Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
B O A R D
   » Board
 » Zadaj pytanie
 » Archiwum
 » Szukaj
 » Stylizacja

 
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
OBECNI NA TPC
 
 » metacom 17:49
 » DJopek 17:48
 » Draghmar 17:47
 » Tomasz 17:47
 » Saszkin 17:42
 » Pio321 17:42
 » Kenny 17:42
 » ulan 17:41
 » 3kawki 17:41
 » XepeR 17:38
 » SebaSTS 17:38
 » Artaa 17:37
 » Rafael_3D 17:35
 » waldisobo 17:32
 » leon 17:32
 » wrrr 17:31
 » havranek 17:28
 » Armitage 17:25
 » Sherif 17:18
 » bieniek 17:18

 Dzisiaj przeczytano
 41137 postów,
 wczoraj 25974

 Szybkie ładowanie
 jest:
włączone.

 
ccc
TwojePC.pl © 2001 - 2024
A R C H I W A L N A   W I A D O M O Ś Ć
    

Płyty gk zamiast ptynków , Emios 4/11/15 22:03
Panowie już ostatni post - nie chce bardzo trolować forum, ale sporo ludzi remontowało domy.
Mam domek będę wykonywał sam poddasze płytami gk, pomyślałem że na kilka ścianek zamiast nanosić tynk kwarcowy przykleję do ścian płyty. Ale tak pomyślałem że jak już złapie wprawę to może z tymi płytami polecieć już i parter. Tynki tylko w łazienkach. Oszczędność myślę że ok 8 tysięcy. Ściany mam proste więc mógłbym kleić na grzebień nie na placki płyty. Dobrze myślę czy lepiej tynkować ?

  1. Tutaj masz podsumowanie , ligand17 4/11/15 22:10
    https://www.youtube.com/watch?v=4H5EoyylOo4

    1. No własnei tutaj mam tez sporo niewiadomych. Przy kg moge poprawić uszkodzenai ścian , Emios 4/11/15 22:18
      przy kwarcu oj ciężko bardzo cięzko

      1. Uszkodzenia ścian , ligand17 4/11/15 22:21
        możesz też poprawić przy zwykłym tynku. Jak nadal Ci budynek osiada to faktycznie lepiej , bo pęknięcia możesz zredukować do podłogi/sufitu.
        Ja tam nowy budynek otynkowałem tynkiem gipsowym i jest OK - jak gdzieś pęknie to łatam szpachlą.

        1. budynek stoi 4 lata , Emios 4/11/15 22:38
          Nie ukrywam że znalezienie tynkarza czasowego graniczy z cudem

          1. Tez nie moglem znalezc kogos kto by mi zrobil. , ptoki 4/11/15 23:29
            Ale jak masz rowne sciany sprobuj zrobic sam.

            Kup poztynka, szeroka rajbetke i packe z filcem do zacierania.

            Zrob jedna sciane i zobacz jak wyszlo. Jak bedzie ciulato rob gk, jak wyjdzie ok to se spokojnie tynkuj.
            Jak se znajdziesz kogos kto ci namiesza tego tynku to jedna sciane zrobisz w godzine lub poltorej (o ile sa rowne).

            Jak sie zdecyduejsz na probe to daj znac wyklaruje ci jeszcze co trzeba zrobic z listwa i latarka i jak zacierac.

            1. dawaj od razu howto , yorg5 5/11/15 07:26
              przyda się :)

              The Borg's frightening appearance
              may scare small children.

              1. Kiedys tu juz chyba pisalem ale po kolei: , ptoki 5/11/15 12:07
                Do Tynkowania scian potrzeba:
                -pace metalowa bez zebow (z jednej strony zeby moga byc, wazne aby jedna strona byla prosta i nie zaokraglona w zadnym kierunku)
                -pace z filcem (od razu warto kupic ze dwie bo sie zużywaja)
                -mala kielnia trojkatna lub trapezowa (do grzebania w zaprawie).
                -kalfas do mieszania zaprawy (taka wanienka, nie wiem jak sie to po polsku nazywa)
                -zamiast kalfasa warto sobie zorganizowac betoniarke
                -listwy z plyty osb (do narożników) - długość 2,20 szerokosc 20-30cm
                -sciski stolarskie (3-5 szt) - rozmiar do pasowany do grubosci scian - równiez na narożniki.
                Drabina rozstawiana lub solidny podest.
                -Wiaderko na wode
                -listwe aluminiowa 2-2,5m
                -latarka
                -ogólnie dobre oświetlenie w pomieszczeniu, jedno centralne i jedno przenoszalne.
                -gruba folia ogrodowa. Nie taka do malowania. Ma byc taka ogrodowa, gruba, zazwyczaj przezroczysta.

                Metodologia tynkowania:
                Sciany:
                Zbadać jak sciana jest krzywa. Gdzie ma górki a gdzie doliny.
                Robi sie to ołówkiem i latarką.
                Nalezy poswiecic stycznie do sciany i zobaczyc gdzie robia sie cienie a gdzie są oświetlone czubki.
                Czubki pozaznaczac. Wybrać trzy i na nich sobie "oprzeć płaszczyzne sciany" Poprzykladac listwe aluminiowa (zakladam ze jest prosta :) ) i sprawdzić ile brakuje w dolinkach.
                Jak jest to 5-7mm - spoks. Jak jest wiecej niz 15mm to bedzie robota...

                Jak dolinki sa duże to najpierw nakładamy tynk w te dolinki.
                Jak robimy tynkiem z tytki to nie robimy żadnego narzucania czy baranka itp. Normalnie nakłądamy pacą (o tym potem). Warstwami 5-7mm nakłądamy tyle aby dolinki sie wypełniły.
                Tynk z tytki dobrze sie klei i sam do siebie i do scian więc nie trzeba kombinować z tradycyjnym narzucaniem.
                W miejscach gdzie są czubki nie narzucamy nic na tym etapie.
                Sprawdzamy ponownie jak wygladaja nierówności na scianie.

                Jak mamy sciane pi*oko równą to usuwany wszelkiej masci występki. Jak gdzieś wystaje fuga czy gdzieś sie grudka zaprawy przykleila to wszystko usuwamy.
                Jak listwa aluminiowa sie latwo przesuwa po scianie i nie haczy ani nie podskakuje to jestesmy gotowi do tynkowania głównego.

                Przygotowanie:
                Najpierw sobie naszykowac dostep do wody, dobrze mieć pomocnika który wode będzie przynosił i ewentualnie zaprawe mieszał.
                Jak pomocnika mamy to dobrze mieć dwa kalfasy. Jeden dla tynkarza a jeden dla pomocnika coby w nim zaprawe mieszał.
                Pi*oko mieszanie schodzi tyle co wyrobienie jednej porcji.
                Warto sobie namieszać raz testowo i zobaczyc ile wody schodzi. Warto mieć wiaderko z podziałka i zaczac od ilosci wody jaka proponuje producent na tytce.
                Mieszać takie same ilości za kazdym razem.
                Jak nie ma betoniarki to lepiej mieszać w wysokim wiaderku i przekladac do kalfasa.

                Na podłodze kładziemy gruba folie. Tak aby przylegała do sciany ale jej nie dotykałą.
                Mieszamy zaprawe.
                Moczymy delikatnie sciane woda. Pedzlem, spryskiwaczem, wężem...
                Na pace szeroka nakladamy zaprawy solidnie i naciągamy na sciane, Najlepiej zaczynać od dolinek i ciągnąć na czubki i wąwozy :)
                Na czubki naciągamy tylko raz!
                Tam ma być cienko. Nawet około milimetra.
                Nakłądamy tynku ile trzeba, jak mamy do nadbicia mniej od 5-7 mm to wyjdzie na raz. Jak mamy ciutke wiecej to robimy na dwa razy przy czym najpier lecimy wszedzie gdzie sie da (dolinki) a potem wracamy na poczatek i nakladamy jeszcze raz.
                Jak sciany sa proste to nie filozujemy z dolinkami. Nakładamy warstwy po kolei, rzędami, najpierw z podłogi potem z podestu.

                Po nałożeniu tynku sprawdzamy czy sciana jest prosta. Listwa aluminiowa pokaże nierówności. Jak gdzieś będzie za dużo to albo sciagamy ten naddatek tą listwą albo jak sie nie daje już to moczymy deczko to miejsce i sciagamy.
                Jak nierówności są na poziomie 1-2 mm to można sprawdzać nierówności latarką.
                Wyjdą sporo mniejsze ale będzie ich więcej, zaznaczamy sobie kredą miejsca czubków.

                Zaciera sie łatwo.
                Packe z filcem moczymy i moczymy miejsca z czubkami. Mocno naciskając robimy okrężne ruchy, tynk nie dość że zrobi sie głądki to jeszcze ciutke z czubków przeniesie się w dolinki.
                Jak sciana jest równa to zacieramy równo całą.
                Jak ma nierówności to bierzemy na te filcowa packe troche zaprawy i zacieramy w dolinkach.
                Jesli jestesmy zadowoleni z równości sciany to dolinki zacieramy lekko. Tak aby tylko wyrównać powierzchnie tynku.

                Po zatarciu tynk będzie bardzo gładki.
                Ważne aby nie dać za dużo wody ale tez jej nie żałowac.


                I uwagi:
                Na betoniarke warto zrobic z folii i drutu czopek na otwor wlotowy, podczas mieszania troche pyli więc warto zakryć.
                Konczac prace na dany dzien czyscimy wszystkie farfocle z zaprawy na scianie, jak stwardna to trudno je odbic. To samo z podloga, trzeba zadbać aby na dole nie zostały "wąsy", troche pomaga opruszenie podłogi piaskiem wtedy ten tynk sie tam nie będzie łąpał i da sie spokojnie zamieść.

                Na koniec pracy w danym dniu czyscimy wszystkie narzedzia i pojemniki, betoniarke woda dokłądnie do czysta. Na zewnątrz. Wody po takim myciu nie spuszczamy w kiblu/zlewie :)


                I na koniec:
                Idealnie równe sciany to ogromne echo i pogłosy oraz rezonanse.
                W umeblowanym pokoju to nie problem, w takim minimalistycznym pomieszczeniu robi sie problem.

                Takie tynki mineralne są trwałe i przyjemne w dotyku oraz oddychające choć nie robia tak przyjaznej atmosfery jak gipsowe.
                Dlatego można je cieniutko przeciągnąć po wierzchu gipsarem (taki biały gips) i ewentualnie zeszlifować ręcznie (ruchami jakby sie okna myło) za pomoca siatki.
                Dzieki temu mamy równą powierzchnie i mia atmostere ale pod spodem solidny tynk.

                Po jakimś czasie, szczegolnie jak tynkowanie było grubymi warstwami moga sie pojawic pajaczki.
                Takie cieniutkie pęknięcia na sporych długościach.
                Wychodzą zazwyczaj po roku.
                Nie ma ci sie stresować nimi. Wystarczy zamalować.
                Jak po pierwszej warstwie nie zapełnią sie to na wałku bierzemy solidnie farby i wałkujemy do skutku. Znikną...

                Jesli mamy instalacje na scianie to lepiej wziąć fachowców. Wtedy trzeba sporo tynku nakłaść i trudniej utrzymać równość sciany, więc nie proponuję takiego rozwiązania dla kogos kto nie zajmuje sie tym fachowo.
                Jak kable sa w rowkach i sciana jest równa to powyższy opis nadaje sie dla srednio rozgarnietego absolwenta zawodówki :)

                Jak puszki mamy w scianie to nakładamy do nich pełno papieru. Pełno, ciasno i duzo. W środek takiej kulki wtykamy gwożdzia.
                Tynkujemy równo i zakrywamy calosc.
                Jak tynk wyschnie to po gwozdziu wiemy gdzie jest puszka, młotkiem kruszymy wierzch tego tynku nad nia i delikatnie obkruszamy tyle ile trzeba, warto sobie dekielkiem do puszki sprawdzic czy wchodzi na wcisk i nie wyłazi.
                Jak puszka jest do przełącznika to warto zostawic mały kołnież coby pomagał się przełacznikowi trzymać.

                Jak robimy narożniki:

                Są dwie metody. Obie tożsame ale wymagają innego podejscia.
                Jedna (preferowana) to zaczęcie od ściany.
                Czyli w otworze okiennym montujemy listwy tak aby ich krawedzie licowaly sie z docelowa powierzchnia sciany. Warto dac tam małe dystanse 2-3mm aby potem mieć proste otwory okienne.

                Podczas tynkowania sciany nakładamy zaprawy w szpare miedzy listwa a otworem okiennym. Tyle ile sie uda, nie trzeba sie nad tym zbytnio pochylac. Najwazniejsze jest ze powstanie równa krawedz na scianie w miejscu gdzie zamocowana jest listwa.
                Tynkujemy sciane i zacieramy na gotowo.
                Jak sciana przeschnie to listwe z otworu okiennego usuwamy i tynkujemy go majac elegancka krawedz na scianie do której kładziemy tynk w otworze okiennym.

                Wychodzi elegancko prosto bez żadnych wzmocnien.

            2. chciałbym zobaczyć , Hitman 5/11/15 08:49
              jak mu wyjdzie tynkowany sufit -)) A tak serio wiem jak się namęczyłem przy gładziach na suficie ( mając na prawdę dobrze wyprowadzone tynki) Mierzmy siły na zamiary i warto uderzyć się w pierś i powiedzieć że do pewnych rzeczy jestem " za krótki"

              Teoretycznie okłamywanie samego siebie
              jest niemożliwe. W praktyce robi to
              każdy z nas.

              1. Nic nie pisał o sufitach. Zresztą , ptoki 5/11/15 11:01
                na sufit byś kleił gk?
                Albo robil stelarz i przykręcał?


                Ja sufity robilem dwa. Potwierdzam ze ciezka sprawa ale do zrobienia, kluczem jest mieć odpowiedni podest.

                1. jeżeli tylko wysokość pozwala , Hitman 5/11/15 11:16
                  to stelaż i regips o wiele prostsze do wykonania, nie mówiąc o porównaniu efektu końcowego do tynkowania kogoś kto dopiero zaczyna..
                  Dodatkowo obniżony sufit pozwala dowolnie aranżować żródła światła..

                  Teoretycznie okłamywanie samego siebie
                  jest niemożliwe. W praktyce robi to
                  każdy z nas.

                  1. Tak czy siak podest trzeba mieć do obu tych prac. , ptoki 5/11/15 12:13
                    Na moje oko gk i tynk jest podobnie pracochłonny.

                    Jedyna przewaga gk (i również jego wada) to to że trzeba zrobic stelaż i pozbyc sie 20-30cm z wysokosci pomieszczenia. W takiej konstrukcji moga sie zalęgnąć jakies zwierzaki. Szansa niewielka w bloku ale trzeba mieć tego świadomość.
                    Do tego jesli korzystamy z halogenów to te 30cm nad nimi musi być wolne (na obudowach jest często napisane ile więc to trzeba mieć na uwadze).

                    Ja sam rozważałem gk na suficie bo miałęm krzywy i nie chciało mi sie go tynkować ale po zbadaniu co i jak i oszacowaniu ze same otwory na kołki bede wiercił przez 2 dni stwierdzilem ze prosciej jest to zatynkować.
                    Wyszło dobrze.

                    1. powoli , Hitman 5/11/15 12:54
                      minimalna strata wysokości podwieszanego sufitu ogranicza Cię profilem U przyściennym który ma niecałe 3 centy + krzywizna samego sufitu - więc do 20-30centów daleko. Jeżeli decydujesz się na halogeny chowane to i tak musisz go zrobić bo robić otwory w żelbecie awykonalne więc rodzaj oświetlenia definiuje Ci rodzaj sufitu.. ( przy halogenkach ledowych można zejść do kilku centów)
                      Zwierzątka w podwieszanym suficie?? jak masz starą chałupę z drewnianym stropem to uwierzę - w innym przypadku dla mnie trudne skąd jak którędy niby?
                      Ciężko mi sobie wyobrazić, że wiercenie otworów tyle by trwało u Ciebie - kołek co 60cm szybkiego montażu to 24 dziury na pokój (4x3) 3 godziny i masz listwy przyścienne i poprzeczki docięte - druga osoba do przykręcenia płyt i w jedno popołudnie gotowe z palcem w d..
                      Pierwszy raz słyszę żeby ktoś szybciej tynkował niż regipsy kładł - zresztą widać to choćby w programie "mój nowy dom" gdzie wszystkie rudery w ten sposób "prostują"

                      Teoretycznie okłamywanie samego siebie
                      jest niemożliwe. W praktyce robi to
                      każdy z nas.

                      1. Nie do konca :) , ptoki 5/11/15 13:33
                        Zgadza sie ze mozna zrobic cienkie scianki/sufity z gk. Ale jak napisales o oswietleniu to w najgorszym przypadku jest to 40cm (tak mialem napisane w instrukcji oprawek jakie kupilem kiedys).
                        Praktycznie halogenki moga potrzebowac te 20-30cm w zaleznosci od tego jakie moce maja i ich specyfiki konstrukcji.
                        Jak nie trzeba oswietlenia to masz racje zrobi sie nawet 3-4 cm sufit.

                        Co do wiercenia:
                        Jak masz żelbetowy sufit to wiercenie może być upierdliwe.
                        U mnie dobre wiertło i dobra wiertarka po natrafieniu na żebrowanie nie radzi sobie zupełnie. Nawet po wymianie wiertła na takie do metalu.
                        A wywiercenie 70mm otworu to jakieś 5 minut ostrego dociskania wiertarki w góre.
                        W godzine zrobil bym może 15 otworów a w praktyce mogło by to trwać i dłużej.
                        Tak czy siak to jest samo wiercenie, potem i tak trzeba przykrecic płyty i je zagipsować.


                        Co do robali/gryzoni. Watkotworca ujawnil ze mieszka blisko lasu w domku jednorodzinnym.
                        Jak ma dobrze zrobiony to mu nic tam nie wlezie.
                        Jak ma szpary to po jakimś czasie moze sie stać cokolwiek. Oczywiscie jak ktos dba i pilnuje wilgoci, szpar itp. to szansa jest mała ale jednak jest.
                        I warto o tym wiedzieć.

                        U siebie zrobilem boazerie. Tyle że moja jest zdejmowalna. Montowana w panele i te panele można osobno ze scian zdejmowac.
                        Gdyby cos sie za nimi dzialo to moge sobie bez problemowo za nimi serwisować.
                        Zeby zdjąć i założyć potrzebuje tylko śrubowkreta/wkretarki.
                        Nawet miotły nie trzeba bo sie nic nie sypie :)

                        Ja nie jestem przeciwny gk czy zabudowom. Ja prezentuje ich wady i zalety.
                        A ze zalety wiekszosc zna to warto podkreslac wady aby ludzie mieli swiadomosc co robią...

                        1. ale można zrobić podwieszany sufit , Hitman 5/11/15 14:23
                          bez żadnego wiercenia w suficie ( krzyżowo) przy małych pokojach a w większych 9 dziurek wystarczy - w dodatku jak idzie za ciężko to jaki problem zrobić deczko dalej..
                          Nie wiem o jakich szparach i dziurach mówisz - bo dla mnie to niedopuszczalne ( na każde rysy i tzw "kontrolowane pęknięcia" jestem uczulony ) No ale ja na wszelkie krawędzie zewn i wewn. dawałem taśmy Strait -flexa.
                          Osobiście unikałem GK wszędzie gdzie mogłem ale na poddaszu i skosach ciężko uciec..
                          Kręcenie może być uciążliwe ale gipsowanie to bajka przy płytach które są cieńsze po bokach - taśma przez środek i nie trzeba gipsować nawet całych tylko miejsce łączenia płyt po długości..
                          Co kto lubi i umi ;)) niech robi..

                          Teoretycznie okłamywanie samego siebie
                          jest niemożliwe. W praktyce robi to
                          każdy z nas.

                        2. na moim oswietleniu , okobar 5/11/15 14:32
                          była informacja o 10 cm
                          pierwsze 2 otwory zrobiłęm wiertarką udarową - trwało to około 15 minut jeden (lany żelbet ze zbrojeniem gęściejszym niż w projekcie)
                          pozostałe 80 otworów - jakieś 2 godzinki z paleniem i sikaniem
                          młot udarowy sds :P wchodziło jak zwykłe wiertło w belkę :P

                          AMD 3800+ 2.01GHz 3.00 GB RAM
                          GF 7600 GS, M2N4 SLI
                          Win XP SP3

                2. mam gk , okobar 5/11/15 14:28
                  podwieszany

                  AMD 3800+ 2.01GHz 3.00 GB RAM
                  GF 7600 GS, M2N4 SLI
                  Win XP SP3

  2. tynk. Jak mozesz tylko tynk. , ptoki 4/11/15 23:26
    gk sa ok ale nie sa tak trwałe a z czasem robią problemy.
    Jak masz szpary to robale moga wlazic, gk sa sporo mniej wytrzymale, przy gk wieszanie czegos na scianie bedzie problemem i tak dalej.

    Jak sie uprzesz to rob gk ale ja porobilem tynki i jestem kontent. nawet rogi we framugach sie nie krusza a mam zrobione bez tych metalowych naroznikow.

    Robilem tynki z "tytki" kreisel poztynk 200ilestam czy cos w ten desen.

    Jak zaczaisz metode to wytynkujesz elegancko a jak masz równe sciany to będzie szybko i równo. Wytynkujesz podobnie szybko jak te rygipsy. po zatarciu taki tynk jest elegancko równy. Na upartego można go przeciagnac cieniutko gipsem bialym.

    Jak cos zacznie pekac to skrobiesz miejsce pekniecia i przeciagasz gipsem. te cienkie pekniecia sie wypelnia bezproblemu.

    1. podoba mi sie tynk kwarcowy,ale doradzają ze poprawki peknięcia będą cieżkie do naprawy , Emios 4/11/15 23:48
      takiej samej warstwy nie nałożę. A może cementowo -wapienny i na to gips ? Ściana równa to tak jak piszesz raz gipsem pociągnąć i nie bawić się już w gładzie

      1. No to tak: , ptoki 5/11/15 13:50
        pomieszanie z poplątaniem :)

        Tynk kwarcowy to jest powłoka ozdobna. On nie robi za wyrównanie czy konstrukcję.

        gk to konstrukcja/wyrównanie scian.

        To nie są alternatywy.
        Nie kojarze czy kwarcowy można kłasć na gk (ale pewnie można) ale to nie są technologie zastępcze.

        Pod kwarcowy musisz mieć równą sciane. Czyli albo gk (Nie jestem tego pewien - do sprawdzenia) albo tradycyjny tynk mineralny.

        Kwarcowy jest ok tam gdzie sie nie brudzi.
        Jak ci sie zatłuści/ usmaruje brudem, sadzą, kurzem to czesciowo da sie go zmyć a w szparach syf zostanie.
        Choć z drugiej strony sporo dłużej trwa zabrudzenie go w porównaniu do zwykłej malowanej sciany.

        Takiego tynku tez zbytnio nie naprawisz bez śladu.
        Tu masz racje i tak jest.

        Ale nałożenie go na gk jest wogole bez sensu bo uszkadzac sie bedzie łatwiej.

        IMHO to jeden kit czy dasz kwarcowy czy zamiast niego bedziesz miec prosta pomalowana sciane z punktu widzenia brudzenia sie.

        Ale gk zawsze bedzie łatwiej sie uszkadzal niz mineralny.
        Łatwiej sie go naprawia o ile jest po prostu pomalowany (gk). Jak dasz na niego kwarcowy to bedzie trudniej naprawialny...

        Najbardziej estetyczne i wytrzymałe sa kafle/gresy. Ale nie za bardzo warto je montowac w salonie :) poza podłoga i paskiem przy podłodze :)

        U siebie zrobilem tynki mineralne i sobie chwale. Pociagnalem je dla pewnosci gipsem coby równe były i ewentualnie kiedys łatwiej sie farbe skrobało z nich.
        Tam gdzie bylo warto dalem kafelki na sciane.
        A tam gdzie mozna bylo dalem boazerie w panelach.
        I jest ok.
        Meble mam lekkie wiec malowanie idzie szybko (okleic tasma i szybko sie maluje wałkiem...). Dlatego malowanie nie jest problemem. A w 3 lata i przy dzieciaku nie musialem w tych tynkach nic naprawiac ale warstwa gipsowa sie szybko od krzeseł i rogów kanapy uszkadza....

    2. a robaki fakt - blisko lasu. Widok z tarasu : , Emios 4/11/15 23:52
      http://www.gg.pl/...JXeua8/IMG_20150805_172202.jpg

  3. sprzedam miejską legendę , Wedrowiec 5/11/15 00:18
    której nigdy wcześniej i później nie słyszałem.
    Doświadczyłem na własnej skórze.

    Biuro, duża przestrzeń. Po jakimś czasie remont otwartej przestrzeni (jakieś stare ściany były, zamiana powiedzmy 200m2 podzielone na 4 na podzielone na 10), zrobili boksy - pi razy oko z 2,2-2,5m wysokości ścianka. Wchodzi koleś który jakieś tam historie wykończeniowe robi, znajomy właściciela firmy i mówi "... ooo ścianki gk, to się u was zacznie chorowanie...". Gościówa która ich tam wprowadzała przy okazji dopytała o co chodzi. Według niego - przerobił ileś tam set takich remontów - znacząco wzrasta "chorobowość" w firmie".

    U nas potwierdziło się w 100%. Nigdy tyle osób nie chorowało. Drogi oddechowe, przeziębienia. Ciągnęło się co najmniej tyle ile tam pracowałem.

    U siebie w mieszkaniu postawiłem scianę gk, 3 warstwy "oddychającej" ;) farby która wody nie wpuszcza i teoretycznie mopem można po niej zasuwać. Tyle że to jest ścianka jakieś 2,4m na 3,5m szerokości i nie miałem innego wyjścia.

    "Widziałem podręczniki
    Gdzie jest czarno na białym
    Że jesteście po**bani"

    1. te choroby , Fantomas 5/11/15 07:06
      to nie była to wina większego zagęszczenia ludzi lub słabszego przewiewu przestrzeni ?

      .... jezeli nie wyłapałes(aś)
      złosliwosci to przeczytaj raz
      jeszcze ...

    2. muszę Cię zmartwić , Hitman 5/11/15 08:56
      ale wszelkie pomieszczenia biurowe, jeżeli są dzielone to tylko regipsami lub przeszkleniami i póki nie leje na nie woda to nie widzę związku ..

      Teoretycznie okłamywanie samego siebie
      jest niemożliwe. W praktyce robi to
      każdy z nas.

      1. Związek może być z wentylacją. , ptoki 5/11/15 11:06
        Nagle sie powietrze nie może normalnie przemieszczac i do tego niektórzy ludzie siedzą pod nawiewami i do tego trudno aby ludzie siedzieli jak im pasuje.
        Bo jedni lubią ciepło a siedzą pod nawiewem, drudzy lubia zimno a siedzą w rogu.

        Zaczyna sie zaklejanie nawiewów, otwieranie okien i robi sie sajgon.

        U nas nawet goscie od gospodarowania przestrzeniami gadali ze wentylacja jest bez sensu i jest źle zrobiona.

        Scianki gk troche sytuacje pogarszają bo robią zawirowania i wentylacja nie dziala dobrze.

        I choć nie sądzę aby robił sie mayhem z tego powodu to widzę że jest związek przyczynowo skutkowy między gk a zachorowalnoscia. Tyle że nie bezpośredni...

        1. z tego co piszesz , Hitman 5/11/15 11:22
          to problemem jest rozplanowanie pomieszczeń względem wentylacji ( uwzględniając samowolki w stylu zaklejania jej) a nie Gips-karton - czy te ścianki byłyby ze szkła, cegły czy z klocków lego to zachorowalność nie uległa by zmianie..

          Teoretycznie okłamywanie samego siebie
          jest niemożliwe. W praktyce robi to
          każdy z nas.

          1. Tak też jest. , ptoki 5/11/15 12:16
            gk jest raczej dobrym materiałem bo pomaga w balansowaniu wilgotności.
            Ale jako że jest powszechny to zrobienie jakiejkolwiek zabudowy równa sie użyciu gk.
            A robi sie to nagminnie źle.

            I rezultatem jest taka urban legend która niestety sie sprawdza mimo że nie do końca jest prawdziwa...

            Taka korelacja zamiast przyczynowości...

  4. piętro mam , okobar 5/11/15 08:32
    w gk, parter w tynku gipsowym, łazienka na dole w cementowo -wapiennym

    i wiesz co? tynk
    dłuzej trwa, więcej trzeba umieć, ale efekt w utrzymaniu i używaniu - bez porównania

    AMD 3800+ 2.01GHz 3.00 GB RAM
    GF 7600 GS, M2N4 SLI
    Win XP SP3

  5. hmm , w1lko 5/11/15 15:48
    A co na wykonczenie poddasza zamiast gk? Jest jakas alternatywa?

    1. Niewiele ale jest. , ptoki 5/11/15 15:57
      Primo: Nie mieć poddasza :)
      Secundo: Murować/lać skosy i dopiero klasc dach.
      Tertio: Boazeria/deski

      Jak widzisz większośc ludzi wybiera gk.
      I gk sie sprawdzi o ile nie ma awarii. Jak jest awaria to jest prucie, grzebanie...

  6. nie znoszę gk , Pawelec 8/11/15 00:44
    choć mam je w domu, na suficie, przykręcone do drewnianego stropu. Na ścianie się nie sprawdziły bo wilgoć. Tynk to tynk. Ja jeszcze preferuję wapno/cement a nie jakieś gotowce. Namoczyć wapna, piasek przesiać, betoniarke małą i jedziesz. Zacznij od ściany którą najmniej będzie widać. Nauczysz się. +1 do poradnika Ptoki'ego. Ja duże powierzchnie robiłem jeszcze ciut inaczej. Na ściany nabijałem listwy co ok 1.5-2m ze starej boazerii o grubości 10mm. Gdzie górka podskrobałem, gdzie dołek coś podłożyłem. Potem kielnią narzutka od dołu do góry jakieś pół metra i równą prostą deską ściągałem do góry z ruchami lewo/prawo. Technika podobna do wylewki betonowej na podłodze tyle że na ścianie. Po oderwaniu listew 4/5 cm tynku to nawet na małą packę nie problem. Po zatarciu filcówką nie do rozpoznania. Ponieważ masz las niedaleko (tak jak ja) to weź na serio to wapno pod uwagę. Na jesieni będziesz miał myszy, czasem i szczur się trafi a insekty to nie wspominam . Płyty KG to nie problem dla gryzoni a wapna nie cierpią jak Kaczyński Tuska. Naturalna bakteriobójczość i antygrzybiczność. Wapno ma jeszcze jedną fajną właściwość. Namoczone 3-4 tygodnie wcześniej, mieszane co 3-4 dni i dolewane do cementu daje mu taki kleik jaki mają typowe zaprawy klejowe. Może nie aż taki ale zawsze. Jakaś beczka, worek/2 i rozrobić do konsystencji śmietany. Ja nie miałem doświadczenia typu 'na oko" więc do małej betoniarki sypałem 4 wiadra przesianego piachu wiślanego/rzecznego/gruboziarnistego (kopalny jest taki miałki), wiadro cementu i do wymaganej konsystencji dolewałem śmietanki wapiennej. Jak w w kojberku było za gęste to pędzlem trochę wody, jak za rzadkie wyszło to ciut cementu. Zaczynałem od ok 6mkw na jedno popołudnie licząc narzucenie jednego kawałka i zatarcie tego z poprzedniego dnia. Najdłużej schodziło się z obróbkami otworów ale od czego równo przybita tymczasowa deska. Tylko dobrze namoczyć ścianę przed tym żeby zaprawa związała a nie ściana z niej wypiła wodę. I dlatego wolę stare dobre cegły a nie suporexy/ytongi/białe pustaki. Sufit jechałem tak samo tylko deseczki już dość gęsto (tak na dużą pacę) no i nie za grubo z zaprawą od razu. Co do nierównych ścian to dostałem poradę że najpierw pierwszego dnia narzucić takiego mocniejszego (3do1 piasek/cement) a następnego dnia takiego typowego 4/1. Niektóre majstry mówiły nawet o tynkach 5/1 piasek/cement jak bardzo grubo tylko że bywa że się kruszy. Generalnie to nie "święci garnki lepią". IMHO budowlanka to bardziej doświadczenia własne nabyte przy robocie niż nauka ze szkoły. I jeszcze taka mała dygresja. Kiedyś ściany były krzywe, tynki koślawe. Potem przyszła moda na gipsy i ściany do linijki. Teraz ludzie robią tynki strukturalne albo zostawiają wręcz gołe cegły.
    PS. Kup betoniarkę. W domu zawsze się przyda. W domu każde narzędzie się przydaje.

    Tom Drwal
    LAS Ltd.

    
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL