|
TwojePC.pl © 2001 - 2025
|
 |
A R C H I W A L N A W I A D O M O Ś Ć |
 |
| |
|
Pogrom na egzaminach na prawo jazdy:))) , speed 28/01/13 07:39 W pierwszej grupie zdających przy ulicy Radarowej nie zdał nikt. Niektórym zabrakło kilku punktów. Kandydaci na kierowców narzekali, że niektóre pytania są podchwytliwe. Inni zwracali uwagę, że w ośrodkach szkolenia kierowców byli przygotowywani na egzamin odbywający się na starych zasadach.
ciekawie sie zapowiada, a niby taki latwy:))- Pewnie łatwy ale nowy. , ptoki 28/01/13 07:45
A że ludzie nie nawykli do nauki rozumnej tylko do papugowej to idzie im źle.
I dlatego taki pogrom.
Ale sądzę że z czasem jak nowi kandydaci się zaznajomią z pytaniami (również z jakichś opracowań) to będzie lepiej.
Jednak mam wrażenie że to taka optymalizacja kosztów.
Uwalmy ludzi na testach bo są tanie dla ośrodka. Niech nie wyjeżdzają benzyny...
Brak opublikowanych pytań daje do myślenia.
Ja bym publikował. Ale zastrzegł że co miesiąc lub dwa, jakieś nowe dojdą a stare znikną.- a czy przepisy sie zmienily? , speed 28/01/13 07:51
Sa takie same jak byly.Sposob nauczanie klania sie bardzo ,myslisz ze to przypadek ze dwie najlepsze uczelnie polskie zamykaja czwarta setke? W tak banalnej sprawie widac jak na dloni ze cos 'nie zazebia'. - Tak sobie czytam wiadomosci i co znalazlem:)) , speed 28/01/13 07:55
PKB na jedną godzinę pracy to najbardziej miarodajny sposób wyrażania produktywności. W 2010 roku tak rozumiana wydajność pracy w Polsce wyniosła 54 proc. unijnej średniej.
Wyglada ze sredni pracownik w Polsce jest w europie na trzecim miejscu od konca w wydajnosci pracy a w opierdalaniu na pierwszym .- speed, to nie musi mieć związku z "opierdalaniem się w pracy" , bwana 28/01/13 08:34
tylko z wartością wykonanej pracy (rynkową jej ceną). Ludzie pracują "dużo" ale ich praca wnosi "mało" do PKB. To, że mamy tu wiele (zbyt wiele) dni wolnych od pracy to fakt. Ale mamy też wiele lewych "nadgodzin" gdzie pracownik przymuszony przez pracodawcę pracuje więcej (dłużej), choć nie dostaje za to wynagrodzenia ani praca ta nie trafia do żadnych statystyk.
Co do posta poniżej, to należy zauważyć, że Polska jest (nadal, niestety, za długo już) krajem "na dorobku", czyli takim gdzie pracuje się więcej bo apetyt mieszkańców na różne dobra (które w ustabilizowanych krajach obywatele już mają - np. domy, mieszkania) jest większy. Ponadto istnieje w Polsce duża "szara strefa" która nie powiększa liczonego PKB, ale w której mieści się dużo przepracowanego czasu i realnego przyrostu PKB. Słowem - obliczenia sobie, a życie sobie."you don't need your smile when I cut
your throat" - z tego co pisza wynika ze ma , , speed 28/01/13 08:48
Tak sobie policzylem ile srednio godzin pracuje sie tutaj na zaplacone godziny w roku. wyglada to tak,na 2080 zaplaconych trzeba przepracowac prawie 1900godzin . W PL na 2016 zaplaconych wyglada ze pracujecie okolo 1400 godzin tyle wychodzi z oficjalnych danych . Ja zdaje sobie sprawe ze wiele rzeczy mozna przedstawic w dziwnym swietle a to ze prawie 25 lat i dalej cienko a jak ma byc ,ja tych danych nie wymyslilem .
Jak jest sie na dorobku to trzeba myslec podwojnie , pewnie znasz moje zdanie o polskich pracodawcach ( powiem tak wole z meksykaninem zgubic jak z polskim pracodawca znalezc),a fragment z ta etykieta swadczy ze sa skurwysynami .- czyli metoda obliczeń jest inna niż myślałem , bwana 28/01/13 09:02
sądziłem, że tu chodzi o PKB przypadający na realnie (a nie nominalnie) przepracowane godziny. Pytanie w takim razie czy obliczenie uwzględnia:
- do 33 dni nieobecności chorobowej w roku kalendarzowym płatnych przez pracodawcę
- urlopy wypoczynkowe płatne (do 26 dni w roku kalendarzowym)
oba powyższe punkty to maksymalnie 472 godziny czyli bardzo duża część różnicy 2016 - 1400. Kolejne 103 godziny to dni ustawowo wolne od pracy. Czyli chyba tak, uwzględnia to urlopy wypoczynkowe, dni wolne od pracy i nieobecności chorobowe płatne przez pracodawcę."you don't need your smile when I cut
your throat" - dobrze mowisz , speed 28/01/13 09:31
w jadnym jak i drugim przypadku bralem pod uwage rzeczywisty czas pracy do rzeczywistych godzin zaplaconych .
Macie 33 dni chorobowego ale w danych jest ze wykorzystali cos 16
500 godzin roznicy i to w takiej sytuacji jak Polska sie znajduje to jest ogrom . Ale co zrobic ?
- Bwana gadasz głupoty , ulan 28/01/13 09:21
poczytaj sobie to http://www.mojanorwegia.pl/...acusie_i_luzacy.html
nie mamy wcale najwięcej ustawowo dni wolnych od pracy... powielasz mity niektórych polityków, a różnice w wydajności wcale nie wynikają z nieróbstwa polaków (np. fabryka w fiata w Tychach zatrudniając bodajże 5 tys pracowników produkowała znacznie więcej niż 5 fabryk fiata we Włoszech zatrudniając ponad 20 tys. pracowników....pozdr. ułan vel ulan
"Uwielbiam zapach napalmu
o poranku..." - ulan nie ma sie co denerwowac , speed 28/01/13 09:34
to sa oficjalne dane .
Wiesz jest sobie fabryka samochodow i to nie takich 'gokartow' jak fiat ktora zatrudnia 900 osob a produkuje ponad 200tys aut rocznie .
Ale to wcale nie swiadczy o wydajnosci pracownika.- hmm wiesz doskonale ze statystyką można wszytko udowodnić , ulan 28/01/13 11:52
to jak ze stopniowaniem: kłamstwo, wielkie kłamstwo i statystykapozdr. ułan vel ulan
"Uwielbiam zapach napalmu
o poranku..."
- Ulan, sam gadasz głupoty:-D (A nie, bo Ty!) , bwana 28/01/13 10:31
Gdzie ja napisałem, że "najwięcej". Napisałem że "dużo" i że "za dużo". Oba słowa są ocenami jakościowymi i subiektywnymi (tj. "moim zdaniem"). Użycie słowa "najwięcej" już jakościowe by nie było, bo to można zweryfikować sprawdzając, kto ma pierwsze miejsce w danym "rankingu".
Jak napisałem wcześniej, Polska to kraj "na dorobku", więc naturalne jest (byłoby) gdybyśmy pracowali więcej niż w krajach o "ugruntowanym" dobrobycie.
Zestawienie, do którego link podałeś dotyczy (chyba, nie jest to jasno określone) dni ustawowo wolnych od pracy i (chyba - na przykładzie Rumunii tak wnioskuję) płatnych urlopów wypoczynkowych.
Nie wiem natomiast, czy w statystykach wzięto pod uwagę dni, w których pracownik otrzymuje wynagrodzenie chorobowe nie świadcząc jednocześnie w tym czasie pracy. (w Polsce maks. 33 dni rocznie płatne przez pracodawcę, powyżej 33 dni - przez ZUS)."you don't need your smile when I cut
your throat" - Co do przykładu z fabrykami Fiata , bwana 28/01/13 10:37
Należy zastanowić się, ile z pracy tych 5 tysięcy pracowników przyniosło złotówek PKB. Bo niezależnie od tego jak dobrze (widać, że znacznie wydajniej niż we Włoszech) polscy pracownicy pracowali, to z wielu róóóóżnych powodów (koniunktura, wyprowadzanie zysków poza Polskę, różnice w zyskowności sprzedaży aut w Polsce i we Włoszech) fabryka ta do polskiego PKB mogła wnieść dużo lub mało.
Jak każda statystyka, tak i PKB per capita albo PKB per godzina robocza mogą wprowadzać mylne wrażenie dopóki nie zna się dokładnie metody badania i badanego zjawiska."you don't need your smile when I cut
your throat" - fiat był i pewnie jest znany z tego ze wyprowadzał zyski z kraju , ulan 28/01/13 11:51
i robił to w cwany sposób: ściągał ze swoich fabryk za granicą drogie części a sprzedawał za granice taniej swoje samochody (coś w stylu części na budowę samochodu kosztowały 2 tys euro a gotowy samochód szedł za 1500 euro i już 500 euro wychodziło z Polski...pozdr. ułan vel ulan
"Uwielbiam zapach napalmu
o poranku..." - No właśnie, więc choćby z tego powodu przykład Fiata w Polsce nie musi być reprezentatywny , bwana 28/01/13 13:38
Ogólnie tego rodzaju statystyki są (jak tu już w paru miejscach napisałem, ale powtórzę) zwodnicze.
Na pewno nie można mówić np. o pracowitości społeczeństwa na podstawie przelicznika PKB/roboczogodzina. Natomiast nominalny czas pracy (52 tygodnie po 5 dni po 8 godzin roboczych) do czasu realnie przepracowanego - jak najbardziej.
Kolejna rzecz - dane do statystyk. Ktoś niedawno tu wrzucał link dot. wynagrodzenia: http://www.polskabieda.com/?opcja=graf&nr=7
Statystyk czasu pracy także się nie wymaga od małych firm więc danych tych GUS od pracodawców nie ma (analogicznie - nie ma ich dla 66% zatrudnionych - jeśli wierzyć artykułowi pod linkiem powyżej). Natomiast dane te, kompletne, mieć powinien ZUS, który zna m.in nominalny czas pracy i nieobecności chorobowe (tak płacone przez pracodawcę jak i przez ZUS), wymiar urlopu wypoczynkowego; dni wolne od pracy to wiedza powszechna. Pytanie, czy się z nich korzysta w GUS."you don't need your smile when I cut
your throat"
- To oznacza , Bergerac 28/01/13 09:54
że do obliczania produktywności i opierdalania się użyto różnych parametrów. Gdyby użyto tych samych, miejsce pierwsze w jednej tabeli skutkowałoby miejscem ostatnim w drugiej :)Barbossa: You're supposed to be dead!
Jack Sparrow: Am I not? - To jasne, wystarczy popatrzeć na jednostki , bwana 28/01/13 10:45
Jedno jest liczone w złotówkach (zł/godzina pracy) a drugie w godzinach (wolnych od pracy). Można wyobrazić sobie kraj, w którym wartość godziny pracy jest bardzo wysoka a czas pracy niewielki (pracując mało ludzie zarabiają wystarczająco dużo, żeby się móc lenić).
Gdyby ujednolicić jednostki, np. pokazać ile pieniędzy tracą potencjalnie pracownicy nie pracując w dni wolne, to ranking by się zmienił (no bo leniwe godziny trzeba by było pomnożyć przez faktyczną "stawkę godzinową" z PKB) i wyszłoby, że lenistwo krajów o wyższym PKB na godzinę pracy jest bardziej kosztowne niż w krajach, gdzie ten przelicznik jest gorszy. Tylko że też hipotetycznie, bo nie jest udowodnione, że praca w tym czasie wolnym by w ogóle była i po takiej samej stawce.
Kolejny raz należy stwierdzić, że statystyki to narzędzie do przedstawiania założonej wersji rzeczywistości;-)"you don't need your smile when I cut
your throat" - W sumie ta teoria , Bergerac 28/01/13 13:09
jest bardzo powszechna; dotyczy np. wyborów i sondaży...Barbossa: You're supposed to be dead!
Jack Sparrow: Am I not? - Może i powszechna , bwana 28/01/13 13:41
ale w wielu miejscach z definicji nazywana "spiskową";-)
O ile wiele osób się podpisze pod stwierdzeniem, że statystyki mogą służyć do zakłamania obrazu rzeczywistości, to jeśli powiesz, że robi to "ich rząd" (nie mówię, PO-wski, PiS-owski, SLD-owski tylko "ich" czyli zabierających głos) to trafiasz do getta oszołomstwa."you don't need your smile when I cut
your throat" - Jak również , Bergerac 28/01/13 14:48
''faszystowską'' :DBarbossa: You're supposed to be dead!
Jack Sparrow: Am I not?
- W tej wiadomości pisze też , Zbyszek.J 28/01/13 12:34
W tej wiadomości pisze też o godzinach snu: http://biznes.onet.pl/...8563,5402957,1,news-detal
I co jest ciekawe - w krajach UE z bardzo niską wydajnością (Polska, Rumunia, Łotwa, Bułgaria) prace zaczyna się o 7 albo 8. W krajach starej Unii zazwyczaj o 9. Dwa: kiedyś czytałem, że w Anglii przeprowadzano badania, kazując jednym dzieciom przychodzić do szkoły na 8, a drugim na 10, i ta druga grupa miała dużo lepsze wyniki nauczania i ogólnie zachowywała się bardziej "żywotnie", wesoło itp.
Generalnie, większość ludzi chodzi spać dajmy na to, że około 23-24. W Polsce wstajemy o 5-6, potem śpimy w robocie. W UK gdzie maja na 9 śpią dłużej w domu, to i nie śpią w robocie.- Jeśli to ten artykuł (bo link nie działa) , bwana 28/01/13 14:03
http://biznes.onet.pl/...8563,5402957,1,news-detal
to tam bez dowodu podaje się kolejny raz, że "PKB na jedną godzinę pracy to najbardziej miarodajny sposób wyrażania produktywności." Być może dla niektórych rodzajów analiz jest to prawdą, ale na pewno nie dla określania pracowitości społeczeństwa. Ta sama praca wykonana przez tę samą osobę w innym kraju może być warta (pieniężnie) więcej lub mniej (wytworzy dla danego kraju więcej lub mniej PKB).
Jeśli chodzi o sen, to wziąć pod uwagę można np. takie spostrzeżenia:
- im człowiek jest starszy, tym mniej snu potrzebuje by normalnie funkcjonować,
- im większa średnia wieku w społeczeństwie, tym większa średnia wieku wśród zatrudnionych (to wymaga pewnie dowodu, ale "na oko" powinno być prawdą co do trendu)
- w Polsce występuje niż demograficzny i podnosi się średnia wieku.
Słowem, jeśli w badaniach porównawczych do okresu w Polsce mamy spadek "przespanych godzin" to może to być konsekwencją powyższych spostrzeżeń i nie musi wcale wpływać samo z siebie na jakość pracy.
Tu o wymaganym śnie w zależności od wieku: http://www.zdrowe-zycie.info/...zecietny-czlowiek/"you don't need your smile when I cut
your throat"
- jeszcze jeden 'kwiatek':)) , speed 28/01/13 08:17
"Tymczasem etykieta korporacyjna wręcz zabrania wychodzenia z pracy o czasie. Wielu pracowników opuszcza firmę o zmroku, by po kilku godzinach snu na nowo zasiąść za biurkiem."
Jak bym tutaj komukolwiek cos takiego powiedzial to by mie nazwali wariatem:)))))
Ludzkie pojecie przechodzi co tam u was nie wymysla:)))
To jest tak zalosne ze az smieszne.- po czym poznać że jest piątek? , bwana 28/01/13 13:43
Angol może przyjść do pracy bez krawata, Polak w sandałach i skarpetach a Japończyk na 12 godzin;-)"you don't need your smile when I cut
your throat"
- Co za różnica stare czy nowe zasady , NimnuL-Redakcja 28/01/13 07:48
to daje obraz jakich mamy przyszłych kierowców, a właściwie jak niski jest poziom nauczania. Strach na ulicę wyjechać. Ba, strach iść chodnikiem :)Gdyby nie wymyślono elektryczności,
siedziałbym przed komputerem przy
świeczkach. - Uważasz, że wyższy poziom "nauczania" ma przełożenie na jakość kierowców ? Nie sądzę , Doczu 28/01/13 08:24
W takich Stanach przychodzisz do ichniego LOKu i wyrażasz chęć przystąpienia do egzaminu na prawko. Piszesz test (do którego uczysz się we własnym zakresie, bez egzaminów wewnętrznych i bulenia ciężkiej kasy na to), robią Ci krótkie badania i siadasz za kółko z egzaminatorem.
Nie sądzę, by ichni kierowcy byli gorsi od naszych. To raczej kwestia mentalności.
U nas przez to że robi się takie halo wokół prawa jazdy jest to coś jak mała matura czy inny ważny egzamin w życiu, tam z kolei jest to coś naturalnego jak wyrobienie karty pływackiej kiedyś u nas.- Po co wyzszy poziom ? wystarczy skuteczny i bezstresowy , speed 28/01/13 08:34
dobrze napisales o tych stanach , jak tam moga sie nauczyc tego co potrzeba to tez nie widze aby w PL byl problem .- no właśnie do tego zmierzam , Doczu 28/01/13 08:37
123 - Ponadto w US rodzic może legalnie wyjechać na drogę z dzieckiem za kierownicą , bwana 28/01/13 08:39
i uczyć go jazdy samodzielnie.
Faktycznie w Polsce nadal egzamin na prawko jest traktowany jak niemal matura a uzyskanie prawa jazdy jak rytuał przejścia i dołączenie do jakiegoś VIP-owskiego klubu. Klubu, nawiasem mówiąc, dojonych z każdego cyca sponsorów Skarbu Państwa."you don't need your smile when I cut
your throat" - Prosze byc barziej dokladnym bo pomysla ze w USa to naprawde dziki zachod:)) , speed 28/01/13 08:57
Moze uczyc ale dziecko musi posiadac temporary permit (po zdanym egzaminie teoretycznym) .
Kazdy stan troche sie rozni . Mlody czlowiek majacy permit moze jezdzic za kierownica z kims kto ma 25 lat i posiada pelna licencje (kazdy stan ma swoje prawa).- Niemniej to nadal duże uproszczenie dla uczącego się jazdy samochodem , bwana 28/01/13 09:11
i znacznie mniejszy koszt niż jedyna dopuszczalna w Polsce grubo płatna i obowiązkowa "szkoła jazdy"."you don't need your smile when I cut
your throat" - Mi się zdaje, że dla naszych rządzących ... , Muchomor 28/01/13 10:23
... zachód to głównie Niemcy. Tam jest jeszcze drożej i jeszcze bardziej jest to sformalizowane. Jeśli tylko Niemcy uważają, że nasze procedury wyglądają barbarzyńsko, bo wyglądają inaczej niż u nich, to zaraz się sprawy podciąga pod niemieckie widzimisię. Kompleks taki, zapewne.Stary Grzyb :-) Pozdrawia
Boardowiczów - To nie musi być zaraz kwestią kompleksu , bwana 28/01/13 14:07
Być może polityka w Polsce ostatnio jest po prostu "zorientowana na Niemcy" (i wcale nie mówię, że to źle). Poza tym w wielu dziedzinach Niemcy są wzorem do naśladowania i rozumne powielanie ich wzorców nie jest pewnie głupim pomysłem. Z pewnością jednak stereotypowy obywatel Niemiec i Polski różnią się (choćby mentalnie) i pewne rozwiązania dobrze sprawujące się u zachodnich sąsiadów u nas się nie sprawdzą albo wywołają nieprzychylne reakcje."you don't need your smile when I cut
your throat" - Słowo ... , Muchomor 29/01/13 15:41
... klucz: rozumne.
Przepisy niemieckie tworzone są z założeniem, że obywatel będzie je szanował. U nas jest z tym trochę na bakier. Mentalności nie da się przeszczepić, a przynajmniej nie przepisami. Wszyscy są tego świadomi, ale zmienia się niewiele. Coś mnie tak bodzie, że może trochę o komplelks chodzić. Co do trafności ich rozwiązań to się zgadzam, ale mi osobiście nie leży niemiecka skłonność do biurokratyzowania wszytskiego co tylko się da. System podatkowy też mają skomplikowany, a ja już się przekonałem, że ciężko jest to zrobić jaśniej i prościej niż irlandzkie PAYE.Stary Grzyb :-) Pozdrawia
Boardowiczów
- Jeszcze rok temu ... , Muchomor 28/01/13 10:15
... tak samo wyglądała sprawa w IRL. Provisional license uprawniał do prowadzenia auta pod okiem kierowcy z pełnym prawkiem. Ugięli się pod wpływem Unii i wprowadzili w końcu kursy. Czy to było potrzebne?
Dublin jest w tej chwili najbezpieczniejszą stolicą w Europie jeśli chodzi o ruch uliczny i pieszych. Dostrzega się brak znajomości przepisów i fakt, że czasem kierowcy nie wiedzą jak się zachować, ale kiedy nie wiedzą to po prostu ustępują. To ich niby "gamoństwo" przeszkadzało mi na początku. Po oswojeniu się i co ważne, po zapoznaniu się ze statystykami mam to głęboko w nosie. Wolę jak jest bezpieczniej.Stary Grzyb :-) Pozdrawia
Boardowiczów - Pokutuje tu wiara w moc sprawczą dekretu , bwana 28/01/13 14:10
dość powszechna chyba w Europie. Na zasadzie "jeśli zadekretujemy, że będzie bezpieczniej, to będzie bezpieczniej"."you don't need your smile when I cut
your throat"
- aaaa mało tego... , Doczu 28/01/13 08:39
... zapomniałem napisać, że egzamin jest wykonywany "Twoim" samochodem (najcześciej jest to samochód osoby z którą przyjechałeś, lub z wypożyczalni, choć niektóre stany ponoć nie zezwalają na samochód z wypożyczalni) - to nie przez to , Franz 28/01/13 08:46
tam przepisy są banalne, mieszczą się na 2 stronach a4. Nie masz jakiś skomplikowanych pierwszeństw itp jest znak stopu na każdej krzyżówce bez świateł i kto pierwszy dojedzie i się zatrzyma przed stopem ten ma pierwszeństwo... A większość skrzyżowań ma światła. Znaków drogowych które musisz znać jest kilka reszta i tak ma napis o co chodzi :) http://en.wikipedia.org/...ns_in_the_United_States Prostota przepisów oraz automatyczne skrzynie biegów powodują że jest to łatwe a w PL wiadomo jak jest.Jest źle a będzie jeszcze gorzej.
Niedługo nas z ujni europejskiej
wyrzucą. - na pewno na dwoch kartkach a4? , speed 28/01/13 08:59
N.p w Manitobie zajmuje to 96 stron a duzo sie nie roznia od przepisow w USA:)))- no ja taką , Franz 28/01/13 09:00
wersję widziałem, żeby zdać i radzić sobie na drodze starczy w 100%Jest źle a będzie jeszcze gorzej.
Niedługo nas z ujni europejskiej
wyrzucą.
- Bez przesady... , JE Jacaw 28/01/13 09:00
...osobiście uważam, że u nas za dużą wagę przywiązuje się do teorii. A według mnie ma do drugorzędne znaczenie - masa wkuwanej teorii jest zupełnie niepotrzebna, a do tego realna jazda rządzi się swoimi prawami. Ludziom niepotrzebnie zaśmieca się głowę niepotrzebnymi rzeczami, wkuwanymi na pamięć, zamiast uczyć ich po prostu jazdy z głową.
Z tego co wiem, to u nas już wcześniej było dość trudno zdać prawko, w stosunku do innych krajów, a jakoś nie przekładało się to na większe bezpieczeństwo. Z tego co słyszałem to w USA (nie wiem, czy wszędzie, czy tylko w części stanów) np. ojciec może uczyć dziecko prowadzić auto lub można zdawać egzamin na swoim aucie i to moim zdaniem jest dobre rozwiązanie.
I ostatnia rzecz, o której zapomina większość "starych" kierowców, tak naprawdę jeździć uczymy się PO zdaniu egzaminu, kurs daje tylko pewne postawy, ale nie wierzę, że ktoś się nauczył na nim dobrze jeździć. Nic nie zastąpi doświadczenia i praktyki. Zresztą pewnie dowód na to jest też taki, że często kierowcy z długoletnim stażem właśnie oblewają testy teoretyczne, mimo, że dobrze i bezpiecznie jeżdżą.Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - Powiedz dlaczego tak nie ma jak mowisz ? , speed 28/01/13 09:17
Zgadzam sie w 100% .
Ja robilem prawko w 1970 roku ,zdawalem u pulkownika Barana(takie nazwisko)
Jezdzic uczyl mnie ojciec i na zaden kurs nie chodzilem. Egzamin teoretyczny okolo 15 minut i jezdizlem z pulkownikiem okolo 20 min . a somochod to skoda spartak z biegami przy kierownicy.
Wtedy jazdy bylo cos okolo 40-50 godzin a wykladow 16 (jak dobrze pamietam).
Pisalem tez jak to wyglada w Manitobie. Prawo jazdy robi sie w szkole
w 11-12 klasie. 12 godzin z instruktorem ( 6 godzin w dzien i 6 godzin wieczorem) pozniej maja 9 miesiecy okresu uczenia sie z ojcem ,bratem,sasiadem ( wyjerzdzaja okolo 200-300godzin) i maja egzamin ( kosztuje 30$ robi sie na aucie ktorym przyjechalo sie na egzamin). Po zdaniu maja mlodzi dwa lata pewne ograniczenia zaczym dostana pelna licencje. jak w tych dwoch latach zlapie policja choc raz za przekroczenie predkosci to zabieraja prawo jazdy srednio na 8 miesiecy , jak zlapia dwa razy to moga zabrac nawet na 2 lata.
Wyglada to strasznie ale kazdy ma prawko fajnie jezdza malo wypadkow i widac ze ten system fantastycznie dziala . - Racja , NimnuL-Redakcja 28/01/13 09:40
nawyki praktyczne nie zawsze są zgodne z książkową teorią. A teoria jak to teoria, z założenia mało przydatna jest. Do teraz pamiętał jak uczyłem się różnic w dozwolonej prędkości różnych pojazdów z i bez przyczepki na różnych drogach. Pamiętałem to jeszcze krótko po zdaniu egzaminu.
I masz rację, że egzamin nie zastąpi doświadczenia, jednak dobrze przeprowadzone szkolenie da dobre podstawy do rozwoju.
Nie przekonuje mnie natomiast tłumaczenie, że celem zmiany formy egzaminu jest oblanie większej ilości osób. Może źle to postrzegam, ale według mnie Ci co nie zdali tego egzaminu - tak jak i matury, to nieuki. I tyle. Ja wiem, że tego typu egzaminy nie przygotowują do życia, ale to nie są trudne rzeczy i ludzie się zwyczajnie do tego nie przykładają i nie uczą. Na studiach przecież to takich "matur" jest kilka w semestrze. A później, w życiu jest jeszcze więcej i trudniej.Gdyby nie wymyślono elektryczności,
siedziałbym przed komputerem przy
świeczkach. - prawie sie zgadzam ,prawie , speed 28/01/13 09:49
dotyczy to tego testowego testu:))) , zrobilem piec bykow na filmikach
a wiesz dlaczego ?? bo strzelalem ,po prostu nie widzialem tych znakow ( w okienku 15cm na 6-7 cm gdzie znak ma kilka milimetrow sorry ale nie widzialem a nieukiem nie jestem jak i cala masa podobnych .
Wiesz skad jest powiedzenie " ze student idzie na uniwerek studiowac a nie uczyc sie" tek ze ciut wiecej szacunku dla niewinnych ludzi:)) - Sławna przyczepka... , JE Jacaw 28/01/13 10:07
...też właśnie o tym myślałem pisząc to. I wiele innych rzeczy, które tylko zaśmiecają umysł. Natomiast faktem, jest, że część osób nawet nie zadaje sobie trudu, aby się pouczyć, a potem biadolą, że takie trudne to było... inna rzecz, że ciężko się zmusić do wkuwania niepotrzebnych rzeczy.Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - Zmusić się da , NimnuL-Redakcja 28/01/13 10:10
oblewaniem, to szkolenie/egzamin płatny, więc zdanie za pierwszym razem powinno być pożądane.
No ale biadolić (jako naród) lubimy i spychać odpowiedzialność z dala od siebie to chyba nasz sport narodowy :)Gdyby nie wymyślono elektryczności,
siedziałbym przed komputerem przy
świeczkach.
- Po co szukać w Stanach, , soyo 28/01/13 09:03
podobnie jest w Norwegii. Młody lub młoda może jeździć od 16 roku życia pod opieką dorosłego, posiadacza prawa jazdy. Rodzic kupuje na stacji paliw naklejkę " L " i heja. Egzamin podobnie.soyo - speed mieszkasz daleko , ulan 28/01/13 09:05
to pewnie nie widzisz ze tu na każdym kroku państwo stara golić frajerów (słynne fotoradary, z których wpływ jest ujęty w planowanym budżecie państwa, teraz dochodzi golenie na poprawkach egzaminu na prawo jazdy, doszli widać do wniosku ze taniej będzie golić frajerów na egzaminie teoretycznym, bo łatwiej i taniej go zorganizować niż egzamin praktyczny za kierownicą....pozdr. ułan vel ulan
"Uwielbiam zapach napalmu
o poranku..." - Ja czekam... , JE Jacaw 28/01/13 09:10
...aż wprowadzą przepis, że każdy kierowca domyślnie w ciągu roku popełnia wykroczeń na 10 pkt. i 1000 zł. A jeśli ktoś nie chce tego przyjąć, to musi udowodnić, że przez cały rok jeździł zgodnie z przepisami.Socjalizm to ustrój, który
bohatersko walczy z problemami
nieznanymi w innych ustrojach - No weeeee , bwana 28/01/13 09:15
nie podsuwaj tzw. IM takich pomysłów;-)"you don't need your smile when I cut
your throat"
- wlasnie to jest glupie i do niczego nie prowadzi , speed 28/01/13 09:21
Karanie ,restrykcje i.t.d nie dlugo beda was karac za nie prawidlowe cisnienie w kolach.
Sam wiesz ze mozna to wygladac inaczej ale chciec to jeszcze zamolo trzeba madrych ludzi aby to zmienili.- Masz rację... trzeba mądrych , Remek 28/01/13 10:28
"nie długo"
"nie prawidłowe"
"zamolo"
"ze mozna to wygladac"- C'mon, kiepska ortografia nie niweluje racji , bwana 28/01/13 10:50
tak samo jak poprawna racji nie dowodzi."you don't need your smile when I cut
your throat" - Ale niechlujstwo w pisaniu , Remek 28/01/13 10:55
dowodzi często niechlujstwa w myśleniu i pojmowaniu...- Mogę się z tym zgodzić, ale raczej z mniejszym naciskiem na ortografię , bwana 28/01/13 11:06
a z większym na składnię i logikę wypowiedzi."you don't need your smile when I cut
your throat" - Potwierdzam , Remek 28/01/13 11:13
"Sam wiesz ze mozna to wygladac inaczej ale chciec to jeszcze zamolo trzeba madrych ludzi aby to zmienili" :)))- Złośliwiec , bwana 28/01/13 11:38
ja rozumiem zacytowane zdanie:-)"you don't need your smile when I cut
your throat" - Przeczytaj swoj post o telefonie , speed 28/01/13 16:57
pieknie widac ta Twoja logike i zaradnosc.
Jestescie (nie wszyscy) mistrzami w miganiu ,'zrobie wszystko aby wbic szpilke'. Tak robie czasami byki ,czasto napisze za duzo liter i co uwazasz ze to jest powod do oceny czlowieka?
Nagminne pisanie przez ludzi (tak tutaj na board) slowa korzystam przez 'z' jakos nikogo nawet ciebie nie rusza ,dziwne co?
Tak ze panie 'perfekt' zobaczymy tak za 20 lat ta wasza logike i 'super duper' zaradnosc.- nie drapcie się dziewczyny , bwana 28/01/13 17:02
szkoda tipsów;-)"you don't need your smile when I cut
your throat" - A jakieś konkrety , Remek 28/01/13 21:00
czy tylko kompleksik? :))) - speed , NimnuL-Redakcja 29/01/13 07:43
myślałem, że wyrosłeś ze zwracania uwagi na takie pierdoły (mówię o zaczepkach).
Ja z podziwu wyjść nie mogę, że po tak długim czasie poza Polską mówisz płynnie, kwieciście i bez nalotu obcego akcentu (tudzież nie podmieniasz słów obcymi).
A pisownię masz na typowym poziomie w Polskim Internecie, czyli ponownie - wyśmienicie jak na kogoś kto z językiem ojczystym styka się okazjonalnie.Gdyby nie wymyślono elektryczności,
siedziałbym przed komputerem przy
świeczkach. - czasami sie zdarzy ze dam sie wkrecic:))) , speed 29/01/13 19:17
nawet mialem ochote odpisac Remkowi ale zrezygnowalem jak przypomnialem sobie jego pisanie z boardowym doktorem:)))
Niestety i jezyk i pisanie zaczyna malymi kroczkami byc coraz bardziej 'upierdliwe'.
pozd.
- korzystam przez 'z' , Demo 29/01/13 13:49
serio ludzie walą takie byki? Min blow...nie zauważyłem :(napisalbym swoj config,ale sie nie
zmiescil:( - i to nagminnie. , speed 29/01/13 19:26
Mimo wszystko wole ludzi ktorzy robia bledy niz tych ktorzy pisza ladnie a wyrazaja sie nie zbyt ladnie o ludziach (bez powodu).- ha! , Demo 30/01/13 08:17
Niezbyt!! Mam Cię! Musiałem ^^
Argumenty z poślada. Co innego gimbus który z lenistwa nie używa polskich liter i na oczy słownika nie widział a co innego człowiek na emigracji od lat. Ile to już właściwie tam siedzisz?napisalbym swoj config,ale sie nie
zmiescil:( - 1 : 1 , speed 30/01/13 16:50
" wdomu" :)))
Mozna powiedziec ze juz troche czasu (prawie dwie srednie wieku aut w PL).
- nie zdali teorii , sred 28/01/13 09:26
czy jazdy
bo teoria jest prosta, przynajmniej patrzac na ten demo test w wątku niżej. - teoria nauki jazdy jest jak nauka języków w szkole , digiter 28/01/13 10:04
uczysz się kilka lat, potem jedziesz do jakiegoś kraju i ani be, ani me ani kukuryku.
Nawet nie próbuję zdawać tego testu bo i tak bym go nie zdał a mimo to jeżdżę ponad 15 lat i miałem tylko jedną stłuczkę nie z mojej winy.
Prosta rada: noga z gazu. Możesz znać przepisy perfect, wiedzieć co może dróżnik a czego nie wolno robić traktorzyście, ale to wszystko ch*j kiedy podejmujesz ryzykowne zachowania i jeździsz jak świr.Piszcie do mnie per ty z małej litery - tylko, że zamiast uczyć myślenia , Chrisu 28/01/13 10:26
walą w nas przepisami... (jak choćby z pieszymi i przejściami). /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\
|
|
|
|
 |
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2025, TwojePC.PL |
 |
|
|
|