Kiedyś normą był ogół a nie margines...

1. Wątpię, że się uda , Marcus 14/08/16 15:22
   Sprzedawca to morele.net a z takimi chyba dogadać się nie można a poza tym, to kupiony jest na firmę a tu zwrotów czy wymian nie ma.

   Nie wolno niczego nie robić tylko
   dlatego, że nie można zrobić
   wszystkiego.

   1. potwierdzam , Carat 14/08/16 19:30
      że Morele to firma, która robi tylko to do czego jest zmuszona, co wymusza na nich prawo. Klientowi sami z siebie nie pójdą na rękę.
      
      Może byłoby inaczej, gdyby kupowało się w siedzibie firmy i potem rozmawiało w 4 oczy z tym samym pracownikiem.
      Jak kupujesz przez net i przywozi kurier, czy odbierasz w tzw. NetPunkcie to w takim punkcie nikt nie podejmie decyzji o wymianie.
      
      Ale kto pyta nie błądzi, więc napisz do nich zgłoszenie opisując sytuację i kto wie może akurat będziesz miał szczęście.

2. Zapomnij , @GUTEK@ 14/08/16 16:58
   Morele.net to takie ch... nie ma szans u nich na zwrot jeśli zakup na firmę. Prawo chroni tylko osoby prywatne, więc firmy to oni mają w głębokim poważaniu.
   Jakiś czas temu kupiliśmy w firmie komputer i dodatkowe pamięci do niego, przez błąd w specyfikacji wzięło się niewłaściwe pamięci. Oczywiście morele posłało nas na drzewo gdy chcieliśmy wymienić.
   1. szanse zawsze są , Carat 14/08/16 19:41
      bo nowe prawo obowiązujące od grudnia 2014 chroni również zakupy firmowe ale są tam wyjątki, więc trzeba by się wczytać w te wyjątki i poczytać również jak to wygląda w praktyce.
      Chyba, że zakup był na sp. z o.o. zamiast na osobę fizyczną prowadzącą działalność to wtedy może być słabo.
      
      Tylko nawet dla osób prywatnych nie jest już różowo, bo nowe prawo nie dopuszcza używania w ramach zwykłego zarządu jak było wcześniej. Teraz możesz sprzęt "sprawdzić" w takim zakresie w jakim mógłbyś to zrobić w siedzibie firmy, czyli w wielu przypadkach otworzyć kartonik i popatrzeć jak to wygląda, bo za np. naruszenie fabrycznie zgrzewanej folii mogą naliczyć opłatę za obniżenie wartości produktu.
      Tyle teorii, bo praktyka może być inna ;)
      
      Z drugiej strony ogranicza to liczbę cwaniaków, którzy dzięki wcześniejszym przepisom mieli dostęp do darmowej wypożyczalni sprzętu, który mogli użytkować przez 10 dni, a potem oddać bez żadnych konsekwencji.