Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
B O A R D
   » Board
 » Zadaj pytanie
 » Archiwum
 » Szukaj
 » Stylizacja

 
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
OBECNI NA TPC
 
 » Bonifacyz 03:06
 » piszczyk 01:43
 » Chavez 01:26
 » Chrisu 01:25
 » metacom 01:21
 » Martens 01:17
 » BoloX 01:16
 » Dzban 01:02
 » Qjanusz 00:53
 » Irys 00:51
 » ulan 00:41
 » RaPToRR 00:22
 » zibi13 00:10
 » esteban 23:52
 » alkatraz 23:48
 » Menah 23:36

 Dzisiaj przeczytano
 36869 postów,
 wczoraj 25433

 Szybkie ładowanie
 jest:
włączone.

 
ccc
TwojePC.pl © 2001 - 2025
A R C H I W A L N A   W I A D O M O Ś Ć
    

Prośba o wycenę. , pippi 31/01/13 10:14
Rozważam wymianę osobistego laptopa. Nie żebym miał coś do mojego "staruszka", bo działa sprawnie i nic mu nie dolega, ale (uwaga, spam!) cena Samsunga NP350 z i5 i mobilnym Radkiem 7670 w Euro jest taka kusząca (2200 PLN + raty 0%), że prowokuje do takich właśnie dywagacji.

Anyway - ile aktualnie może być warty nieco ponad 3-letni Samsung R522?
Parametry:
Core2Duo T6500 (2,1 GHz)
3 GB RAM
Mobility Radeon HD 4650 z 1 MB pamięci
ekran 15,6" błyszczący
dysk 320 GB
DVD-RW
bateria powinna trzymać ok. 3h przy przeglądaniu netu z aktywnym WiFi (ale to do zweryfikowania; kilka miesięcy temu w każdym razie tak było)
Windows 7 Home Premium 32-bit

Na Allegro znalazłem jedną ofertę na dokładnie taki model - cena wyjściowa 899 PLN, kup teraz - 1099 PLN. Czy taka kwota (rzędu 900 PLN) jest w miarę sensowna, czy lepiej jednak nie napalać się na tyle i rozważając sprzedaż spodziewać się uzyskania raczej niżej (o ile?) kwoty?

  1. ja sprzedaje takie lapki od 700 do 900 , chris_gd 31/01/13 11:36
    kwestia w jakim jest stanie wizualnym, jesli Twoj wyglada znosnie mozesz celowac w te 900 i nie bedzie w tym nic dziwnego

    Ryzen 7 3700X@4.3GHz/16GB 3000Mhz/
    RTX 2060Super@GPU1600/MEM1900

    1. O, wielkie dzięki za informację. , pippi 31/01/13 11:47
      Stan wizualny bardzo dobry - komputer nigdy nie opuścił moich czterech ścian, nie bawiły się nim dzieci ani nie był polewany żadnymi napojami. Jedyne co mu od tej strony "dolega", to to, że naklejki pod klawiaturą (te z logo AMD, Windows i takimi tam bzdurkami) strzepią się na brzegach. Po trzech latach codziennego użytkowania mają chyba prawo...
      Dzięki jeszcze raz.

      1. zawsze mnie , Franz 31/01/13 13:35
        zastanawia po co ludzie to zostawiają? później zostaje brzydki ślad / różnica koloru po tej naklejce.

        Jest źle a będzie jeszcze gorzej.
        Niedługo nas z ujni europejskiej
        wyrzucą.

        1. + 1 , elliot_pl 31/01/13 13:55
          pierwsze co robie z nowym sprzetem, to sciagam to badziewie... Ciekawe czy w nowym aucie zostawiaja tez folie na kierownicy :)

          momtoronomyotypaldollyochagi...

          1. numer seryjny silnika też zacierasz , Robak 31/01/13 14:05
            ;-)

            1. widziales kiedys silnik w kabinie? , elliot_pl 31/01/13 20:29
              :-) To tak samo jakbym scieral numer seryjny z lapka... czego nie robie - zeby nie bylo :D

              momtoronomyotypaldollyochagi...

          2. kiedys do mnie na serwis przyszedl facet z lapkiem, na gornej klapie mial folie tyle , chris_gd 31/01/13 15:02
            ze przyklejona na super glue :)
            dziadek myslal, ze to musi byc, a po miesiacu uzywania juz nie trzymala wiec w rogach przykleil na kropelke :D

            Ryzen 7 3700X@4.3GHz/16GB 3000Mhz/
            RTX 2060Super@GPU1600/MEM1900

            1. śmiejesz się , mikuś 31/01/13 20:09
              a np ja zdjąłem tą folię niedawno, po prawie 3 latach od kupna. Fakt, nie wyglądało to najlepiej ale wytrzymała tyle bez dodatkowego klejenia. A teraz widok 3-letniego lapka wyglądającego jak nowy- bezcenne:)

              Błędów nie popełniają tylko ci którzy
              nic nie robią...

              1. no nie wiem , elliot_pl 31/01/13 20:28
                teraz moze i bezcenne. A przez 3 lata mega chujnia.

                momtoronomyotypaldollyochagi...

  2. po co ci kolejny laptop , RusH 31/01/13 12:12
    skoro stary nigdy nie opuscil mieszkania?

    I fix shit
    http://raszpl.blogspot.com/

    1. wspieramy producenta , Ranx 31/01/13 12:25
      niech coś z tego ma.
      w końcu do neta i prostej zabawy potrzeba coraz nowszego sprzętu:)
      albo do pisania cv - w8 i najnowsego offica:D

      taktak wiem, że wszyscy orają swoimi lapkami i tyrają nimi w ziemi i potrzeba wielka jest. ale na odyna! do kopania dziurek w piasku można jak wieśniak używać łopatki:)

      o roztramtajdany charkopryszczańcu...

      1. to są , Franz 31/01/13 13:37
        tak zwane "potrzeby" zwane też zachciankami :)

        Jest źle a będzie jeszcze gorzej.
        Niedługo nas z ujni europejskiej
        wyrzucą.

        1. Dla lwiej części ludzkości posiadanie komputera to zachcianka, , pippi 31/01/13 15:00
          nie realna potrzeba. To sprzęt, który wiekszości z nas ułatwia i uprzyjemnia życie, natomiast nie jest w kategoriach absolutnych niezbędny.
          Zamierzasz każdemu czynić z tego zarzut?

      2. Z ciekawości - jakiego masz kompa? , pippi 31/01/13 15:11
        Czy to, do czego jest Ci NIEZBĘDNY (o ile faktycznei NIEZBĘDNY jest) wymaga takiego sprzętu, jaki posiadasz? Na pewno nie dałoby się tego zrobić przy użyciu innego, tańszego, mniej zaawansowanego urządzenia?

        Kurcze, co za naród, z tą jego nieuleczalną skłonnością do zaglądania bliźnim do zupy i komentowaniem, że marchewki za dużo i zupa byłaby tak samo dobra, jakby tej marchewki wkrojono do niej mniej. A może ktoś po prostu lubi marchewkę i stać go na to, by sobie od czasu do czasu urządzić marchewkową ucztę?

        Każdy ma jakieś wewnętrzne lub zewnętrzne motywacje przy kupnie tego czy owego. Jednym taki zakup jest niezbędny, innym służy tylko dla osiągnięcia przyjemności. Co kogo obchodzi, czy ten inny ktoś realizuje kaprys, czy życiową potrzebę? To jego sprawa, przynajmniej tak długo, jak nikogo nie krzywdzi swoim postępkiem. Nie wiem, może jestem jakiś dziwny, że nie mam skłonności do takich cokolwiek wścibskich dociekań? I fakt, że - dajmy na to - sam używam OpenOffice (a faktycznie tak jest, bo mi w domu wystarczy i nie widze potrzeby kupowania MS Office) ma być wystarczającym powodem, by odżegnywac od czci i wiary tych, kórzy wywalili kilkaset złotych za komercyjny pakiet tego rodzaju, nawet jesli używają tylko 5% jego funkcji, i tio tylko tych najbanalniejszych? To ich sprawa, nie moja. Od tego, że oni wydali pieniądze na taką zachciankę mi przecież nie ubędzie.

        1. IBM t61p , Ranx 1/02/13 09:17
          z quadro i FHD. stary ale działa.
          4 sysopy na dysku, 2 do pracy , 2 do innej pracy.
          pare wirtualek, siakieś bazy, softy do diagnostyki i pod sterowniki (chwalenie mode of)
          z gier mame, quejki i bzflag.
          prowadzę też z niego zajęcia i nie pamiętam co jeszcze. i nie zamieniłbym go na tego Twojego samsunga.
          I przydaje się, ale dałbym radę bez niego.
          A teraz Ty.
          I nie napinaj się tak z tym zaglądaniem w zupę bo i racji nie masz i przesadzasz. tylko pomyśl czy faktycznie ta zamiana ma sens. ile np produktywności zyskasz. ATSD to po takiej napince zastanawiam się w co Cię trafiłem?
          I mam gdzieś ile za nowego wydasz i czy Cię stać bo to Twoja sprawa. Zastanów się tylko czy to naprawdę jest to czego potrzebujesz czy tylko maskujesz/szukasz... nieważne:)
          A z officem to proste. mam powiedzmy o2k lub o2k3 a jakis genetycznie zjebany buc wysyła mi dokumenty w xmlu bo on ma najnowszego offica i zakłada, że każdy inny też ma. Tłumaczenie nie pomaga. A taki co kupi offica to na ogół jest świadomy i potrafi zapisać w starszym formacie. Ale pęd lemmingów do nowości wielki jest..
          Ale ja już wiekowy jestem i do tworzenia prostych rzeczy używam prostych narzędzi.

          o roztramtajdany charkopryszczańcu...

          1. Sorry, , pippi 1/02/13 10:50
            ale tu wyciągasz wnioski bez dostatecznej ilości danych wejściowych i dokonujesz nadinterpretacji. Nie, nie trafiłeś mnie w nic. Nie znam Cię, Ty też mnie nie znasz. Jesteśmy dla siebie obojętni. Dlaczego więc miałbym się przejmować Twoimi opiniami na mój temat?
            Chodziło mi o pewną zasadę, dość popularne wśród Polaków (a może i wśród innych nacji tez, brak mi doświadczeń z wystarczająco dużą próbką populacji z innych krajów) podejście, polegające na przymowaniu swojego punktu widzenia na daną sprawę za jedynie słuszny i ex-cathedra dawaniu innym do zrozumienia, że są błądzą (że tak to delikatnie określę). A przeciez ci inni nie muszą być bezrozumni, mogą po prostu mieć odmienne potrzeby, niż Ty, inne zasoby do zaspokajania tych potrzeb. Mogą na przykład potrzebować przenośnego komputera zdolnego do bezstresowego i płynnego obsłużenia jakiejś relatywnie nowej gry, bo im na starym "przycina". I uznać, że cena określonego urządzenia o wystarczająco dobrych parametrach jest na tle konkurencji na atrakcyjna, że mieści się w mozliwościach finansowych takich ktosiów, bez sprowadzania ryzyka głodu, chorób i poniewierki dla ich rodzin. Krotko mówiąc - taki zakup byłby z punktu widzenia kupujących - przemyślany i racjonalny, choćby Tobie wydawał się pozbawiony sensu.

            Z ciekawości - każdemu, kto kupuje cokolwiek (samochód, sokowirówkę, parę jeansów) sugerujesz, że robi zakup nieprzemyślany (bo zazwyczaj można kupić inny produkt, spełniający okresloną funkcję, ale tańszy czy prostszy), albo że coś sobie tym maskuje? ;-)

            Co takiego jest "niehalo" z moim kulinarnym porównaniem? Dobrze odzwierciedla to, co miałem do przekazania. Przekładając rzecz na treść postu otwierającego niniejszy wątek - zauważ, że nie pytałem o SENS ewentualnej zamiany jednego komputera na drugi. Pytałem o rynkową wartość tego, który ewentualnie bym sprzedawał. Tylko o to. Skąd więc ta nagła troska o to, czy aby na pewno przemyślałem sobie taki zakup?
            I nie sądzisz, że sobie troszkę sam przeczysz, twierdząc w jednym zdaniu, że nic Cię moje (mniej lub bardziej teoretyczne) rozważania na temat wymiany sprzętu nie obchodzą, zaś w następnym martwiąc się, czy aby na pewno jestem świadom tego, co robię?

            I czy mógłbyś rozwinąć zawieszoną w pół słowa kwestię tego, co ja tam sobie mam maskować/szukać rozważaniami o wymianie 3-letniego laptopa na nowszy model? Strasznie ciekaw jestem jakież to nieznane mi (a może znane, tylko wyparte?) mroczne strony mego "ja" ujawniłem w tym wątku? Serio pytam, naprawdę mnie to interesuje. Uważam się (może i bezpodstawnie) za osobę dobrze skomunikowaną wewnętrznie, świadomą swoich licznych mankamentów (jeśli nie wszystkich, to na pewno znacznej ich części) i skłonną do przyznawania się przed samym sobą do błędów. Stąd chętnie nadstawiam ucha, jeśli ktoś ma coś o mnie do powiedzenia, jako że to uzupełnia moją wizję samego siebie.
            Więc?

            Swoją drogą - skoro sam twierdzisz, że dałbyś radę bez swojego komputera (przynajmniej tak zrozumiałem "I przydaje się, ale dałbym radę bez niego."), to po co go kupowałeś? Co więcej, sądząc z marki i podanej z grubsza specyfikacji, w momencie zakupu było to urządzenie z tych droższych. Podobną (a może i identyczną) produktywność dałoby się wycisnąć z komputera tańszego, z "prostszego narzędzia". Może sobie tego zakupu nie przemyślałeś i teraz stosujesz mechanizm kompensacji, próbując skłonić innych do przemyślanych (w Twoim rozumieniu tego pojęcia) zakupów? To ostatnie zdanie to taki żart (mało śmieszny zapewne, ale cóż poradzic, nie jestem Arturem Andrusem). Na poważnie nie śmiałbym czegoś takiego suponować nikomu, kogo dobrze nie znam (a i wtedy ostrożnie). I może dlatego mam problem ze zrozumieniem motywów ludzi, którzy takich oporów nie mają (to już na poważnie).

            A co do zjebanego buca, co to wysyła dokumenty w xmlu, to może wystarczło okazac mu nieco więcej cierpliwości? Z moich osobistych doświadczeń (fakt, nie związanych z przesyłaniem dokumentów elektronicznych) wynika, że większość ludzi - nawet tych opornych - z czasem przyswaja sobie takie rzeczy, jeśli jest się dla nich grzecznym, cierpliwym i przekazuje komunikaty w nieantagonizujący sposób. Nie należy ich uważać za zjebanych buców. Nastawienie do drugiej strony bardzo wpływa na to, jak jesteśmy odbierani. I może tak być (może, nie twierdzę, że tak jest), że ów zjebany buc po prostu lubi Cię wkurwiać takimi właśnie drobiazgami w ramach rewanżu za to, że (świadomie, lub nie) traktujesz go jak zjebanego buca?
            BTW Jeśli z jakichś względów zawodowo (zakładam, że to na tej właśnie niwie masz kontakt ze zjebanym bucem) stykasz się z takimi sytuacjami, to może warto rozważyć dostosowanie się do klientów? When in Rome... Oczywiście o ile masz taką możliwość, bo nie wiem. To oczywiście dodatkowy koszt w sensie czysto materialnym, ale może taki wydatek oszczędziłby Ci (i innym) niepotrzebnych nerwów?

            Peace, brother.

            1. sie rozpisałeś:) , Ranx 1/02/13 11:38
              ad2 akapit:
              jak zapyta to sugeruję. jak nie to nie:) nie moja sprawa:)
              ad3:
              pisałeś pod mną. a ja pod RusHem. zostałem wywołany do tablicy. nie pisałem, że jesteś głupi czycuś tylko o wspieraniu producenta. a potem się poczułeś osobiście dotkniety:)
              ad5:
              nie kupowałem. pożyczyłem używkę:) jak właściciel zechce to mu oddam. a do ciężkiej pracy kupiłem t42 ibma. używkę.
              ad6.
              studenci. mówimy o studentach. i młodych ludziach którym wydaje się, że są pępkami świata i nie chcą liczyć się z innymi bo im się należy. mają w8 przerabiany na w7 i offica 2013 do poprawiania kopiowanych prac. i pierdyliard wirusów na pendrajwach.
              i unoszą się jak powiesz im prawdę w oczy:)

              i nic do nich nie mam. ale stawka 50gr za wirusa na peniku jest:D

              o roztramtajdany charkopryszczańcu...

              1. Cóż, , pippi 1/02/13 12:38
                czasem się we mnie budzi demon-dyskutant ;-)
                Taki uboczny skutek przekonania, że trzeba rozmawiać, bo wtedy można (no, zazwyczaj) wyjasnić sobie rozbieżności, a przynajmniej sprowadzić jakąś jątrzącą różnicę zdań do mało dokuczliwego rozmiaru.
                Pozdro.

    2. Bo ma lepsze parametry i jak mnie najdzie chęć na pogranie, , pippi 31/01/13 14:58
      to będę mógł włączyć sobie różne bajery graficzne, bez ryzyka, że rozgrywka zamieni mi się w slideshow?
      BTW A to jest jakieś obligo, by z lapkiem ganiać po mieście? Mobilność sprzętu sprawdza się także pod dachem. Można np. usiąść z kompem na wygodnej, miękkiej sofie i nie być przykutym do biurka. Tak, żeby korzystanie z kompa było jeszcze przyjemniejsze.

  3. Ja bym nie brał , Ramol 31/01/13 15:12
    1MB na grafice to trochę mało, mój Trident na magistrali ISA tyle miał w 286 :P

    Ramol

    1. Heh... , pippi 31/01/13 15:24
      W domu napiszę sto razy "1 GB" ;-)

    
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2025, TwojePC.PL