Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
B O A R D
   » Board
 » Zadaj pytanie
 » Archiwum
 » Szukaj
 » Stylizacja

 
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
OBECNI NA TPC
 
 » myszon 15:05
 » Dexter 14:57
 » Liu CAs 14:56
 » dugi 14:55
 » fiskomp 14:53
 » Wedrowiec 14:52
 » bajbusek 14:49
 » Kool@ 14:49
 » emigrus 14:48
 » ligand17 14:47
 » Ramen 14:35
 » marcin502 14:35
 » kicior 14:20
 » Paweł27 14:19
 » Doczu 14:14
 » abes99 14:04
 » Fasola 13:59
 » warcab123 13:47
 » rrafaell 13:35
 » Fl@sh 13:32

 Dzisiaj przeczytano
 41128 postów,
 wczoraj 25974

 Szybkie ładowanie
 jest:
włączone.

 
ccc
TwojePC.pl © 2001 - 2024
A R C H I W A L N A   W I A D O M O Ś Ć
    

[OT ROWER] Jaki kask na MTB? , pjfox 17/07/07 19:10
Hej yo.
Dołączyłem do grona rowerowców (-: i zakupiłem rowerek
teraz kompletuje akcesoria.

Do jazdy gdzieś dalej, czy w ogóle przy jeździe - kask.
Tylko jaki? (-:

Do roweru mi pasuje czarny ew. srebry (rower jest mocno czarny z wstawkami srebrnymi).
Ale modele? przewiewność?

Kojarzę wątki o MTB i zaraz do nich sięgam, ale może coś na szybko polecicie...?

Cena? ~100zł

pozdro
pj

taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

  1. Odpowiem krótko... , Doczu 17/07/07 19:23
    ... najdroższy na jaki Cię stać. Byle miał atest.

  2. .:. , Shneider 17/07/07 19:34
    jedno pytanie

    po co komu kask?

    czy on chroni przed czyms? a moze taka moda?

    ten bedzie ok http://ssl.allegro.pl/...downhill_atb_atest_l.html

    prosze brac moja wypowiedz bardzo powaznie.

    mialem najrozniejsze wypadki, lacznie z rana kluta nad sercem, do tej pory mam blizne wielkosci kobiecej piesci na kolanie i absolutnie nigdy nie zdazylo mi sie ani moim znajomym taka przygoda na 2 kolkach by kask znalazl swoje zastosowanie.

    rekawiczki to jest zabezpieczenie. wiekszosc wywrotek osob swiadomych, zaczyna sie i konczy na nadgarstkach. takze rekawiczki nie dosc ze pozwalaja na wygodna jazde to niezwykle dobrze zabezpieczaja skore.
    nastepne w kolejce sa kolana i piszczele. 50km/s wchodzilem w zakret, na asfalcie byl pyl po piasku no i zatrzymalem sie przed zdezakiem samochodu na przeciwleglym pasie (opony mam sliki) :-) Kolana cale, ale lydki i udo cale czerwone, lokiec rowniez, nic wielkiego, butelka wody utlenionej i nast dnia smigalem dalej.
    biodra, dosyc czesto mozna je stluc, ale wg. mnie rzadziej nic lydki i kolana. moja przygoda byla na miedzymiastowej, jechalem za tirem ok 60km/s po czym lancuch na przedniej zembatce zeskoczyl na nizszy bieg, zaowocowalo to zeslizgnieciem sie nogi z pedalu, nastepnie postawienie nogi na asfalcie i efektowne salto wsrod jadacyh aut. zmiazdzylem skore w pasie i gdyby nie kurtka dzinsowa to prawy bark lekko by dostal.

    naprawde nie moge wymyslec sytuacji w ktorej kask mial by zastosowanie.

    prosze oswiedzcie mnie, czemu Ci co nakladaja kask nie maja ochraniaczy na piszczele i kolana?

    no i na koncu dodam moje zlosliwe 3 grosze.
    Kask? Hahahahahahahaha LoOoOoOoL

    :)

    .:: Live at Trance Energy ::.

    1. no szkoda, że... , Doczu 17/07/07 19:51
      ... wyrzuciłem mój kask na którym zaliczyłem kolzję z samochodem oraz lot przez kierownicę a następnie oberwanie tą kierownicą. Nie pytaj się mnie jak to się stało że oberwałem "rogiem" na kierownicy, ale gdyby nie kast, to kto wie czy bym to pisał. Niestety po tym ostatnim kask już nie nadawał się do uzycia

      1. .:. , Shneider 17/07/07 20:20
        eh znienawidzicie mnie za moje nastawienie.

        ale uwazam ze jak ktos nie umie jezdzic/spadac na/z rowerze/roweru to niech na niego nie wsiada, albo nie rozpedza sie.

        dla mnie szalenstem jest gdy widze osobe ktora jedzie z gorki a potem panikuje bo jej cos na droge wyskoczylo i cala sytuacja konczy sie w rowie.

        ludzie sa glupi i nieswiadomie.

        czy jadac na rowerze jeste swiadomy sytuacji jakie moga sie zdazyc?

        np. ja jestem szalony i potrafie wjechac na wiadukt i srodkiem prawego pasa sunac 55km/s na tylnym kole po czym gdy widze korek, przesuwam sie na srodek jezdzni i przejezdzam pomiedzy samochodami. doskonale zdaje sobie sprawe jakich obrazen moge doznac podczas gdy: auto mi zajedzie droge, ktos otworzy drzwi, niezmieszcze sie pomiedzy samochodami.
        na plaskim rowniez zastanawiam sie nad sytuacja ktora moze zdazyc sie za chwile, chodzby ogladajac stan drogi przed soba i przygladajac faldom (jezdze z lokciami na kierownicy) i taki wyboj moze spowodowac ze klatka piersiowa uderzy o kierownice po czym zrobie salto. itp itd.

        przewiduje ew. ryzyko. dla tego takze nie jezdze w lesie. bo musial bym sie zaopatrzyc w zbroje i kask ze szczeka.
        tam jazda moze zakoczyc sie masakrycznie nawet przy 50km/h
        ale wiekszosc ma to w dupie i dla nich jazda sciezka w lesie jest fajna, do puki nie rozwala sie, wtedy nawet kask nie pomoze.

        to by bylo na tyle co do przewidywania ryzyka.


        nie badzcie na mnie zli. Ja po prosti patrze niezwykle subiektywnie na temat 2 kolek. Jak ktos placze po wypadku rowerowym, nigdy wiecej nie powinien sie go dotykac.

        .:: Live at Trance Energy ::.

        1. co do przewidywania to zgoda , Dabrow 17/07/07 20:25
          bo mierzyć zamiary na siły to podstawa - 50kmh po lesie jeżdże tylko tam gdzie wiem 100% że mogę - znam każdy korzeń - mimo to jest zawsze ryzyko i też je uwzględniam...
          Ale z (p)opisu który przytaczasz widzę że żyjemy w innej przestrzeni więc sorry - masz rację że nie dojdziemy do consensusu...

          !!!!!TO JEST SPARTA!!!
          !Tu się nic nie zmienia!
          ------dabrow.com------

          1. .:. , Shneider 17/07/07 20:31
            las to nie tylko korzenie.

            dla mnie zabojcze sa patyki, ktore sa bardziej zdradliwe od lisci na asfalcie.

            dla tego nawet jak znam trase to nigdy nie przejade sie nia, gdy nie widze gruntu.

            .:: Live at Trance Energy ::.

    2. może Ciebie nie oświeCIło ale innych tak: , Dabrow 17/07/07 19:52
      - rozwaliłem dokumentnie jeden kask jak z kozła przypie...łem w drzewo, a dokładnie w sterczący sęk - gdyby nie kask to tylko parę osób stąd by znało mój adres (raczej kwaterę na Rakowicach)...
      Drugi przypadek - gdyby nie kask to znajomy zrobiwszy bokiem glebę na asfalt zdarłby całą twarz ślizgiem koszącym (o dziwo stało się to na suchutkim kawałku asfaltu zaraz po deszczu który nas w Bieszczadach dopadł parę lat temu) - dzięki kaskowi na którym się oparła jego czaszka nie miał nawet draśnięcia na twarzy - gdybyś widział ramię to byś docenił...
      A rękawiczki to Ci tak ochronią te nadgarstki jak na nie grzmotniesz jak kondom przed ogniem....

      Po prostu się wydurniasz po całej rozciągłości pisząc że więcej dają rękawiczki niż kask...
      Idź powiedz żużlowcom że w sumie to na penis im kaski..
      To Twoje Lol na koniec sobie samemu powiedz - serio...

      !!!!!TO JEST SPARTA!!!
      !Tu się nic nie zmienia!
      ------dabrow.com------

      1. .:. , Shneider 17/07/07 20:07
        Ehhh

        Przepraszam bardzo ale czy ja bajki opowiadam?

        miales znajomego ktory zaliczyl slizg. wow. a ja takze zaliczylem slizg no i co? zatrzymalem trzymajac rece na kierownicy a stopy na pedalach i jakos glowy nie rozwalilem.

        bawi mnie ze niektorzy to takie bezwladne worki miesa z przyszytymi konczynami. wiesz czego ucza na pierwszych lekcjach walki? no wlasnie.

        wracajac go mojego nastawienia. jezeli ktos chce jezdzic w kasku bo sie boi o glowe, niech nawet nie mysli o jezdzie w miescie bo sie po prostu zabije i kogos przy okazji.


        zuzlowcy? to samo co DH i wszelkie pochodne jazdy rowerem w dol po lesie. Przy predkosci >60km/s nie masz panowania nad cialem podczas wypadku i mozesz oberwac dowolna czescia ciala. A kask jest dodatkiem do opancerzenia. Najwazniejsze sa buty (kewlarowe ze wstawkami metalowymi), skorupy na piszczele by nikt nie pocharatal Ci opona nogi.

        Jezeli przewidujemy ew. zastosowanie kasku, to rownolegle powinnismy zaopatrzyc sie ochraniacze.


        Przecietnie szary kolarz nie rozpedza sie powyzej 30km/h na plaskim. Naprawde nie widze najmniejszej sytuacji w ktorej wywrotka konczyla by sie smiercia. Po to masz rece i nogi by kontrolowac upadek i chronic glowe.

        Jestem mlody i nietolerancyjny wobec dinozaurow jezdzacych na 2ch kolkach.

        .:: Live at Trance Energy ::.

        1. wiesz , Dabrow 17/07/07 20:17
          nie uprawiam DH ale w kasku jeżdżę i wiem po co - po prostu - widać nie jestem takim geniuszem bajka jak Ty żeby się bez niego obejść.
          A tak BTW - jak Cię ktoś zapyta jakie opony do auta warto kupić powiesz mu że po co mu opony skoro ma felgi? (-;
          IMHO kask jest wart używania przez każdego - możesz mieć problem nie ze swojej winy - vide sytuacja gdy to w Ciebie ktoś wjedzie nie Ty w kogoś/coś...
          Jeździsz w noskach - no moje gratki - jeździłem w nich i widzę ile mi dała przesiadka na spd w góralu - tyle że nie używam go do jazdy na jednym kole po zatłoczonej ulicy (Ty jesteś takim głupkiem?)
          Wiesz - w razie zonku to noski zrobią Ci większe ziaziu niż spd - też sprawdzone (-;
          Dobrze że nie mieszkam w Wawie - przynajmniej mojego auta nie rozbijesz... (-;

          !!!!!TO JEST SPARTA!!!
          !Tu się nic nie zmienia!
          ------dabrow.com------

          1. .:. , Shneider 17/07/07 20:28
            ojej patrzcie jaki ja niebezpieczny jestem.

            wiesz, jadac na kole stwarzam mniejsze zagrozenie niz dowolne inne auto.

            utrzymuje rownowage na dystansie 1km. bez problemu zakrecam, a w przypadku innych sytuacji postawienie na 2 kola nie zajmuje wiecej jak 1metr.

            ale co tam. jestem szalony i niebezpieczny jezdzac na 2ch kolkach. ciekawe czemu wszystkie wypadki mialem w momecie gdy nawet nie snila mi sie jazda na jednym.


            nigdy nie rozbilem niczyjego auta ani nawet nie mialem zblizonej do tego sytuacji.

            raz mi koles zajechal droge, stwierdzil ze z lewego pasa skreci sobie w prawo. po czym przez 15metrow dojezdzalem do niego na przednim kole, ustawiajac tak rower by nie walnac w niego pod katem prostym. skonczylo sie na cmoknieciu bokiem i zbluzganiu kierowcy.

            tak jezdze w noskach ze wzgledu na kat pod jakim trzymam stope na pedale. moze Cie to zdziwi ale dla moich potrzeb 90stopni obrotu na pedale jest normalne, wlasnie do jazdy na jednym kole gdzie rownowage lapie poprzez odchylanie kolana.

            moze spd mi pomoze? i pewnie jadac na kole bede w stanie postawic poprawnie noge na pedale i wpiac sie? :D

            .:: Live at Trance Energy ::.

        2. heheheh no większych bredni dawno nie słyszałem , Doczu 17/07/07 20:20
          "bawi mnie ze niektorzy to takie bezwladne worki miesa z przyszytymi konczynami. wiesz czego ucza na pierwszych lekcjach walki? no wlasnie."
          A kto na rowerze walczy ?
          jakbyś miał jakieś pojęcie to własnie wiedziałbyś, że lecąc bezwładnie jak worek ziemniaków ratujesz sobie kończyny albo i zycie. Dlaczego stosunkowo mały odsetek osób pijanych w momencie potracenia przez samochód przezywa lub wychodzi bez szwanku z makabrycznie wyglądających kolizji? Ano własnie dlatego, że lecą bezwładnie jak worek ziemniaków.

          1. sprostowanie... , PrzeM 17/07/07 20:23
            ...duży odsetek chyba miał być?

            PrzeM

            above the mind - powered by meat...

            1. no tak... , Doczu 17/07/07 20:25
              ... albo jak kto woli mały odsetek ulega kontuzjom.

          2. .:. , Shneider 17/07/07 20:33
            no to jeszcze raz.

            do pewnej predkosci mozna panowac nad upadkiem.

            nie ma az takiego wirowania by uderzajace konczyny musialy wychamowywac obrot.

            nie wyobrazam sobie by przy 30km/h leciec jak kloda odslaniajac glowe.

            .:: Live at Trance Energy ::.

    3. Sam jeżdżę bez kasku , rzymo 17/07/07 20:00
      ale nie uważam że kask to zło :) Nawet ludziom jeżdżącym b. spokojnie i uważnie może się takowy przydać - mało to rozpędzonych rowerów np. na ścieżkach? Wystarczy zahaczenie i można upaść uderzając w coś głową...

      "(...) wiekszosc wywrotek osob swiadomych, zaczyna sie i konczy na nadgarstkach" - a osób nieświadomych? :)
      "(...) zaowocowalo to zeslizgnieciem sie nogi z pedalu" - jeden z powodów dla których mam SPD :)

      @pjfox - jeśli chcesz kask, to owszem - najdroższy na jaki Cię stać, ale przede wszystkim musisz go przymierzyć - ma być jak najbardziej dopasowany, poza tym zwróć uwagę na ilość otworów wentylacyjnych i daszek :)

      ... ITX ...

      1. .:. , Shneider 17/07/07 20:10
        :-)

        osoby nieswiadome to dzieci i dorosli. taki schodzac z roweru potrafi sobie reke zlamac.

        SPD bardzo chetnie ale nie wyobrazam sobie jechac glowna ulica w wawie podczas korku na tylnym kole z przypietymi stopami do pedalow :D

        za to mam noski.

        moze jak przesiade sie na kolkarke wtedy spd mile widziane.

        .:: Live at Trance Energy ::.

    4. Moda... , PrzeM 17/07/07 20:13
      ...gdyby nie ta moda leżałbym koło Dabrowa. No dobra, 80km dalej bo kwaterki nie mam w Krakowie. Miałem parę lat temu przygodę - i gwarantuję Ci że po przelocie przez kierownicę i okorowaniu głową drzewa ostatnie co chciałbyś mieć to ochraniacze na piszczelach. A rękawiczki...po kraksie najwyżej podtrzymają połamane nadgarstki...

      PrzeM

      above the mind - powered by meat...

      1. .:. , Shneider 17/07/07 20:34
        jaka miales wtedy predkosc?

        .:: Live at Trance Energy ::.

    5. Większych bredni dawno nie słyszałem. , Argi 17/07/07 20:50
      Mamy tutaj do czynienia z "miszczem" dwóch kółek, autorytetem pełną gębą i do tego niezniszczalnym.
      Chłopie, gdybyś się urodził nieco wcześniej, to w parze z Rudym 102 wygrałbyś wojnę i nie dopuścił do okupacji sowieckiej :)
      A tak poważnie. KAŻDEMU, powtarzam, KAŻDEMU może przytrafić się wypadek, w którym kask uratuje mu życie. Niezależnie czy to dzieciak, czy dobrze jeżdżący młody chłopak, czy też zawodowiec. W dzisiejszym etapie TdF pięknie pokazano jak jakiś debil zawołał swojego pieska z drugiej strony ulicy. Jeden z kolarzy tak w niego przy...ił, że poleciał przez kierownicę (OTB:), a koło złamało się na pół.
      Nawet zupełny amator jest w stanie jechać sobie te 30-40km/h na prostej drodze. W momencie, kiedy spotkasz pieska, smycz od pieska, małolata na rowerku itp. w 90% wykonasz pełne OTB i wylądujesz na własnym łbie.
      Przepraszam, TY, MISZCZU, wykonasz zapewne kontrolowany ślizg na swojej "miszczoskiej" dupie...
      Poza tym, to chyba jakaś prowokacja służb specjalnych jest :))))))
      Z przyzwoitych kasków do 100Zł to chyba jakiś tani model MET'a. Tylko nie każdemu do "pysia" będzie pasowało, bo raczej płytko "siedzą".
      Pozdrawiam.

      1. Podobno MET... , Doczu 17/07/07 21:00
        ... już niestety obniżył loty. Właśnie na wiosnę rozmawiałem w zaprzyjaźnionym sklepie na ten temat, bo szukałem kasku. odradzano mi METa jako słabiznę. A żeby nie było podejrzeń - ten sklep był kiedyś jednym z lepiej zaopatrzonych w METy. Ponoc zdecydowanie bardziej korzystnie prezentuje się firma "Mango" Ale nie ta z TV :-)
        W końcu jednak zakupiłem Uvexa.
        Pointując - pjfox - obejrzyj sobie te mango.

      2. .:. , Shneider 17/07/07 21:00
        miszczem nie jestem i nigdy sie za takiego nie uwazalem.

        po prostu pewna swiadomosc ryzyka.

        OTB, doskonaly przyklad. jedziesz na prostej i bum. nie umiesz upasc? to nie tyle ze rozbijesz sobie glowe ale i cos polamiesz przy okazji.

        kolarze maja kask z poltora powodu. ubezpieczenie i chec zabezpieczenia czachy (wystepuje u polowy kolarzy).

        gdyby nie musieli to by nie mieli kaskow, bo im przeszkadzaja. nie jest to moje zdanie tylko ich wypowiedzi ktore slyszalem gdy bylo rozgrywane tdf kilka lat temu.

        ale ok. mowie brednie. bo wszyscy maja bliskie spotkania 3ciego stopnia tylko nie ja.

        .:: Live at Trance Energy ::.

        1. Ja rozumiem o czym mówisz. , Argi 17/07/07 21:21
          Ale Ty zrozum także jedną rzecz: rower jest bardzo powszechny. Nie możesz wymagać, aby na ulice wyjeżdżali wyłącznie ci, którzy potrafią wykonać kontrolowane OTB nie czyniąc sobie większej krzywdy. Ja robię w sezonie kilkaset kilometrów miesięcznie, ale przy moich 105kg ( a zaczynałem od 120) nie liczę na wiele przy takim "zejściu" z roweru. I wielu innych również. Potrafią POPRAWNIE jeździć, ale kaskaderami nie są. I jeżeli nie chcą liczyć wyłącznie na Jezusa - to kask na łeb.
          Ale to tak jak z pasami: nie chcesz - nie zapinaj. Twój wybór. Tylko dzieciom daj szansę i zapnij.
          A co do TdF... przecież to zupełnie inna bajka. Tam dla wyniku zrobią wszystko, koksują się przecież latami (niektórzy na śmierć), a Ty o kaskach prawisz :))))
          To jest dopiero LoL :)))

          1. A jeszcze w kwesti formalnej... , Doczu 17/07/07 21:28
            ... istnieją pewne istotne różnice pomiedzy tdf a mtb. W tym drugim upadki zdarzają się zdecydowanie cześciej. I o ile na płaskim człowiek jest w stanie ocenić jak bedzie wyglądał upadek, o tyle jadąc po terenie zmiennym już niekoniecznie.
            I dajmy już może spokój tym dywagacjom - czy kask jest przydatny/konieczny, czy nie.
            Shneider jeździ bez i nie miał powazniejszego urazu - tylko pozazdrościć i zyczyć dalszego szczęścia. Są tacy, którzy go tyle nie mieli/mają.
            Może skupmy się na odpowiedziach w temacie watku.

          2. .:. , Shneider 17/07/07 21:35
            nie no racja :)
            hm a teraz mam zamet w glowie. probuje wyobrazic sobie otb 120kg osoby. raczej otb niewykonalne :)
            bardziej leci sie jak kafar by wywarzyc drzwi.

            a wystarczy jezdzic ostroznie i kask jest zbedny.

            uwazam rower za bardzo przyjazna maszyne, pod warunkiem gdy sie jej uzywa rozwaznie. bo do celow do jakich zostal stworzony, kask nie jest potrzebny.

            srednia predkosc jaka rozwija osoba przy spacerku nadystansie 30km zadko kiedy przekroczy 15km/h. a maksymalna 25.
            jak ktos chce jezdzic szybciej to kask jest wciaz jedna ochrona z kilku pozostalych i uwazam ze najmniej potrzebna.

            wciaz upieram sie, ze jak kask, to i ochraniacze na kolana, piszczele i lokcie. cos ala male dzieci na rowerkach :D
            wtedy mozemy czuc sie bezpiecznie.

            a tdf to tak offtopikowo :D kiedys mieli tam wesolo, organizatorzy placili za produkty ktore zadownicy mogli wziac podczas zawodow. chyba wino bylo najbardziej popularne :)
            teraz to tylko Ci z dializa nerek i transfuzja krwi wraz z jej natlenieniem, sa w stanie byc w czolowce. normalnie nadludzie :D

            .:: Live at Trance Energy ::.

    6. Sorry, ale dawno takich dziwactw nie czytałem... , Remek 18/07/07 09:49
      Przypomina mi to wywody kolesia na jakiejś rowerowej grupie dyskusyjnej, który mówił, że nie boi sie jechać 10cm za ciężarówką z prędkością 60-70km/h, bo słyszy, jak tamten hamuje i zmienia biegi.

      Gdyby Twoje życie i zdrowie zależało tylko od Ciebie, to może rzeczywiście, mając 100% pewność swoich umiejętności jazdy i przewidywania, mógłbyś powiedzieć, że kask Ci niepotrzebny. To, że Tobie nie przydarzyło się nic, w czym kask byłby potrzebny (i oby nigdy nic takiego nie miało miejsca), to nie jest żaden argument. Mógłbym też dodać do Twoich historii opowieść kolesia, któremu w dziury w kasku wlazła w lesie gałąź i zawisł na kasku na drzewie. Opowiadasz o różnych przypadkach, ale są setki innych, gdzie kask ratuje życie i uważam, że profilaktyka jego używania jest jak najbardziej właściwa (bo o łeb trzeba dbać). Rękawiczki - owszem, okulary - koniecznie (koledze w lesie gałąź uszkodziła siatkówkę, ból jak jasna cholera, operacja i wada wzroku), ochraniacze - czemu nie, jak Cię stać, zbroja na kręgosłup - też się przyda.

      Poza tym zauważ, że jeśli ktoś dopiero kupił sobie rower, to pewnie jego umiejętności przystosowawcze są inne, niż Twoje, doświadczonego - jak mniemam - osobnika. Ale glebnąć możesz w każdej chwili, chociażby jak się z kimś stukniesz kierownicami przy mijaniu, nawet przy symbolicznej prędkości, jeśli jesteś od niego lżejszy.

      Ja miesięcznie robię około 1000km na rowerze. Parę gleb jedynie (odpukać) zaliczyłem w zimie, gdzie nawet kolce się poddały i musiałem się kłaść. Uważam się za doświadczonego rowerzystę. Ale bez kasku się nie ruszam nigdzie, bo wiem, że sytuacje mogą zdarzyć się różne, a makówka jest najważniejsza.

      1. .:. , Shneider 18/07/07 09:57
        eh wtorny analfabetyzm.

        kask ok, ale niech przy okazji zadba o inne zabezpieczenia.

        ile razy mam to jeszcze napisac?

        Moze przeczytaj caly watek a nie wyskakujesz z takim tekstem, nie wiedzac o czym mowa.

        .:: Live at Trance Energy ::.

        1. Zupełnie się pogubiłeś... , Remek 18/07/07 11:33
          Moja odpowiedź jest jak najbardziej na temat, a że niewiele z niej zrozumiałeś, to już nie moja wina.

          Hahahahahahahaha LoOoOoOoL

    7. W kwestii oświecenia , homarski 20/07/07 02:39
      "prosze oswiedzcie mnie, czemu Ci co nakladaja kask nie maja ochraniaczy na piszczele i kolana?"

      Bo łatwiej się żyje z rozpieprzonym kolanem niż ze zdemolowaną czaszką?

      Jeżeli widzisz światełko w długim
      tunelu to znak, że nadjeżdża pociąg

      1. Nie , J@rek 20/07/07 13:10
        Z rozłupaną czaszką nie żyje się w ogóle, z połamanymi nogami albo rękami można żyć.

        Jeżdżę na rowerze w kasku. Przez wiele lat jeździłem motocyklem. Wiele razy kask uratował mi życie, mam do tej pory blizny na twarzy... gdyby nie kask już bym tutaj nie pisał. A jakoś nigdy nie jeździłem w niczym innym co by mnie jakoś bardzo chroniło (inne części ciała).

        Dodam, że większość wypadków było przy małej prędkości... tak jak na rowerze.

        Aspire5, Honda NC700SD, Mustang M4, Orkan
        3, Talon 4

  3. jazda w kasku , ViS 17/07/07 20:13
    imho tylko dla profesjonalistów, zwykłym zjadaczom rowerowego chleba jest niepotrzebny.
    A w taką pogodę jazda w kasku... dajcie spokój ;)

    Shneider ma po części rację - kask zaczyna być potrzebny tam, gdzie zaczyna się naprawdę ekstremalna jazda.
    Nie tylko powyżej pewnych prędkości - ale też np na skate parku gdzie na bmxach wykonuje się backflipy (salta), wtedy upadek na głowę jest jedną z opcji.

    Chyba że ktoś lubi być kamikaze i zasuwać NIE SPRAWDZONĄ wcześniej ścieżką leśną z maxymalną prędkością - no ale na głupotę to kask nie pomoże tylko wymiana mózgownicy ;)

    I will not buy this record - it is
    scratched.

    1. hmm , Dabrow 17/07/07 20:22
      "Chyba że ktoś lubi być kamikaze i zasuwać NIE SPRAWDZONĄ wcześniej ścieżką leśną z maxymalną prędkością - no ale na głupotę to kask nie pomoże tylko wymiana mózgownicy ;)"

      Zjeżdżałem dobrze znaną trasą (mniej więcej raz w miesiącu odwiedzaną wówczas), wcale nie jadąc szybko (ok 30kmh) - gdy po prostu koło poszło po śliskim wapiennym kamieniu i miałem tylko możliwość przywalić w drzewo albo polecieć parę metrów po skałach - w jednym i drugim przypadku kask był koniecznością...

      "zwykłym zjadaczom rowerowego chleba jest niepotrzebny" - jest - przykładem sytuacja gdy na wałach wiślanych w Krk w koleżkę na bajku wjechała dosyć szybko kobita na rolkach nie umiejąca na nimi zapanować - dostał tak niespodziewanie że nawet nie miał okazji na reakcjię - po prostu gibnął na bok - głową przywalił w asfalt jak kamyrdolcem - totalny bezwład - ubił kask, trochę go przyćmiło ale nic nie rowalił... Więc...

      !!!!!TO JEST SPARTA!!!
      !Tu się nic nie zmienia!
      ------dabrow.com------

      1. nie znasz się... , PrzeM 17/07/07 20:24
        ...jakby zaliczył ślizg i miał kevlarowe buty to kask byłby zbędny :)))))))))))))

        PrzeM

        above the mind - powered by meat...

        1. Nie no - bez jaj... , Doczu 17/07/07 20:26
          ... nie ma co kogo zmuszać do noszenia kasku, ale kurna argumentacją to gościu trochę pojechał.

          1. hmm , Dabrow 17/07/07 20:28
            nie zmuszać ale jednak wolę nie iść w upał na rower niż iść ale bez nocnika bo jest upał (-;

            !!!!!TO JEST SPARTA!!!
            !Tu się nic nie zmienia!
            ------dabrow.com------

        2. pewnie ! , Dabrow 17/07/07 20:27
          zwinąłbym embriona i zrobiłł podwójnego Tulupa z przytupem zaraz po potrójnym Ritbergerze z przykucem - oczywiście wszystko na kewlarowych butach z metalowymi wstawkami - rękawiczki by pomogły przy stabilizacji.... (-;

          !!!!!TO JEST SPARTA!!!
          !Tu się nic nie zmienia!
          ------dabrow.com------

      2. po Twoich opisach , ViS 17/07/07 20:33
        widzę że zwykłym zjadaczem nie jesteś ;) 30kmh to wcale nie jest wolno, wśród drzew i kilkumetrowych dołków ;)

        hmm kto chce to sobie kask nosi, kto nie, ten nie nosi.
        Dla mnie kask to przesada, można się w nim napocić i udusić,pole widzenia i ruchy głową też ograniczone.

        Jeżdzę wyczynowo na wrotkach, w ciągu 8 lat miałem może 1 sytuację gdzie kask by się przydał. Ale dla jednego na kilka tysięcy przypadków nie będę nosił arcyniewygodnego w użytkowaniu kasku. To samo zdanie mam o rowerach po prostu.
        Dla mnie to nadmierna zapobiegliwość.

        I will not buy this record - it is
        scratched.

        1. Ale chyba opisujesz... , PrzeM 17/07/07 20:39
          ...milicyjnego orzecha? Bo może się nie znam albo trafiłem na superkask - ale mam wygodny, przewiewny, pole widzenia jest normalne a już zupełnie nie wiem jak miałby przeszkadzać w ruchach głową???
          No i z całym szacunkiem dla wrotek - nie ma dla nich miejsca na stoku Skrzycznego czy podjeździe od Kozubnika na Żar :D - a tam kas jest obowiązkowy.

          PrzeM

          above the mind - powered by meat...

        2. w tym wypadku bardzo łatwo wytracić Ci argumenty z reki , Doczu 17/07/07 20:41
          A odwóć sytuację. Nie zyczę, ale teoretyzujemy - masz jeden jedyny wypadek, w którym kask uratowałby Cię od wózka inwalidzkiego, ale niestety kask ograniczałby twoje pole widzenia, byłby niewygodny i byłoby w nim gorąco. Więc nie miałeś kasku na głowie. Ale za to masz swój wózek.
          Nie wiem jak inni, ale ja dziękuję.
          Nie twierdzę, że kask jest panaceum na wszystko, ale jesli moge się jakoś zabezpieczyć, to to robię.
          P.S.
          Dobry kask nie jest niewygodny i nie ogranicza pola widzenia.

    2. No cóż... , Remek 18/07/07 09:53
      Jeśli extremalną jazdą jest zdrzenie się przypadkowe kierownicami przy prędkości 20km/h i gleba z uderzeniem łepetyną w krawężnik - to masz rację... :P

  4. .:. , Shneider 17/07/07 20:39
    Z gory przepraszam wszystkich jesli kogos urazilem swoimi wypowiedziami.


    Ale od tylu lat co jezdze a bedzie to 16 lat. Widzialem wiele wypadkow, wiekszosc z winy samego kierowcy. A potem lament ze tu dolek, albo rower znioslo itp itd. I uwazam ze jak ktos nie umie jezdzic na rowerze sprawnie, to niech sie ograniczy do sciezek rowerowych i nie przekracza 20km/h bo stwarza zagrozenie dla siebie i innych.

    .:: Live at Trance Energy ::.

    1. Słuchaj - przepraszać nie ma za co , Doczu 17/07/07 20:44
      Ale proszę nie odciągaj kogoś od zakupu kasku jakimiś argumentami, które nie są regułą.
      Nie chcesz - nie uzywasz. Daleki jestm od tego aby kogoś zmuszać do kupowania kasku.
      Ale nie będę tez nikogo odciągał od zakupu, a wręcz przeciwnie.
      kask nosi się dla siebie.

      1. .:. , Shneider 17/07/07 20:49
        czy ja mu napisalem by nie kupowal kasku?

        napisalem ze jest wg. mojej opinii zbedny i jezeli ktos sie decyduje na kask to powinien zadbac i reszczte zabezpieczen.

        I uwazam rowniez ze po przeczytaniu waszych argumentow przeciwko moim, powinien utwierdzic sie w przekonaniu czy kask jest dla niego.

        Mam po prostu takie zdanie, ze bardziej chroni ubior (nawet glupia bluza) niz kask. Cos w stylu, pilnuj jak oka w glowie. Odruch bezwarunkowy. Ja mam wyuczony odruch chronic nie tylko glowe ale i siebie podczas wypadku.

        .:: Live at Trance Energy ::.

    2. ciekawe co piszesz , Maverick 17/07/07 21:42
      dla Ciebie kask przy 50km/h nie ma zastosowania?

      a to dlaczego w samochodach poduchy odpalają się przy ok. 40km/h?
      hmm, może coś w tym jest?

      i nie uogólniaj swojej jazdy extremalnej. Twój problem jak jeździsz.
      Nie życzę ale może się Twoje szczęście odwrócić od Ciebie w jednej sekundzie, oby nie był to moment, w którym uratowałby Cie kask.

      Kolega pisze, że zaczyna jeździć więc gdy nie masz nic do dodania na temat - to nie dodawaj.

      Wszyscy pamiętają Twój wypadek i współczują, tzn. ja na przykład współczułem wtedy. Teraz - jeśli nie wyciągnąłeś wniosków jeździj tak dalej - z dala od ludzi - tak byłoby najlepiej dla ludzi.

      A odnośnie tego, że miałeś różne wypadki i nic w głowę się Tobie nie stało.. OKAY, super, ciesz się. Ja miałem kuzyna, niegdyś pirat drogowy, z każdym samochodem robił wszystko co chciał, na boisku czy na pustej drodze, jakieś cyrki różne odstawiał. Ale przeginał czasem. zginął rok temu a wiesz dlaczego? Bo żaden producent samochodów nie wpadł na to, że samochód może spaść na inny samochód z góry. Gość z przeciwnego pasa kozły sadził takie aż w końcu przeskoczył przez barierkę i spadł na auto kuzyna z góry. I co? po co siedemnaście poduch, ABS, ZSRR, USB i WC w samochodach?
      Ano dlatego, że zdecydowana większość kolizji kończy się podobnie, robi się podobne testy i na tej podstawie wymyśla się zabezpieczenia.

      a i jeszcze, piszecie koledzy o jazdach "dobrze znaną dróżką w lesie"
      otóż ta dobrze znana dróżka w lesie tuż po Waszym przejeździe już jest inną dróżką, inaczej leżą kamienie, gałęzie, patyki.. ale co ja tam wiem.

      Schneider - weź się zdecyduj - albo jeździsz przewidująco albo nie - raz piszesz, że jeżdzisz przyglądając się nawet fałdom na drodze a raz piszesz, że jechałeś 50km/h w zakręcie i nagle ojej, piasek na drodze.. przecież każdy przechył to potencjalna gleba i efektowny wjazd pod samochód.
      Jeżdzisz tyle czasu i nie wiesz?
      I jeszcze jakbyś napisał, jaką czerpiesz frajdę z jazdy na rowerze? Bo ja nie kumam. Na tylnym kole 50 zeta jeździsz? Nie opiszę Cię jednym słowem. Też robiłem różne extrema ale to dla mnie jest... niebywałe - to jedyne słowo, którym określę co myślę a jednocześnie nie obrażę Cię mocno.

      Innymi słowy, każdy jest kozakiem do momentu aż się coś stanie, refleksje przychodzą później. A z reguły są to refleksje nt. błędów, które się popełniło.

      1. .:. , Shneider 17/07/07 22:07
        no widzisz. jezdze przewidujaco. z tym ze ponosze pewne ryzyko swojego zachowania.
        znalem tamten zakret na pamiec, tego dnia akurac cos sie wysypalo, coz zdarlem bok, ale nie rozpaczalem.

        w sumie slizg jest malo niebezpieczny pod warunkiem ze nic nie jedzie z naprzeciwka.

        moj pamietny wypadek, byl w momecie gdzie ani nie jechalem na kole, ani nigdzie sie nie spieszylem. zrzadzenie losu, trudno.
        rownie dobrze moge zginac na przejsciu dla pieszych i zbytnio sie tym nie przejmuje.

        nie jestem samobojca bo mam po co zyc, ale lubie kontrolowane ryzyko.

        tamten wypadek nauczyl mnie tylko jednego: jazdy srodkiem prawego pasa gdy obok stoja zaparkowane auta i niczego wiecej.

        czemu 50 na kole uwazasz za "chorobe umyslowa" co takiego niebezpiecznego robie.
        malo tego przy 55 potrafie zerwac na kolo a jechac znacznie szybciej z gorki, ale jest to meczace. jazda na kole w moim wykonaniu wiele nie rozni sie od tej na 2ch. moge bez problemu robic slalom i od wielu lat nie mialem sytuacji awaryjnej z tego powodu.


        Frajda z jazdy? :-) Asfalt. Boje sie piachu, ziemi, lasu i tam nie jezdze. Mam 1.9" sliki w tej chwili bardziej radialne. Predkosc to to co lubie. W szczycie formy 14km odcinek przejezdzam ze srednia predkoscia 32km/h, powrot po 30min juz tylko z 30km/h.
        Jazda za autobusami, tirami, ciezarowkami jest jedna z wiekszych przyjemnosci gdy widzisz 60km/h a jestes dokladnie 1m poprzedzajacego Ciebie auta, w transie bez odrywania wzroku od jego zdezaka okreslasz czy on hamuje czy przyspiesza.
        No i moja jazda na kole.
        Marny zyciowy rekord to 1km w miescie, poprzez przejscia dla pieszych i skrzyzowania, zgodnie z zachowaniem zasad ruchu drogowego.

        Nie jestem szalony. Bylem. Jezdzilem autem w najrozniejszy sposob i nigdy nie doprowadzilem do wypadku, chodz wiele postronnych osob mnie odbieralo jak samobojce. W tej chwili moi koledzy ktorzy jezdzili spokojnie, zaliczaja wypadki i sami szaleja a ja jestem spokojny jak baranek.
        I nie dla tego ze sie wyzylem za mlodu, tylko ze mialem rozwage i nigdy sie nie zapedzilem. Uwazam ze trzeba miec troche oleju w glowie by unikac pewnych sytuacji.

        Ehh caly ten post wyszedl jak historia mojego zycia.

        .:: Live at Trance Energy ::.

        1. ech ... , Pawiano 17/07/07 22:41
          jazda za TIRem to jest to :) autobus za mocno dymi z rury ... jakby miec koronke z przodu w okolicach 50 to mozna by nawet 90 wyciągnąć a tak to na mtb mam "limit" 65 bo wiecej sie juz nie da (44 z przodu) .... no chyba ze z górki

          1. .:. , Shneider 17/07/07 22:48
            mam ten sam problem :)
            przymierzam sie do jakiejs szosowej korby 52 i na tyl 11.
            teraz mam problem nawet utrzymac 60, chyba stary jestem :)

            .:: Live at Trance Energy ::.

            1. ... , Pawiano 17/07/07 23:12
              65 to tak na maksymalnym młynku , i dosc meczące ale da sie jakos jechac, tak spokojnie to okolice 55-60, max jaki osiagnalem na 44 z przodu to 72 ale to z gorki :)

              1. .:. , Shneider 17/07/07 23:14
                o to bylem lepszy :)

                74 rowniez z gorki, ale nie siedzialem na siodelku tylko na ramie wtulony jak w misia :D

                .:: Live at Trance Energy ::.

                1. z górki , Dabrow 18/07/07 09:51
                  z PrzeMem - prawie 80 zrobiliśmy. Tylko nie życzę nikomu dostać w ryj wtedy osą... (-;

                  !!!!!TO JEST SPARTA!!!
                  !Tu się nic nie zmienia!
                  ------dabrow.com------

        2. Jak już się tak przechwalamy... , Remek 18/07/07 10:08
          To pod Radom jadąc krakowską 85km zrobiłem ze średnią 31km/h na oponach 2.3 :PPP

          1. .:. , Shneider 18/07/07 11:28
            wiatr

            ja mialem trase w obie strony wiec wynik jak najbardziej poprawny.

            ale kiedys mialem 130km ze srednia 25km/h

            .:: Live at Trance Energy ::.

            1. Oooo, to wtedy wiało mi w plecy? , Remek 18/07/07 11:38
              Dobrą masz pamięć... nie, akurat wtedy prawie nie wiało... była 5 rano i prawie bezwietrznie... wracałem po 2-3 godzinach, ale z krótka przerwą w Grójcu, więc już czasu dokładnie nie pomierzyłem...

        3. qcze, normalnie chcialbym to zobaczyc :) , Maverick 18/07/07 11:16
          niezly widok jazda na 1 kole przy takiej predkosci ;-)

          nie masz kogos pod reka coiby film nakrecil?

          1. .:. , Shneider 18/07/07 11:30
            no wlasnie teraz mam o tyle problem ze siedze w tej glupiej wawie.

            ale jak znajomy przyjedzie autkiem to sie nakreci jakies video :)

            .:: Live at Trance Energy ::.

          2. Polecam filmiki o tej tematyce... , Remek 18/07/07 11:44
            Tam zobaczysz misiów co jeżdżą 60 na przednim :)

      2. Jednak już powyżej , wukillah 18/07/07 12:53
        130km/h poduchy należy wyłączyć i odpiąć pasy. Większe
        prawdopodobieństwo przeżycia poprzez wypadnięcie.

        just d'oh it!

  5. Shneider Ty chopie niezle , Deus ex machine 17/07/07 22:12
    zapier...asz pare razy km/s matko z corka, ile to obrotow na korbach musi byc .)

    A ja sobie czekam na kase i kupuje Giro GXL bo mam duzy dzbanek i tylko ten rozmiar mi pasi.

    I oby kazdemu z Nas kaski przydawaly sie jak najmniej

    "Uti non Abuti"

    1. .:. , Shneider 17/07/07 22:16
      kurka :-)

      staralem sie nie wciskac s, a zdazylo sie wiele razy.

      .:: Live at Trance Energy ::.

    2. A u mnie dzisiaj zawiatał , J@rek 17/07/07 22:18
      co prawda nie kask, ale kolejny rower. Nie dla mnie :( dla młodego. Merida K8, sprzęcik niezbyt drogi, ale całkiem fajny szczególnie, że dla trzynastolatka. Sam na nim dzisiaj śmigałem.

      Aspire5, Honda NC700SD, Mustang M4, Orkan
      3, Talon 4

  6. A ja się zgadzam ze Schneiderem , Mute 17/07/07 22:58
    o, i już.

    "Evidence for the efficacy of helmets in preventing serious injury is contradictory and inconclusive. In general, analyses of the relative merits of different bike safety interventions put helmets low down, because no helmet will reduce the probability of crashing (and there is some evidence that helmets may increase this likelihood). Proactive measures including bike maintenance and riding skills are far more important. Although the link is not causal, it is observed that the countries with the best cycle safety records (Denmark and the Netherlands) have among the lowest levels of helmet use. Their bicycle safety record is generally attributed to public awareness and understanding of cyclists, education, and to some extent separation from motor traffic."

    więcej tu:
    http://en.wikipedia.org/wiki/Bicycle_helmet


    Są ważniejsze rzeczy od kasku, często pomijane całkowicie po jego zakupie.
    Kask to jak ograniczenia prędkości - raz mają sens, a raz nie.

    1. .:. , Shneider 17/07/07 23:01
      jestem w szoku, ze ktos popiera moja ideologie :D

      dzieki Mute.

      .:: Live at Trance Energy ::.

  7. też kiedyś się śmiałem z lolków w kaskach , rooter666 17/07/07 23:25
    do czasu aż przyje....em głową w betonowy słup trakcji tramwajowej ,
    wstrząs mózgu trwał 4 dni , lekarz powiedział że miałem dużo szczęścia
    i doradził jazdę w kasku , gdybym go miał napewno bym tak nie ucierpiał ,
    większe obrażenie widziałem jak potrącony rowerzysta tyłem głowy
    walnął w przednią szybę auta , odwieźli go r-ką , nie wiem czy z tego wyszedł.
    no ale jeździć bez kasku jest dżezi , trandi ;)

    1. E tam, statystyka. , Mute 17/07/07 23:30
      Na dobrą sprawę, nie wypada z domu wychodzić bez kompletnego opancerzenia i hummera z działkiem na dachu.

  8. moze zeby nie offtopowac , Dhoine 18/07/07 08:12
    Kup taki kask, jaki bedzie Ci dobrze lezec na czaszce. Author ma teraz pare modeli ~100zl. Reszta (jakies METy, GIRO, BELLe) sa raczej drozsze.

    I nie mow ze zwracasz uwage na kolor :))) Jak mowia w pewnej reklamie: 'bank nie ma byc fajny, tylko ma pieniadze zarabiac'.

  9. Osobiście używam Bell Delirium , Remek 18/07/07 09:55
    Jest o tyle dobry, że głęboko na głowę wchodzi...

    Najlepiej idź do sklepu, poprzymierzaj i nie oszczędzaj. Moim zdaniem przeznacz na kask ok. 200 zł.

  10. Co do kasku, sam kupiłem coś takiego: , Mcmumin 18/07/07 10:25
    http://www.rowersi.pl/...,com_virtuemart/Itemid,1/
    nie pamiętam modelu, ale wizualnie podobny. Polecanie konkretnego modelu trochę mija się z celem, bo każdy ma nieco inną czachę. Ja mierzyłem parę modeli Authora i Bella, i wszystkie mnie cisnęły mimo dość dużego zakresu regulacji. Met pasował jak ulał. Nie uciska(ł - to eł celowe, ponieważ w tym roku ze względu na zdrowie i inne okoliczności przejechałem raptem z 250km) mnie nawet w czasie dłuuugich wycieczek. Używam go nawet w czasie upałów i nie jest źle. Nie wystawiam łysiejącej czachy bezpośrednio na działanie słoneczka, a wentylacja jest naprawdę niezła. Dodatkowo dzięki wewnętrznym wkładkom pot nie zalewa mi oczu. W nawiązaniu do dyskusji o umiejętności padania naszego boardowego miszcza - jeżdżę głównie w terenie,
    zaliczyłem kilka ślicznych OTB, i bazując na tych doświadczeniach powiem tak: czasami w czasie upadku następuje jakieś zagięcie "czasoprzestrzeni", można w locie przeanalizować sytuację, ułożyć się, zorientować się gdzie leci rower i wylądować mięciutko jak kot. Czasami niestety jest również tak, że w jednym ułamku sekundy zjeżdżasz, pewnie trzymając tor jazdy, a w drugim ułamku sekundy leżysz w krzaczorach parę metrów dalej, i nie wiesz kompletnie co się stało. Ślicznie wychodzą też uślizgi przedniego koła zimą. Jedziesz, myk i leżysz, bez szans na reakcję.

  11. [;..;] , GesTee 18/07/07 10:27
    kolega skasował ryja i kupił po fakcie juz
    http://ssl.allegro.pl/..._sprawdz_pila_poznan.html

    skasował ten kask potem ale ryja juz leczyc w szpitalu ponownie nie musiał

    :)

    1. .:. , Shneider 18/07/07 11:32
      czy to ten kolega ktory zapie..la po lesie z karkolomna predkoscia? :D

      .:: Live at Trance Energy ::.

      1. [;..;] , GesTee 18/07/07 14:47
        kupił po fakcie ale i tak zadowolony był

        :)

  12. a w temacie , Kenny 18/07/07 11:48
    Giro Skyline (ponizej 150zl) ewentualnie dołóż lub zapoluj na promocje Giro Encinal (ok 200zl, da sie za 160zl, warto!) - fajne kaski z dolnej półki. Szczegolnie ten drugi - przewiewny, w miare ladny i lekki optycznie, kilka kolorow.
    http://www.bikeman.pl/...x.php/manufacturers_id/11

    .:Pozdrowienia:.

  13. ja z kolei polecam MET Duello , kicior 18/07/07 13:04
    mam dość dużą dynię i ten akurat dobrze pasował. No i raz już się zdążył sprawdzić. No i MET ma tzw. Crash replacement service - wymieniają kask zniszczony w wypadku na nowy po obniżonej cenie (z tego co pamiętam to płacisz jakieś 60%).

  14. hmm , bartek_mi 21/07/07 22:55
    met, giro, bell, uvex (ja ich nie lubie), casco
    przymierzyc!!! i musi mies duzo otworow (ja w swoim kasku sie gotuje ale kupilem za polowe ceny to nie mam co narzekac) :)

    dzisiaj jest jutrzejszym wczoraj

    
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL