Fryc w przestworzach - czyli o wzmacniaczu sygnału W-Fi
Autor: Liluh | 16:30
(5)
Fritz!Wlan Repeater 300E to dziecko niemieckiej firmy AMV, już od lat znanej z produkcji wysokiej klasy sprzętu telekomunikacyjnego. Pod zabawną nazwą Fritz!, kryje się prosty w obsłudze repeater przeznaczony do domu lub niewielkiego biura. Sieć WLAN to duża wygoda, ale jej głównym mankamentem jest zasięg i stabilność połączenia. Wiadomo, im więcej przeszkód terenowych pomiędzy komputerem, a źródłem tym więcej problemów. Lekiem na tą przypadłość są repeatery, a my przyjrzymy się jednemu z nich. Zapraszam do krótkiej recenzji.
Parametry techniczne
Fritz!Wlan Repeater 300E
IEEE 802.11n, kompatybilny z IEEE 802.11a/g/b
Do 300 Mbit/s (brutto)
WEP 64/128, WPA, WPA2 (802.11i)
Ethernet (RJ45 Gigabit Ethernet 10/100/1000 Base-T)
Łączny pobór mocy: 5 W
WLAN: 2.4 GHz, maks. 100 mW/ 5 GHz, maks. 200 mW
230 V, 50 Hz A/C
Wymiary: 101x76x76 mm
Waga: 120 g
Anteny: dwie wbudowane dwuzakresowe
Gwarancja: 5 lat
Cena: ok. 260 zł
Męczymy Fryca
Repeater, okazuje się niewielkim, koszmarnie brzydkim pudełkiem o wymiarach 76x101x76 mm, ważącym raptem 120g. Obsługa, ograniczona została do jednego przycisku (WPS), a informacji udziela 8 lampek, z czego 5 demonstruje siłę sygnału, a pozostałe to: LAN, WLAN i Power. Wszystko co musimy zrobić na początku, to wpiąć urządzenie do kontaktu.
Co ciekawe, frycek działa dwuzakresowo w: 2.4 GHz oraz 5 GHz. To dobrze, bo ten pierwszy bywa zatłoczony. Przed użyciem wzmacniacza po raz pierwszy, trzeba go skonfigurować, a można to zrobić na trzy sposoby.
Pierwszy jest najprostszy, wciskamy symbol „WPS” i trzymamy przez 6 sekund, aż dioda WLAN zacznie migać. Następnie uruchamiamy WLAN na stacji bazowej (w przypadku Fritz!Box jest to jeden przycisk) i gotowe. Oczywiście urządzenie bazowe musi posiadać WPS.
Drugim sposobem jest ściągnięcie odpowiedniego programu ze strony producenta. Po odpaleniu, krok po kroku przeprowadzi nas przez konfigurację. Tutaj skucha – program jest tylko po niemiecku, innej wersji producent nie przewidział. Sytuacja ma się niby zmienić, ale póki co, skazani jesteśmy na ten właśnie język.
Kreator ze strony producenta tylko po niemiecku.
Oprogramowanie wewnętrzne repeatera już jednak w języku angielskim.
Trzecia opcja to podłączenie frycka kablem sieciowym (z pudełka) i odpalenie przeglądarki stron. Po wpisaniu w niej ‘fritz.repeater’ przechodzimy do prostej konfiguracji. Po wszystkim odłączamy kabelek i możemy korzystać z dobrodziejstw wzmacniacza. Dla komputera, dajmy na to z Windows 7, będzie on niewidoczny – po prostu widzimy, że sygnał sieci jest mocniejszy w miejscu gdzie wcześniej był słaby.
Tak wygląda instalacja i zapewniamy, że jest banalnie prosta. Zresztą producent dołączył do urządzenia ilustrowaną instrukcję w języku polskim. Za to plus.
A jak się sprawdza repeater w boju? Nieźle. Zasadą jest umieszczenie go w połowie drogi między źródłem sieci, a komputerem. Dzięki temu uzyskamy najlepsze efekty, tak w pokryciu, jak i prędkości. Sygnał jest dość silny i stabilny. Mieliśmy cztery kreski stojąc na korytarzu bloku, jakieś 2 metry od mieszkania, w którym w jednym z pokoi zamknęliśmy urządzenie. W samym mieszkaniu było oczywiście jeszcze lepiej, mimo dobrych 15 metrów dystansu między pomieszczeniami. Fryca testowaliśmy też w domu jednorodzinnym i spokojnie radził sobie z wyłapaniem i przekazaniem sygnału z parteru na pierwsze piętro.
Wspomnieliśmy wcześniej o kabelku ethernetowym, repeater ma też obsługę LAN. Jeśli z tego skorzystamy, utworzony zostanie mostek sieciowy. W ten sposób podłączymy urządzenie sieciowe nie obsługujące WLAN. Podpinamy kabelek, a podajnik wykorzystany zostanie jako punkt dostępu. To fajna opcja.
Podsumowanie
Fritz!WLAN 300E jest paskudny jak swego czasu enerdowskie zapaśniczki, ale tak jak one, ma znakomite osiągi. Jest łatwy w konfiguracji i dobrze sprawdza się w warunkach, w których wokół mnóstwo jest różnych sieci WiFi. Jest dwuzakresowy i działa jak mostek sieciowy LAN. To duże ułatwienie.
Kosztuje ok. 260 zł i nie jest to mało, ale pamiętać należy o dwuzakresowości i LAN, a to jednak dużo zmienia. W razie czego, rozważyć można bliźniaczy model 310, który jest o 100zł tańszy i oferuje tylko jeden zakres i brak ethernetu. Razem z zakupem otrzymujemy 5-letnią gwarancję, więc bez obaw. Solidności nie można AVM odmówić. Jeśli szukacie solidnego wzmacniacza, na którym można polegać, to jest coś dla Was.
Plusy:
+ Mały i lekki
+ Dwa zakresy
+ LAN
+ Prosta obsługa
Minusy:
- Paskudny wygląd
- Kreator do konfiguracji tylko po niemiecku
@1. (autor: Shamoth | data: 9/12/13 | godz.: 13:29) Zapewne jak układ zasilania za jakiś czas siądzie i cewki/kondensatory zaczną piszczeć z odpowiednią częstotliwością to zacznie też działać jako elektroniczny repelent ;]
Half-duplex (autor: mikay | data: 9/12/13 | godz.: 14:11) i niestety połowę transferu szlag trafia. Coś za coś. Swoją drogą dużo ładniejsze repeatery tego typu robi tplink
@sad_reaper (autor: liluh | data: 9/12/13 | godz.: 14:15) Na szczęście ma 5 lat gwarancji i ponoć serwis stoi na wysokim poziomie, nie kręcą i nie lecą w kulki ;)
@4. (autor: Shamoth | data: 9/12/13 | godz.: 15:18) Jeśli przez dekadę nic się nie zmieniło w jakości wykonania to sprzęt Fritz'a jest nadal w stanie przeżyć niejednego użytkownika ;]
D O D A J K O M E N T A R Z
Aby dodawać komentarze, należy się wpierw zarejestrować, ewentualnie jeśli posiadasz już swoje konto, należy się zalogować.