TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
A R C H I W A L N A W I A D O M O Ś Ć |
|
|
|
[OT] relacje z pracownikami/ współpracownikami , Demo 25/03/16 08:54 Jak to u Was działa? Ze swoimi pracownikami utrzymujecie relacje "kumplowskie", partnerskie, czy trzymacie raczej twardą ręką?
Nie pytam o relacje w obrębie danego projektu bo to inna bajka, tylko raczej osoby na stanowisku kierownika sekcji/ wydziału/ brygady.
Nie pytam też o to co w teorii lepsze, tylko czysta praktyka.napisalbym swoj config,ale sie nie
zmiescil:( - W parktyce to jest to co dla kogos dziala. , ptoki 25/03/16 09:22
Są kierownicy którzy się znajomia z pracownikami ale to w zasadzie w zespolach gdzie kompetencje i etyka pracy jest wysoka.
Czyli jak zespol zgrany i robi co trzeba to atmosfera jest luzna.
Ale ten sam kierownik ma zimne relacje z zespolem który jest kiepski.
Tam jest krótko i zwięźle: "zrobić X na dzien Y", "ile jest zrobione X-a na dzis?" itp.
I w druga strone jest podobnie. Są ludzie którzy w pracy "są mili" i fajnie sie z nimi pracuje ale na piwo nie wychodza. Nie widza potrzeby sie przyjaznic/znajomic bo im tego nie trzeba. W efekcie powstaje pewny dysonans u tych którzy tego nie rozumieją.
W praktyce widzialem pelen wachlarz zachowań od zimnego czy nawet wrednego komenderowania ludzmi az do wspolnego obchodzenia chrzcin.
IMHO kazda forma dobra jak dziala i komus pasuje.- dobry szef nie może być kumplem , Hitman 25/03/16 11:20
niestety ale jak kota nie ma lub daje sobie włazić na głowę to myszy harcują.. Ciężko zwolnić kumpla z którym się dobrze gada lub wie, że ma trudną sytuację - wtedy szef wyjdzie na kut... lub firma traci.. Niestety ani rozluźnienie ani sroga dyscyplina nie pomaga.. W różnych wariantach pracowałem, pracuje i stwierdzam, że dostęp do netu ma większy wpływ na bunt lub rozluźnienie niż model sterowania firmą ( przy pracy biurowej)Teoretycznie okłamywanie samego siebie
jest niemożliwe. W praktyce robi to
każdy z nas. - Nie do końca rozumiem co masz na mysli pisząc o szefie kumplu. , ptoki 25/03/16 11:51
Bo jeden uważa za kumpla szefa z którym mozna i pogadać i pracy i o domu a drugi uważa że kumpel to ludzik który nigdy nie zrobi niczego aby człowiekowi zaszkodzić.
Dla mnie szef kumpel to i szef (w temacie rozliczania pracy i jej rozdzielania) i kumpel (w aspektach miękkich tylu gadanie o dupe maryni czy żartowaniu z pierdół).
I IMHO te dwie role sie niekoniecznie wykluczają jesli obie strony wiedzą co i po co sie robi.
Podobnie jak można się do swojej exżony usmiechać i mieć miłe skojażenia po rozwodzie tak i mozna mieć szefa kumpla który cie z roboty zwolnił.
Ważne jednak aby obie strony wiedziały ci i po co sie robi i jak.
Ja miałem kierowników którzy byli calkiem ok i mimo że nie byli jakimiś moimi super kumplami to wiem co robili, jak dbali o zespol i co mogli a czego nie.
I sytuacja byla jasna.
Starczylo wyjasnienie dlaczego akurat taka a nie inna decyzja byla podjęta i nie było zgrzytów. Ale jednak i koledzy z zespolu byli na poziomie...
IMHO sporo pomaga to że np. podwyzki czy premie są klepane o poziom wyzej a tam zazwyczaj codzienne kumpelstwo nie działa...- tam gdzie rodzą się emocje , Hitman 25/03/16 12:44
konflikty b. trudno o zdroworozsądkowe podejście.. Utrata pracy czy choćby z Twojego przykładu żony\dziewczyny - nigdy nie będzie czarno-białą sytuacją - tutaj zawsze będą niedopowiedzenia, ukryte żale i nadzieje.. wszystko zależy jak potoczą się losy "poszkodowanego" jeżeli następna robota\ baba będzie na plus to ok, można dalej się kumplować. Jednak gdy zwolniony/ odrzucony przez dłuższy czas pozostanie bezrobotny lub w dużo gorszej robocie wyląduje, lub analogicznie nowa połówka "to nie będzie to co było" to wybacz ale nie uwierzę w szczerość obu stron.. Ktoś będzie robił i myślał zupełnie inaczej o całej sytuacji - choćby uśmiechał się cały czas..Teoretycznie okłamywanie samego siebie
jest niemożliwe. W praktyce robi to
każdy z nas. - To oczywiste. Dlatego ważne aby oddzielać od siebie pewne obszary. , ptoki 25/03/16 14:10
Oczywiste jest ze reguły nie ma natomiast chce zwrócic uwage na to że takie sytuacje są mozliwe. Czyli że w pracy i po niej sie znamy i lubimy ale jak pracy nie ma to sie zwalniamy i dalej sie lubimy.
I w druga strone też. Jak w pracy jest kiepsko to mówimy szefowi że jest kiepsko i on sie o to zatroszczy. I to tak że problem zostanie naprawiony a nie tylko przypudrowany.
Bo tak sie daje.
A że nie zawsze tak wychodzi to inna sprawa.
Tak czy siak podsumuje to jeszcze nastepująco:
Utrzymywanie pewnego dystansu z obu stron pozwala na zdrowszą relację niz obie skrajności (kumpelstwo, wzajemna niechęć). Ale to nie magia, po prostu zmniejsza sie wtedy przestrzeń zdarzeń :)
- Bezedura. , Muchomor 25/03/16 21:19
Mieszkam na, tak zwanym, zachodzie (IRL) i mój szef jest tez dobrym kumplem - chodzimy razem na piwo. Zwolnieniami zajmują się osoby z kadr - stojące wyżej hierarchii.
Relacje w pracy są przyjacielskie, ale jak szefu coś chce to potrafi to przekazać tak, że nie zostawia wątpliwości. Tak było też z poprzednimi 3-ema szefami jakich miałem.Stary Grzyb :-) Pozdrawia
Boardowiczów - to masz szefa stajacego bardzo nisko , komisarz 26/03/16 00:13
skoro nawet nie zatrudnia/zwalnia ludzi. I dosc dziwna prace, skoro HRy zwalniaja. Z HRami to co najwyzej mozna miec exit interview.Komisarz Ryba - u mnie (firma ponad 2000 luda) , Demo 26/03/16 00:24
dyrektor może co najwyżej powiedzieć po castingu czy dany pracownik mu odpowiada czy nie. Ostatecznie kadry i prezes decydują. Absurd, ale co poradzić. Tak samo dyrektor mający pod sobą 800 ludzi nie może zwolnić ot tak. Może co najwyżej oddać pracownika do kadr, w sensie: "ja go nie potrzebuję, róbcie z nim co chcecie".napisalbym swoj config,ale sie nie
zmiescil:( - Stoi ... , Muchomor 27/03/16 14:23
... na podłodze, tak jak reszta zakładu. Piwnic nie ma, więc nie wiem o czym piszesz. Po co te jałowe dywagacje? Napisz, że nie wiesz albo nic nie pisz, jak masz zgadywać. Szef jest członkiem SMT. Zwalnianiem ludzi zajmują się kadry, co nie znaczy, że zupełnie samodzielnie podejmują te decyzje.
W mojej pierwszej pracy w IRL, szefu zwalniał mnie sam, co nie zmienia faktu, że byliśmy na koleżeńskiej stopie i na piwo też się zdarzało chodzić.Stary Grzyb :-) Pozdrawia
Boardowiczów
- w corpo , Hitman 26/03/16 19:51
pewnie jest inaczaj.. ale Twój szef nie może zmienić nawet koloru papieru toaletowego w kiblu bo od tego ma stosowny druczek tudzież innego szefa..
Ja pisałem o typowej firmie - gdzie szef jest tylko jeden i jest w firmie "Bogiem" i w dupie ma procedury..Teoretycznie okłamywanie samego siebie
jest niemożliwe. W praktyce robi to
każdy z nas.
- na obecnym stanowisku to ja , okobar 25/03/16 09:22
jestem podwładnym :P więc kierownictwo mam w głębokim poważaniu
ale parę lat temu, jak byłem na kierowniczym stanowisku to relacje były kumplowskie - chociaż ich zdaniem ciut się oziębiły od czasów zanim kierowniczyłem...
ale firma padła, więc pewnie nie było to dobre dla firmy :P ja nawet zwalniać ludzi nie lubiłem :PAMD 3800+ 2.01GHz 3.00 GB RAM
GF 7600 GS, M2N4 SLI
Win XP SP3 - Za ryj trzymam, za ryj ! , Bart 25/03/16 09:25
Pracownicy to hołota i jak w ryj nie dasz i głodem nie przyciśniesz to rozpasa się jak wielka, leniwa, tłusta świnia!
- fajnie musza miec Twoi pracownicy :) , chris_gd 25/03/16 13:43
pensja pewnie glodowa, 12 godzin 6 dni w tygodniu, a na koniec dnia zjebka co by nie mial za dobrego humoruRyzen 7 3700X@4.3GHz/16GB 3000Mhz/
RTX 2060Super@GPU1600/MEM1900
- Dla każdego coś innego... , charczenko 25/03/16 09:45
....bo ksiądz lubi Magdę, a organista grzybki:)
A na serio - dla kazdego cos innego! Czesc osob z ktorymi wspolpracuje preferuje chłodne, profesjonalne relacje i każda próba zejścia z tematów zawodowych kończy się powrotem do tematów zawodowych, część osób woli bliższe relacje, a rozmowy na tematy często bardzo osobiste są dla nich częścią pokazywania współpracownikom jak najlepiej z nimi pracować.
Z osobistej praktyki nie polecam zbytniego fraternizowania się z podwładnymi. Rodzi to niepotrzebne emocje w momencie kiedy masz komuś dać podwyżkę vs. innym osobom, awansować, dokonać oceny rocznej. Ja bardzo jasno komunikuje podwładnym, współpracownikom i szefom moją 'instrukcję obsługi' - jesli zachowuję sie w ten sposób to znaczy, że wszystko jest w porządku i nie potrzebuje pomocy, jeśli mowię nie to znaczy nie, a nie znaczy to - a może jak bardzo zepniesz poślady to zrobisz? Jesli prosze o konkretna pomoc to znaczy ze potrzebuje dokladnie tego, a nie pięciu innych rzeczy zamiast, jesli zaznaczam zeby nie pomagac to znaczy ze w tym temacie NIE chce pomocy itd.
Zauważyłem ze bardzo pomaga takie wyjaśnienie na poczatku zasad gry, potem w trudnych sytuacjach nie ma czasu na tłumaczenie tylko trzeba działać, a ludzie wiedzą czego sie po mnie wtedy spodziewać i jak interpretowac to co robię, to co mówię i to co piszę. Bardzo ważna jest spójność - żeby mówić to co robisz i robić to co mówisz. Ludzie cały czas na Ciebie patrzą i jesli dostrzegą że prosisz ich o rzeczy ktorych sam nie chcesz zrobic - bądź pewny ze tego nie zrobia.
Przerobilem mnostwo ksiazek, teorii, szkoleń z zakresu współpracy z innymi osobami. Rozczaruję Cię, nie ma ma uniwersalnego klucza ktory dziala ze wszystkimi osobami. Jest jednak metodologia, ktora moim przypadku i w przypadku kultury organizacji(*) w ktorej pracuję bardzo upraszcza porozumiewanie sie ze wspolpracownikami. Nazywa sie Situational Leadership II. Tu masz linkę do artykułu opisującego na bardzo wysokim poziomie model SLII: https://lifelongleadership.wikispaces.com/...e.pdf
(*) kultura organizacji - to co większość z nas robi (jak sie zachowuje) przez większość czasu ktory spędzamy wspólnie pracując- o fajnie, poczytam :) , Demo 25/03/16 09:55
123napisalbym swoj config,ale sie nie
zmiescil:(
- W sumie bardzo dziwne pytanie ... , jenot 25/03/16 10:48
Rodzaj relacji utrzymywany pomiędzy pracownikami różnego szczebla wg mnie nie ma znaczenia jeśli idzie to w parze z godziwym wynagrodzeniem i rzetelną pracą zespołu. Problem pojawia się gdy któryś z elementów zawodzi. Jeśli zawodzi wysokość wynagrodzenia to powstanie potrzeba zatrudnienia kierownika kutasa, który utrzyma zespół w ryzach natomiast jeśli zawiedzie jakość pracy to teoretycznie złego pracownika należy usunąć problem powstanie jak z jakiegoś powodu zwolnić go nie można. Najgorsza sytuacja to taka, że mamy kierownika kutasa, który nie może zwolnić źle wykonującego pracę członka zespołu bo za taką kasę nie znajdzie nikogo na jego miejsce... Ale to już moim zdaniem patologia. Podobna sytuacja może wystąpić przy zbyt wysokich zarobkach i nie otrzymywaniu w zamian oczekiwanych rezultatów.
Podsumowując ( oczywiście dotyczy to małych firm ) wg mnie brak miłej atmosfery w pracy może wynikać jedynie z zachwiania opisywanej równowagi. Nie wyobrażam sobie, żeby w "zdrowej" małej firmie właściciel zatrudnił kierownika rasistę mając np. na hali produkcyjnej samych kolorowych ;-) Zapewne w korporacji taka sytuacja może zaistnieć ale to chyba jest poważny błąd zarządzających wyższego szczebla, że do takiej patologi dopuścili.Mój podpis max 100 zanaków,
zabroniony spam oraz reklama. - korporacyjny ład jest mi obcy , Demo 25/03/16 11:16
a temat dotyczy dużej firmy (o czym nie wspomniałem, mój błąd).
Ale sytuacja którą opisujesz jest raczej wyidealizowana. Rzetelna praca zespoły, dobre płace, sielanka. A zazwyczaj (w mniejszym lub większym stopniu) zawsze coś tam szwankuje.
napisalbym swoj config,ale sie nie
zmiescil:(
- Ja mam tak. , Dexter 25/03/16 10:59
Uśmiecham się i mam dobre relacje. Ale mają tę świadomość, że jak "zasłużą" to miło nie jest.
Główną zasadą jest nie przymykać oczu na nieprawidłowości "bo kolega".
Owszem, może i kolega, ale obowiązki ma.Komisarz, Blimek, Bart - nie odpowiadajcie w wątkach, które zakładam.
Odpowiedzi oleję.
THX! - takie sobie , RoBakk 25/03/16 11:48
normalne, coś w tym stylu:
https://www.youtube.com/watch?v=bULLbA_tLGw
:>
Najlepszym sposobem zamawiania
piwa jest powiedzenie: Ubik - gościu , Artaa 25/03/16 14:26
sobie za dużo pozwala...
- heh , Chrisu 25/03/16 13:11
jak szef jest k...sem to relacje nie są ważne bo zawsze nim będzie. /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\ - jak pracowalem kilka lat temu w pewnym serwisie, to do szefa mowilem panie Wojtku , chris_gd 25/03/16 13:42
on do Nas (pracownikow) panowie, robimy, panowie wychodzimy, panowie jest sprawa, ogolnie luzik, ale tez byl sporo starszy wiec nie widzialem mozliwosc wpasc i witam witam co tam u Ciebie slychac
dzisiaj to ja robie za szefa, moja serwisant jest mlodszy tylko kilka lat i na dzien dobry dalem znac, ze nie ma sensu bysmy sobie panowali
no ale relacje typowe szef - pracownik, nie idziemy po pracy na piwo, nie kopiemy razem pilki, nie gadamy o babeczkach
Ryzen 7 3700X@4.3GHz/16GB 3000Mhz/
RTX 2060Super@GPU1600/MEM1900
- Ja traktuję swoich po koleżeńsku , P_M_ 25/03/16 15:05
Ale mają świadomość hierarchii.
Mówienie do siebie po imieniu funkcjonuje u nas w kraju raczej w korporacjach, żeby rozmyć postrzeganie zamordyzmu i wyzysku w tychże. Nawet do prezesa mówimy po imieniu i 'cześć' w kiblu, czy na korytarzu. Nie ma nawet (np.) Pana Pawła, tylko Paweł.
Normalnie w Polsce pozwalanie na mówienie do siebie po imieniu może nie zadziałać. Szczególnie przy nieco starszych ludziach. Ci zazwyczaj mają problem z poważaniem hierarchii w takiej sytuacji.
Ktoś nawet kiedyś wysmażył artykuł na ten temat (w wybiórczej).
Zasadniczo dobry szef powinien umieć dostosować się do sytuacji. - co firma to obyczaj , wrrr 25/03/16 18:30
mialem epizod na helpdesku w malutkiej firmie...
z przyzwyczajenia bardzo szybko zszedlem z wlascicielem firmy na ty (w sumie bez jakeigos super luzu, normalna sluzbowa rozmowa bez 'panowania')...
az pewnego dnia przybyl delegat od pozostalych kilku pracownikow i wzial mnie na strone robiac wyklad... ze jak tak mozna i co ja sobie mysle, przeciez do pana prezesa nie wolno mowic po imieniu i sie trzeba zwracac per pan prezes - ciezki szok :)
[ troche pozniej wyszlo dodatkowo ze szef to naprawde ostry przypadek i trzymal wszystkich krotko za ryj (klientow tez, no i ceny trzymal rowniez)... niestety, to tu, to tam przegial, jakosc padla, klienci zaczeli odplywac, no i ostatecznie firma padla - wiec z perspektywy czasu pracownikow rozumiem, byli niezle zaszczuci ]
z drugiej strony, obecnie widze jak to dziala w duzym korpo... wszyscy wyzej lub nizej sa po imieniu i udaja slodkopierdzacych kolegow bo sie kiedys mozesz przydac (zgodnie z radami w madrych ksiazkach) ;)
cholera wie co lepsze... ogolnie, zeby wygrac trzeba grac, a potem w bieszczady :D- a to mam takiego , Demo 25/03/16 18:58
jak to określiłeś "słodkopierdzącego" ex-korpoludka. Bezpośrednio sama słodycz, do rany przyłóż a odwróć się tylko...Osobiście nie znoszę typa. Nie wyobrażam sobie pracować w takim większym gronie.napisalbym swoj config,ale sie nie
zmiescil:( - Mam na codzień , P_M_ 27/03/16 20:53
Uroki tyrania w korpo.
|
|
|
|
|
All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2024, TwojePC.PL |
|
|
|
|