Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
B O A R D
   » Board
 » Zadaj pytanie
 » Archiwum
 » Szukaj
 » Stylizacja

 
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
OBECNI NA TPC
 
 » cVas 17:17
 » slanter 17:17
 » PeKa 17:16
 » mravel 17:15
 » ngP 17:14
 » Carat 17:12
 » Kenjiro 17:08
 » KHot 17:08
 » Sherif 16:55
 » Wojtekar 16:46
 » Piwomir 16:45
 » AfiP 16:43
 » skalak23 16:41
 » wrrr 16:37
 » NWN 16:33
 » Liu CAs 16:32
 » elliot_pl 16:31
 » NimnuL 16:26
 » J@rek 16:25
 » siwydym 16:22

 Dzisiaj przeczytano
 36881 postów,
 wczoraj 25433

 Szybkie ładowanie
 jest:
włączone.

 
ccc
TwojePC.pl © 2001 - 2025
A R C H I W A L N A   W I A D O M O Ś Ć
    

Demotywator o przydrożnych drzewach , juzek 18/08/11 03:53
http://demotywatory.pl/3372487/Przydrozne-drzewa

czytam sobie komentarze pod tym obrazkiem (klikać 'Zawsze pokazuj komentarze')...i tylko garska ludzi zgadza się z tym demotem, reszta zgodnie krzyczy: 'to nie drzewa zabijają ludzi..'.

Chciałbym wierzyć że to niedoświadczeni kierowcy-nastolatkowie piszą, ale intuicja podpowiada mi że jednak nie.. :/
Kompletnie nie rozumiem tych drzewek 0,5 metra od drogi :/

  1. A ja je rozumiem. , ptoki 18/08/11 04:04
    problem z nimi jest taki ze nie ma u nas normalnych drog.
    Widzialem troche drog i w niemczech i holandii i irlandii i jakos drzewa tam byly. Tylko tam tez byly normalne autostrady.

    Jadac droga te 50km/h drzewo cie nie zabije, chocby nawet samo ci przed maske wbieglo.

    1. Mam wątpliwości , NimnuL-Redakcja 18/08/11 08:18
      Myślę, że w przeciętnym samochodzie, zderzenie z drzewem przy 50km/h może się skończyć śmiercią tych na przednim siedzeniu.
      Co więcej, drzewa stoją wzdłuż dróg krajowych, gdzie dopuszczalna jest prędkość 90km/h. A bywają sytuacje na drodze, kiedy nie zdążymy nadepnąć na hamulec i walimy w przeszkodę z taką właśnie prędkością.
      Cóż, ja osobiście lubię drzewa przy drodze. Dają cień, ochronę przed zaspami śnieżnymi, są też ładne itd. W przypadku nowo budowanych dróg drzewa są odsunięte od krawędzi szosy, są też większe pobocza. Jednak jadąc drogą zdaję sobie sprawę z zagrożenia. Podczas silnego wiatru, gdy droga biegnie przez drzewiasty szpaler, mam na uwadze, że na drogę może spaść konar. Jadę wtedy wolniej i ostrożniej. Gdy mogę, jadę też bliżej środka jezdni. Gdy jadę drogą gdzie drzewa są tuż przy krawędzi drogi (np. stara droga z Sępólna Krajeńskiego do Debrzna) jadę odpowiednio wolniej, a gdy mijam się z dużym samochodem, wyraźnie zwalniam.
      I tak dalej. Mam po prostu na uwadze ograniczenia i zagrożenia, jakie stwarzają drzewa przy drodze. Ale mimo wszystko lubię je. Lubię wąskie drogi z gęsto upakowanymi konarami drzew, bo są malownicze. Na szybszych trasach też chciałbym drzewa, ale dalej odsunięte, za rowem.

      Gdyby nie wymyślono elektryczności,
      siedziałbym przed komputerem przy
      świeczkach.

      1. To nie drzewa zabijają ludzi, , NimnuL-Redakcja 18/08/11 08:25
        a zbyt gwałtowne wyhamowanie prędkości.

        Wypadki były, są i będą. I nie można zrzucać przyczyny na drzewa czy stan dróg. Bo to wygodne wykręcanie się z odpowiedzialności.
        Ciekawa audycja na ten temat była wczoraj w radio, w "Trójce", po godzinie 21. Wedłyg badań niemieckich tylko 3% wypadków było spowodowanych złym stanem technicznym pojazdów. Cała reszta to zwykły błąd ludzki. I tyle.

        Gdyby nie wymyślono elektryczności,
        siedziałbym przed komputerem przy
        świeczkach.

        1. Tak i nie... , JE Jacaw 18/08/11 08:59
          ...problem w tym, że Polska ma dość dużo wypadków w stosunku do UE. I oczywiście rządzący, policja, Ci od dróg starają się zwalić winę na brawurę kierowców. Jednak moim zdaniem polski kierowca bardzo nie różni się od niemieckiego (np. chciałbym wiedzieć, czy Polacy, który wyemigrowali powodują więcej wypadków i mam wrażenie, że jednak nie).

          Przykładowo, kiedy w Niemczech cały z południa na północ 90% trasy jedziesz autostradą, z dobrą nawierzchnią i dość szybko... to jak musisz te 10% drogi pojechać 50km/h lub nieco postać w korku to jakoś da się to przeżyć i raczej nikt nie pcha się na trzeciego lub po mieście mknie 100km/h. Natomiast jak w Polsce proporcje są odwrotne i te 90% trasy jedziesz po dziurawych wąskich i źle oznakowanych drogach to wzrasta i zmęczenie i irytacja, do tego jak trafi się w miarę dobra droga to często próbuje się nadrobić stracony czas... a potem są wypadki i według policyjnego protokołu przyczyną była nadmierna prędkość.

          Sam niedawno byłem w Świnoujściu i trochę jeździłem po Niemczech i mam takie obserwacje:
          1. Co za idiota wpadł w ogóle na pomysł dróg ekspresowych z jednym pasem ruchu w każdą stronę ? To chyba jest najniebezpieczniejszy typ drogi: dobra nawierzchnia, szerokie pobocze i prędkość do 100km/h + 1 pas ruchu powodują, że co jakiś czas widziałem gościa jadącego na czołówkę i musiałem uciekać na to szerokie pobocze. I co więcej to nie byli jacyś szaleńcy, po prostu ktoś chciał wyprzedzić wlekącą się ciężarówkę.
          2. Drogi po stronie niemieckiej nie były jakieś super szerokie, głównie się jeździło przez małe miasta z ograniczeniem 50km/h, jednak ich nawierzchnia była lepsza i do tego Niemcy jakoś tak potrafią położyć studzienki oraz przejazdy kolejowe, że ich prawie w ogóle nie czuć. Kiedyś myślałem, że tam prawie w ogóle nie ma studzienek na drogach... jednak tym razem przyglądałem się i są, ale dobrze położone.
          3. Niemcy (może dlatego, że to dawny blok wschodni?) wcale tak sumiennie nie przestrzegają ograniczeń jak to się często mówi i nie widziałem dużej różnicy w tym zakresie między nimi, a nami. Jednak co ważne, jak się wyjechało z terenu zabudowanego, to na terenie niezabudowanym przez długie odcinki dróg prędkość dopuszczalna była stała, a nie tak ja u nas, że co chwila 70, 50, 70 itd.
          4. Wydaje mi się też, że u nich ilość znaków przy drogach była mniejsza niż u nas i mniej było dziwnych ograniczeń, ale mogę się tu mylić, bo to tylko taka subiektywna ocena. Zresztą wystarczy spojrzeć na tablice z informacjami drogowymi przy przekraczaniu granicy, w Niemczech dosłownie 3 pozycje: zabudowany 50, niezabudowany 100, autostrada zalecana 130, a u nas ? Osobowe tyle i tyle w takich godzinach, ciężarowe tyle, na drodze dwujezdniowej tyle, na ekspresowej dwujezdniowej tyle... już widzę obcokrajowca, który to zapamięta, co więcej wielu Polaków tego nie pamięta i sam też mam niekiedy z tym problemy.

          Socjalizm to ustrój, który
          bohatersko walczy z problemami
          nieznanymi w innych ustrojach

          1. Słowo ode mnie ... , NimnuL-Redakcja 18/08/11 09:48
            Podpierając się tym, co słyszałem we wspomnianej audycji PR3. W ilości wypadków, szczególnie śmiertelnych, jesteśmy na 3 miejscu (za Rumunią i Grecją) – według statystyk z zeszłego roku. W zeszłym roku zeszliśmy poniżej 4000 wypadków śmiertelnych, a na 100 000 mieszkańców wypada sto trzydzieści kilka ofiar. Współczynnik ten w przypadku Niemiec to około 30 ofiar, a średnia w UE to około 60.
            I przychylam się do wniosków płynących z audycji. Problemem jest m.in. przeszacowanie i tak niskich umiejętności kierowców. Również brak koncentracji, braki w kulturze jazdy, nieposzanowanie dla prawa i innych uczestników na drodze. Problem jest generalnie w ludziach. Nie w samochodach, drogach, drzewach, pogodzie, zapalonych czy zgaszonych światłach mijania itd.
            I nie zgodzę się z Tobą, Polski kierowca bardzo odbiega mentalnością i kulturą zachowania od kierowcy Niemieckiego.

            Zgodzę się, że stan dróg, warunki do jazdy, przepisy … są, jakie są. Ale to nie zwalnia nas z odpowiedzialności i nie usprawiedliwia głupich zachowań. Jeśli połowę trasy przejadę bardzo wolno przez jakieś remonty, to drugiej połowy nie pędzę jak wariat by nadrobić czas. Godzę się z warunkami jakie są, przyjmuję przepisy takimi jakie są. I poruszam się po drodze bardzo ostrożnie i bezpiecznie. Choć sam krystalicznie czysty nie jestem, zdarzały mi się wpadki i drobne wykroczenia, zwykle przez nieuwagę.

            Gdyby nie wymyślono elektryczności,
            siedziałbym przed komputerem przy
            świeczkach.

            1. Według statystyk na polskich drogach jest coraz bezpieczniej , NimnuL-Redakcja 18/08/11 10:36
              a może powinienem powiedzieć - mniej niebezpiecznie.
              Ilość wypadków systematycznie spada, procentowo niewiele. Ale weźmy pod uwagę, że ilość samochodów systematycznie rośnie. Jest coraz mniej źle. I być może, za kilka lat można będzie powiedzieć, że jest coraz lepiej.

              Gdyby nie wymyślono elektryczności,
              siedziałbym przed komputerem przy
              świeczkach.

              1. mniej , Franz 18/08/11 11:41
                niemców ginie bo nie jeżdżą takimi trupami jak w polsce, zajechane zlomy kupione od turasa to jest zmora Polski i Rumunii. Umiejętoności maja tu malo do rzeczy wszedzie są lepsi i gorsi kierowcy. chyba nie myslisz ze niemcy są dobrymi kierowcami ? jada ostrozniej bo kary sa wieksze. Polak jadacy za granice tez jedzie ostrożnie bo boi sie mandatu na 500 euro i w górę. Jakby za predkość był u nas mandat od 1000 zł w góre to uwierz mi że mało kto by szalał

                Jest źle a będzie jeszcze gorzej.
                Niedługo nas z ujni europejskiej
                wyrzucą.

                1. Nie prowadziłem dokładnych obserwacji , NimnuL-Redakcja 18/08/11 12:16
                  trudno mi dyskutować w detalach. Być może wyższe kary zwiększają bezpieczeństwo. Duży udział na wpływ bezpieczeństwa przypisuję jednak kulturze jazdy i poszanowaniu innych. Nie śmiem twierdzić, że wszędzie poza Polską jest lepiej w tej kwestii. Twierdzę jedynie, że u nas dobrze w tej materii nie jest. Częste nerwy, gestykulacja, wyprzedzanie z rykiem silnika by przesunąć się o jedną pozycję przed światłem czerwonym, wpychanie się, nie wpuszczanie innych, nie przepuszczanie pieszych ... przykłady można mnożyć. Obserwuję też w jaki sposób jeździ się u nas od strony technicznej. Jak się tu parkuje. Jak ludzie zachowują się gdy spadnie śnieg (nie potrafią ruszać, hamować, skręcać), deszcz, gdy jest ciemno ...
                  Ilu z Was brało udział w dodatkowych kursach poprawiających umiejętności jazdy? Ilu zadało sibie trud by na jakimś pustym parkingu nauczyć się panować nad autem np. w śniegu, nauczyć się jego reakcji? Ja w obu przypadkach podniosę rękę. Ale mimo wszystko nie przeceniam swoich umiejętności i możliwości. Mam na uwadze, ze praw fizyki nie ominę, tak samo jak nieodpowiedzialnych kierowców.

                  Kary - owszem, są u nas bardzo niskie. I bardzo chciałbym aby to się zmieniło. Nie kwotowo, a % do zarobków. Bo kierowcę (zarabiającego minimalną krajową) starego Fiata, mandat w wysokości 500zł zaboli w innym stopniu niż ta sama kwota uderzona w jakiegoś dyrektora, którego dniówka jest większa.

                  Gdyby nie wymyślono elektryczności,
                  siedziałbym przed komputerem przy
                  świeczkach.

                  1. Co do kar to sie nie zgodze , speed 18/08/11 19:54
                    Chcialbym zobaczyc statystyki policyjne kto placi te mandaty??
                    jestem przekonany ze tych dyrektorow jest ulamek promila.
                    Z tego co widzialem na wlasne oczy ,(trasy z Ciechocinka do Torunia,Bydgoszczy,Gdanska) to wlasnie ci przecietni kowalscy daja po 'garach' najczesciej.
                    Kara jest kara i nie mozna dzielic ludzi w sztuczny sposob.
                    To tak jak by ci zamozniejsi domagali sie odrebnych salek w resteuracjach lub lawek przy deptakach z wykladzina miekka i tabliczka tylko dla zaabiajacych > 10tys miesiecznie.
                    Wprowadzanie takiego wynalazku to absurd i lamanie praw czlowieka (moje zdanie).
                    Oczywiscie ze znajdzie sie wymowka ze unas w Polsce to to czy To a kto temu jest winny ????? przeczytaj post Bajbuska o kupnie samochodu. Przypuszczam ze znaczna wiekszosc pujdzie na reke 'oszustowi' a malo kto zrezygnuje.
                    Metalnosc ludzi jest jaka jest i malo kto sie tym przejmuje , a to jest zrodlem calego balaganu.
                    Zreszta wiekszosc z Was mieszkajac w Polsce nie ogarnia tego balaganu i nonsensow ponujacych a co dobiero ktos obcy.
                    Tak jak ktos powiedzial ze do bardzo wielu rzeczy zabieraja sie od dupy strony.

                    Drogi wysadzali drzewami bo mialo to konktetny cel. Bryczkami i powozami juz sie nie jezdzi i biorac to pod uwage powino sie, przystosowywac drogi do obecnych warunkow .
                    Z drugiej strony latwo sprawdzic ile to aut roztrzaskalo sie o drzewa i gdzie i zaczac dzialac .
                    Zreszta jak sam wiesz ile by nieprzegadal czasu i poruszyl tematow to efekt jest mizerny.
                    Do tego bandyckie metody ubezpieczania aut , rusza to ludzi???
                    Jakim prawem auta sa ubezpieczane na podstawie wartosci a nie ryzyka? Majac auto za 100tys ubezpieczenie jest tansze o prawie 400.00$ od malej Toyotki i co ciekawe wszstkim to pasuje:))
                    Wszyscy doja tego biednego kowalskiego na kazdym kroku i co ciekawsze nikt nic nie robi tylko gada:))
                    jednym slowem kazdy obywatel ma takie same prawa i to ze ktos wiecej zarabia nie moze byc czynnikiem aby go karac, wystarczy ze placi wieksze podatki .

                    1. Ojjj speed , NimnuL-Redakcja 19/08/11 08:00
                      nie potrafię odmówić Ci racji, choć moja opinia (bo pomysł nie jest mój) o różnych stawkach kar dla różnych warstw społecznych wziął się z już istniejącego i podobno dobrze funkcjonującego systemu stosowanego w jakimś skandynawskim kraju. Wybacz, nie pamiętam dokładnie którego, po głowie chodzi mi Norwegia.

                      A system ubezpieczania samochodów na podstawie jego wartości jest naturalnie bezsensowny, ale innego tu nie znamy. Jedynie fajnie wiedzieć, że gdzieś indziej jest to dobrze rozwiązane.

                      Gdyby nie wymyślono elektryczności,
                      siedziałbym przed komputerem przy
                      świeczkach.

                      1. dokladnie , Maverick 19/08/11 10:23
                        Norwegia, kasa za mandaty to po prostu do ruiny mozna sie doprowadzic :)

                        ale przepisy sensowne bo i drogi sensowne.

                    2. Panie Michale,porownywanie rozwiazan kraju ktory ma okolo 5mil ludnosci , speed 19/08/11 18:48
                      calkowicie inna mentalnosc i duzo ropy do kraju ktory jest na poczatku budowy jako takiego dobrobytu nie jest zbyt trafne.
                      Idoc dalej to to ze w Szwajcarji sex z maloletnia jest legalny to w Polsce tez by sie sprawdzilo??
                      Panstwo powinno pomagac w ujednoliceniu spoleczenstwa a nie dzielic . Czym wiecej ludzi bedzie zylo na dobrym poziomie ekonomicznym tym bedzie i lepiej i bezpieczniej.
                      Tutaj tez sa drakonskie mandaty ale zaden sedzia nie przywali
                      'kowalskiemu' ani 'Dyrektorowi' z grubej rury (maxa) bo nie wtym rzecz. Prosty przyklad jedziesz pusta drogo te 200km/h
                      przy 100km ograniczeniu to jeden jak i drugi zaplaci te 2-3tys i wszystko ale jak jedziesz 140km/h przy ograniczeniu 60km/h i do tego w strefie robot drogowych to wierz mi jednego i drugiego to mocno zaboli . Rozsadek jednych (kierowcow) i karajacych powinien byc na odpowiednim poziomie.
                      Oczywiscie masz taki a nie inny punkt widzenia na to ,to podpowiedz jak to powinno wygladac t.z jaki procent i od jakich wykroczen ? czy powinno byc minimum n.p nie mniej niz 1000zl, 2tys czy 3tys???
                      I na koniec zawsze trzeba pamietac ze Polska liczy prawie 40mil ludnosci i porownywanie do krajow gdzie jest 5-8mil ludnosci jest delikatnie mowiac niewlasciwe.
                      Common sense to powinno kierowac ,Bankierami,ubezpieczycielami, poslami,urzednikami itd a nie chec wycyckania jeden drugiego. Za takie podejscie mnie 30lat temu w dupe kopnieto ale ten sie smieje kto sie smieje ostatni:))))))))))

                2. przy takich mandatach , pirat 18/08/11 12:58
                  to może i by ludzie zaczęli jeździć bardziej zgodnie z przepisami, ale raczej bym nie liczył na jakieś drastyczne poprawy w statystykach wypadków i ofiar

                  odczepta się od mojego podpisu ;)

            2. Ja jednak pozwolę sobie mieć inne zdanie... , JE Jacaw 18/08/11 13:20
              ...tzn. żeby było jasne ja nie chcę usprawiedliwiać głupoty i brawury na drodze. Chodzi mi o głębsze przeanalizowanie problemu, bo łatwo jest stwierdzić, że w Polsce ludzie źle jeżdżą, natomiast warto się zastanowić dlaczego ? Czy to faktycznie jakaś nasza "ułańska fantazja" ? Może po części tak, ale jednak sądzę, że kwestia dróg i ich oznakowania ma tu kluczowe znaczenie. Przypuszczam, że gdyby poprawnych niemieckich kierowców skierować na nasze drogi to też po jakimś czasie puściłyby im nerwy. Pomyśl tak, jeśli ktoś jedzie na wakacje z południa na północ i zajmuje mu to 13 godzin, do tego jedzie złymi drogami itd. to potem nie dziwota, że tolerancja takiego przemęczonego kierowcy jest mocno obniżona.

              Często się mówi o tym, że u nas kierowcy nie mają poszanowania dla prawa, ale wystarczy się przejechać nieco samochodem i zobaczyć jak kretyńsko potrafią być u nas oznakowane drogi to zaczyna się rozumieć, czemu kierowcy mają przepisy w głębokim poważaniu. Jeśli ja jadę autostradą (A4) i widzę tam takie znaki: roboty drogowe, zwężenie pasa ruchu, ograniczenie do 100 i zakaz wyprzedzania... a na drodze nie ma żadnych robót to jak się mam zachować ? Mam przez kilkadziesiąt kilometrów jechać 100 bez wyprzedzania, bo oczywiście znaku odwołującego zakaz wyprzedzania nie ma, a do najbliższego skrzyżowania jest z 20 km ? I takie kwiatki widziałem zbyt często na autostradach, nie mówiąc już o zwykłych drogach, gdzie drogowcy notorycznie zapominają zdjąć nieaktualne oznakowanie. Albo inna praktyka: zamiast reperować jezdnię notorycznie daje się ograniczenia prędkości, a potem często nawet już po remoncie danego odcinka stare ograniczenie pozostaje. No nie wspominając o zbyt częstych bezsensownych ograniczeniach, gdzie nikt nie ma pojęcia, czemu na prostej dobrej nawierzchni poza terenem zabudowanym nagle jest 70 lub 50. Do tego jeszcze dochodzą niepraktyczne ograniczenia w miastach na szerokich wielopasmowych drogach, w szczycie i tak się nimi nie pojedzie zbyt szybko, a poza szczytem jest pusta wielopasmowa droga, gdzie aż się prosi, aby jechać szybciej niż 50. Takie sytuacje widziałem np. w Warszawie i Katowicach, co więcej nawet policja na tym drogach nie przestrzega ograniczeń, po prostu NIKT tam nie jedzie 50 jeśli jest pusto.

              To wszystko uczy kierowców olewania przepisów, bo nie ufają (i niestety zbyt często słusznie) tym oznaczeniom. Zapewne jak w Niemczech stoi ograniczenie 70 to ma one sens, a u nas ? Ma lub nie... zależy jaka była fantazja drogowców.

              Socjalizm to ustrój, który
              bohatersko walczy z problemami
              nieznanymi w innych ustrojach

              1. Niezależnie od sposobu marudzenia "państwa" na kierowców należy zauważyć, co następuje , bwana 18/08/11 13:45
                "państwo" wychowuje przyszłych kierowców (w ogólności obywateli) do większego lub mniejszego respektowania Kodeksu Ruchu Drogowego (w ogólności - prawa).

                "państwo" decyduje o kryteriach nadania obywatelowi uprawnień do prowadzenia pojazdów (warunki zdania egzaminu)

                "państwo" decyduje o programie nauczania przyszłych kierowców jeżdżenia samochodem

                "państwo" decyduje o kryteriach technicznych dopuszczających samochody (w tym owe trupy kupione od przysłowiowego turasa) do ruchu po krajowych drogach

                a potem "państwo" pierdasi, że kierowcy się zabijają bo są głupi, brawurowi, nie potrafią jeździć i kto w ogóle ich uczył prowadzić, kto im w ogóle prawo jazdy dał i jeszcze wsadził do stuletnich gratów. Po prostu mądre jest "państwo" a społeczeństwo debilne.

                "you don't need your smile when I cut
                your throat"

              2. Według mnie trochę błędnie podchodzisz do tematu, choć racji odmówić Ci nie można , NimnuL-Redakcja 18/08/11 14:04
                1. Wiemy doskonale jak powolne jest poruszanie się po Polskich drogach. Ja wybierając się w trasę zawsze liczę średnią prędkość 60km/h. Jadąc, więc np. z Bydgoszczy do Mielna (niecałe 200km) liczę, że zajmie mi 3 godziny. I zwykle się nie przeliczam. Czasem będzie to ciut poniżej 3, a czasem 3,5h. Tak, więc wybierając się ze skrajnych położeń w naszym kraju - powiedzmy okolice Nowego Sącza w okolice Koszalina (~750km), można śmiało liczyć właśnie te 12-13h + odpoczynki! Tak długie trasy trzeba dobrze przemyśleć i rozplanować (przyznać się, kto to robi?). Ja być może wyruszyłbym wieczorem by przebyć ją w nocy. I brałbym pod uwagę, że zajmie mi to pół doby. Nawet przebywając trasę ~300km planuję dłuższy postój w połowie drogi, dodatkowo, jeśli potrzebuję przybyć na miejsce o określonym czasie, biorę zakładkę na ewentualne zdarzenia losowe (remonty, korki, wypadek itp.).
                To właśnie kierowca z zagranicy - nie znając Polskich realiów, mógłby się przeliczyć i oczekiwać, że taką trasę pokona np. w 6 godzin. Ale Polski kierowca? Przecież zna sytuację, jak może liczyć, że przejedzie ją krócej? Mierzmy siły na zamiary.

                2. Doszukiwałbym się też problemu w samym szkoleniu kierowców. Obecnie kursy (uogólniam, pewnie są wyjątki) uczą jak zdać egzamin, a nie jak jeździć (o bezpiecznej jeździe nie wspomnę). To oczywiste, bo godzin jazdy jest zbyt mało. Ale mnie na przykład nie uczyli jak prawidłowo trzymać dłonie na kierownicy. Jak zachowywać się, gdy są trudne warunki na drodze. Żadnych tips and tricks. Choćby teoretycznych. Problem leży, więc w zarodku.

                3. Słusznie zauważyłeś problem błędnego oznakowania, lub pozostawienia już nieaktualnego. O tym też mówili w audycji w PR3. Takie oznakowania powoduje znieczulicę. I dezorientację. Ale nie jest to nagminne. Swojego czasu pokonywałem ponad 3000km miesięcznie na terenie całej RP i bardzo rzadko trafiałem na takie sytuacje. Sporadyczne przypadki nie uczyły mnie więc błędnych zachowań.

                Uogólniając, zatem nie można wskazać jednej przyczyny problemu. To składowe wielu czynników. Trudno powiedzieć, jaki jest procentowy udział każdego z nich – ja nie potrafię. Jednak wskazywanie na drzewa czy dziury w drogach, jako główne ognisko problemu nie jest właściwe. Spójrz na to z innej strony. Na przykład: sunący bokiem samochód wpadł na drzewo i się wokół niego owinął. Samochód wpadł na drzewo nie dlatego, że ono tam stało, a dlatego, że kierowca stracił panowanie nad kierownicą. Dlaczego, to już nie ma znaczenia.
                Inny samochód nie wjechał w przystanek autobusowy pełen ludzi, dlatego, że przystanek tam stał, a dlatego, że kierowca popełnił błąd.
                Marginesu, gdzie przyczyną staje się przypadek (zasłabnięcie, faktyczna awaria samochodu, zdarzenie losowe i niezależne) nie rozpatruję, bo to są pojedyncze przypadki.

                Gdyby nie wymyślono elektryczności,
                siedziałbym przed komputerem przy
                świeczkach.

                1. nim o czym piszemy... , Maverick 18/08/11 14:17
                  " okolice Nowego Sącza w okolice Koszalina (~750km), można śmiało liczyć właśnie te 12-13h + odpoczynki!"
                  :) 750km po normalnej drodze to max 6-7 godzin z odpoczynkiem.

                  nie pisz tez, ze nie wina drog bo samo to, ze jadac trase 100km mijasz sie pewnie z, powiedzmy, dwoma tysiacami samochodow, wiec juz jestes rozproszony ok. 2 tys. razy. w PL musisz miec oczy dookola glowy i dupy a powinienes patrzyc na swoj kierunek jazdy a nie przeciwny. i tak wlasnie jest i w Niemczech, Holandii, Francji i UK.

                  1. dokladnie tak , Tummi 18/08/11 14:26
                    tempomat, 140kmph na autostradzie i moglbym tak jechac z polnocy na poludnie bez stresu, na luziku, dojechalbym w miare wypoczety. Tak powinno byc. A jest tak, ze jade od 6 do 12h, bo "autostrada" ma ~90km :/ Reszta trasy w stresie i wypatrywaniu potencjalnych niebezpieczenstw.

                    Pozdrawiam z Mazur - jest cudnie :D

                    T.

                    www.skocz.pl/uptime :D

                  2. O to właśnie mi chodzi... , JE Jacaw 18/08/11 14:33
                    ...można sobie planować trasę, ale sama świadomość, że np. taki Niemiec od 6 godzin może już odpoczywać sobie na plaży, a ja muszę te 6 godzin urlopu marnować na jazdę jest wkurzająca. Do tego planowanie planowaniem, ale 13 godzin dla przeciętnego kierowcy jest bardzo męczące i powoduje dodatkowe niebezpieczeństwo na drodze. Oczywiście niby można zrobić sobie nocleg, ale to się przekłada na kolejny zmarnowany dzień urlopu.
                    No i jeszcze wspomniana kwestia stałem wzmożonej uwagi, bo zamiast jechać prostą i dobrą drogą z sensowną prędkością, trzeba wypatrywać setek ograniczeń, dziur, studzienek itp. rzeczy.

                    Socjalizm to ustrój, który
                    bohatersko walczy z problemami
                    nieznanymi w innych ustrojach

                  3. Dopowiedzenie , NimnuL-Redakcja 18/08/11 14:36
                    nie twierdzę, że to normalne, a jedynie, że jest to fakt znany i nie może nas zaskoczyć, że nie pokonamy 200km w 1h i 30 minut. Mówię o tym, że musimy to zaakceptować, brać poprawkę na sytuację i tyle.
                    Każdemu też według potrzeb. Zależy jak jesteś wytrzymały na jazdę (wiek, zdolności itd.). Poza tym jeśli masz b. wygodny samochód z klimatyzacją, być może wysiedzisz 13h jazdy z przerwą na siku. A jadąc w małym autku z otwartymi szybkami być może potrzebujesz więcej przerw, może nawet noclegu. Nikt nie zmusza by jechać autem jeśli sie nie czujemy na siłach. Można autobusem. Można pociągiem.
                    No pewnie, że nie jest to normalne, zgodne ze standardami zachodnimi. Ale tak jest. Przyjmuję to.

                    Gdyby nie wymyślono elektryczności,
                    siedziałbym przed komputerem przy
                    świeczkach.

                    1. No OK... , JE Jacaw 18/08/11 14:41
                      ...wiem, że tak jest, ale to m.in. powoduje, że polski kierowca może być bardziej poirytowany i nerwowy oraz bardziej zmęczony niż np. niemiecki. I chętnie bym zobaczył, co by się właśnie stało, gdyby pozamieniać miejscami (a raczej drogami) polskich i niemieckich kierowców.

                      Socjalizm to ustrój, który
                      bohatersko walczy z problemami
                      nieznanymi w innych ustrojach

                      1. Na pewno ma prawo nie być zadowolonym , NimnuL-Redakcja 18/08/11 14:53
                        z pewnością też na końcu trasy o podobnej długości, kierowca Polski i Niemiecki będą różnili się samopoczuciem.
                        Dlatego, według mnie, powinno brać się to pod uwagę (naszą polską rzeczywistość). Nerwami i poirytowaniem niczego nie załatwimy. Dla własnego dobra i dobra pasażerów (o innych uczestnikach drogi nie wspomnę), lepiej wyjść z założenia, że trasa zajmie nam więcej czasu (większa zakładka czasowa) i gdy do miejsca przeznaczenia dojedziemy np. godzinę przed planowanym czasem będzie to dobrym początkiem na udany wypoczynek.

                        Jednym słowem, warto wrzucić na luz.
                        Podkreślam jednak, że sytuacji na polskich drogach nie pochwalam i nie uważam ich za normalne.

                        Gdyby nie wymyślono elektryczności,
                        siedziałbym przed komputerem przy
                        świeczkach.

                        1. pociagiem z Nowego Sacza do Koszalina? , Maverick 18/08/11 15:23
                          da sie wogole? pewnie w dwa dni sie da dojechac ;-)

                2. Może tak, może nie... , JE Jacaw 18/08/11 14:27
                  ...ja jednak uważam, że ma to duże znaczenie.

                  1. Planowanie planowanie, a irytacja irytacją np. kiedy sobie pomyśle ile się kasy zdziera z kierowców (kierowcy to od lat dojna krowa) na rzekomą budowę dróg i widzę stan tych dróg, to już wystarcza, żeby był wkurzony. I gdyby było tak wszędzie to byłoby pół biedy, ale nawet wystarczy wyjechać do Czech, żeby zobaczyć, że może być lepiej.

                  2. Z tego co mi wiadomo, to Polska jest krajem gdzie stosunkowo trudno zdać egzamin i wraz ze zmianami jest coraz trudniej. I nic to nie daje. My mamy generalnie zbyt zbiurokratyzowany i przeregulowany cały system, więc ja nawet bym się skłaniał w przeciwną stronę. Natomiast kuleje np. sensowne egzekwowanie prawa i jego przejrzystość. Ale to jest kolejny szeroki temat.

                  3. Może jeżdżąc jakoś ignorowałeś te kretyńskie oznakowania, ja niestety nagminnie spotykam tego typu przypadki kretyńskiego oznakowania. Generalnie problem jest nieco szerszy, bo nasze państwo ogólnie uczy ludzi braku poszanowania dla prawa np. przez wprowadzanie przepisów, których potem nikt nie egzekwuje.

                  Natomiast oczywiście zgadzam się, że problem jest złożony i to nie tak, że się wybuduje nowe drogi i dobrze je oznakuje, a kierowcy od razu zmienią swoje zachowanie. Niestety takie zmiany wymagają czasu, zbyt długo kierowców przyzwyczajało się do czegoś innego. Jednak dalej uważam, że obecnie zachowanie kierowców jest pochodną tych wymienionych przeze mnie przypadłości. Nasza rzeczywistość drogowa po prostu skutecznie wspomaga głupotę i brawurę kierowców. I sądzę, że większe kary, czy dłuższe szkolenia nic tu nie zmienią, jeśli nie zostanie wyeliminowany fundament tej choroby.

                  Socjalizm to ustrój, który
                  bohatersko walczy z problemami
                  nieznanymi w innych ustrojach

                  1. W sumie to racja , NimnuL-Redakcja 18/08/11 14:48
                    Jedna uwaga. Jakość dróg zauważalnie się poprawia. Jasne, że nadal odbiega od tego co w wybranych przykładach. Ale jest lepiej - to fakt.

                    W sumie cała ta sytuacja mnie nie denerwuje. Bo nie mam na to wpływu. Warunki do jazdy są, jakie są. Przepisy także. Kierowcy i ich zachowania przyjmuję jako pewnik. Niczego z wymienionych nie zmienię, bo nie mam na to wpływu. Wpływ mam na siebie. I tu staram się być taki jakbym chciał aby inni byli. Staram się przestrzegać przepisów ze sporadycznymi wyjątkami. Staram się być uprzejmy na drodze. Zawsze jestem wypoczęty. Samochód mam zawsze w nienagannym stanie technicznym - żadnych kompromisów. O jeździe pod wpływem nie wspomnę. I mi to poprawia samopoczucie. A wszystko wokół, przyjmuję jakie jest.

                    Gdyby nie wymyślono elektryczności,
                    siedziałbym przed komputerem przy
                    świeczkach.

          2. nie do końca się zgodzę , capri 20/08/11 08:24
            lat temu ze 15-cie razem z paczką znajomych jeździliśmy sobie po Europie 'garbuskami' sztuk 4, z wielu przygód utkwiło mi w pamięci jedno zdarzenie. jechaliśmy bocznymi dróżkami Francji, bo to autostrady płatne, a i widoki piękne. 'garbusek' poza oczywistym pięknem najbardziej rychliwy nie jest i w pewnym momencie za naszą czwórką zebrało się kilka aut. mimo długiej prostej, wspaniałej pogody, braku samochodów jadących z naprzeciwka nikt nas nie wyprzedził. była podwójna ciągła.

            Quidquid latine dictum sit,
            altum videtur

        2. w Niemczech 3% a u nas , rooter666 18/08/11 14:48
          33%, u nich przegląd to jest naprawde dokładne sprawdzenie auta a u nas, ostatnio byłem w lipcu podbić, kolejka 3 auta a ile czekałem? 20 minut :D facet tylko hamulce sprawdził i wołał następnego, dopiero jak się upomniałem to na szarpak wjechał i oczywiście nic nie wykrył ;) 165 zeta poszło i do widzenia za rok;]

          1. To właśnie jest to olewactwo prawa... , JE Jacaw 18/08/11 15:12
            ...nasza rzeczywistość jest przeregulowana i jedynym sposobem na poradzenie sobie z tym jest olewanie reguł. Niestety bardzo przykrą konsekwencją tego jest, to że ludzie uczą się braku szacunku dla prawa.

            Przykładowo: badania lekarskie przy robieniu prawa jazdy, to po prostu kpina i tylko wyciąganie kasy od kursantów przez lobby lekarskie. Ale na papierze wszystko wygląda pięknie i można się chwalić jak to się dba o przyszłych kierowców. Albo pewnie każdy pamięta jak wyglądała "niezapowiedziana" wizytacja na lekcjach w szkole. I u nas to norma, na papierze wszystko pięknie, a w rzeczywistości każdy widzi jak jest i najlepsze jest to, że praktycznie każdy zdaje sobie z tego sprawę i jakoś w wielu przypadkach taka szopka nadal się utrzymuje, bo ważne są pozory.

            Socjalizm to ustrój, który
            bohatersko walczy z problemami
            nieznanymi w innych ustrojach

          2. nie uogólniaj , piotrszach 18/08/11 16:01
            wszystko zależy od Stacji Kontroli Pojazdów. Ja jeżdżę do takich co dokładnie wszystko sprawdzają i przynajmniej mam pewność że podstawowe sprawy są OK.

      2. mozna sie utopic w lyzce wody. Jak napisalem, 50kmh jest dosyc dobra predkoscia , ptoki 18/08/11 14:09
        zeby byc bezpiecznym. Kiedys bylo dopuszczone 60kmh a auta byly gorsze. Sęk w tym ze u nas gdzie by sie nie jechalo jedzie sie miedzy drzewami. U niemcow tylko pierwsze/ostatnie 30-50km sie tak pokonuje.
        Inna sprawa to ulanska fantazja naszych kierownikow. Gdyby wszyscy jechali te 50 lub 90 kmh to by nie byl potrzeby wyprzedzania bo i tak by sie szybko jechalo. Ale u nas jezdzi sie duzo szybciej niz te limity. No i w sumie nie mamy duzo wiecej wypadkow niz niemcy (OIDP 3x).

      3. hmm , tytan 19/08/11 01:18
        nie spotkalem drzewa, samochodu czy drogi, ktore zabily. O ludziach, ktorzy to robili za to tak. To troche tak jak ze Smolenskiem bylo - winny byl i sprzet i infrastruktura, ale glowna przyczyna byli ludzie.

        --
        "Wciąż w pogoni za lepszej jakości
        życiem..."

        1. nie spotkałeś? a ja spotkałem , juzek 19/08/11 01:45
          jak staremu znajomemu wyjechało auto z naprzeciwka, które wyprzedzało na górce, na linii ciągłej.
          Jakby znajomy jechał prosto to byłby czołowy dzwon i śmierć na miejscu.
          a tak ratował się desperackim zjazdem w prawo gdzie było drzewko....
          pisać ci dalej? znajomy już żadnego postu nie napisze na boardzie.

          i co? dalej chcesz pisać takie farmazony i 'śmieszne' metafory że 'drzewko nie zabija' ? zero wyobraźni. zero.

          1. Przykładam Ci pistolet do głowy, ciągnę za spust , NimnuL-Redakcja 19/08/11 07:56
            kto zabił? Ja czy pocisk?
            W opisanej przez Ciebie sytuacji można powiedzieć, że kolegę zabiło ujemne przyspieszenia, obrażenia itd. A obrażenia powstały na skutek zderzenia z drzewem. A zderzenie z drzewem nastąpiło przez kolesia który wyprzedzał w niewłaściwym miejscu. I to on jest sprawcą wypadku i przyczyną tragedii.

            Wiem o czym mówisz. Gdyby nie stało tam drzewo, to nadal miałbyś kolegę. Ale też gdyby nie koleś wyprzedzający na trzeciego to kolega też by żył niezależnie od drzewa.
            To właśnie ten kierowca pociągnął za spust. Reszta to już ciąg następstw.
            Ja to widzę właśnie w ten sposób.

            Gdyby nie wymyślono elektryczności,
            siedziałbym przed komputerem przy
            świeczkach.

            1. no stary, trzeba mieć niezłą wyobraźnie żeby dać takie porównanie;) , juzek 19/08/11 13:09
              a zderzeniem z drzewem?

            2. urwało mi sie.. , juzek 19/08/11 13:34
              jeśli już przełożyć twój przykład strzelenia do kogoś z pistoletu, to z drzewami wyglądało by to tak, że ktoś rzuca drzewami na przejeżdzające samochody :)

              więc trochę bez senstu ten twój przykład;>?

              ale twój przykład można by też bardziej dopasować do wypadków z drzewami;>
              A dokładniej do czegos takiego: Idzie sobie jakiś Breivik z pistoletem przez miasto i strzela sobie gdzieś dla zabawy, a dookoła niego leżą dziesiątki i setki naboi na ulicy. Naboje sobie leżą bo nikt nie chciał ich usunąć. A breivik idzie i strzela do ludzi, sięgając za każdym razem po pocisk leżący na ulicy.
              I tutaj właśnie pocisk = drzewo ;)

              1. Zbyt wysoki poziom abstrakcji :) , NimnuL-Redakcja 19/08/11 13:37
                Ale nie mowie, że nie masz racji. Drzewom tuż przy drodze mówię zdecydowane nie. Ale odsunięte, oddzielone niewielkim rowem i poboczem, chętnie zobaczę taką scenę na wszystkich drogach w RP.

                Gdyby nie wymyślono elektryczności,
                siedziałbym przed komputerem przy
                świeczkach.

              2. i sory za , juzek 19/08/11 13:43
                nadużywanie slowa 'przyklad'. nie przeczytalem całośći na końcu i taki mały paszkfil wyszedl.

    2. chyba to jakaś wiejska droga była... , Chrisu 18/08/11 19:08
      bo przy bundes a nawet landstrasse drzew tak blisko drogi jak u nas nie widziałem...

      /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\

  2. na tej fotce , RusH 18/08/11 04:32
    jest droga poltora pasmowa, drzewa nie sa problemem ...

    I fix shit
    http://raszpl.blogspot.com/

  3. na focie , vaneck 18/08/11 06:36
    drzewka są co najmniej 6 m od drogi. Chyba, że chodzi Ci o tę gruntową? Jeszcze nie słyszałem, żeby się ktoś zabił traktorem o drzewo.

    A little less conversation, a little more action
    please

    1. re: , Rafael_3D 18/08/11 08:53
      http://www.straz.swiebodzin.pl/...uderzyl_w_drzewo

      Gdy niesprawiedliwość staje się prawem, bunt jest obowiązkiem.

      1. Nie żeby się czepiał... , JE Jacaw 18/08/11 09:01
        ...ale tam nikt nie zginął.

        Socjalizm to ustrój, który
        bohatersko walczy z problemami
        nieznanymi w innych ustrojach

      2. Nie żebym się czepiał ... , vaneck 18/08/11 09:26
        ...ale jechał po utwardzonej.

        A little less conversation, a little more action
        please

      3. no to ładnych kilka setek tyś. PLN'ów poszło się pieścić. , fiskomp 18/08/11 09:58
        Ciekawe, pewnie za szybko pomykał.

        1. co Ty , Maverick 18/08/11 15:25
          przywieziony z Niemiec i zlozony z trzech ciagnikow ;-)

          1. kupiłem czarny ciągnik , vaneck 18/08/11 15:42
            thx bro, teraz mi w uszach ta melodia brzęczy :)

            A little less conversation, a little more action
            please

            1. hehe no pytasz , Maverick 18/08/11 16:05
              przeciez poranny dzwonek musi byc:

              "powiedz gdzieeeeeee, powiedz gdzieeee
              powiedz gdzie, powiedz gdzie jest punkt Gie
              powiedz miiiiiiii, powiedz mii
              powiedz mi, powiedz mi, gdzie jest Dzi"

              :)

              1. W ogóle , Bergerac 19/08/11 12:49
                Blendersi to świetni muzycy, szkoda że wydają płyty tak rzadko.

                Barbossa: You're supposed to be dead!
                Jack Sparrow: Am I not?

  4. hmmm , pirat 18/08/11 09:15
    Z jednej strony trzeba by spojrzeć w ten sposób - pole/łąka, wiejska droga - zimą w takim przypadku dzięki drzewom wiatr nie zawieje śniegiem drogi, pługi mają mniej roboty, a jak nie przyjadą, to można czasami przejechać, jak nie ma masakry. Po wycięciu drzew jest już kicha na maxa. Ulica to jedna wielka zaspa.

    Z drugiej strony niby faktycznie drzewa blisko drogi to tylko kwestia czasu, aż ktoś na nich skończy. Tylko sęk w tym, że to nie drzewo wchodzi pod auto, jest dokładnie odwrotnie. Niby można by myśleć zachowawczo, tylko czy przypadkiem nie dążymy powoli do granic absurdu, aby przepisami i wszystkim co tylko można tyramy się, czy przypadkiem ktoś się o to nie rozwali przez własne ułomności. Najpierw niech za kółka siadają ludzie myślący, a potem kombinujmy, jakby tu sprawić, aby drzewa stoją tam gdzie stały, bo inaczej to jest droga do nikąd. zawsze znajdzie się ten "zdolniejszy" ...

    http://www.dailymotion.com/...yjskich-drogach_auto - przy takich zdolnych, to drzewa mogą stać i pół kilometra od drogi, a i tak będą się o nie rozwalać
    (przykład akurat z Rosji, a mówią że to u nas na drogach jest prawo dżungli)

    odczepta się od mojego podpisu ;)

    1. wyobraź sobie, że są sytuacje , laciak88 18/08/11 09:28
      gdy ktoś ci wyjedzie na czołówkę, gdy strzeli ci opona, czy wjedziesz w dziurę i wyrwie coś. Nadal będziesz uważał mnie na niemyślącego, gdy walnę w drzewo w takiej sytuacji?

      "To Alcohol! The cause of, and solution to, all of
      life's problems."

      1. jak ktoś wyjedzie, , pirat 18/08/11 12:53
        to tam za bardzo nie masz na to wpływu i faktycznie jest kicha wtedy
        opona ... nie wiem jak Ty, ale u mnie ani się to nie zdarzyło, ani nie widziałem aby komuś poszła guma podczas jazdy (bez skojarzeń proszę), przypadek możliwy, ale przy odpowiednim zadbaniu ogumienia raczej marginalny
        dziury - cóż, masz oczy kierownicę, rozsądek,który na ch...j drodze szepnie "zwolnij", z tym wszystkim już trzeba mieć nie wiem jakie szczęście, aby zawieszenie gdzieś zostawić

        odczepta się od mojego podpisu ;)

        1. za bardzo wierzysz w reklamy... , Chrisu 18/08/11 22:03
          nawet zadbane - ba! prawie nowe opony potrafią strzelić.

          /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\

        2. i jeszcze , Chrisu 18/08/11 22:05
          jechałem w nocy - może 60 km/h, lał deszcz i naraz jebud... Dziura zalana wodą, z 15 cm głęboka. Pooglądałem wszystko - nic nie cieknie, powietrze nie uchodzi, felga prosta... Po tygodniu okazało się, że maglownica do wymiany...

          Z ciekawości - ile kilometrów rocznie (nie po autostradach) robisz?

          /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\

          1. Widzę uszczypliwość w Twoim pytaniu, ale ok , pirat 19/08/11 08:30
            napiszę - prawko od 11 lat, jakieś 20k rocznie i prawie nie jeżdżę po autostradach, gdyż w moim rejonie tam gdzie się poruszam ich właściwie nie ma. Często gęsto, jeśli jest taka możliwość, wybieram drogę węższą, z gorszym stanem nawierzchni, aby mieć mniejsze natężenie ruchu. Dojeżdżam szybciej i spokojniej. Za to slalom między dziurami niestety czasami konieczny. Podczas deszczu staram się omijać kałuże (o ile to możliwe) na podejrzanej drodze. W obu przypadkach wiąże się to z ograniczeniem prędkości, jednak w ogólnym rozrachunku z reguły średnia z trasy wychodzi mi większa niż z normalnej krajówki i paliwa mniej ubywa. Na pewniaka to jadę po znanych szlakach, ale jak zapuszczę się gdzieś po raz pierwszy, to prawie każdą kałużę trzeba traktować jak potencjalną dziurę niestety. Nie mówię, że się nigdy nie zdziwiłem, zdarzało się, ale zawieszenia jeszcze nie udało mi się uszkodzić na czymś takim.

            odczepta się od mojego podpisu ;)

            1. btw. ksywke masz w deche pasujaca do watku :))) , Maverick 19/08/11 10:25
              123 ;-)

              1. z ksywką to stare dzieje , pirat 19/08/11 14:52
                gdybym teraz zakładał konto, wybrałbym co innego ;)

                odczepta się od mojego podpisu ;)

    2. to tez dobre: , piszczyk 19/08/11 00:24
      http://www.youtube.com/watch?v=lNi8o20y11I
      2m15s - sytuacja wypisz-wymaluj jak polskich super dziurach drogowych . . .

      takie tam klamoty . . .

    3. nie wiem czy było, ale umyka wszystkim zwolennikom drzew dookoła drogi to, , juzek 19/08/11 02:12
      że wystarczy je tylko posadzić o 10-15 m dalej, i te wszystkie najważniejsze argumenty o zaporach przeciwśnieżnych (itd itp) jaką by one niby stanowiły, dalej byłyby w mocy;> więc i wilk syty i owca cała.

      ale po 2. Niestety :) - to, że drzewa są taką świetną ochroną przed warunkami atmosferycznymi to bajki na rowerze.. Jeszcze całe rzędy czy las drzew - to możę tak,
      ale nie pojedyncze osobniki stojące przy samej szosie -
      a o to się głównie sprawa rozchodzi, bo ich jest właśnie najwięcej.

      Suma sumarum najlepsze naturalne rozwiązanie to byłoby prawdopodobnie posadzenie po prostu jakichś krzaków w pewnej odległości od jezdni, a nie pojedynczych drzew.
      Krzaki stanowiłyby świetną osłonę śnieżną i wietrzną, i jednocześnie nie byłyby śmiertelną metą dla nieoczekiwanego zjazdu auta w bok.

      Bo z jedną rzeczą można by się zgodzić: drzewa skutecznie,i czasami śmiertelnie, zatrzymują wariatów drogowych. Ale ile przy tym ginie również niewinnych ludzi na tych drzewach...

  5. Popieram , ligand17 18/08/11 10:21
    to nie drzewa zabijają ludzi. Oni się sami eliminują z puli genów. A drzewo? Co komu winne?

    1. Nooo, drzewa są w zmowie ze słupami, filarami wiaduktów i barierkami. , JanTomasz 18/08/11 16:38
      Wyłażą na jezdnię i przyciągają samochody, powodując wypadki. Barierki są najgorsze, wyciągają swoje długie ramiona i przebijają auta na wylot.

      (;,;)

    2. pierdzielisz jak nie wiem co... , Chrisu 18/08/11 22:08
      co powiesz jak jedzie ci ciężarówka środkiem drogi, a 30 cm od skraju jezdni rosną drzewa? Ciężarówka pociska 80 km/h i ani mysli zjechać - przecież jeszcze zahaczy paką o gałęzie i szef będzie zły...
      Albo co powiesz, jak jedziesz, a kierowca z przeciwka jedzie wprost na ciebie, a ty jak już czujesz pobocze wiesz, że dalej nie uciekniesz bo rosną DRZEWA! Mam dalej wymieniać?

      /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\

      1. Kurde , ligand17 19/08/11 00:08
        dlaczego ludzie są tacy głupi? To chyba logiczne, że idiotom się ustępuje... Hamuję i chowam się za drzewo - trudne do wymyślenia? Mnie się do grobu nie spieszy, ale jak ktoś inny chce zginąć, to jego sprawa.

        1. kurde 2 , Maverick 19/08/11 00:43
          hamujesz i chowasz sie za drzewo? zjezdzasz do rowu znaczy sie?

          masz pomysly nadajace sie do takiej zajebistej bajki: Sasiedzi.

          1. of course , ligand17 19/08/11 15:34
            lepiej się schować - nawet do rowu - niż jechać na czołówkę. Ale rozumiem, że Ty należysz to tych, którzy uważają się za nieśmiertelnych i zawsze jedziesz prosto, bo ten drugi zjedzie w ostatniej chwili.

            1. pytam co robisz Ty , Maverick 20/08/11 09:04
              nie wspomnialem co ja bym zrobil.
              trudno jest powiedziec co by sie zrobilo gsy masz na decyzje sekunde, moze 5 sekund. poza tym skad wiesz czy jadac 70km/h zdazylbys wyhamowac i schowac sie miedzy tymi drzewami? zauwaz, ze po zjezdzie z drogi w row/pole jestes na trawie gdzie nie masz przyczepnosci.

              1. Primo , ligand17 20/08/11 13:01
                po takiej drodze na pewno nie jechałbym 70, tylko 40.
                Secundo - nie dalej jak przedwczoraj po takiej drodze jechałem, niedaleko moich rodziców. I tak, jechałem 40. I tak, jechały samochody z naprzeciwka. I tak, zahamowałem, zjechałem za drzewo i przepuściłem je.
                Kurde, czy Wy nie macie w ogóle wyobraźni?

                1. buehehe :)))) zjechać za drzewo;) , juzek 20/08/11 13:20
                  gratuluję wyobraźni młody człowieku

                2. gratuluje , Maverick 20/08/11 17:40
                  wyobrazni.

                  droga Jastrzebie Zdroj - Pszczyna, 20km drogi miedzy drzewami. gdybys mieszkal w JZ i pracowal w Pszczynie juz widze jak jedziesz ta droga 40km/h spieszac sie do pracy lub po pracy smigajac do domu.
                  pobocza nie ma, za drzewo nie masz jak zjechac.

                  no ale powodzenia, z Twoja wyobraznia napewno dalbys rade.

                  drzewa chyba zostaly posadzone za Mieszka I chyba aby kupcy nie zbaczali z drogi i aby janosiki mogli sie za drzewami chowac zanim napadna na kupcow.

                  najlepsze miejsce dla drzew to takie pole z drzewami - las sie na to mowi. takze daj spokoj i nie wymyslaj, bo sytuacja z przydroznymi drzewami nie jest w Polsce wesola a Ty tu swoimi pomyslami rozluzniasz atmosfere ;-)

                3. fajnego masz dilera... , Chrisu 20/08/11 23:20
                  nie ma co...

                  /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\

        2. Pod warunkiem, że dany Ci będzie czas na wyhamowanie i schowanie się , NimnuL-Redakcja 19/08/11 08:08
          Jeśli życie da Ci tą zakładkę czasową, to jak wygrana na loterii: wielkie szczęście i rzadkość.
          Jak mi kiedyś jeden koleś dał czas na reakcję, to schowałem się w zatoczce dla autobusów, bo akurat była w odpowiednim dla mnie miejscu. Ale jak innym razem bohater za kółkiem mnie zaskoczył, to ciąłem plastikowe słupki na poboczu niczym w bajce. I gdyby wówczas zamiast słupków były drzewa, to albo bym nie zjechał i liczył, że oboje wyhamujemy i się nie pocałujemy, albo bym odruchowo zjechał i schował się za drzewem wyhamowując na jego korze.

          Gdyby nie wymyślono elektryczności,
          siedziałbym przed komputerem przy
          świeczkach.

          1. pytanie tylko... , xmac 19/08/11 14:52
            czy lepiej wjechać w drzewo czy wybrać czołówkę?
            czasem może okazać się, że czołówka będzie bezpieczniejsza, bo drzewo najwyżej okorujesz, a inny pojazd ma strefę zgniotu. wszystko zależy od prędkości i kierunku uderzenia

            dual&mobile power
            XMAC

        3. właśnie pokazałeś jak głupi ty jesteś... , Chrisu 19/08/11 20:03
          Auto ma prawie 5 m, a drzewa rosną co ok 4 metry. Po drugie. Droga, ok 1 m na którym drzewa rosną (30-40 cm od drogi) ->rów. Auto ma prawie 2 metry szerokości. Gdzie mam się schować miszczu?

          /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\

          1. ROTFL , ligand17 19/08/11 20:39
            drzewa co 4m? Buhahahaha....
            30-40 cm od granicy drogi? LOL, niezły kit próbujesz wcisnąć. Przecież taka droga nie powinna być dopuszczona do ruchu.
            Zapodaj jakieś zdjęcia, bo na razie to się jedynie kompromitujesz.

            1. bez komentarza. , Chrisu 19/08/11 21:30
              chcesz zdjęcia? Jak wrócę do siebie to ci pokażę. Zobaczymy kto się kompromituje

              /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\

              1. No to dawaj , ligand17 20/08/11 13:01
                te zdjęcia. Ale razem ze znakami, jakie stoją przy tej drodze.

                1. hehehe , Maverick 20/08/11 17:41
                  no to wypas, looknij na droge o ktorej pisalem powyzej: Jastrzebie Zdroj - Pszczyna. moze gdzies na necie znajdziesz fotki.

                2. z ciekawości, po co , Chrisu 20/08/11 23:18
                  ci znaki?

                  /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\

            2. rotfl bis , Kenny 20/08/11 23:27
              droga Milowka - Rajcza: mysle, ze niektore moga byc nawet mniej niz 40cm od asfaltu, do tego kilka takich zakretow, ze ciezarowki lubi sobie na Twoj pas wyjechac :D

              .:Pozdrowienia:.

              1. nie śmiej się , Chrisu 21/08/11 00:06
                bo zaraz każe ci zdjęcia pokazywać, znaki i jeszcze notarialne potwierdzenie prawdziwości zdjęcia...

                /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\

      2. W tym przykładzie ... , Muchomor 19/08/11 15:59
        ... problemem jest kierowca ciężarówki, a nie drzewo.
        W Irlandii na większości wiejskich dróg są murki. Z litego kamienia, i tirem nie rozwalisz. Odległość od drogi: 10-15cm. Ograniczenia są na tych drogach zwykle do 100km/h. Fakt, że nawierchnia dobra, ale wąsko ... Sprawdź sobie statystyki śmiertelności w IRL i w PL.
        Są inne priorytety w PL niż pozbywanie się drzew przy drodze, np. lepsze szkolenie kierowców, więcej patroli i to nie tylko z radarami, lepsza egzekucja prawa, ... godzinami by wymieniać.

        Po co sadzą nowe? Nie wiem, ale wiem jedno: jakby drzew nie było, a nawierzchnia była piękna i szeroka to naszych idiotów za kółkiem nic już bu nie powstrzymywało.
        Jak powiem jak zwykle: jałowe dyskusje na tematy poboczne to można zaczynać jak już się uporamy się z głównymi problemami.

        @juzek: twego znajomego szkoda, ale powodem jego śmierci był "nonszalancki" styl jazdy kierowcy z naprzeciwka, a nie drzewo. Jakby drzewa tam nie było to znalazłaby się gałąź, konar, słupek, dziura w drodze, ... dopisz sobie. Taką dyskusję można ciągnąć w nieskończoność, a tu czas chwasty zacząć wyrywać, nie dupę drzewami zawracać.

        Stary Grzyb :-) Pozdrawia
        Boardowiczów

        1. tylko pewnie kierowca , Chrisu 19/08/11 20:06
          jechał tak, żeby paki nie zerwać - łatwiej mu było w osobówkę walić...

          /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\

  6. oryginał lepszy , Rafael_3D 18/08/11 16:51
    http://www.stefan.internetdsl.pl/...lo_punkt_g.mp3

    Gdy niesprawiedliwość staje się prawem, bunt jest obowiązkiem.

    1. miało być pod Maverick , Rafael_3D 18/08/11 16:53
      j.w.

      Gdy niesprawiedliwość staje się prawem, bunt jest obowiązkiem.

  7. W nawiązaniu do poszanowania prawa i sensowności ograniczeń prędkości , NimnuL-Redakcja 19/08/11 12:23
    http://www.tvnwarszawa.pl/...to-fikcja,264641.html

    Gdyby nie wymyślono elektryczności,
    siedziałbym przed komputerem przy
    świeczkach.

    1. no i dobrze , ViS 19/08/11 21:36
      to jest najbzdurniejszy przepis drogowy jaki znam, 50km/h.
      Wisłostrada, jedyne miejsce na które się wskakuje żeby przemierzyć Warszawę z jednego końca do drugiego, na którym praktycznie nie ma przejść pieszych (a jak są, to są światła), które jest takim "metrem" dla samochodów. I 50km/h.. na cholerę to tam.

      I will not buy this record - it is
      scratched.

    
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2025, TwojePC.PL