa, nie jesteśmy od tego ... to jest uszkodzenie mechaniczne, na które mogłem spokojnie dać odmowe naprawy gwarancyjnej! ale oczywiście miałem dziś dobry humor, chciałem pomóc, a zamiast dziękuje odpłacono mi się mordą ... więc Kenny nie mów mi że mam obsługiwać każdego klienta tak samo ... podejście serwisanta do klienta zalezy od samego klienta ... a nie od serwisanta !

                    Idąc dalej ... w pewnym momencie dochodzisz do pięknego wniosku że nie warto klientowi prosto w oczy powiedzieć że jest kompletnym idiotą nie mającym pojęćia o tym co mówi, tylko robisz to tak aby do klienta dotarło, że jest idiotą jak ochłonie i na spokojnie przemyśli to co usłyszał i powiedział ale już w domu.

                    To chyba tyle w tym temacie jeśli chodzi o moje podejśćie do klienta ....

                    o([-_-])o ..::Love::BaSS::..

                    1. no spoko , Kenny 31/01/07 18:04
                      "Dalsza nasza rozmowa jest bezcelowa, moge w czymś jeszcze pomóc?" no i to jest konkretne podejscie o jakim wlasnie mowie; zwiezle, konkretne, profesjonalne.

                      No i pewnie temu od "qrwa" drugi raz nie bedziesz prostowal nozek :) I bedzie to inne potraktownie JEGO SPRAWY, ale pottraktowanie jako osoby, w sensie kultury obslugi, powinno byc TAKIE SAMO.

                      .:Pozdrowienia:.

                    2. Tak odnośnie tego s939 , ligand17 1/02/07 10:23
                      to nie bądź taki do przodu, bo cię sznurówki wyprzedzą. Najpierw upewnij się, że klient ma jakieś pojęcie o sprzęcie i ma instrukcję do płyty i procesora po polsku, a potem dopiero wyjeżdżaj z takimi tekstami. Bo jak nie dopilnujesz (a o to bardzo łatwo), to będziesz w plecy. Sorry.

                      1. qrwa :/ że co ????? , PaszkfiL 1/02/07 12:04
                        ty widziałeś kiedykolwiek proca na s939 i plyte ? tego sie nie da włożyć odwrotnie, trzyba być trotalnym kretynem żeby to włożyć odwrotnie, nie dość że masz ścięcia na rogach to jeszcze na procku w 4 miejscach sa puste pola ...

                        układałeś kiedyś puzle ? własnie na takiej zasadzie można potraktować komputer!!!

                        Poza tym jeśli facet mi mówi że montował mu to "informatyk" to dla mnie logiczym jest że powien mieć MINIMUM WIEDZY, ROZUMU i LOGIKI !!

                        więć nie pisz mi tu bzdetach o instrukcjach obslugi ok ?

                        o([-_-])o ..::Love::BaSS::..

                        1. No i co z tego? , ligand17 1/02/07 13:05
                          Mam komputer na s939, sam składałem. Wiem, że tego się nie da włożyć odwrotnie. Ale jak się ktoś uprze, to włoży - sam to dobrze wiesz. A dlaczego włoży? Bo nie ma pojęcia. A dlaczego nie ma pojęcia? Bo nie czyta instrukcji, albo sprzedawca nie udzielił mu instrukcji. A dlaczego nie czyta? Bo nie jest po polsku. ZONK! Jesteś w plecy, bo zgodnie z ustawą musisz udzielić instrukcji, a towar musi mieć instrukcję po polsku. W przeciwnym przypadku klient ma prawo do odstąpienia od transkakcji, ergo jesteś w plecy.

                          1. chyba mi się nie chce Tobie tego wszystkiego tłumaczyć , PaszkfiL 1/02/07 13:47
                            od podstaw, poprostu nie mam czasu węć jak dla mnie EOT.

                            o([-_-])o ..::Love::BaSS::..

                            1. No wytłumacz, wytłumacz. , ligand17 1/02/07 16:22
                              Zobaczymy, jak wygląda taka argumentacja...

                  2. heh, no tak, zgodze sie ze sprzedaz a serwis to nie to samo , Kenny 31/01/07 17:57
                    od serwisu nic nie zalezy, ale jesli od zachowania zalezalaby wysokosc sprzedazy czy powodzenie kontraktu na 5-cyfrową kwote w $, to byloby inaczej.

                    Natomiast Twoja branza to chyba wlasnie sprzedaz... i pozwalasz sobie na niemile zachowanie w stosunku to klienta? Twoja broszka, ale nazywanie zachowania spokoju w takie sytuacji "byciem niewolniekiem", to odwracanie kota ogonem - dla mnie to po pierwsze znizanie sie poziomu tej chamskiej osoby a po drugie podkladanie samemu sobie świni, bo to klient wybierze czy drugi raz przyjdzie... Co wiecej, czesto nawet doceni profesjonalne podejscie w nerwowej sprawie.

                    .:Pozdrowienia:.

                    1. Kenny, ja nie pozwalam sobie na chamskie odzywki , Iza WGK 31/01/07 18:14
                      ja MOGE sobie pozwolic, a to roznica - taki fajny komfort psychiczny ze nie pracuje w takiej tepsie, gdzie te biedne dziewczyny potrafia wyzwac od kurwiszonow a one z usmiechem musza mowic "dziekuje i zapraszam ponownie do skorzystania z naszej linii :)". Podstawowa zasada w zyciu "ŚWIĘTY SPOKÓJ" i tym sie kieruje, nic mi nie da przekrzyczenie sie z kims i nie z racji debilnego powiedzienia "klient ma zawsze racje" (sama jestem klientem i wiem ze to lipa:) ale z racji wlasnie poczucia, ze z nie bede sie kopac z koniem
                      Wszystko jest wypadkowa chwili i klenta - bilans zyskow i strat dokladnie to co mowisz - jesli mam na nim zarobic to sie usmiecham i mam spokoj, co mi da wkurzenie sie - nic, a tylko strace. Na szczescie 99,9% ludzi to naprawde sympatyczni klienci. Ale najlepiej pamieta sie ten 0,1% co zaleźli za skórę, ale taki ich charakter (klient sam przyznal ze "dlaczego wszedzie traktują mnie tak samo!!) ... o, niespodzianka...

                      How fortunate the man with none ...

                      1. i wszystko jasne , Kenny 31/01/07 18:49
                        tez bardzo cenie spobie spokoj a komfort pracy wybitnie sie do niego przyczynia. Zazwyczaj po prostu szkoda burzyc sobie krwi dzieki czemu i klient obsluzony nalezycie i wrzodow na zoladku nie przybedzie :)

                        Swoja droga, niektorzy to chyba nie potrafia inaczej, tylko od razu z gory na kazdego, a potem sie dziwia ze ludzie reaguja jakos nie tak jak sie spodziewali...

                        .:Pozdrowienia:.

  6. SERDECZNE Dzieki wszystki za porade! , Sas 31/01/07 09:41
    Jestesmy po rozmowach z instytucjami prawnymi i:

    1. Klient przedstawiajac (TYLKO!) dowod wykonania uslugi naprawy na dowolnym sprzecie (Nie musi to byc nawet paragon, moze to byc i kawalek papietu toaletowego z DATA, PODPISEM PRACOWNIKA i OKRESEM GWARANCJI) zostaje udzielona gwarancja na okres 12 miesiecy. W przypadku wykonania uslugi odpowiada sie za wszystkie wymienione nowe czesci (na gwarancji producenta) i gwarantuje na okres 12 miesiecy "fachowosc wykonanej uslugi" co nie stanowi gwarancji uslugodawcy na wymianione podzespoly.

    2. "Mieniem ruchomym" w tym przypadku zarzadza tylko uslugodawaca czyli serwis i klient nie ma prawa przymosic samego zasilacza i rzucac na lade bez komputera w jego poprzedniej konfiguracji.

    3. Zasilacz jest sprawny! Jest to zasilacz P4 ATX 300Watt ktory poprawnie pracuje z Athlonem 3200+, 1gb ramu, mocna kg, dyskiem i dwoma napedami. Klient dostarczyl z zasilaczem przejsciowke zasilania ATX - SATA co nie wchodzi w sklad zasilacza a przy poprzedniej naprawie nie bylo dyskow SATA w kompie -> wniosek zasilacz (300Watt) zostal przeciazony w miedzy czasie, bo faktycznie jak sie dolozy jeszcze 2 hdd to zasilacz sie wylacza (co jest normale, aby sie nie uszkodzil).

    4. Klient nie ma prawa sam okreslac usterki zasilacza! Do tego potrzebna jest expertyza, jesli nie dostarczyl calego sprzetu!
    Exspertyza moze byc wystawiona przez dowlony serwis i moze zostac anulowana przez autoryzowany serwis producenta zasilacza lub samego producenta.

    5. Klient zglosil zekoma usterke 25.01.2007 telefonicznie wiec nawet jesli zasilacz mialby wade (czego nie ma, bo jest sprawny) to nie zostala ujawniona od 28.12.2005 czyli 8 miesiecy uplynelo.

    6. Dostanie pismo pleconym o tresci bardziej powaznej niz sam stwozyl.

    Pozdrawiam i dzieki za pomoc.

    
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL