TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
A R C H I W A L N A W I A D O M O Ś Ć |
|
|
|
(Humor) Projekt Internet , JE Jacaw 9/11/09 12:22 Nie wiem czy było, ja nie czytałem, więc może ktoś jeszcze:
http://rewers.computerworld.pl/news/352019.html
***
A to wersja dla leni:
Projekt, którego nigdy nie było
Wpis z dnia: 2009-11-02, z godziny: 17:10
Wyobraźmy sobie że mamy rok 1980.
W związku z odprężeniem w relacjach Wschód-Zachód Pentagon opracował plan transferu technologii wojskowych do cywilnych zastosowań. Jedną ze ściśle tajnych dotąd technologii, które Biały Dom zamierzał przystosować dla potrzeb całej ludzkości był ARPAnet - technologia przesyłania na odległość danych w sytuacji niepewnej jakości kanałów komunikacji. Opracowana pod koniec lat 60-tych i rozwinięta w latach 70-tych, budziła nadzieję na łatwe i tanie udostępnianie informacji na całym świecie.
Organizacja Narodów Zjednoczonych na specjalnej sesji zainaugurowała początek Projektu Internet - bo tak nazwano nową sieć. Kurt Waldheim, Sekretarz Generalny powiedział: Internet ma być medium, które łączy ludzi ponad granicami państw. Wschód i Zachód, biedni i bogaci, biali, żółci i czarni wszyscy zjednoczeni w zdobywaniu wiedzy i dzieleniu się informacją - oto nasza wizja. Uroczystą sesję ONZ zakończyło wykonanie przez Johna Lennona piosenki Imagine, w specjalnej rezolucji nominowanej na hymn Internetu.
Rok trwało stworzenie Biura Projektu Internet w sekretariacie UNESCO. Po półrocznym pacie decyzyjnym pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim osiągnięto consensus w kwestii obsady personalnej. Dyrektorem Projektu został mianowany Jean Baudrillard, francuski filozof i teoretyk tzw. hiperrealizmu. Już po 4 miesiącach sekretariat opublikował Założenia Projektu Internet, fundamentalny dokument projektu, stanowiący jego kartę inicjującą. Po kilkumiesięcznych konsultacjach na forum Narodów Zjednoczonych, w toku których uzgodniono ostatecznie, że Internet ma być projektem otwartym na wszystkie narody, neutralnym ze względu na język, rasę, kolor skóry oraz przekonania, przyjęto ostatecznie dokument. Votum separatum zgłosiły jedynie Związek Radziecki, który początkowo żądał oparcia Internetu na marksistowsko-leninowskiej nauce społecznej, oraz Watykan (posiadający status obserwatora w ONZ, ale silnie wspierany przez tradydycyjnie katolickie kraje takie jak Włochy, Hiszpania, Meksyk i Irlandia), który żądał w preambule Projektu odwołania do Boga. Do Rady Powierniczej Internetu weszli przedstawiciele wszystkich stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz po jednym przedstawicielu każdego z kontynentów - rotacyjnie. Karta Projektu zakładała, że zrealizowanie Internetu zajmie sześć lat, w trzech dwuletnich generacjach, i kosztować będzie 6 mld dolarów. Bazą organizacyjno-kadrową projektu miały być biura UNESCO w krajach członkowskich, wspierane oddolnie grupami entuzjastów mikrokomputerów, które na całym świecie wyrastały jak grzyby po deszczu.
Już na początku projektu pojawiły się opóźnienia. Podczas definiowania protokołów składowania danych okazało się, że narodowe oddziały UNESCO niezależnie od siebie wprowadziły niezgodne formaty składowania danych. Powołano Komitet ds. Standardyzacji, ale zanim doszedł on do porozumienia, w laboratoriach CERN a Szwajcarii opracowano jednolity standard, zaś w Narodowym Centrum Zastosowań Superkomputerów w Urbana w USA - przegladarkę do niego. Mimo opublikowania przez Komitet standardu niezgodnego z CERN, ten drugi stał się standardem de facto i zdobył popularność w większości krajów członkowskich.
Konstrukcja łącz transgranicznych sprawiła duże trudności. Związek Radziecki wymusił na Projekcie Internet, aby wszystkie końcówki Internetu krajów Układu Warszawskiego kończyły się w Moskwie, w specjalnie powołanym do tego Centrum Łączności Transgranicznej podlegającego specjalnie powołanemu Ministerstwu Internetu. Sygnał dopiero stamtąd był dystrybuowany do stolic krajów-członków Układu. Przy RWPG została powołana specjalna jednostka, KompuNet, odpowiadzialna za popularyzację Internetu w krajach Bloku Wschodniego. Po drugim roku działania mogła poszczycić się doprowadzeniem łączności do 90% wszystkich większych miast w krajach demokracji ludowej. Po kolejnych dwóch, końcówkami dysponowały już wiodące uczelnie, biblioteki i urzędy centralne. W Polsce liderem była Naczelna Organizacja Techniczna. W specjalnych Klubach Internetu można było pod okiem kwalifikowanego instruktora korzystać z końcówki globalnej sieci. Możliwe było tam m.in. przeglądanie katalogu biblioteki Uniwersytetu Łomonosowa, oglądanie zdjęć Księżyca wykonanych przez satelitę Sojuz-6, dostęp do kompletnych dokumentów VIII Plenum KC, a nawet słuchanie muzyki jakuckich zespołów folklorystycznych! Popularność Klubów była tak wielka, że musiano ograniczyć korzystanie z końcówek do 1 godziny tygodniowo dla uczniów szkół średnich i 2 godzin dla studentów i wykładowców uczelni wyższych. Jednocześnie pojawił się czarny rynek pozwoleń na korzystanie z Internetu (zwanych potocznie "godzinówkami"); plaga kupowanych i podrabianych "godzinówek" była tak dotkliwa, że Milicja Obywatelska musiała powołać specjalne jednostki do walki z nią.
W krajach Zachodu, po początkowym entuzjaźmie dla Projektu Internet, zaczęły pojawiać się alternatywne sieci. British Telecom uruchomił BTnet, własną wersję Internetu, dostępną dla abonentów brytyjskiego narodowego operatora telekomunikacyjnego, na podstawie własnych, autorskich standardów i infrastruktury. Na forum EWG odbył się nawet spektakularny spór pomiędzy France Telecom, twórcą Minitela, a British Telecom. Obie firmy ostatecznie podzieliły rynek między siebie: za urządzenia końcowe mieli odtąd odpowiadać Francuzi, zaś za technologie sieci szkieletowej - Brytyjczycy. Nowy projekt nazwano ConcordeNet i uczyniono standardem dla krajów EWG. Na żądanie Jeana Baudrillarda wyrażone podczas dorocznego spotkania CNRS w Paryżu, aby ConcordeNet podporządkować UNESCO i Projektowi Internet, premier Thatcher odpowiedziała: Nie będziemy opóźniać rozwoju europejskich społeczeństw dlatego, że Sowieci chcą promować jakucki folklor. Poza tym wszyscy wiedzą, że w krajach komunizmu Internet jest kontrolowany przez tajną policję i służy represjom.
Po czterech latach trwania Projektu Internet budżet przekroczony był już dwukrotnie, zaś zrealizowane było nie więcej niż 20% początkowych założeń. Biuro Projektu zmuszone zostało do przeprowadzenia niezależnego audytu. Okazało się, że na etatach figurowały liczne osoby spokrewnione z kierownictwem ONZ i UNESCO oraz łączone z siatką wywiadowczą ZSRR. Po publikacji rezultatów Stany Zjednoczone i niektóre kraje NATO zawiesiły finansowanie projektu i zaprzestały przekazywania technologii.
W USA o miano pierwszeństwa rywalizowały technologie firm IBM, DEC oraz Unisys, ale na potentata wyrósł Microsoft. MSN - przyjazne dla użytkownika usługi udostępniane zarówno przez Internet, jak i sieci IBM i DEC (Unisys zablokował dostęp) - zdobywały codziennie tysiące entuzjastów. MSN, inaczej niż sieci promowane przez gigantów, nie udostępniał zbiorów bibliotecznych, informacji patentowej i dokumentów oficjalnych. Nacisk położony został na kontakty towarzyskie, bieżące wiadomości, rozmowy on-line oraz plotki z życia gwiazd. Największą grupą dyskusyjną jest ta poświęcona muzyce jakuckich zespołów folklorystycznych.
Po 10 latach Projekt Internet został wreszcie zamknięty, a sieć przekazana do eksploatacji. Trzeci z kolei po Jeanie Baudrillardzie szef Projektu, Francis Fukuyama, ogłosił koniec projektu wraz ze swoją nową książką: Koniec Historii. W pożegnalnej przemowie powiedział m.in.: Projekt Internet nie spełnił swoich celów szczegółowych, ale spełnił cel ogólny: połączył ludzi i przyczynił się do pokoju na świecie. Jestem dumny, że mogłem w tym uczestniczyć.
Platformą dominującą pozostaje MSN, z którym bezskutecznie walczy mało znana firma Goggle z Cupertino w Kalifornii, założona przez dawnych członków Projektu Internet i grupę doktorantów z Uniwersytetu Stanforda. W małym laboratorium w garażu budują przeszukiwarkę, która ma pomóc w wyszukiwaniu treści w światowych zasobach informacyjnych, niezależnie od tego, czy są składowane w MSN, w Internecie, w ConcordNet'cie czy sieciach IBM, Unisys czy DEC. Technologia na razie pozwala wyszukiwać jedynie informacje tekstowe, ale firma ostatnio pokazała nową funkcjonalność: wyszukiwanie muzyki. To coś jak wielkie gogle - mówi założyciel, Rosjanin osiadły w USA - rozważaliśmy nazwę Google, ale z podwójnym 'g' podoba nam się bardziej. Komentatorzy zgadzają się, że zdolność wyszukiwania skutecznego niezwykle spopularyzowanej dzięki Internetowi jakuckiej muzyki ludowej może być prawdziwym killer app, zastosowaniem, które sprawi, że kolejny przełom technologiczny dotrze do szerokich mas społecznych.Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - Internet powstał w odpowiedzi na pytanie jak wszystkim ludziom założyć obrożę. , Emalia 9/11/09 20:30
Wcześniejsze totalitaryzmy - hitleryzm i socjalizm okazały się mniej efektywne. Dlatego zostały zaorane.
Towarzysz Wiesław stwierdził onegdaj "Gdybyźmy mieli blachę zarzucilibyźmy Europę konserwami, ale nie mamy mięsa". Internet jest rozwiązaniem tego problemu. To genialny pomysł na to jak nie posiadając środków własnych za pieniądze częściowo zniewolonych zbudować sieć do totalnej kontroli niewolonych.
Już dziś każdy z nas finasuje budowę infrastruktury, która w skali globalnej będzie nas totalnie śledzić i kontrolować w przyszłości. Jeszcze tylko kilka Mb większa przepustowość i można będzie zacząć wszczepiać czipy w imię walki z terroryzmem. Na razie coś tam bąkają o cenzurze, ale daj palec a odgryzą rękę. Po to była wolność i dobrobyt na Zachodzie, żeby się ślinili na Wschodzie. Po to dziś gwarantują nam tani dostęp do łącz szerokopasmowych, żeby wykluczeni cywilizacyjnie też je chcieli mieć.
Pierwsza kompania może nosić wąsy, a druga brody - tak jest w wojsku. Dzięki takiej manipulacji każdy zyskuje motywację do bronienia swojej kompanii.
Przygrywką do takiej polityki był wyścig na to, kto ma dłuższego - dom, samochód, stereo, itd. Ale to się skończyło. Należą się dwa T-shirty, para jeansów, TV, komórka, komputer i... kredyt w banku na całe życie.
W końcu każdy wymięknie, bo to tylko kwestia czasu, rynku pracy i podatków.
Kiedyś był kawał o tym, jak Causescu rozkazał, by emeryci popełnili, z własnej woli, dla dobra kraju, zbiorowe samobójstwo przez powieszenie.
A oni, ustami swych przedstawicieli, spytali tylko, czy trzeba przyjść z własnym sznurkiem, czy też będzie państwowy. - A jak był wykład w kołchozie o miłości , Emalia 9/11/09 20:49
i wyszło, że (po hetero, homo, itd) najwyższą formą miłości jest miłość członka partii do partii, wstał Wańka i zapytał prelegenta SKAŻITIE TOWARISZCZ KTO KOGO ZDIES JEBIOT?
PS. A palę to co zwykle. - I jeszcze powinienem dodać , Emalia 9/11/09 21:40
Matołku - pewnie wówczas doczekam się odpowiedzi w tym Matrixie |
|
|
|
|
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL |
|
|
|
|