Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
B O A R D
   » Board
 » Zadaj pytanie
 » Archiwum
 » Szukaj
 » Stylizacja

 
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
OBECNI NA TPC
 
 » Markizy 16:10
 » resmedia 16:10
 » rad 16:05
 » gigamiki 16:03
 » alien1 16:01
 » kyusi 15:59
 » bajbusek 15:59
 » esteban 15:56
 » hokr 15:45
 » Jumper 15:45
 » abes99 15:43
 » ligand17 15:42
 » Artaa 15:41
 » P_M_ 15:39
 » Kenjiro 15:36
 » dugi 15:35
 » exmac 15:35
 » rulezDC 15:33
 » P@blo 15:33
 » DJopek 15:30

 Dzisiaj przeczytano
 41143 postów,
 wczoraj 25974

 Szybkie ładowanie
 jest:
włączone.

 
ccc
TwojePC.pl © 2001 - 2024
A R C H I W A L N A   W I A D O M O Ś Ć
    

Pomoc potrzebna - przeróbka prostego logo na wektory, lub pdf , RoY 24/02/16 13:07
Jak w temacie - mam logo jpg slabej jakości.
potrzebuje przerobić ja na format do druku potrzebne do wizytowek,
logo wydaje sie dosc proste,
moze ktos jest w stanie mi to w miare szybko wykonac w czasie rzeczywistym >?

troche sie pali bo potrzebne wizytowki przed targami

ze tak powiem ze dobre slowo czy uscisk prezesa :)?

  1. Na szczęście dobre słowo sam sobie potrafię powiedzieć , Tig3r 24/02/16 13:49
    http://www.google.pl/search?q=zlecenia

  2. Re: , Kool@ 24/02/16 14:22
    Grafik który robił to logo nie potrafi czy też nie dostał kasy za projekt i teraz nie chce przekazać plików - a może zrozumiał że "dobrym slowem czy usciskiem prezesa" nie da się opłacić rachunków?

    Odtworzenie czyjegoś projektu, na wczoraj i do tego za darmo...
    Rozumiem że to będą targi wolontariatu gdzie będziesz oferował swoją darmową pomoc innym?

    BTW
    Czym się różni czas rzeczywisty od nierzeczywistego?

    ...

    1. wystarczy , endern 24/02/16 14:47
      ze ktoś ktoś w godzinach pracy swego czasu je przygotował. Potem się zabrał, a wraz z nim źródła wcięło, albo nikt sie nie zainteresował zachowaniem ich :P
      Wcale nie tak niespotykane zdarzenie :D

    2. masz racje , RoY 24/02/16 15:32
      Ogolnie masz racje
      Jedynie poniosla mnie zludna nadzieja, ze sa jeszcze ludzie na boardzie co zrobia dla uzytkownika co jest tu od poczatku cos za free - w 5 minut - pewnie tyle by to zajelo

      Co do pomocy ja chetnie tutaj pomoge w zakresie jaki potrafie za darmo,
      kiedys nawet organizowalem konkursy z darmowymi nagrodami, raz nawet byl stream online z losowania nagrody - ale to bylo inne czasy

      Ogolnie macie wszyscy racje - za prace nalezy sie placa,
      ja prosilem o przysluge - - chetnie bym w zamian cos zaoferowal,

      POzdrawiam
      roy




      1. Zrobić zrobią. Trochę źle ująłeś "ofertę" - zbóbcie mi za friko na wczoraj. , Dexter 24/02/16 17:40
        Inna sprawa, że robiąc Ci za friko psuje się rynek innym.

        Komisarz, Blimek, Bart - nie odpowiadajcie w wątkach, które zakładam.
        Odpowiedzi oleję.
        THX!

        1. No i byłaby inna rozmowa jakbyś dał te "wydaje się proste" logo. , Dexter 24/02/16 17:42
          123

          Komisarz, Blimek, Bart - nie odpowiadajcie w wątkach, które zakładam.
          Odpowiedzi oleję.
          THX!

          1. prosiłem , Zibi 24/02/16 20:45
            też o to, ale mnie olał :-(
            Widać już nie chce pomocy.

      2. Nie zrozum mnie źle ale zaoferowales dobre slowo i uscisk prezesa. , ptoki 24/02/16 19:10
        To lekko mało szacowne jest.
        Co innego jakbys napisał że sie odwdzięczysz albo zaplacisz 20-50-200pln z wlasnej kieszeni.

        Ja bym bez problemu ci takie coś w inkscape machnął bo zazwyczaj takie cyrki czynie i bym za to nie wzial ani 20pln jakbym widział że komus pomagam.

        A tak odniosłem wrażenie (jak zresztą i inni) że szukasz lelenia i to oznajmiłeś tow sposób dosyć "bezpośredni".

  3. słowa , Zibi 24/02/16 15:27
    klucze "logo wydaje sie dosc proste".
    Rzuć przynajmniej linkiem, bo pomiędzy "wydaje się" a "jest" może być znaczna różnica.

  4. ja zrobię , marcool 24/02/16 16:08
    Nie chcę pieniędzy, wystarcz że przyślesz do mnie dziewuchę, która zrobi mi loda. Robota nieprawdopodobnie prosta i zajmie nie więcej niż 5 minut. Ja robię Ci logo a ona w tym czasie popracuje pod biurkiem, i na dzisiaj masz logo gotowe w formacie jaki tylko chcesz. Pisz jakbyś się zdecydował.
    Pozdrawiam.

    1. Nawet nie widząc dziewuchy? Odważnyś ;-P , Dexter 24/02/16 17:41
      123

      Komisarz, Blimek, Bart - nie odpowiadajcie w wątkach, które zakładam.
      Odpowiedzi oleję.
      THX!

      1. - Kto ty jestes? , Kenny 24/02/16 17:59
        - Laska.
        - Ty Oskar, jak ty zamawiales te panienki?

        :)

        .:Pozdrowienia:.

      2. przecież , marcool 24/02/16 18:08
        napisałem wyraźnie, że pod biurkiem będzie robić... Jeżeli nie ma aparatu na zębach albo próchnicy, to jestem wyluzowany :))

        1. Wiesz, mam kolegę, który uważa... , Dexter 24/02/16 18:13
          ...że jak zamkniesz oczy to co za różnica czy laskę robi facet czy kobieta.

          Ja się od takich stwierdzeń odcinam szeeeeeroką krechą.

          Komisarz, Blimek, Bart - nie odpowiadajcie w wątkach, które zakładam.
          Odpowiedzi oleję.
          THX!

          1. nie wiem , marcool 24/02/16 18:25
            jeszcze mi żaden facet nie robił, ale na zdrowy rozsądek to wydaje mi się, że powinien to zrobić lepiej niż kobieta, bo wie o co chodzi ;)
            z zabawnych męsko-męskich historii, to jeden z moich gej-kolegów (ostry zawodnik) będąc kiedyś gościem na ślubie, zakończył imprezę w łóżku z ojcem pana młodego :)))) Inny znajomek pojechał kiedyś na Love Parade, oczywiście przyćpał i popił jak każdy, ale trochę za dużo i obudził się rano w Tiergarten ze zużytą prezerwatywą we własnej dupie :))
            Niezbadane są wyroki Boskie... ;)

            1. co Ty , endern 24/02/16 18:32
              masz za znajomych :D?
              Wydaje mi się że trochę Cie kolega gej wkręcał :P

              1. gdybyś , marcool 24/02/16 18:45
                go znał, to nie byłbyś taki pewny :))
                A znajomości? No cóż, całe życie z artystami i innymi freakami odciska swoje piętno :))

        2. w takim wypadku , GULIwer 25/02/16 14:32
          najlepiej bezzębna/y ;)

          I'm only noise on wires

    2. podaj adres , RoY 26/02/16 18:39
      moze byc na priv - wysle Ci laske. Slowo !
      za darmo !

      Logo sobie sam zrobilem. THX

      1. oferta jest serio - widze masz potrzeby...postawie Ci , RoY 26/02/16 18:49
        Żona, dziewczyna nie daje rady ?

        Zorbię Ci przysługę - nie ma sprawy.

        a tak BTW - pisząc taki tekst - zniżasz się do poziomu do którego ja nie chce schodzić.

        Kto sie poczul urazony slowami "za dobre slowo i uscisk prezesa :?"
        przepraszam
        dla mnie to to samo co "za friko"
        moze ktos nie wyczul, pewnego zartu nie wiem....

        Mea culpa - Nie bede wiecej o nic tutaj prosil, obiecuje
        pozdrawiam


        1. Re: , Kool@ 26/02/16 20:04
          "za dobre slowo i uscisk prezesa :?"[...]dla mnie to to samo co "za friko"
          moze ktos nie wyczul, pewnego zartu nie wiem...."

          Wszyscy dobrze zrozumieli że chodzi Ci o uzyskanie czegoś "za friko", i nie był to żart bo Ty serio chciałeś otrzymać usługę za darmo - żart byłby wtedy gdybyś napisał "za friko" a jednak byś oferował coś w zamian.

          Skoro jedziesz na targi i potrzebujesz wizytówki z logiem to zapewne prowadzisz jakąś działalność i sprzedajesz jakieś usługi/towary. Robisz to za darmo?

          ...

          1. sprawdz temat , RoY 26/02/16 20:25
            "Pomoc - potrzebna"
            fajnie by bylo zeby zamiast robic z tego posta flame - odpowiedzieli Ci co chca pomoc (nomen omen kilka osob wykazalo checi)

            Jakbym szukal zleceniobiorcy - dalbym to na oferii albo innym podobnym,
            liczylem na ...chyba juz nieaktualna, sklonnosc do szybkiej, bezinteresownej pomocy "boardowiczow"
            spieszylo mi sie - i tyle, mialem na to kilka minut aby zdazyc,
            liczylem na pomoc - dostalem pouczanki itd...

            jakby ktos dla kogo to bulka z maslem, wyrazil minimum zaangazowanbia i dobrej woli pewnie by to mi wykonal w czasie potrzebnym do pisania glupich odpowiedzi i klepaniem sie poramionach z kolegami

            No nic takie czasy czas sie przyzwyczaic,
            to znaczy czas zaakceptowac
            Ja sie nie zmienie - jak moge pomoc, pomagam

            pozdrawiam
            R.

            1. Re: , Kool@ 26/02/16 21:03
              [...]liczylem na pomoc[...]
              Nie. Liczyłeś na to że znajdziesz jelenia który wykona Ci usługę za darmo, a później jeszcze śmiesznie się tłumaczysz że to żart.
              Gdybyś liczył na pomoc to byś zapytał np. "W jakim darmowym/prostym programie przerysować logo z bitmapy na wektor?"

              Gdyby to chodziło o logo dla jakiejś organizacji non-profit to pewnie nie jedna osoba by to zrobiła za friko.
              Skoro jedziesz na targi i potrzebujesz wizytówki z logiem to zapewne prowadzisz jakąś działalność i sprzedajesz jakieś usługi/towary. Robisz to za darmo?

              ...

              1. rozgryzles mnie, istny z Ciebie Sherlock , RoY 26/02/16 22:50
                jestem frajerem który szukał jelenia,
                chciałem zaoszczędzić, bardzo przepraszam
                więcej się to nie powtórzy








        2. nie no, to tylko takie... , marcool 27/02/16 18:22
          zabawne nawiązanie miało być do tego, że uważasz, że dzieci grafików nie zasługują na takie same zabawki jak dzieci kolesi jeżdżących na targi bez wizytówek... A Ty zaraz wyskakujesz mi z moją żoną/kochanką i jakimiś poziomami...
          APELUJĘ - RĘCE PRECZ OD RODZIN!!

          1. Jeszcze przed momentem byłeś kozakiem , RoY 28/02/16 12:11
            Zaproponowałeś deal - jest DEAL.

            postawie Ci tą laskę - podaj tylko namiary, a może chcesz wyjazdowo ?
            podaj skąd jesteś - coś Ci znajdę,

            Chyba że klepiesz jęzorem aby poklepać ?



  5. do pdf to , ili@s 24/02/16 18:41
    wystarczy wydrukowac na cute , czy tez foxit- nic nie trzeba przerabiac ...
    ale to z wektorami ma niewiele wspolnego
    a w ogole to dalbys moze linke do tego logo to ktos juz by dawno przerobil

    1. pewnie nawet nie jeden , Kenny 24/02/16 19:03
      http://img.pokazywarka.pl/...1456426800?1456336915

      .:Pozdrowienia:.

  6. proste logo... , wrrr 24/02/16 21:27
    jakis czas temu takie proste (wg zleceniodawcy) logo rasowalem z rozmytego jpg wielkosci pioruna z TPC u gory, na cos co mozna wykorzystac do hires plakatu (w stopce jako sponsor czyli zadnej mega odbudowy) i 5min to to nie bylo...
    godzinka z plusem (akceptowalna tylko dla tego bo w slusznym celu - organizacja charytatywna), a i mozna bylo spedzic wiecej dla profesjonalnieszego efektu gdyby nie termin calosci, wiec nie sa to zabawy w 'czasie rzeczywistym':)

    nie ma linka wiec strzelam, ze jak by to byly 3 filtry i kilka machniec to bys sam zrobil w gimpie albo czyms co masz z licencja...
    niestety nalezy placic faktury i pilnowac zeby dali zrodlo - ot nauczka na przyszlosc, bo teraz wizytowki, a co jak zechcecie okleic vana/tira? :)

    1. dzieki , RoY 26/02/16 18:40
      uzylem gimpa

      Pozdrawiam

      1. Gimp do grafiki wektorowej? Gratuluje. , piotrszach 27/02/16 20:51
        I nie obrażaj się na ludzi za takie potraktowaniu. Tak się składa, że też mam chleb i masełko z podobnych zleceń i niestety jest coraz gorzej. Bo taka robota to tylko kilka minut, a chcą jeszcze za to pieniądze?! Rozbój w biały dzień. Nikt tylko jakoś nie bierze pod uwagę, że robię to w kilka minut bo mam kilkunastoletnie doświadczenie w tym co robię.
        Ale teraz każdy jest grafikiem, tylko później dostaje "gotowe" reklamy i nie wiem od czego zacząć, gdy mam napisać jakie są w nich błędy. I o zgrozo, coraz częściej takie potworki przychodzą z dużych firm, cóż trzeba oszczędzać, więc tnie się koszty. Nie wiem, czym się zajmujesz, ale pomyśl przez chwilę, że pojawia się konkurencja, która robi to co Ty za grosze, byle jak, ale tanio.

        1. heh , Chrisu 27/02/16 22:36
          u mnie szef został kiedyś namówiony, żeby nasza strona którą prowadzę (nie ja pisałem engine, który ma pewnie już milion lat ;) ) wreszcie wyglądała "profesjonalnie" i przyszli panowie znajomi osoby namawiającej. Kasa dość spora, ale akceptowalna. Pierwsze pytanie - źródło strony.
          "No wie pan, nie musi pan mieć źródła, bo od nas dostaje pan usługę w której źródło do niczego panu nie jest potrzebne."
          No ok. Drugie pytanie - kto jest właścicielem kodu? (odpowiedź z oburzeniem) "No wie pan, tyle firm obsługujemy i nikt nie zadał takiego pytania!". Czyli jak będę chciał np w tym miejscu (pokazuję na wydrukowany poglądowy wygląd strony) jakiegoś boxa to, wy to musicie zrobić? - "No tak oczywiście". I wystawicie nam fakturę? "no wie pan, wy kupujecie od nas usługę, a wszelkie zmiany..."
          W takim razie ja już wiem wszystko, dziękuję za rozmowę i wracam do swoich obowiązków...
          Później wytłumaczyłem szefowi, że po pierwsze roboty wcale nie będę miał mniej, a wszelkie większe zmiany na stronie nie będą zrobione w godzinę za darmo a w kilka dni za kasę - w dodatki nieakceptowalnie dużą. Do tego z tym żeby archiwum banglało będziemy i tak musieli się sami bujać.

          Teraz trochę żałuję, bo może jakby zobaczył jak to będzie wyglądalo to zobaczyłby ile to realnie kosztuje...

          /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\

        2. dokladnie... , RoY 28/02/16 12:18
          użyłem gimp + inkscape - i to dzięki ptoki - w potoku informacji tu podanych (w 95% krytyce mojego zapytania) znalazłem pomoc (o którą prosiłem - wydawało mi się grzecznie) - inkscape zrobil to w mniej niz 5 min.

          pozdrawiam

          1. Nic nie pisałeś o Inkscape, tylko "uzylem gimpa". , piotrszach 28/02/16 13:18
            Sam zrobiłeś i bardzo dobrze. Tylko, że nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie, czy chcesz mieć "konkurencję" robiącą za pół darmo (bo robią to na czarno i ZUSy itp ich nie obchodzą), bo tego tak naprawdę tyczył się mój post.

  7. Ja do końca nie rozumiem tej nagonki na RoY'a , Carat 28/02/16 14:48
    Jak widzę to chyba większość tu komentujących jest na forum po sto kilkadziesiąt miesięcy, czyli są to tzw. starzy wyjadacze, a komenty są jakby tu była rzesza samych świeżaków, którzy w pogoni za karierą i kasą dbają już tylko i wyłącznie o swoje własne 4 litery.

    Co prawda sam nie byłem tutaj aktywny i nie mam znajomości z boarda ale kojarzę na początku mojej bytności jakąś nić porozumienia, sympatii między boardowiczami i chęć niesienia bezinteresownej pomocy, taką specyficzną atmosferę. Gdzieś nawet kojarzę jakieś udostępnione zdjęcie Nimnula i kilku innych osób znad morza, bo chyba była jakaś lokalna integracja X lat temu.

    Sam pamiętam czasy Amigi i to jak na pewnych grupach dyskusyjnych ludzie bezinteresownie i z drugiego krańca Polski oferowali swoją pomoc, choć w życiu na oczy tych osób nie widziałem.
    Nawet jeśli chodziło o naprawę z lutownicą w ręku to dana osoba nie chciała ani złotówki i zapraszała do siebie do chaty. W świecie realnym byliśmy obcymi i nieznajomymi ale w świecie wirtualnym byliśmy Amigowwcami, kolegami z grupy dyskusyjnej, którzy wzajemnie nieśli pomoc potrzebującym i dzielili się swoim doświadczeniem.
    Zwyczajowe postawienie browara za fatygę byłoby wystarczającą "zapłatą", bo innym razem może to ja mógł bym pomóc.
    Ludzie nawet potrafili umawiać się na spotkania, wypady weekendowe itp. tworzyli więź i wspólnotę, w której pomagali sobie nawzajem.

    Wracając do meritum, to z treści całego wątku wynika, że RoY miał dobre intencje, bo nikogo nie chciał wykorzystać i nie szukał jelenia, a tylko potrzeba chwili wymusiła szukanie szybkiej pomocy od osoby, dla której to zadanie nie byłoby problemem, a jedynie drobną przysługą do zrobienia w tzw. 5 minut.

    Może jego pierwotna prośba nie była jednoznaczna i mogła być odebrana negatywnie albo wygląda, że RoY nie jest tutaj znany i popularny dlatego nie ma tu "kolegów".
    W przeciwnym razie nikt by nie analizował jego wypowiedzi, a widząc tylko, że pisze RoY, "swój", "nasz chłop", "stary wyjadacz" to każdy zorientowany w temacie chciałby mu pomóc, zamiast pisać uszczypliwe uwagi i pouczenia.
    Części z tych uwag RoY uległ i dolewając oliwy do ognia sam zaczął wbijać innym szpile.

    Liczę, że to był wypadek przy pracy i chęć niesienia pomocy nie zaginie na boardzie, wszak zakładam, że większość zarabia poza boardem, więc nie ma ryzyka utraty znacznej części swoich dochodów za okazyjną pomoc :)

    1. thx Carat , RoY 28/02/16 21:57
      lepiej bym tego nie ujął,
      Kogo uraziłem to przepraszam,
      Konkluzja jest taka - czasy się zmieniają,
      wyścig szczurów, wszechobecny "HEJT", spodlona polityka, anonimowość - powoduje że można bez konsekwencji pisać co się chce - kiedyś myślałem że to domena raczej onetu i dzieci neostrady, ale przeglądając (w 99% tylko to robię na TPC) board stwierdzam, że minęły czasy wzajemnej pomocy i bezinteresowności.

      Pozdrawiam,
      RoY

      1. Widzę, że nadal nie zrozumiałeś w czym problem. , piotrszach 29/02/16 00:40
        Spróbuję jeszcze raz. Gdyby to była prośba o pomoc "no profit" to uzyskał byś ją błyskawicznie (sam bym się zaoferował). Ale Ty chciałeś, znaleźć jelenia, który zrobi coś dla Twojej firmy za darmo. I coś mi się zdaje, że te Twoje "wizytówki" to chyba sam drukowałeś, bo nie spotkałem się jeszcze z drukarnią, która by za niewielką opłatę pomogła w przygotowaniu materiału (im większy nakład , tym mniejszy koszt tej usługi). Tak więc coś kręcisz kolego. EOT

        1. miało być oczywiści , piotrszach 29/02/16 00:42
          "która by za niewielką opłatą nie pomogła..."
          Nadal czekam na Board 2.0 i edycję postów.

        2. problem w tym, że inaczej rozumujesz chęć niesienia pomocy , Carat 29/02/16 01:56
          bo już na starcie różnicujesz pomoc, która służy do celów prywatnych i pomoc wykorzystana do celów służbowych.

          Dla mnie i jak sądzę dla RoYa, niesienie bezinteresownej pomocy nie zależy od faktu do czego proszący finalnie tę pomoc wykorzysta i czy na niej coś materialnie zyska.

          Jeśli mogę pomóc i chcę to zrobić to oceniam sytuację, czy jest to faktycznie drobiazg na 5 minut, bez specjalnego poświęcenia z mojej strony. Jeśli tak to nie widzę problemu, aby pomóc. W ten sposób buduje się wspólnotę, poczucie więzi w grupie, która jeśli tutaj była to teraz chyba właśnie zanika.

          Pomaganie wcale nie oznacza bycia jeleniem, czy naiwniakiem, czy psucia rynku. Wszystko zależy od intencji proszącego o pomoc jak i samego pomagającego i stopnia znajomości.

          Sądziłem, że 178 miesięcy bytności RoY'a na boardzie będzie wręcz mu sprzyjało w szybkim uzyskaniu życzliwej pomocy, a jak wyszło to każdy sam może ocenić swoją miarką.

          1. Nadal nie zrozumiałeś: , piotrszach 29/02/16 08:32
            1. RoY prosił o zrobienie loga firmowego na targi, przypuszczam, że nie jedzie tam żeby oglądać laski tylko zarabiać pieniądze. Skoro On zarabia na wizerunku formy, to dlaczego ja mam mu to sponsorować?
            2. Dlaczego nie podał linka do tego loga? Może faktycznie to 5 minut pracy, ale jak to mamy określić, skoro mamy tylko jego opis, że jest "proste"?
            3. Jakie ma znaczenie jak długo jest zarejestrowany na Boardzie? Czy widziałeś, żeby, Demo, Nazgul, Wolf itd. prosili o "pomoc za uścisk ręki prezesa"?

            1. zrozumiałem , Carat 29/02/16 21:18
              że sedno ująłeś w 1 punkcie jak i we wcześniejszych postach, że masz z tego chleb i masełko, wnioskuję że trudno o jakiekolwiek zlecenie to za darmo nie będziesz robił, tym bardziej dla kogoś kto w dalszym etapie wykorzysta tę pomoc służbowo.

              Z takim podejściem Twój drugi punkt jest zbędny, bo już w pierwszym podjąłeś decyzję, a teraz dla mnie brzmi to jak pewnego rodzaju usprawiedliwianie się, że być może byś pomógł gdyby....

              Zabrakło odpowiedniej komunikacji ze strony pytającego jak i tych nastawionych na NIE, bo odmawiać też można ale bez celowego urażania drugiej osoby.

              Dla mnie staż na boardzie ma znaczenie, tym bardziej, że RoY jak sam twierdzi robił kiedyś mini konkursy z nagrodami itp. to teoretycznie IMO powinien być tu rozpoznawalny i znany z pozytywnej strony, a nie jako szukający jeleni, czy persona non grata.
              Co innego obcy, nowy użytkownik ale nie o takim przypadku jest tu mowa.

              Nie znając przedmiotu zlecenia większość komentujących na dzień dobry dokonała oceny i IMO potraktowała RoY'a jak worek treningowy na którym można się wyżyć i odreagować swój zły dzień, jakby dla nich dzień bez szpili był dniem straconym.

              Nie śledzę TPC nonstop więc nie wiem co robią inni, ale mówimy o RoY'u. Jeśli dał się wcześniej poznać jako szukający jeleni, czy zachował nie fair wobec innych to nie było sprawy. Jeśli nigdy nie dał ku temu przesłanek to dla mnie ta nagonka na jego osobę w tym wątku nie była normalna.

              1. Widzę, że jednak zrozumiałeś :) , piotrszach 1/03/16 08:59
                Co do stażu RoYa na Boardzie, to sorry, ale ja go sobie nie kojarzę (co nie oznacza, że kiedyś się bardziej nie udzielał).

          2. No to ja tez tak "inaczej" rozumuję. , ptoki 29/02/16 09:28
            Nie raz i nie dwa pomagałem ale albo na zasadzie:
            "potrzebuje do pracy ale nie wiem jak, powiedzcie jak to zrobić, od czego zacząć?"
            Albo na zasadzie:
            "jak sie to robi bo to chyba proste"
            Albo
            "Nie wiem jak to zrobić a przydało by się"

            To wszystko przypadki kiedy pomaga sie człowiekowi.

            Roy nakreslił sytuację w sposób w jaki robią to ludki szukające jelenia. Może przypadkiem tak mu wyszło, nieistotne.
            Istotne jest to że takie prośby spotykane są dosyć często i "pachną" wykorzystaniem.

            Ujmę inaczej:
            Gdyby na końcu posta Roy-a pojawiło się zdanie w rodzaju:
            "stawiam skrzynke piwa jak mi ktos to pomoże zrobić, tu jest obrazek jaki mamy"
            To dam skrzynke orzechów na zakład że ktos by sprawnie zrobil i opublikował...

            A tak wyszło jak wyszło.

            Nie ma co jojdac, wyszło jak wyszło, trza wiedzieć jak w przyszłości zrobić aby było dobrze.

            1. wyżej już napisałem , Carat 29/02/16 21:35
              nie mówimy o innych tylko o RoY'u.
              Chyba, że wcześniej kilku innych starych wyjadaczy z TPC było łowcami jeleni to teraz większość ma uraz i ograniczone zaufanie do wszystkich proszących, niezależnie od stażu. Tego nie wiem, bo nie jestem tu stałym bywalcem.

              Wyszło tak, że specyficzna atmosfera, która mnie na TPC zatrzymała X lat temu to w tym wątku pękła jak bańka mydlana ;)

              1. Tu nie chodzi o kogoś z Boarda. , ptoki 1/03/16 08:24
                Ogólnie takie zawołania są dosyć popularne w internecie i zazwyczaj są odpowiednikiem "zrób za darmo, frajerze", dlatego ludzie tutaj tak zareagowali.

                "Atmosfery boarda" nie doświadczam mimo że siedze tu troche. Może było onaczej zamin przyszedlem.
                Nie raz i nie dwa pojawiały się ostatnio oferty sprzedaży rzeczy wycenionych powyżej wartości z allegro albo bardzo podobnie.
                Sam pare rzeczy kupilem na boardzie i pół na pół było ok albo kiła.

                Tak że to szerszy problem niż boardowy.

  8. Ja miałem... , Majster 29/02/16 23:19
    odmienną sytuację, która dotyczy niesienia pomocy innym ludziom.

    Pewnemu koledze pomagałem z komputerem przez 4 i pół roku, stopniowo rozbudowując konfigurację. W zeszłym roku przed wakacjami jak to się mówi wyszło szydło z worka. Ten kolega na tyle przyzwyczaił się do mojego "nadzoru komputerowego", że przy pewnej okazji odpłacił mi gębą za wszystko.

    "Przecież ty od tego jesteś..., nikogo innego nie znam..., kto mi to zrobi jak nie ty?, Ty mi to musisz zrobić..."


    Przez ponad 4 lata nie kosztowała go żadna moja wizyta, bo mam zasadę, że gdy mogę jakoś pomóc to zrobię to bez pieniędzy. Oczywiście z używaniem komputera było spoko, dopóki ktoś inny czegoś nie namieszał. Pewnego razu była jedna osoba, która popierdzieliła co nie co w systemie z przeglądarką do plików graficznych, że 2 tygodnie później musiałem stawiać system od nowa. Wtedy już mnie wkurzyło ale tylko częściowo, przebolałem pewne sprawy i mimo to dalej nadzorowałem ten komputer. Ale - jak to mówią - im dalej w las tym więcej grzybów!

    W kolejnych miesiącach były różne sytuacje i po jakimś czasie zastanawiałem się jak z tego wybrnąć? Od stycznia 2015 r. przestałem się tak przejmować, skoro właścicielom komputera nie zależało tak bardzo na utrzymaniu porządku, to mnie miało zależeć? Ja miałem się starać, rwać włosy z głowy tylko dlatego, że ten kolega potrzebował mnie jako służącego? Mowy nie ma...

    I to jest tak jak powiedział ksiądz proboszcz w jednym odcinku serialu Ranczo:

    Z tym proszę uważać, bo ludzie tego nie docenią... zwłaszcza jeśli będzie za darmo".

    Nie wiem czy to brzmiało dokładnie tak, ale tekst jest bardzo, ale to bardzo prawdziwy. Tym bardziej mnie siekło, bo ów kolega dość często się wypowiadał, że on to nawet dla własnej rodziny nie zrobił by czegoś za darmo. Oczywiście jemu jak najbardziej, za darmo... i mimo tego, że za darmo to i tak było jeszcze niekiedy bardzo, bardzo różnie. Dlatego zabrałem wszystkie swoje zabawki i poszedłem do innej piaskownicy.

    "Żone mam tylko przy wypłacie, reszta żyje w celibacie" - R. Górski.

    1. True. Ale z racji tego że trzeba zrobić "one up" to moja historyjka: , ptoki 1/03/16 08:55
      Jade do wawy, przez czestochowe. Noc. Patrze, przy Tesco jakiś lolek macha i chce na stopa.
      0.3sek zawachania - stwierdzam zabiore go. Może sie dorzuci do paliwa albo chociaż pogada bo spać sie chce...
      Na pobocze, wsteczny lolek przylecial pyta czy do torunia. No to mówie że moge do piotrkowa go zawieźć albo do warszawy.
      No to siada, niewiele gada.
      Co powiedział to to że szuka roboty, jezdzi po kraju.
      Pogadalismy niewiele ale stwierdził że do wawy pojedzie a potem pociągiem.

      Klapnął i śpi.
      Przed wawa sie obudzil. Wystawilem go przy pętli na okeciu wyjasnilem gdzie ma celować aby na cementarny trafić.
      A lolek pyta czy mam drobne bo głodny jest i ani na jedzenie ani na bilet nie ma.

      Nasypalem mu troche drobnych (pi*oko 8-12PLN). Rozstalismy sie.

      Dlugo potem myslalem jaka byla prawda i na ile to co opowiadał było prawdziwe a na ile po prostu był biedny.

      Generalnie na 5 zabranych autostopowiczów tylko jeden był "raczej normalny" i coś tam pogadał i dotrzymał towarzystwa. Reszta to albo ufoki albo pijani albo totalnie dziwni...

      1. Ciąg dalszy... , Majster 1/03/16 18:50
        Gdy tłumaczyłem temu koledze, że trzeba kupić lepszy zasilacz to oczywiście nie słuchał, nic a nic. W sumie trwało to 2 lata, przypominałem o tym co pewien czas, bez rezultatu. Dopiero później gdy komputera nie dało się prawidłowo uruchomić, to był lament i wielkie narzekanie. Kilka dni po tym zdarzeniu okazało się, że pieniądze nagle się "wyczarowały" właśnie na zakup zasilacza. To nie mogli zrobić tego wcześniej jak ostrzegałem? Oczywiście że nie, a gdzie tam... komputer działał? Ano działał, to nie było żadnego przymusu aby się przejmować.

        W takich przypadkach z takimi ludźmi jest następująca sytuacja:

        Człowiek nie tyle naużera się z danym komputerem, co bardziej z właścicielem komputera.

        Dodatkowo dochodzi fakt, że ten kolega ma zaufanie do wszelkiej maści oszustów. Gdy mówiłem jak to jest z Internetem mobilnym od Plusa albo Cyfrowego Polsatu, to oczywiście również nie słuchał. Jakikolwiek Internet z limitem to d... a nie Internet, to tylko namiastka. On sam zadzwonił na infolinie i wziął taką usługę z limitem transferu (ściągania) 15GB na miesiąc. Czyli na 1 dzień przypadało tylko 512MB.

        Praktycznie odpadało korzystanie z YT, ściągnięcie jakiegokolwiek większego pliku również, bo była obawa że nagle zostanie przekroczony limit i trzeba będzie za to dodatkowo zapłacić. I za to "coś" kolega musiał płacić 50 zł. miesięcznie przez 2 lata. Była inna alternatywa, nawet tańsza bez żadnego limitu, ale oczywiście ów kolega posłuchał jakiegoś sąsiada, bo sąsiad stwierdził, że założenie 270 zł. to jest za drogo. I efekt był jaki był, a ja dostawałem nie raz spazmów tłumacząc po kolei co i jak.

        Mówiłem kilka razy, że w takich przypadkach wszyscy unikają wszelkiej odpowiedzialności. Plus, Cyfrowy Polsat i reszta... Oni wszyscy ukrywają się pod postacią infolinii, czy taki Internet będzie działał czy nie to ich to w ogóle nie interesuje. Najważniejsze jest to, aby nałapać chętnych a reszta ich nie obchodzi.

        U tego kolegi często dochodziło do napiętych sytuacji, bo tłumaczyłem jak krowie na granicy, ale i tak nic nie pomagało. Kolega potrafił co 1 miesiąc albo 2 brać jakieś pseudo-oferty z telefonami, bo mu się wydawało, że każda taka oferta jest bardzo korzystna. A to wziął coś na mamę, a to na ciotkę, na żonę, innym razem może nawet na szwagra i kogo się tylko dało, bo szkoda mu było przepuścić takie "okazje".

        Dlatego w tym kraju jest jak jest, bo oszuści od telemarketingu mają pole do popisu. Potrafią nabierać ludzi na pokazy, "prezenty", garnki i inne odkurzacze, a po jakimś czasie okazuje się, że trzeba zapłacić konkretne pieniądze, np. 9 tys. zł.

        Pozdrawiam...

        "Żone mam tylko przy wypłacie, reszta żyje w celibacie" - R. Górski.

        1. twój kolega , GULIwer 1/03/16 23:33
          to niech idzie się leczyć bo jest zakupoholikiem. Taka osoba + karta kredytowa i dramat gotowy.
          Jestem osoba cierpliwą, ale po drugiej (bo trzeba dać drugą szansę) wizycie bym powiedział "Pa". Ja mogę coś komuś za darmo zrobić jak widzę, że szanuje moją pracę. Mogę kogoś czegoś nauczyć jak widzę, że chce, a nie robi to bo ktoś mu kazał.

          I'm only noise on wires

      2. odważny jesteś , Carat 1/03/16 23:52
        bo ja na trasie jeszcze nikogo nie zabrałem i sceptycznie jestem do tego nastawiony.
        Co innego w górach, tam jest dla mnie inny świat i nie raz zdarzyło mi się kogoś podwieźć, ale byli to lokalni mieszkańcy, którzy szli z jednej "wiochy" do drugiej.

        Ogólnie w górach raczej spotykam i przyciągam życzliwych ludzi, choć widzę ich pierwszy raz w życiu. Czasem zdarzają się wtopy ale trafiłem jak się potem okazało na byłą Panią prokurator to nie dziwię się, że prawdziwa życzliwość i szczerość była jej obca.

        Czasem na szlaku można spotkać ludzi, którzy zaskakują
        np. początek maja, jest ok. godz. 21, robi się już ciemno, ja schodzę z gór i "do miasteczka" mam jeszcze z 40 minut drogi.
        Robię krótką przerwę i spontaniczna wymiana zdań z dwójką chłopaków zamieniła się w 1,5h pogaduchę. Byli zaopatrzeni w jakieś brendy i browar to ja skorzystałem z proponowanego browara. Gadka była jakbyśmy się znali od lat, ale byłem pełen obaw jak oni chcą dotrzeć do celu, bo szli w przeciwną stronę, czyli w góry, a procenty zwłaszcza u jednego z nich zaczynały już działać.
        Okazało się, że pracują w schronisku i drogę znają jak własną kieszeń, pokonywali ją już nie raz po ciemku i nawet z większą ilością procentów, a zawsze trafiali do celu, choćby o 4-5 rano.

        Innym razem idąc szlakiem przechodziłem obok domku, w ogrodzie jakaś Pani coś robiła, tradycyjne "dzień dobry" jak się spotyka kogoś po drodze. Krótka gadka i wyszła z tego godzinka, a na pożegnanie i dalszą drogę dostałem garść śliwek z ogrodu.

        Albo schodzę ze szlaku, gdzie było widać, że byłem jedynym turystą i raczej rzadko ktoś tamtędy chodzi. Dochodzę do miasteczka spotykam kilkoro starszych mieszkańców, w wieku moich rodziców. Tradycyjnie krótka wymiana zdań, która trwa ponad 1,5h. Na zakończenie sami kwitują, że jeśli kiedyś będę tam w okolicy i bym potrzebował pomocy to śmiało mogę do nich się zwrócić i podali w którym domu kto mieszka.

        To są krótkie epizody ale sympatyczne i dają wiarę, że jest gro osób, które we współczesnym świecie widzą w drugim, obcym człowieku po prostu człowieka, a nie jelenia, czy frajera, czy też kogoś kto potencjalnie chce ich oszukać.

        1. Też jakos często nie zabieram ludzi ale czasem jak widze pojedynczego gostka , ptoki 2/03/16 08:30
          to biore bo i tak ze mnie wiele ukraść sie nie da...

          Ale po paru próbach stwierdzilem ze autostop umarł i w sumie nie ma sie co dziwić...

    2. skąd ja to znam... , Chrisu 1/03/16 22:09
      dobra znajoma miała jakiegoś celka 300 64 MB RAM z XP, dysk 8 GB. Zajmowałem się kompem przez dobre 2 lata, za free ulepszyłem do celka 800, 512 MB RAM, dysk 20 czy 40 GB - nie był to super sprzęt, ale wtedy dawał radę (coś jakby teraz E8200 i 2 GB RAM). Jak padł zasilacz dowiedziałem się, że to moja wina, bo stare g... jej włożyłem do kompa... Odwróciłem się na pięcie i od 8 lat jej nie widziałem...

      /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\

      1. No właśnie... , Majster 1/03/16 23:25
        Chrisu - masz absolutną rację. Sam nie wiem co się dzieje z tym narodem? Jakaś plaga, epidemia albo coś w tym stylu?


        Lubię zajmować się komputerami (w pewnych przypadkach), lubię przełamywać bariery i staram się udowodnić niektórym niedowiarkom, że nawet starszy komputer może się nadawać do sensownego użytku. Niestety ludzie (w większości) nie słuchają pewnych, dobrych rad i potem wychodzi właśnie tak, jak wyszło z tym kolegą.

        Odsprzedałem monitor LCD (jeszcze z kilkumiesięczną gwarancją), kartę dźwiękową Sound Blaster Live (którą podejrzewałem o to, że padła kilka lat wcześniej ale jednak działała). Sprzedałem nagrywarkę DVD LG, która została kupiona w 2005 roku i mimo tylu lat działała bardzo dobrze. Odkupiono ode mnie obudowę, żeby było wygodniej bo tamta poprzednia była jeszcze mniejsza. Po jakimś czasie odsprzedałem dyski twarde (jeszcze na gwarancji), żeby Ci ludzie mieli coś od życia. Bez pojemnego HDD jest jak bez ręki, a rozmiary plików idą w niebotyczne MB i GB. We współpracy z innym kolegą kupiliśmy lepszy procesor, najpierw jeden a potem drugi, żeby zwiększyć wydajność.

        Gdy przyszedł czas na Viste (bo Win XP poszedł w niebyt) odsprzedałem swoje pamięci 1GB Kingmax aby było po prostu lepiej. Nie mówiąc już o niektórych płytach CD-RW, DVD-RW i kilku wentylatorach do obudowy, bo to są już rzeczy drobnego kalibru. To wszystko razem w pewnym stopniu poszło chyba na zmarnowanie, tak podejrzewam. Nagrywarka DVD jeszcze "za mojej kadencji" nie chciała otwierać tacki gdy nie było żadnego nośnika. Jeśli w środku napędu była jakaś płytka, wtedy tacka wysuwała się bez problemu. Niestety rozkapryszony dzieciak zrobił swoje. To jest tak jak rodzice nie zrobią porządnego lania po d..., tylko gadają i się denerwują, a córcia z upływem czasu robi co raz to większe cyrki.

        Później jest tak jak w tym newsie.

        http://wyborcza.pl/...wynika-ze-gorzej-jest-w.html

        Siedliska zła? Oczywiście... Przyczyniło się do tego bezstresowe wychowanie, a postawa młodych rodziców jest taka, że bara bara to tacy potrafią, ale wychować i przypilnować już nie.

        "Żone mam tylko przy wypłacie, reszta żyje w celibacie" - R. Górski.

        1. obecnie to jest jakaś paranoja , Carat 2/03/16 00:32
          śmiem twierdzić, że gdyby w dzisiejszych czasach dzieciaki robiły to co robiło się za moich czasów to skończyłoby się aferą w TV i próbą pozbawienia rodziców praw rodzicielskich za rzekomy brak opieki.
          Fakt, czasem robiliśmy głupie rzeczy ale na szczęście nikt nie zginął i nikt nie został inwalidą, co najwyżej skończyło się złamaną ręką albo nogą.

          Co do nauczycieli z podstawówki to pamiętam jak nauczycielka od matmy potrafiła przywalić linijką po łapach ale dzięki temu na jej lekcjach był spokój i cisza, a z czasem była to jedna z najsympatyczniejszych nauczycielek.

          Ogólnie kiedyś nauczyciel miał jakiś tam szacunek, którego obecnie już chyba nie ma, bo teraz dzieciaki od małego są chowane na cwaniaków i kombinatorów, ba zaczynają dyrygować rodzicami i mam wrażenie, że dzieci wychowują rodziców, a nie odwrotnie.

          Być może chodzi o to, że do bycia rodzicem trzeba dojrzeć, bo sam fakt bycia w wieku rozrodczym to zdecydowanie za mało.

          1. teraz liczy się KASA , Chrisu 2/03/16 09:28
            a resztę mają w dupie. Znam taką szkołę, gdzie dzieciaki podwożone są Q7, A8 i tego typu autami. Rodzice prawnicy, biznesmeni, lekarze. I... Wielu uczniów traktuje nauczycieli jako roboli, którym nie powiodło się w życiu i są nauczycielami...
            Małolaty nie chodzą do szkoły, przyjeżdża mamusia na rozmowę do dyrekcji, a po rozmowie córusia nie idzie już na lekcje, tylko mama bierze ją na shopping, bo przecież zestresowało się biedactwo rozmową...

            Uczyłem przez jakiś czas w technikum, przyszłych techników informatyków. Po 2 miesiącach pracy z i nad uczniami kolesie (chyba połowa w wieku 19 lat miała wyroki ;) ) chodzili kiedy chcieli po klasie i wydawało się, że jest tam bałagan. ALE doszło do tego, że jak jeden czegoś nie kumał, to drugi mu pomagał, pracowali na zajęciach i wreszcie zaczęli się uczyć (czytaj, spokojnie na dopa się nauczyli - wcześniejsza nauczycielka stawiała 5 za przepisanie programu z kartki ;) ).
            Pod koniec 4 klasy jeden mi powiedział - wie pan co, fajnie bo pan nas chciał czegoś nauczyć. Wreszcie ktoś nas chciał czegoś nauczyć, ale pozostali nas tak zniszczyli, że nam już się nie chce...

            U mnie rusycystka rzucała w gadających gruszką z kluczem, matematyk rzucał kredą i był spokój - bardziej przez szacunek niż przez strach, bo prawdę mówiąc czy kredę czy gruszkę każdy głęboko poważał.

            /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\

          2. Wychowywanie dzieci... , Majster 2/03/16 11:29
            Teraz jest przechlapane pod tym względem. Dzieci dokuczają innym, słabszym rówieśnikom, ci z kolei gdy nie wytrzymują popełniają samobójstwa. Dzieje się tak dlatego bo nie ma dyscypliny, nastolatki czują się bezkarne itp.


            Pewnego razu podczas wizyty u tego kolegi, poproszono mnie abym spróbował uruchomić ten Internet od Plusa. Powiedziałem, że prawdopodobnie trzeba zadzwonić na infolinie aby się coś dowiedzieć. Więc kolega zadzwonił, w sumie trwało to ponad 1 godzinę bo jak wiadomo na tych BOK, nikt się nie kwapi aby szybko odebrać połączenie. Już wcześniej było niezbyt ciekawie (jak zwykle zresztą), ale w pewnym momencie córka kolegi zaczęła odstawiać cyrki. Kolega musiał poszukać dowodu aby potwierdzić że on to on, musiał znaleźć jakieś dodatkowe dokumenty w związku z Internetem. I wtedy się zaczęło...

            Ta mała "artystka" zaczęła odstawiać takie wybryki, że w głowie się nie mieści. Tatuś próbował ratować sytuację i powiedział do żony, żeby przypilnowała ich córkę bo jest ważniejsza sprawa do załatwienia. Zaczął się denerwować, rozpoczęła się "walka" i spokój o ciszę, ale tego spokoju w ogóle nie było. Bieganina po mieszkaniu, nerwy jak cholera (nawet świętego by wkurzyło - gwarantuję) i niekiedy trzaskanie drzwiami.

            W końcu kolega podał mi telefon aby ta osoba z BOK wytłumaczyła mi po kolei co i jak. Musiałem zapamiętać krok po kroku wszystkie czynności, jakie były potrzebne do skonfigurowania połączenia, żeby kiedyś innym razem móc wszystko uruchomić na nowym systemie. Musiałem sporządzić notatkę w pliku .txt, ale głowę miałem nabitą "tym klimatem" i nerwy na skraju wytrzymałości. A takie sytuacje zdarzały się regularnie.

            Podobnie było w przypadku wywiezienia wielkiego pianina, które było już nie potrzebne a tylko zajmowało sporo miejsca w mieszkaniu. Kolega wraz z żoną obawiali się jak to oznajmią swojemu kilkuletniemu dzieciakowi, bo można się było spodziewać wszystkiego... I wtedy gdy ta mała zołza w końcu się dowiedziała, w ciągu kilku sekund zrobiło się piekło.

            Z dobre 5 razy trochę się uspokoiła, ale tylko dlatego bo to ja na nią miałem odpowiedni wpływ. Ona się bała kogoś takiego jak ja, bo ze mną to nie przelewki. Narobiłem jej wstydu, nagadałem co nie co, dzięki temu musiała powstrzymać swoje zapędy do zmasowanej histerii. Ok. godz. 20:00 wyszedłem od nich z mieszkania i potem zaczął się "cyrk i pobojowisko". Kilka dni później kolega podczas rozmowy przez tel. powiedział, że dopiero po moim wyjściu ich córcia odstawiła "totalną jazdę bez trzymanki".

            Cytat:

            "Robert, dobrze że wtedy u nas byłeś, ale później po twoim wyjściu ona zrobiła nam taki cyrk, że szkoda gadać."

            Tak teraz wygląda wychowywanie potomstwa.

            "Żone mam tylko przy wypłacie, reszta żyje w celibacie" - R. Górski.

  9. System... , Majster 2/03/16 18:20
    Tutaj możecie zobaczyć jak to wyglądało u wspomnianego kolegi. Pulpit z czerwca 2014 roku.

    http://www.fotosik.pl/zdjecie/00ea596c0b7b4151


    Zmniejszyłem odległość między ikonami, bo Vista ma zupełnie inaczej niż Win XP. Dzięki temu jest większa wygoda. Tylko te cholerne strzałki od skrótów są za duże, na XP były one mniejsze. Niestety Microsoft poszedł w kierunku "nowoczesności" i wiele rzeczy pozmieniał na gorsze. Win 7 to już odjazd, tam żeby się doszukać opcji aby wyłączyć obrzydłe Aero, to już w ogóle trzeba się nagłówkować.

    Moim zdaniem te systemy są coraz gorsze, pomieszanie z poplątaniem. :(

    "Żone mam tylko przy wypłacie, reszta żyje w celibacie" - R. Górski.

    
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL