Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
B O A R D
   » Board
 » Zadaj pytanie
 » Archiwum
 » Szukaj
 » Stylizacja

 
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
OBECNI NA TPC
 
 » Artaa 20:25
 » bajbusek 20:20
 » Ramen 20:20
 » mark_d 20:19
 » Star Ride 20:15
 » Dexter 20:15
 » zibi13 20:06
 » KHot 20:05
 » rzymo 20:01
 » steve 19:57
 » Kenny 19:56
 » Zbyszek.J 19:56
 » Chrisu 19:49
 » XepeR 19:47
 » robert71 19:45
 » Yooras 19:41
 » PCCPU 19:41
 » Demo 19:40
 » Sherif 19:39
 » MARtiuS 19:38

 Dzisiaj przeczytano
 26352 postów,
 wczoraj 54542

 Szybkie ładowanie
 jest:
wyłączone.

 
ccc
TwojePC.pl © 2001 - 2024
A R C H I W A L N A   W I A D O M O Ś Ć
    

[OT] Ciekawy wypadek drogowy wczoraj widziałem. , j23 2/10/07 09:38
Jak wiadomo, komunikacyjnie Kraków wygląda jak Sajgon w ostatnim dniu ewakuacji. Wyłączono też sygnalizację świetlną, co podobno usprawnia ruch... Niestety polscy kierowcy nie zamierzają ustępować pieszym na pasach i widziałem, jak na Alejach, pod Hotelem Cracovia pieszy usiłował biegiem zdążyć przed samochodami. I prawie mu się udało... Samochód z piskiem zahamował, ale ten następny nie-wjechał w kufer pierwszego, a ten efektownie wyrzucił pieszego w powietrze i przeturlał po dachu (pieszy wstał, więc chyba nic poważnego).

Dlaczego ciekawy wypadek? Bo zastanawia mnie jak policja ustali sprawcę? Jeśli ten pierwszy wyhamował, to oczywiście winien jest ten z tyłu. Ale jak to udowodnić? Bo jeśli ten z tyłu będzie się upierał, że najechał na wypadek, a nie spowodował go i dlatego nie zdążył wyhamować, to policja może oskarżyć pierwszego kierowcę, albo orzec współwinę. Ciekawe, czy po śladach na drodze da się ustalić, czy ktoś wyhamował przed najechaniem?

Dumny nosiciel moherowego beretu!
Me gustan tomar mis copas
Żubrówka es lo mejor!

  1. hmm , bartek_mi 2/10/07 09:46
    a nie zostales zeby dopelnic obywatelskiego obowiazku i zlozyc zeznania?

    dzisiaj jest jutrzejszym wczoraj

  2. no nie wiem... , phyllo 2/10/07 09:47
    ... moze zglos sie na Policje jako swiadek ;> wtedy wyjasnisz ladnie jak to bylo i nie beda mieli watpliwosci kogo "oskarzyc" .

    pozdr.

    phyllo

  3. podejrzewam, że jakoś da się to ustalić , Wedrowiec 2/10/07 09:59
    np po śladach pierwszego samochodu.

    znajomy kiedyś miał stłuczkę - najechał na samochód który walnął gościa przed nim, w znajomego walnął ten z tyłu itp. Zadając odpowiednie pytania (ile uderzeń pan poczuł itp) elegancko rozpracowali całą sytuację. Nie pamiętam jak to dokładnie (wypadek) przebiegło, pamiętam natomiast, że teoretycznie można było mieć wątpliwości przy namierzaniu głównego winnego natomiast policja poradziła sobie bez większych problemów.

    "Widziałem podręczniki
    Gdzie jest czarno na białym
    Że jesteście po**bani"

  4. pewnie będzie , ViS 2/10/07 10:02
    wina wszystkich trzech: pieszy (wtargnięcie na jezdnię), pierwszy samochód (nie zachowanie ostrożności i pewnie prędkość większa niż 50km/h), trzeci samochód to samo.

    I will not buy this record - it is
    scratched.

    1. Ciekawe założenie - czy jesteś potencjalnym sprawcą? , Muchomor 2/10/07 10:25
      Z tego co napisał jot to ja bym nie wnioskował, że pieszy wtargnął. Raczej napisał jakby pieszy starał się uciec z pasów przed autami. Nie mniej jednak nie założyłem z góry, że pieszy wtargnął, ani że uciekał dopiero twój post mnie skłonił do ponownego odczytu sytuacji. Wiem jak to bywa w miastach ale niestety częściej to kierowcy nie piesi ryzykują bardziej, a czyje szanse są mnieijsze. Należy więc mieć to na uwadze. Przypominam, że w PL to pieszy ma pierwszeństwo na pasach! Za bardzo się przyzwyczajamy do tego, że oni tego często ze strachu nie egzekwują i jak trafiamy na odważniejszego to klapa.
      Na codzień intensywnie jeżdżę po Dublinie i muszę powiedzieć, że tu dopiero jest sajgon z pieszymi. Nagminnie przechodzą na czerwonym i nie po pasach, nawet przed nosem radiowozów (sam tak robię btw.) ale kierowcy są przyzwyczajeni do tego i wszyscy biorą to pod uwagę. W sumie to wolę ich czasem puścić nawet jak mają czerwone, bo i tak zyskam na czasie jeśli oni nie wcisną guzika na przejściu.
      Odmiennie jest w Pl tutaj kierowcy raczej uważają, że pieszy zawsze zdąży im uciec. Sorki ale pisze to z doświadczenia. Wiele razy widziałem jak auto omal zabiło dziecko, wyprzedzając na przejściu dla pieszych. Wygląda to mniej więcej tak, że dziecka nie widać zza stojącego auta i gościu jedzie, bo jeszcze przecież zdąży. Sam miałem kiedyś taki przypadek jadąc z wózkiem. Kobieta, która prowadziła zaczęła się wydzierać na mnie i zupełnie nie wiedziała o co mi idzie jak się wściekłem. Tym sposobem prawie wszystkie przejścia w moim mieście są teraz ze światłami - jak to wpływa na płynność ruchu to sami wiecie. Dobra nie chcę za bardzo pouczać ale trochę mnie rusza roszczeniowa postawa wobec pieszych. Sytuacje, w których stwarzają zagrożenie w ruchu są niepomiernie żadsze od odwrotnych, a ich szanse w starciu z autem żadne.

      Stary Grzyb :-) Pozdrawia
      Boardowiczów

      1. Boszeszty ... , Muchomor 2/10/07 10:29
        rzadki, rzadki, rzadki, rzadki, rzadki, rzadki, rzadki, rzadki, rzadki!!

        Stary Grzyb :-) Pozdrawia
        Boardowiczów

      2. Stary Grzybie , Dabrow 2/10/07 14:28
        taką babę za łeb i o kaloryfer. Żeby nie było - facetowi dodatkowo zakurwić z laczka, poprawić z kopyta.... Za wyprzedzanie na pasach (w momencie gdy nie ma tam sygnalizacji oczywiście i światło dla aut nie jest zielone) chętnie bym dawał idiotom ostatnią szansę w stylu "zakołysz jajami"....

        !!!!!TO JEST SPARTA!!!
        !Tu się nic nie zmienia!
        ------dabrow.com------

        1. No przyznaje się, że ... , Muchomor 2/10/07 19:47
          ... taki daleki od tego nie byłem. Łatwo się spieniam w takich sytuacjach więc muszę podwójnie uważać żeby do rękoczynów nie doszło.

          Stary Grzyb :-) Pozdrawia
          Boardowiczów

          1. ja zawsze , Dabrow 2/10/07 21:18
            w takiej sytuacji (wyprzedzanie na pasach) wskakuję na normalnie nieosiągalny level agresji - byłbym w stanie na serio komuś dać w zęby bez uprzedzenia itp... Dziś - ul. Westerplatte - z plant schodzę, z wózkie z dzieckiem, z żoną, facet kultura stanął i nas i parę innych osób przepuszcz i w tym momencie po torowisku wyskakuje pojedwabisty taksiarz i rura... szkoda ze nie miałem kamienia w ręce - szyby by na pewno nie miał....

            !!!!!TO JEST SPARTA!!!
            !Tu się nic nie zmienia!
            ------dabrow.com------

    2. A tutaj , Marcinex 2/10/07 12:18
      to były Aleje gdzie można 70km/h jeździć - ponadto czy pieszy wtargnął na czerwonym czy na zielonym?

      Nie ma piekła poza tym światem, on nim
      jest, nie ma diabła poza człowiekiem,
      on nim jest!

      1. czytaj uwaznie , Grocal 2/10/07 12:56
        "Wyłączono też sygnalizację świetlną"

        Na pewno, na razie, w ogóle...
        Naprawdę, naprzeciwko, stąd...
        Ortografia nie gryzie!

        1. W tym , Marcinex 2/10/07 14:02
          miejscu akurat światła działają dzisiaj i o ile pamiętam wczoraj też działały.

          Nie ma piekła poza tym światem, on nim
          jest, nie ma diabła poza człowiekiem,
          on nim jest!

          1. byc moze , Grocal 2/10/07 14:32
            Nie znam tego miejsca. Wyciagam wnioski jedynie z przeczytanego tekstu. Zostalem zmanipulowany :)

            Na pewno, na razie, w ogóle...
            Naprawdę, naprzeciwko, stąd...
            Ortografia nie gryzie!

          2. Tak to jest jak się w pobliżu pracuje , DJopek 2/10/07 14:48
            hehe :-) Pozdrówka!

  5. stoi tam niebieski pan , Hitman 2/10/07 10:05
    przeważnie więc może widział całe zajście..

    Teoretycznie okłamywanie samego siebie
    jest niemożliwe. W praktyce robi to
    każdy z nas.

  6. sprawdzą nagrania z kamer , Tony Soprano 2/10/07 10:13
    i po kłopocie. Prawie tak jak w UK ;-) tam wszystko jest na CCTV i pewnie niestety niedługo będzie podobnie u nas

    1. Hehehe ... , Muchomor 2/10/07 10:35
      Pamiętam taki przypadek z Pl kilka lat temu, jak policjanci w radiowozie spowodowali wypadek masakrując malutkie autko, a potem od razu orzekli, że to jego wina i prawie gościa skazano. Gość miał szczęście, bo jego ojciec był policajem i nie odpuścił. Załatwił taśmę z CCTV, która wcześniej nie wiedzieć czemu nie była dostępna. Ton wypowiedzi sprawców bardzo się zmienił, niemniej dalej się nie przyznali. Chętniebym poznał finał tej sprawy.

      Stary Grzyb :-) Pozdrawia
      Boardowiczów

  7. Pieszy , Ament 2/10/07 10:31
    to wrog kazdego kierowcy i z takim nastawieniem trzeba wyjezdzac na ulice.

    I
    -AMENT-
    I

    1. rowerzysta tym bardziej :P , Cadd 2/10/07 16:46
      ,,,

      Nowy przedmiot w szkołach - "Sztuka
      zadawania pytań i szukania odpowiedzi w
      google"

      1. heh , Kriomag 2/10/07 17:24
        Czasem jak jadę poboczem ktoś nagle dobija do krawężnika abym go nie wyprzedził rowerem... co za debilem trzeba być, wszyscy ładnie jadą metr od krawężnika abym miał miejsce a taki debil specjalnie 10cm od krawężnika, wrrr :P Jak nie będę w humorze to poskaczę takiemu osobnikowi po masce w nagrodę, a jak wychyli łeb to poleci po ziemi od kopa z glana ;) <żart>
        Kiedyś beszczelnie zajechał mi drogę autobus, jadę ponad trzy dyszki a gość nagle mnie wyprzedza i dobija do krawężnika (wysokiego wiec nie mialem nawet jak wskoczyć) - kur.a, myślałem, ze już po mnie - ledwo wyhamowałem podpierając się nogą o krawężnik bo już kiera się nie mieściła na drodze...

  8. "usiłował biegiem zdążyć przed samochodami" , Kenny 2/10/07 10:38
    no i to chyba koniec zagadki, nad czym tu sie zastanawiac? Zlamal kilka przepisow na temat przekraczania jedni, powodowania zagrozenia w ruchu, itd.

    W sprzyjajacych warunkach kierowca ktory najechal na tyl pierwszego (zmuszonego do gwaltownego hamowania przez pieszego) uniknie kary. Z tym, ze to juz dywagacje.

    Natomiast jasnym jest ze winnym spowodowania kolizji jest pieszy, ktowy wtargnal na jezdnie (lub pas tego kierowcy, ktory hamowal) biegiem.

    Ten ktory nie wyhamowal moze ewentualnie dostac wspolwine, ale nie wiem czy zaistniala sytuacja (paradoksalnie, zachowanie pieszego) nie wybroni go z tego zarzutu.

    .:Pozdrowienia:.

    1. Ja widzę to tak: , wukillah 2/10/07 10:53
      pieszy wbiegł na jezdnię - jego wina, oraz tego który najechał
      na samochód hamujący bezpośrednio przed pieszym - nie
      zachował bezpiecznego odstępu oraz zasady ograniczonego zaufania.

      just d'oh it!

    2. Taaa... , j23 2/10/07 12:19
      Zwróć uwagę że na przejściu pieszy ma pierwszeństwo i jak zbliża się do przejścia z zamiarem przekroczenia drogi, to samochody powinny się zatrzymać. Niestety w Polsce czegoś takiego nie widziałem, no chyba że kierowcą był Niemiec (prawdziwy, a nie folksdojcz ze Śląska) czy Anglik... Zwłaszcza w Trójmieście strach przechodzić przez jezdnię! Dlatego piesi usiłują u nas "zdążyć" przed samochodami... Jak jedzie kilometrowy sznur samochodów i pieszy, machając ręką po 10 min stania wejdzie na przejście, zmuszając paniska za kierownicą do zatrzymania, to jeszcze może się spodziewać trąbienia, a nie ustąpienia pierwszeństwa... Po za tym u nas zarząd dróg zmusza pieszych do biegania: jak działa sygnalizacja, to ja, będąc w zdecydowanie lepszej formie fizycznej niż ogól populacji, muszę się bardzo spieszyć, by przekroczyć Aleje Trzech Wieszczów na 1 światłach a przeciętna osoba bez podbiegania nie ma szans...

      Dumny nosiciel moherowego beretu!
      Me gustan tomar mis copas
      Żubrówka es lo mejor!

      1. zdefiniuj "zbliża się do przejścia z zamiarem przekroczenia drog"... , Chrisu 2/10/07 14:07
        bo większość pieszych:
        a) idzie zatłoczonym chodnikiem wzdłuż jezdni i ni z gruszki ni z pietruszki naraz lewą nogę daje na ulicę i zaczyna przechodzić
        b) dochodzi do krawężnika i sam nie wie czy iść czy stać
        c) wbiega tuż przed samochód bo "ma pierwszeństwo"

        /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\

        1. hmm , bartek_mi 2/10/07 15:08
          to widac po oczach
          takie kurwiki ale nie konca

          dzisiaj jest jutrzejszym wczoraj

      2. Hmmm, połowicznie , Kenny 2/10/07 15:34
        Pzepisy to jedno a realia to drugie, jednak nawet one nie przeszkadzaja mi w przekraczaniu jezdni nawet wsrod sznurow samovhodow - wystarczy myslec.

        .:Pozdrowienia:.

      3. Hmmm, połowicznie (za wczesnie sie wyslalo) , Kenny 2/10/07 15:53
        Przepisy to jedno a realia to drugie, jednak nawet one nie przeszkadzaja mi w przekraczaniu jezdni nawet wsrod sznurow samochodow - wystarczy myslec.

        "że na przejściu pieszy ma pierwszeństwo" - prawda (Art 26.1)
        "jak zbliża się do przejścia z zamiarem przekroczenia drogi, to samochody powinny się zatrzymać." - w mysl przepisow? nieprawda.

        Samochod ma pierwszenstwo przed pieszym zblizajacym sie do przejscia. Pieszy na przejsciu ma pierwszenstwo przed samochodem, jednak oczywiscie nie zwalnia go to od "wtargniecia" na jezdnie nie stwarzajac zagrozenia w ruchu i ustepujac samochodom.

        Praktyka: zawsze da sie choc troche stanac na jezdni (przepuszczajac auta bedace blisko, nie mogace wyhamowac, majace pierwszenstwo przed pieszym WCHODZACYM na jezdnie) a nastepnie, majac juz pierwszenstwo przed kolejnymi nadjezdzajacymi samochodami, swoim zachowaniem, wyegzekwowac od nich prawo przejscia przez reszte jezdni.

        Pieszy wchodzacy na jezdnie (nawet na pasach) musi ocenic, jak kierowca podczas wlaczania sie do ruchu, czy nie wymusi na aucie pierwszenstwa, inaczej w oczywisty sposob lamie przepisy (dokladnie Art 14.1) bowiem dopoki na przejsciu sie nie znajdzie, pierwszenstwa nie ma.

        Totez pierwszy kierowca zmuszony do gwaltownego (!) hamowania (dzieki temu wiemy, ze wine ponosi pieszy) nie popelnil zadnego wykroczenia. Po zastanowienu mysle, ze kary nie uniknie tez (oprocz pieszego) drugi kierowca, tym bardziej ze zblizajac sie do przejscia powinien byl zachowac szczegolnoą ostroznosc (mozna domniemywac, ze wlasnie dzieki niej pierwszemu kierowcy udalo sie wyhamowac, mimo wymuszenia pierwszenstwa przez pieszego).

        .:Pozdrowienia:.

      4. tu sie z toba zgodze, ja pieszych staram sie puszczac zawsze, jak jest sznur samochodow , Iza WGK 2/10/07 18:48
        za mna (bo jak jestem sama i widze ze stoi, to poczeka az przejade). Najwyzej ja wtedy jestem ten frajer na ktorego potrafia trabix (!) ale za czesto jestem pieszą osobą, żeby nie puszczac sama. Pomijajac kulture wbiegania na jezdnie (nawet na pasach) - to pieszy na pasach ma bezwzgledne piereszensto (oczywiscie w sytuacji jak podales, bez swiatel) i nawet jak wejdzie w ostatniej chwili, to ci powiedza ze nie zachowales nalezytej uwagi. Na kursie facet nam tlumaczyl, ze jak widzisz niepewn osobe przy pasach zawsze ja przepusc, bo jak bedzie wypadek: to policja na 99% uzna, ze p[otraciles pieszego na pasach i to twoja wina (wyjatek, ze chyba musialby uderzyc ci w bok samochodu cialem, zeby powiedzieli ze rzucil sie na ciebie...

        How fortunate the man with none ...

  9. Moim zdaniem winny jest kierowca 2. , Ziola 2/10/07 11:31
    Nie zachowal odpowiedniej odleglosci do pojazdu jadacego przed nim. Gdyby jechal z odpowiednim dystansem, to jego droga hamowania wystarczylaby do tego, by zatrzymac sie "PRZED" pierwszym samochodem. O przekroczeniu dopuszczalnej predkosci nie wspomne - bo nie bylem i nie widzialem - ale to mozna mu udowodnic z pomiaru drogi hamowania.

    Dla ciekawskich - np. w Niemczech odleglosc miedzy jadacymi samochodami jest zdefiniowana prosto w przepisach : w terenie zabudowanym - min. 1 i 1/4 dlugosci samochodu, poza terenem zabudowanym - polowa predkosci pojazdu wyrazona w metrach (jadac np. 100km/h - odstep 50m miedzy pojazdami).

    Pozdrowienia

    Jestem rasista i nie wstydze sie tego -
    pigwy to lepsze jablka - zwlaszcza w plynie.

  10. Ja nie rozumiem jednego.Bo , grattz 3/10/07 19:07
    Niby płaci zawsze ten z tyłu ale...
    Załóżmy że ktoś gwałtownie hamuje Porshe 911 a za nim jedzie Polonez.
    To jaka szanse ma wyhamować kierowca Polonezem ? Ma być winny bo ma (fabrycznie) słabsze auto ?

    ...poprzednia |1|2|3|4| następna...

    1. To zależy: , wukillah 3/10/07 21:25
      1. porsche hamuje gwałtownie bez powodu - polonez bez winy.
      2. porsche hamowało przed pieszym, który wbiegł na jezdnię - wina poloneza.
      ZAWSZE jedziesz w takiej odległości aby móc wyhamować bez
      całowania czyjegoś zderzaka.

      just d'oh it!

      1. tez znam taka wykladnie , Iza WGK 4/10/07 00:32
        nie dbam o swoj tyl, bo jadacy z tylu musi zachowac taka odleglosc, by uniknac wypadku nawet przy gwaltownym moim hamowaniu.

        How fortunate the man with none ...

  11. w takich wypadkach , XTC 3/10/07 21:21
    bodaj stosuje się zasadę taką jak w przypadku karamboli tj. pieszy mógłby sobie wybrać kogo zaskarżyć o spowodowanie jego uszczerbku na zdrowiu - a Ci dwaj mogą się potem sądzić między sobą w procesie cywilnym. Tak przynajmniej podobno jest w masowych stłuczkach - jeśli dochodzi do tego potrącenie na pasach - nie wiem czy coś zmianie nie ulega.

    Linux

    
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL