TwojePC.pl © 2001 - 2024
|
|
Piątek 8 grudnia 2006 |
|
|
|
BitTorrent ma przejąć uTorrent Autor: Adam | źródło: DailyTech | 14:02 |
(37) | BitTorrent już w maju tego roku podpisał umowę z wytwórnią Warner Brothers, dotyczącą rozpowszechniania legalnych filmów za pomocą sieci p2p o tej samej nazwie. W lipcu tego roku została podpisana kolejna umowa, tym razem z niezależnym dystrybutorem filmów, firmą Image Entertainment. Ostatnim z posunięć jest przejęcie programu uTorrent, także obsługującego sieć BitTorrent - aplikacja ta w ostatnim czasie zdobyła bardzo dużą popularność, szczególnie ze względu na bardzo małą ilość zajmowanych zasobów. BitTorrent ma zamiar wykorzystać kod źródłowy uTorrent w takich zastosowaniach jak systemy zintegrowane w telewizorach, telefony komórkowe czy też platformy komputerowe inne niż PC. |
| |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
K O M E N T A R Z E |
|
|
|
- ............................... (autor: Friend | data: 8/12/06 | godz.: 16:35)
Co lepsze:
sprzedać 1 sztukę za 100zł czy 100 sztuk po 1zł kazda ?
ograniczyłem oglądanie filmow bo są za drogie...
- 1 za 100 (autor: marcus_x | data: 8/12/06 | godz.: 17:41)
bo wtedy mnie kosztów, np wysyłki czy opakowania...
A filmy są przeciez darmowe .... ???? chyba że w kinie. hehe
- chyba że w kinie..... domowym hehe (autor: XiSiO | data: 9/12/06 | godz.: 00:15)
;))))
- @marcus (autor: Grave | data: 9/12/06 | godz.: 17:32)
Darmowe jak dla kogo. To już przejaw wybitnie "polskiej mentalności" jak się da za darmo to bierzemy za darmo. Nic to że bilet do kina to ledwie kilkanaście zł. Nic to, że przez neta jest film bardzo słabej jakości, często bez napisów. Ważne że jak można nie płacić to się nie płaci....
I w reszcie najważniejsze - jakość projekcji w kinie przewyższa wielokrotnie to co można uzyskać w domu na zestawie "kina domowego" nie wspominając o odtwarzaniu na PC.... Zatem za darmo można mieć ale z seansem w kinie nie ma to NIC wspólnego.
Akurat tutaj piraci nie mogą nic zrobić - pech wielki;/. Mogą skopiować film, ale jak każda darmowa podróbka będzie tylko namiastką filmu w kinie, tanią tandetą która zadowoli najmniej wymagających....:> Takie kopie są najczęściej kręcone kamerą w kinie. Jakość obrazu jest bardzo słaba jak każdy "ofscreen" a o dźwięku 5:1 można sobie pomarzyć co najwyżej. Ale w końcu za darmo to się liczy;]
- Grave, (autor: Tummi | data: 9/12/06 | godz.: 20:53)
widziales kiedys film w h264 720p/1080i/p ?
Twoj tekst wyglada jak copy&paste ze stron MPAA :D
T.
- Grave (autor: Poke | data: 9/12/06 | godz.: 21:16)
Dobrze sie czujesz? Pytam serio. Bo sa dwie morzliwosci: nie wiesz o czym piszesz ale piszesz (nie rozumem jednak czemu) lub postradales zmysly. Za punkt honoru grup scenowych jest wypuscic film w jak najwyzszej jakosci - to sa doskonale kopie. A to ze ktos sciaga TS lub jakies Cam to tylko jego wina.
- Oh! (autor: Poke | data: 9/12/06 | godz.: 21:17)
...morzliwosci oczywiscie mozliwosci. Tragedia, zmeczenie robi swoje.
- grave... hmmm (autor: XiSiO | data: 9/12/06 | godz.: 23:24)
Chyba piszesz z perspektywy "polskiej mentalności" majac w domu glosniki tracera 5.1 i monitor 14 calowy. Wyobraz sobie ze kino domowe czasem ma cos innego niz monitor a kopie jak juz tummi napisal sa znacznie lepszej jakosci niz w kinie i zapewniam Ciebie ze film hddvd na ekranie o przekatnej 3 metrow z porzadnymi glosnikami i dekoderem DTS czy nawet DD daje znacznie wiecej frajdy niz siedzenie w kinie i plucie sobie w brode ze wydalo sie 70zl na dziadoski film bo w gazecie pisali ze fajny.... lepiej zostac w domu z znajomymi zrobic popcorn pic piwko i milo spedzac czas.
- Grave... nie przesadzaj... (autor: Majster | data: 10/12/06 | godz.: 00:09)
z tym kinem domowym. Każdy, kto ma jakieś kino domowe, czyli w miarę porządne kolumny (nawet podstawkowe, np. Tannoy M1 lub podobne), do tego amplituner z DTS, i ustawi to w domu, to i tak chociaż częściowo będzie miał lepiej, niż odbiór filmu na samym tylko telewizorku 21 cali, z bzdurnym lektorem.
Telewizja z DVD ? A jakże. Tak się składa, że znam kilka osób które tak właśnie oglądają filmy. Słyszę non stop odpowiedzi typu: "a po co mi jakiś DTS, jak ja wole lektora ?", "a po co mi druga płyta z dodatkami ?". Przykładów mógłbym wymieniać od groma.
Ba, jest to o tyle dziwne, że sa to ludzie którzy zajmują się tym na co dzień, mając okazje zapoznać się z wieloma pozycjami na rynku DVD. Ale każda z tych osób traktuje to jako zło konieczne.
Osoby te nie potrafią odróżnić edycji 2DVD od 1DVD, myląc często opisy i popełniając wiele pomyłek.
Żadna z tych osób nie jest zainteresowana, aby dowiedzieć się czegoś o planowanej edycji danego filmu na płycie DVD. A o tym, aby zainteresować się opiniami o pewnych filmach, czy zostały one dobrze wydane, czy nie ma problemów z jakością itp., to już jest czysta abstrakcja.
Przykładem może być Alien: Quadrilogy 9DVD.
Wpadki, jakie zaliczył Fox w USA, Australii, a tymbardziej w Europie, wołają o pomste do nieba.
Jak powiedziałem tym osobom, że z Alien: Quadrilogy są problemy, to w odpowiedzi usłyszałem, że czytam złe Forum. No pewnie, najlepiej jest jednogłośnie stwierdzić, że ktoś nie mówi prawdy, a cała reszta to jakaś cherezja.
Brak kompetencji ? Zainteresowania ? Zdecydowanie tak.
Wracając jednak do samego kina domowego, to nie oceniaj wszystkich DVD maniaków według jednego schematu. Są ludzie, którzy widzą "kino domowe" za cene 999 zł, i myślą że to jest to. Ale są też ludzie, którzy mają w miarę możliwości lepszy sprzęt. I prosze tu nie wyskakiwać z informacją, że filmy to tylko w prawdziwym kinie. Nic bardziej mylnego.
Polecam zajrzeć na strony sklepu OceanDVD.pl
Wystarczy poczytać opisy filmów "Final Fantasy: The Spirits Within" albo "Red Planet", aby dowiedzieć się, że kino domowe to naprawdę fajna sprawa. A sam odbiór filmu może być znakomity, o ile nie lepszy niż w kinie.
Polecam poczytać różne opinie, dotyczące różnych filmów. Przede wszystkim Tobie, Grave. Zamiast sypać tekstami, które gdzieś kiedyś ktoś powiedział, i tak już się utarło, że tak ma być, to zacznij od lektury Forum sklepu OceanDVD.
Szczerze polecam. Podrawiam.
PS. w maju br. byłem w Cinema City na "X-Men 3: The Last Stand". Jakość dźwięku - 7.5 / 10. Niby fajnie, ale miałem wrażenie że wszystko jest słychać tak jakby z przodu.
Z kolei później byłem na DOA: Dead Or Alive. I szok. Dźwięk bardzo dobry. Szczególnie spodobały mi się odgłosy zadawanych ciosów, kopnięć i uderzeń. Pod tym wzgledem ten film (przynajmniej w tym kinie), oglądałem z większą satysfakcją.
- Grave, wlasnie Twoje podejscie do tematu... (autor: Wolf | data: 10/12/06 | godz.: 00:19)
to wybitnie "polska mentalosc"...
Dla Ciebie ogladanie filmow na PC, to zadna rewelacja, dla mnie ogladanie filmow na PC to obraz wysokiej rozdzielczosci na wielkim panelu LCD podwieszonym na scianie, dodatkowo z dzwiekiem wielokanalowym wysokiej jakosci wydobywajacym sie z dobrej klasy glosnikow...
Nie moge sie doczekac chwili, kiedy bede mial mozliwosc obejrzenia dowolnego, nowego filmu granego akurat w kinach na moim domowym sprzecie.
Jestem w stanie zaplacic za jednorazowa mozliwosc obejrzenia filmu w ten sposob trzykrotna rownowartosc biletu.
- Zbiorczo (autor: Grave | data: 10/12/06 | godz.: 01:45)
1. Bilet do kina nie kosztuje 70zł! (@ XiSiO)
2. Zdecydowana większość osób ma obecnie sprzęt który jakością projekcji przegrywa sromotnie z salą kinową i kinowym sprzętem.
3. Ta mniejszość która ma wypasione kino domowe z wielkoformatowymi plazmami lub LCD, kolumnami z amplitunerem i Dekoderem DTS/Dolby wysokiej klasy (koszty liczone w dziesiątkach tyś zł) nie musi kraść oszczędzając raptem ~15zł na bilecie do kina albo ~70-100zł na zakupie oryginalnej płyty DVD z filmem (nie liczę tutaj wydań z gazet z racji zwykle słabszej jakosci, ale takie można mieć za kilka zł).
I nie "grupy scenowe" (eufemizm dla poprawienia samopoczucia osób korzystających z takich "usług"), a grupy przestępcze....
- Kino domowe... (autor: Majster | data: 10/12/06 | godz.: 11:16)
"Zdecydowana większość osób ma obecnie sprzęt który jakością projekcji przegrywa sromotnie z salą kinową i kinowym sprzętem."
Grave, już Ci napisałem jak jest z kinem domowym, a jak z prawdziwym kinem. A prawda jest taka, że wszystko się rozchodzi o pieniądze. Jeszcze kilka lat temu, w 2001 roku, kiedy kupowałem swój amplituner Onkyo, ludzie mieli więcej pieniędzy, i nawet amplitunery firmy Yamaha za ok. 2500 - 2800 zł, sprzedawały się bez problemu. A teraz, gdy społeczeństwo jest coraz bardziej ubogie, są wprowadzane coraz tańsze gotowe zestawy, za kwote np. 999 zł. Z satelitkami o wielkości pudełka dyskietek, a o samej jakości tego "kina domowego" nie wspominając.
Ale to jest właśnie presja rynku. Skoro ludzie nie mają pieniędzy, to wprowadza się na rynek coraz tańsze "badziewia", aby cokolwiek sprzedać i zarobić.
Przykład: dawniej odtwarzacze DVD były po 1000 zł, a niektóre dużo dużo droższe. Z kolei teraz mamy jakieś Manty po 150 - 200 zł, które pochodzą ledwo rok czasu i... muszą iść do reperacji. (Nimnul kiedyś pisał o tym na Boardzie).
A co do sali kinowej, to nadal uporczywie twierdzisz, że kino domowe jest gorsze od prawdziwego kina. Nawet nie wiesz w jakim błędzie jesteś. Popierasz góry utarte stare "teorie", a nawet nie wiesz ile się w nich faktów zmieniło.
- Polska mentalnosc (autor: komisarz | data: 10/12/06 | godz.: 12:51)
nie wiem, dlaczego niektorzy tak szafuja tym idiotycznym frazesem. Kompleksy? Bo na zachodzie maja lepsza mentalnosc? Proponuje wlaczyc wymienionego uTorrenta, zaczac sciagac cokolwwiek, np. jakis film i zaznaczyc opcje "resolve IPs". Tylko przedtem proponuja usiasc, bo szok moze okazac sie zbyt wielki dla posiadaczy "zachodniej mentalnosci", ktorzy przypadkowo utkneli w Polsce.
- i jeszcze o zaletach kina (autor: komisarz | data: 10/12/06 | godz.: 13:08)
- dzwoniace komorki
- glosne komentarze
- pokrzykujace dzieci (film od 12 lat, pelno 5-latkow z rodzicami)
- szeleszczace opakowania z paluszkow, batonow, ciastek itp.
To powody, dla ktorych do kina chodze rzadko.
- Hehe, no właśnie... masz racje komisarz. (autor: Majster | data: 10/12/06 | godz.: 13:21)
Bo ludzie nie chodzą do kina aby tak naprawdę obejrzeć film, tylko żeby najeść się popcornu i napić Coca-Coli. Tak jakby nigdy na oczy tych produktów nie widzieli, a przecież w sklepach jest tego od groma.
Mam starą wiadomość zapisaną w pliku tekstowym z serwisu Film.onet.pl.
Polacy chodzą do kina:
http://film.onet.pl/0,0,1123900,wiadomosci.html
Ciekawy wątek - niektóre komentarze są bardzo trafne:
http://film.onet.pl/...419437,1675525,0,forum.html
Jedna opinia jest moja. Napisałem swoje przeżycie podczas oglądania Matrixa 2. W życiu tego nie zapomnę.
- komisarz (autor: Grave | data: 10/12/06 | godz.: 13:38)
Jakie kompleksy?! To że gdzie indziej także ściągają nie znaczy, że należy uznać to za coś normalnego i godnego pochwały!
Do pensji zachodnich nam daleko, ale to nie usprawiedliwia zapewniania sobie ROZRYWKI łamiąc prawo.
Ty (i pewnie większość osób ściągających) wychodzi z założenia że piractwo jest dobre i potrzebne (na co masz 100 wymówek), ja uważam że wyniszcza ono rynek i powinno być tępione jak najskuteczniej.
Najwygodniej jest wszystko ciągnąć za darmo. W ogóle fajnie by było jakby wszystko było za darmo. Ale każdy kij ma dwa końce. Żebyś ty miał za darmo to ktoś najpierw musi to zrobić. Nie jestem przekonany czy temu komuś też się podoba to że nie dostaje kasy za to co zrobił.
Gdybyś Ty nie dostał wynagrodzenia za swoją pracę ciekaw jestem jakbyś się czuł. Czy nadal byś forsował piękną idee powszechnego darmowego dostępu do dóbr kulturowych dla słabiej zarabiających....
- Co do kina (autor: Grave | data: 10/12/06 | godz.: 13:47)
zależy do jakiego się pójdzie. Zapewniam Cię że nie wszędzie uświadczysz szeleszczące papierki, popkorn i Colę.... A w tych przybytkach które oferują tego typu atrakcje i tak zwykle jest tak podkręcona głośność, że z dźwięków dochodzących z sali NIC nie słychać
Całość jest dostosowana do wymogów młodzieży która niestety masowo głuchnie. Sam co rusz widzę w komunikacji miejskiej osoby z odtwarzaczami MP3 i słuchawkami. Mają tak podkręconą głośność że 3 metry dalej wszystko słychać! (pomijam jaka to muzyka ale mniejsza o to:>)
Taka widocznie teraz moda. W efekcie tacy ludzie coraz słabiej słyszą, więc muszą sobie coraz głośniej puszczać. W kinie najwyraźniej założyli że mają do czynienia głównie z ludźmi na wpół głuchymi.:>
- Grave, krucjata przeciwko piractwu to jedno (autor: komisarz | data: 10/12/06 | godz.: 17:20)
a mieszanie do tego "polskiej mentalnosci" to drugie. Po prostu nie lubie, kiedy ktos mi imputuje, ze Polak to zlodziej, ze Polak to pijak, ze Polak to brudas i ze "typowa polska mentalnosc" to mentalnosc zlodzieja. A juz najbardziej nie lubie, kiedy wszem i wobec oglasza to inny Polak, jak rozumiem lepszy od innych, niemal nadPolak. Dlatego napisalem co napisalem, ze to nie urojona "polska mentalnosc" jest przyczyna piractwa, bo inaczej piractwo w ogole by nie istanialo (najwieksze pirackie serwisy, nawieksze i najbardziej znane grupy - wszystko to nie ma nic wspolnego z Polska; a co do IP to pewnie stoisz na stanowisku, ze to emigranci z Polski sciagaja piraty za granica, bo "zachodnia mentalnosc" nie pozwolilaby na to rdzennym mieszkancom).
Kino - moze nie wszedzie, nie wiem. Bylem w wielu kinach na roznych filmach i wszedzie jest podobnie. No, moze w warszawskim iluzjonie bylo troche inaczej, ale nie kazdy chce ograniczyc sie do odkrywania filmow z lat '70.
- Typowa mentalność (autor: Grave | data: 10/12/06 | godz.: 19:06)
nie oznacza, że wszyscy tak postępują, tylko że większość tak postępuje. I tak pokutuje stereotyp polaka - złodzja a niemal powszechne poparcie dla piractwa w Polsce nie pozostaje bez wpływu na ten stereotyp. Zresztą w niemczech była swego czasu reklama MM bazująca na wspomnianym stereotypie. Widać tak nas widzą za granicą.
Poza tym popatrz na statystyki dotyczące piractwa. Polska zawsze wypada w nich zaskakująco "dobrze", a powód do domu to na pewno nie jest. Zwykle wyprzedza nas Rosja, ale to marne pocieszenie.
Stereotyp polaka - złdzeja jak każde uogólnienie nie odpowiada w 100% prawdzie ale też ma swoje podstawy inaczej by nie istniał. Z tego powodu nie zgadzam się z tym, aby rozmydlac sytuacje stwierdzeniem, że piractwo jest wszędzie i u nas i za granicą, kradną wszędzie, piją wszędzi i właściwie wszędzie jest tak samo. Bo nie jest! To, że w jednych krajach zjawisko jest powszechne a w innych marginalne stanowi OGROMNĄ RÓŻNICĘ.
Zresztą mały przykład co do mentalności. Byłem jakiś czas temu w Norwegii u rodziny na działce. Mają dwie działki jedna w górach, druga nad morzem. Obie są nieogrodzone! I nikt tam działek nie ogradza. Dlaczego? Bo ludzie nie potrzebują płotu aby wiedzieć, gdzie jest teren sąsiada i gdzie wchodzić bez pozwolenia nie powinnii.
U nas taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia. Taka działka zostałaby zdewastowana i okradziona w tempie błyskawicznym.
Kolejny przykład. Moja siostra cioteczna z Niemiec. Ma 13 lat. Zapytana o kwestię ściągania w niemieckich szkołach powiedziała, że czegoś takiego W OGÓLE tam nie ma. Nawet ludziom do głowy nie przychodzi.
Kolejny przykład - niemieccy kierowcy. Nie mają ograniczenia prędkości na autostradach więc jadą ile chcą. Ale jeżeli gdzieś jest ograniczenie to WSZYSCY go przestrzegają! Po prostu tak tam jest - przepisy są do przestrzegania a nie do łamania.
W Polsce - odwortnie - jak się tylko da oszukać to czemu nie?
Nie mów mi, że mentalność w Polsce jest taka sama jak za granicą bo nie jest! Mentalność polska to mentalność oszusta - kombinatora i złodzieja. Jak się gdzieś da zrobić jakiś przekręt aby coś zyskać to się to robi. I żadne względy etyczne nie mają znaczenia.
Poparcie dla piractwa u nas jest ogromne i nikogo nie obchodzi to, że ktoś powinien dostać wynagrodzenie za to co zrobił. Ważne żebyśmy MY mieli za darmo, a resztę mamy w dupie. Zapłacą inni - uczciwi. My jesteśmy od wybrzydzania oceniania, wymagania, ale na pewno nie od płacenia! Płacą inni - my tylko wymagamy coraz lepszych produktów za które i tak nie płacimy bo po co? Płacą frajerzy:>
- Co jeszcze bardziej (autor: Grave | data: 10/12/06 | godz.: 19:15)
wkurzające to linia obrony piratów. Standarowy mechanizm to robienie z siebie ofiary. "My tacy biedni, ciemiężeni przez zachodnie koncerny, do tego jeszcze te produkty takie kiepskie, ceny zawyżone, zarobki nieskie". W związku z tym jesteśmy moralnie uprawnieni do złodzejstwa żeby jakoś poprawić tę naszę beznadziejną sytuację powstałą przecież nie z naszej winy".
Czyli jeśmy ok. Nam wolno łamać prawo, bo i tak jesteśmy mali i biedni, od innych wymagamy przestrzegania prawa, bo są wielcy i bogaci (zachodnie koncerny).
To jest relatywne (a przez to nieprawdziwe) spojrzenie na kradzież. Jeżeli okradamy biednego to jest to złe i godne potępienia, natomaist okradanie bogatego jest jak najbardziej słuszne i godne pochwały!
- Grave... (autor: XiSiO | data: 10/12/06 | godz.: 21:28)
70 zl -
25 zl bilet dla mnie
25 zl bilet dla dziewczyny
2x cola
1x duzy popcorn
________________________
co do kina domowego, zapomniales o projektorach ktore sa coraz bardziej popularne, rozdzielczosc HD puszona na dopowiedni ekran projekcyjny i dobrej jakosci glosniki z dekoderem i certyfikatem THX potrafia sprawic usmiech na twarzy.
Co do piractwa filmowego jest zle, zgadzam sie.
Co do kina domowego sie mylisz.
Co do polskiej kinomatografi - lepie krasc filmy niz by kasa z biletow miala isc na wszystkie zwiazki filmowe w pl. Tak samo zmarnowana.
- co do kina domowego... (autor: XiSiO | data: 10/12/06 | godz.: 22:34)
popatrzcie na http://www.minhembio.com/galleri/lista/popular
jak wygladaja normalne kina domowe....
- XiSiO - fotki robią wrażenie... (autor: Majster | data: 10/12/06 | godz.: 23:32)
Zestawy kina domowego - full wypas.
Szczególnie ten mi się spodobał - http://www.minhembio.com/Z3M-johan/4146
Kolumny to Infinity Kappa. Kilka lat temu widziałem i słyszałem w akcji Infinity z serii Delta. Kolumny te były wykonane w trapezoidalnym kształcie. Jedna sztuka była w cenie 1700 zł. To był 2000 rok.
Po dziś dzień nie mogę ich zapomnieć. Obecnie nie ma ich już w sprzedaży, a szkoda.
- @Grave (autor: komisarz | data: 11/12/06 | godz.: 00:20)
moze Ciebie Niemcy widza wlasnie tak jak opisujesz, nie bede sie spieral. Spedzilem w Niemczech 2 lata, stypendium, dluga praktyka, praca dyplomowa - czyli zetknalem sie z wieloma roznymi ludzmi przez dluzszy czas. Nikt przede mna niczego nie chowal, sasiedzi nie grodzili dzialki, nikt nie oczekiwal, ze sie upije na imprezie. Nie mam i nie mam zamiaru miec zadnych kompleksow w stosunku do innych. Nie zamierzam tez propagowac tych kompleksow, tak jak Ty to robisz. Jezeli uwazasz, ze reklama niemieckiego MM miala podstawy - to naprawde jest to tylko Twoj problem.
Moze najwiekszym problemem wielu Polakow, ktorzy krytykuja Polske i Polakow jest to, ze nigdy nie spedzili odpowiednio dlugiego okresu za granica. Na tyle dlugiego, zeby czytac lokalne gazety, zaglosowac świadomie w wyborach lokalnych, ogladac wiadomosci, chodzic do kina - czyli robic wszytsko to, co robiliby w kraju. Bo po jakims czasie okazuje sie, ze niemieccy politycy niczym nie roznia sie od polskich (afer bez liku, lacznie z sexaferami i podwozeniem znajomych rzadowymi samolotami), ze maja tez swoje WSI, ktoro ma swoje afery (np. pomoc USA w wojnie w Iraku mimo oficjalnego sprzeciwu rzadu Niemieckiego), ze nasz LPR to pikus w porownaniu do partii, ktore tam wchodza do lokalnych parlamentow, ze rozwarstwienie dochodw jest tam mniejsze niz u nas (czyli o itonio mamy bardziej zaawansowany kapitalizm), ze w przedsieborstwie zatrudniajacym 270tys ludzi, z tego 110tys w samych Niemczech kobieta nie byla szefem zadnego dzialu, cala scisla kadre kierownicza stanowili Niemcy, praktycznia cala srednie w Niemczech i wiekszosc poza granicami kraju (a 70% obrotu firma wypracowywuja poza Niemcami) itd, itp.
Mozesz sobie rozne rzeczy tlumaczc mentalnoscia, prawdziwe wytlumacznie jest jednak i prostsze, i bez kontekstu rasistowskiego - bieda. Pewnie ze w Rosji jest wieksze piractwo niz u nas, bo sa biedniejsi. W Chinach jest jeszcze wieksze. A w "starej UE" najwieksze jest w Grecji i Hiszpanii. czyzby dlatego, ze jest tam cieplo? Zaleznosc niemal liniowa, i to nie od niemierzalnej "mentalnosci", a od dochodu. Podejrzewam, ze w Szwajcarii piractwo jest jeszcze mniejsze niz w Niemczech. A w GB wieksze. A skad skad piractwo w Szwecji? Przeciez skandynawia to wg. Twojego obrazu kraina idylli?
Ostatnio Sony podalo wiadomosc o doskonalych wynikach sprzedazy konsol i GIER. Dlaczego? Platynowa edycja i gra za 50zl, nie za 200. Ceny dostosowane do dochodu. I oczywiscie, "nic nie usprawiedliwia lamania przepisow" i tym podobne bzdety - tyle ze w tym raju na ziemi, gdzie sasiedzi nie grodza dzialek i istnieja autostrady - przestepstwa sa popelniane, ludzie kradna, pija i sie zabijaja. Policja istnieje i przed byle meczem pilkarskim chodza cale kolumny opancerzonych zielonych (policjantow) - dziwne, nie? Przeciez tam sie przestrzega przepisow.
Na koniec jeszcze o hipokryzji. Nawet jezeli teraz jestes w 100% legalny i kiedy znajomy puszcza muzyke z komputera to pytasz o hologram i w razie czego zakladasz wtyczki do uszu, a fryzjera nagabujesz o oplaty ZAiKSOWI, to kiedy byles mlodszy i nie zarabiales tyle co teraz, miales na komputerze wiele pirackich programow (moze na nich wlasnie uczyles sie programowac) i sluchales pirackich mp3. I jak rozumiem, miales "typowa polska mentalnosc". Teraz pracujesz, poprawil Ci sie byt, dochod wzrosl i juz nie masz "typowej polskiej mentalnosci". Teraz zamiast relatywizmu jest absolutyzm moralny. Tyle, ze moim bardzo skromnym zdaniem to nie jakas pseudomentalnosc, tylko stopien zamoznosci tak Cie odmienily. I tak samo odmienia innych, kiedy stana sie bardziej zamozni. Podejrzewam, ze w ostatnich latach rynek oprogramowania w Polsce znaczaco sie powiekszyl, podobno jeden z dystrybutorow gier (a to nie firmy je kupuja) przymierza sie do wejscia na gielde. Piractwo jak nie bylo scigane tak nie jest, wiec czym spowodowana jest ta nagla zmiana "mentalnosci"? Moze zmiana dochodu, znaczacym spadkiem bezrobocia, transferami pieniaznymi z zagranicy (ich wzrost mozesz przesledzic, dane na stronie nbp o bilansie platniczym)...
- dobrze by bylo aby niektorzy zrozumieli... (autor: Andrzej | data: 11/12/06 | godz.: 10:34)
... ze konkurencja dobrze robi nam wszystkim jako konsumenta,pamietacie po ile dawniej byly procki Intela,dzieki AMD zjechal z ceny ostro i jakos przezyl zamiast zbankrutowac.
W swiecie show-biznesu filmowego nikt nie stworzy drugiego hollywood aby konkurowac i zeby ceny poszly w dol.Wlasnie grupy scenowe i internet jest ta przeciwwaga ktora zmusza biznes do zmiany podejscia.
Do wszystkich tych ktorzy tak bardzo sa za byciem uczciwym i legalnym przypominam ze przed era internetu gora zawsze byl biznes i to on wykorzystywal klientow czyli nas narzucajac swoje warunki.
Ciesze sie ze jest jednak lekarstwo na to aby zmusic twardoglowych do zmiany myslenia i lepszego traktowania klientow.
I tej wersji bede sie trzymal :-)
- i jeszcze jedno.... (autor: Andrzej | data: 11/12/06 | godz.: 10:40)
bardzo dziwia mnie ludzie,ktorzy mowia ze wola placic wiecej za cos za co mogli by placic mniej...dla mnie to glupota dawac sie tak wykorzystywac.
Tej wersji tez bede sie trzymal.
:-)
- @14 (autor: Tomasz | data: 11/12/06 | godz.: 12:13)
bo do multipleksu idzie sie w srodku tygodnia np. o 11 rano. Mozna wtedy takiego Matrixa 2 zobaczyc siedzac samemu na najwiekszej sali :)).
Wiem, jak czlowiek pracuje, to nie ma czasu o 11. A jak nie pracuje to nie ma na bilet...
- @Andrzej (autor: Grave | data: 11/12/06 | godz.: 14:32)
Jasnee najlepiej wszystko kraść! W końcu po co płacić za cokolwiek.
Ja wspomniałem wyżej każdy kij ma dwa końce. To co Ty nakradniesz (z podziwem dla siebie jaki to sprytny jesteś i się wykorzystywać nie dajesz) ktoś inny musi zrobić - a to kosztuje, przemysł filmowy czy rozrywkowy to nie wolontariat czy odrabianie pańszczyzny! Niestety aby to zrozumieć trzeba widzieć trochę więcej niż czubek własnego nosa!
A może sam byś chciał za darmo pracować - fajnieby było nie? W końcu skoro Tobie nie opłaca się za nic płacić to nie pomyślałeś że komuś innemu nie kalkuluje się płacenie Tobie za Twoją pracę?!
Dwa - druga sytuacja. Czy Twoja wyobraźnia sięga tak daleko aby pojąć jakie są skutki takiego postępowania jakie popierasz. Zawsze można powiedzieć, że jedna osoba nie zaszkodzi wielkiemu koncernowi korzystając z piratów. Ale jest to tak samo złudne przeświadczenie jak to że w wyborach pojedynczy głos nie ma żadnej wagi. Tak jak z tych pojedynczych nic nie wartych głosów zbiera się spore poparcie, tak te pojedyncze przypadki piractwa razem dają ogromny, wyniszczający rynek proceder.
Jeżeli nikt nie płaci, to nie ma za co robić nowych filmów czy gier. Nie wiem czy to tak trudno pojąć? Nie ma tak dobrze. żeby normalną sytuacją było to aby uczciwi płacili, a "spryciarze" kradli. Złodzei się tępi, jak każdych innych przestępców.
I ostatnie - gdyby nie ci frajerzy dający się wykorzystywać tacy spryciarze jak Ty niemieli by czego oglądać, czego słuchać i w co grać bo po prostu rynek by padł! Może chociaż to jest w stanie do Ciebie dotrzeć (i Tobie podobnych) chociaż mocno wątpię.
- "wyniszczajacy rynek proceder" (autor: komisarz | data: 11/12/06 | godz.: 17:36)
Gdyby nie piractwo, wytornie plytowe nigdy by nie pomyslaly o sprzedawaniu piosenek (i filmow) przez internet po 1usd. Bo dlaczego sprzedac jedna/dwie piosenki z plyty, jak mozna wcisnac klientowi cala plyte z dwoma fajnymi piosenkami i 10 beznadziejnymi, za 15usd.
Elektorniczna droga dystrybucji wywodzi sie wlasnie z piractwa i dzis kazdy wie, ze to przyszlosc branzy, a nie jej zaglada. Wiec bez uderzania w patos i wieszczenia konca świata.
Mimo wszelkich staran nie widze tego zniszczonego rynku. Co konkretnie masz na mysli piszac "wyniszczony rynek"? Jakie sa oznaki jego wyniszczenia? Przypominam przy okazji, ze rynek <> producent.
- Rynek (autor: Grave | data: 11/12/06 | godz.: 18:55)
póki co trzyma się jakoś, ale TYLKO dlatego, że na całe szczęście świat to nie tylko Polska czy Rosja z piractwem w okolicach 90% i wielu krajach jednak jest elementarne poszanowanie cudzej pracy. Gdyby tak było wszędzie jak u nas czy w krajach o podobnej do tej w Polsce skali piractwa to już by nie było czego zbierać.
Także nie ma się co specjalnie cieszyć. To co Polska z Rosją nakradnie się zwraca bo np USA zapłaci. To że czegoś nie widać to nie znaczy że tego nie ma.... A piractwo wyniszcza rynek. Większe piractwo = mniejsze wpływy ze sprzedarzy. Mniejsze wpływy ze sprzedarzy = mniejsze środki na kolejne produkcję. Coraz bardziej ograniczony budżet wymusza z koleji robienie najniższym kosztem, a to nigdy nie wychodzi na dobre. W skrajnym przypadku kasy na nowe produkcje nie ma wcale i wtedy dane studio (filmowe, muzyczne czy robiące gry) po prostu upada (co się zdarzało w historii nie raz).
Przyszłość branży kiedy nikt nie chcę za nic płacić bo "się nie opłaca" to żadna przyszłość. Nie ma nic za darmo. Żaden rozwój nie jest możliwy jeżeli nie ma kasy.
I powtórzę jeszcze raz - rynek się względnie trzyma bo w skali globalnej straty powodowane przez takie kraje jak Polska są mniej więcej rekompensowane przez te grzie skala piractwa jest daleko mniejsza. Ale to nie może być uznane za coś normalnego! DLaczego jedni mają płacić, a drudzy mają mieć to samo za darmo. Z jakiej racji?
Oczywiście zawsze sam także mogę mieć za darmo - żaden problem, ale to podejście od kompletnie nie tej strony. Normą jest to że za większość dóbr się płaci, zatem to nie ja mam się dostosowywać do złodzeji i także kraść aby było sprawiedliwie, tylko to złodzieje powinni być tępieni jak wszyscy przestępcy tak, aby nie mogli mieć za darmo tego za co inni muszą płacić.
- e tam (autor: komisarz | data: 11/12/06 | godz.: 19:52)
nie widze tych argumentow, same ogolniki. Jakie konkretnie studio zbankrutowalo z powodu piractwa, skoro to "zdarzalo sie w historii nie raz"? A minimalizacja kosztow to podstawowa zasada dzialania przedsiebiorstwa w gosp rynkowej.
Nie rozumiem tez mechanizmu "rekomprensowania strat". W jaki sposob USA moga rekomprensowac "straty" ponoszone przez firmy w polsce? Czy z powodu piractwa w Polsce konsumenci w USA zaczeli nagle kupowac wiecej, czy jak? Aha, straty pewnie liczysz w znany wszystkim sposob - wszyscy uzywajacy pirackiej wersji programu nagle kupilyby wersje legalne (chcociazby i na kredyt).
Ja ma do Cienie inne pytanie - dlaczego jedni musza placic malo, a inni bardzo duzo za ten sam produkt? Z jakiej racji? Dlaczego amerykanin czy Niemiec kupuje program za 1/5 czy 1/4 tego, co Polak? Znasz odpowiedz na to pytanie? Oczywiscie ceny, jak nakazuje kazdy podrecznik ekonomii i kazdy szanujacy sie ekonomista, policzymy w wartosciach realnych, nie nominalnych. Tak wiec czekam na odpowiedz - dlaczego mam plaicic 4 razy wiecej niz Niemiec za identyczny program, film czy plyte?
- @komisarz (autor: Grave | data: 11/12/06 | godz.: 20:41)
"A minimalizacja kosztow to podstawowa zasada dzialania przedsiebiorstwa w gosp rynkowej." A to ciekawe bardzo. Czyli jeżeli producent nie dostaje pieniędzy za to co zrobił (z powodu piratów) to nie winni są piraci, tylko sam producent - powinien się elastycznie dostosowywać i im bardziej go okradają tym lepszą, bardziej "ekonomiczną" politykę finansową wprowadzać aby wyjść na swoje. Suuuper;>...
"Aha, straty pewnie liczysz w znany wszystkim sposob - wszyscy uzywajacy pirackiej wersji programu nagle kupilyby wersje legalne (chcociazby i na kredyt)."
Za to Ty uznajesz że potencjlana strata to żadna strata = piractwo jest neutralne i nie przynosi żadnych strat. O co w ogóle ludziom chodzi - piractwo i straty - jakie straty? ;.....
Czy z powodu piractwa w Polsce konsumenci w USA zaczeli nagle kupowac wiecej, czy jak?
A co ma piernik do wiatraka? Tam kupują a u nas kradną (w ten sposób w skali globalnej producent wychodzi jakoś na plus choć nie zawsze) - nie napisałem nigdzie, że oni uzależniają swoje zainteresowanie oryginalnymi filmami czy grami w zależności od tego jaki jest u nas procent piractwa, bo to jakaś bzura kompletna.
Jakie konkretnie studio zbankrutowalo z powodu piractwa, skoro to "zdarzalo sie w historii nie raz"?
Papyrus choćby (przykład z gier akurat bo w studiach filmowych nie mam szczegółowej wiedzy).
"Tak wiec czekam na odpowiedz - dlaczego mam plaicic 4 razy wiecej niz Niemiec za identyczny program, film czy plyte?"
Nie ma czegoś takiego jak cena realna - jest cena jedna - ta nominalna. I ona jest zwykle taka sama dla nas jak i dla zagranicy a niejednokrotnie znacznie niższa (tu znowu klaniają się gry). Mamy wolny rynek nikt Ci nie każe siedzieć w Polsce. Jak czujesz że jesteś dobry w jakiejś dziedzinie i mógłbyś dostawać za to co robisz 10x więcej to kto broni wyjeżdzać? To nie korea Płn gdzie nie można wyściubić nosa z kraju. Nikt nikogo siłą nie trzyma. Uważasz, że w Polsce odrabiasz pańszczyznę jedź gdzie indziej zamiast narzekać jaki jesteś biedny i pokrzywdzony. To nie wina producentów filmów czy gier, że w Polsce mniej płacą (zresztą i tu zależy na jakim stanowisku - warstwa biedoty w Polsce jest spora, co nie znaczy, że warstwy zamożnej czy choćby średnio zamożnej nie ma).
Poza tym nie wiem jak wyjaśnisz przy pomocy swojej teorii zachowanie tej grupy która ma PC-ty pełne pirackiego oprogramowania, zaś same komputery to konfiguracje oparte o najszybsze procesory i karty graficzne za łączną kwotę zwykle kilku tyś zł (a czasem i kilkunastu). Chyba nie powiesz mi, że oni także gry muszą brać na kredyt, albo żebrać na ulicy.
Znowu przykład z gier. Ale jak wspomniałem wyżej zamiast PC podstaw sobie porządny zestaw kina domowego i mamy przykład analogiczny do powyższego tyle, że dla filmów.
- Acha jeszce uprzedzając (autor: Grave | data: 11/12/06 | godz.: 20:49)
ewentualne pytanie o mój komputer, czy komplet kina domowego to jadę na 5-letnim trupie z oemowym oprogramowaniem, ale w 100% legalnym, teraz może w końcu coś wymienię, zaś do filmów mam zwykly 21 calowy telewizor CRT.
Może dlatego wolę iść do kina niż oglądać na tym TV, do filharmonii zamiast słuchać muzyki na kompie, czy do MM lub empiku aby pograć w najnowsze gierki.
- to chodz sobie stary (autor: pitero | data: 12/12/06 | godz.: 00:58)
do empiku grac w gierki, na pewno nic cie nie ominie. pomysl o tym ze gdyby nie piractwo ( ten temat byl juz poruszany wiele razy) np winde mialoby 100x mniej ludzi niz ma, w rezultacie 50x razy mniej ludzi zostaloby informatykami, i 10x mniej programistow tworzyloby twoje legalne gierki. (takie uproszczenie, ale działa). To znaczy ja wiem ze uznasz moj argument za pieprzenie, ale coż tak jest i przez analogię tak jest jeszcze z wieloma rzeczami... np. jestem architektem, swietnie znam autocada i kilka innych progsow, ktore sa mi potrzebne w pracy. bez ich znajomosci nie dostalbym jej. czy myslisz ze bedąc biedakiem, stac mnie byloby na nauke oprogramowania? czy myslisz ze powinienem teraz zalowac ze uczylem sie na piratach? czy jedyna sluszna droga to wyjazd na pomidory do holandii, zeby kupic fotoszopa za 5000zl, albo kurs fotoszopa za 5000zl? moze i tak..
- Oczywiscie jest cos takiego (autor: komisarz | data: 12/12/06 | godz.: 02:53)
jak cena realna i powoli mozna zaobserwowac jej wprowadzania w Polsce na rynku gier. Porownaj sobie ceny sprzed 10 lat z obecnymi i okaze sie, ze mimo bardzo duzej inflacji (skumulowana za 10 lat to spokojnie ponad 100%) ceny spadly kilkukrotnie. a "na zachodzie bez zmian". Da sie? Da sie, trzeba tylko wykazac sie odrobina dobrej woli. Widze nie potrafisz odpowidziec na pytanie dlaczego mam placic 4x wiecej za windowsa niz np. Niemiec (a co Niemcowi po polskiej wersji windowsa?).
A wspomnia na grupa z szybkimi procesorami oblozona piratami to margines. I oni zasluguja na moje potepienie;)
Co do USA to nie wiem czy udajesz, ze nie rozumiesz, czy faktycznie nie wiesz o co chodzi. Sprawdz znaczenie slowa rekomprensata.
Aha, pojecie potencjalna strata co prawda istnieje, ale odnosi sie do zupelnie czego innego. Jezeli producenci ponosiliby "potencjalne straty" to oznaczaloby dokladnie tyle, ze ich w ogole nie ponosza. Kluczem jest tu slowo potencjalny.
- Co z tego że 50x więcej ludzi (autor: Grave | data: 12/12/06 | godz.: 16:09)
zostanie informatykami jak dokładnie z tego samego powodu Ci informatycy będą musieli za darmo pracować, bo nikomu się nie kalkuluje płacić za ich pracę. Nie chodzi o to aby mieć pracę, ale aby ta praca dawała godziwy zysk. W przeciwnym razie równie dobrze można się do wolontariatu zgłosić:>
Pirtactwo to żadne zbawienie. Bez piractwa informatyków byłoby może mniej, ale i tak sporo za to przynajmniej ich praca byłaby szanowana.
A piractwo jedyne co daje to uczy pogardy dla cudzego wysiłku. Skoro mogę mieć za darmo to po co mam płacić.
Przykład z architektem. To wyobraź sobie taką sytuację. Zostałeś architektem dzięki temu że mogłeś się nauczyć obłsugi oprogramowania projektowego na priackim Auto Cadzie. Robisz projekt budynku. A następnie masz "mały wyciek" tegoż projektu z firmy. Po czym trafia on do netu powielany do woli.
Potencjalna klientela która byłaby zainteresowana zakupem Twojego projektu nie musi Ci już za nic płacić, bo ma project za darmo. I zawsze może sobie powiedzieć "Ci architekci to zdziercy i jeszcze projekty kiepskie a ludzie biedni, nic dziwnego że radzą sobie zpiraconymi projektami, bo jak inaczej?".
Jak widzisz punkt widzenia zależy od punktu siedziedznia. Z literatury taka postawa to "postawa/mentalność Kalego". Jak my sobie korzystamy za darmo z czegoś za co powinniśmy zapłacić twórcy to jesteśmy usprawiedliwieni ale krew nas zalewa jeżeli ktoś inny stosuje takie same metody wobec nas i tracimy przez to pieniądze.
Zanim zaczniesz zachwalać piractwo zastanów się 10x czy aby rzeczywiście jest tak świetne, bo zawsze może ono uderzyć także w Ciebie i nie wiem czy wtedy także będzie takie super....
komisarz ---> nie płacisz za nic 4 razy wyższej ceny niż za granicą. Pisałem to dwa razy i dwa razy jak widzę nie trafia.
Podobnie jak z USA. Chyba piszę po chińsku i prostych zdań nie jesteś w stanie zrozumieć, a raczje po prostu nie chcesz, bo tak Ci wygodniej. Przerabiałem już takie tanie zagrywki retoryczne przy okazji poprzednich dyskusji z Tobą więc nie jest to dla mnie nowością. Czepiasz się słowek, doskonale rozumiesz o co mi chodzi, ale unikasz odpowiedzi konkretnej, to co Ci nie pasuje pomijasz, a kurczowo trzymasz się jakiś bzdurnych stwierdzeń mimo że na nie już odpowiedziałem wiele razy Jest to typowy przykład rżnięcia głupka. Wiadomo że co bym nie napisał i tak mi odpiszesz że piractwo jest największym dobrem współczesnego świata, z czego nie wyprowadzą Cię żadne nawet najbardziej logiczne arugmenty z mojej stony bo po prostu takie jest Twoje założenie - nie krytykować piractwa choćby nie wiem co. Przy takim nastawieniu dalsza dyskusja z Tobą nie ma sensu. Odpisujesz nie na temat, na to co Ci wygodnie, zdajesz się w ogóle nie zauważać tego co ja napisałem, bo niest to dla Ciebie wygodne (oczywiście robisz to specjalnie).
Oczywiście możesz dalej być sobie w przeświadczeniu że mnie zagiąłeś tak że nie jestem w stanie skłądnie odpowiedzieć. Może to i bzdura, ale jak Ci to humor poprawia i samoocenę to może to i dobrze - peace;)
- grave (autor: pitero | data: 13/12/06 | godz.: 00:25)
hmm... jestes maniakiem, mowisz jak robot, nakręcony, nieludzki (nie mysle ze piractwo jest ludzkie i ok), to co piszesz to ja wiem i mi tlumaczyc nie trzeba. Istotne jest to ze nic nie jest czarno-biale, choc z twoich slow mogloby tak wynikac. Nie widzisz szeroko, skupiasz sie na prostej ograniczonej zasadzie, ktora niestety nijak sie nie sprawdza i nijak do życia nie przystaje... na takie sprawy trzeba spojrzec z wielu stron, bo niestety zdarza sie ze wiele racji maja ci, od ktorych nie chcialbys jej uslyszec.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
D O D A J K O M E N T A R Z |
|
|
|
Aby dodawać komentarze, należy się wpierw zarejestrować, ewentualnie jeśli posiadasz już swoje konto, należy się zalogować.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|