Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
Środa 30 grudnia 2020 
    

Work Boy - akcesorium do Game Boya odnalezione po prawie 30-tu latach


Autor: Wedelek | 06:30
(4)
Pod koniec XX wieku Nintendo zrewolucjonizowało rynek gier mobilnych wydając w 1989 roku swojego pierwszego Game Boya. Kieszonsolka szybko zdobyła popularność, a jej kolejne wcielenia były obiektem marzeń milionów dzieci na całym świecie. Game Boy spodobał się też starszym odbiorcom, którzy oprócz konsoli często decydowali się też na dedykowane do niej akcesoria. Niektóre, jak lupa były przydatne, inne jak kamerka i drukarka wręcz kuriozalne. Jednym z ciekawszych i nigdy niewydanych dodatków był WorkBoy – przenośna klawiatura z wbudowanymi w nią 12-toma aplikacjami biurowymi, takimi jak książka adresowa, kalkulator, konwerter jednostek, kalendarz, baza danych i organizer.

Jedną z osób, która obrała sobie za cel zdobycie jej prototypu był YouTuber Liam Robertson. Wspominam konkretnie o nim, bo akurat on swego celu dopiął, uwieczniając swój nowy nabytek w jednym z odcinków serii Game History Secrets.

WorkBoy został zaprojektowany przez brytyjską firmę Source Research and Development (SRD), a jego produkcją miał zająć się amerykański Fabtek. Akcesorium było opisywane w wielu mediach branżowych ukazujących się na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, a podczas CES 1992 pokazano jego prototyp. Do sprzedaży sprzęt miał trafić pod koniec 1992 lub na początku 1993 roku, ale ostatecznie tak się nie stało, a o WorkBoyu słuch zaginął. Takiemu stanowi rzeczy winne były wysokie koszty produkcji – gotowy produkt musiałby kosztować $80 - $90. To było nie do przyjęcia dla potencjalnych konsumentów, więc produkt skasowano.

Założyciel SRD - Eddie Gill, zdradził Liamowi, że powstały dwa prototypy WorkBoya, z czego jeden ma Nintendo i jest on nieosiągalny, a drugi jest własnością Franka Ballouza, założyciela Fabteka. Robertson skontaktował się więc z Ballouzą i ostatecznie udało mu się opisywane akcesorium pozyskać do swojej kolekcji.

Niestety to nie chciało współpracować z żadnym Game Boyem posiadanym przez Liama i okazało się, że niezbędny jest jeszcze odpowiedni ROM, którego szczęśliwie udało się odnaleźć w plikach jakie w tym roku wyciekły do sieci od samego Nintendo. Pisaliśmy o tym TUTAJ. I tak dobrnęliśmy do szczęśliwego końca w postaci filmiku prezentującego działanie Work Boya - znajdziecie go poniżej. Udało się uratować kawał historii.




 


    
K O M E N T A R Z E
    

  1. całkiem fajna historia (autor: Qjanusz | data: 30/12/20 | godz.: 08:50)
    ...

  2. Wow... (autor: Kenjiro | data: 30/12/20 | godz.: 09:36)
    Chociaż z drugiej strony w 92 Gameboy był już reliktem poprzedniej epoki, a nowe kierunki były nakreślone. Przypomnę tylko, że w 92 wyszedł Wolfenstein 3D.

  3. ad3 (autor: MacLeod | data: 30/12/20 | godz.: 11:33)
    Ta:) Zobacz sprzedaz reliktu Switcha ktory tez przeciez odstaje od superasnych nextgenow. Liczy sie fun, ekskluziwy (na switcha pod 90%? na ps5/x 5%? :>)) ale nie jakiestam grafiki i technologie...

  4. debilne pole tematu (autor: henrix343 | data: 30/12/20 | godz.: 16:46)
    dokladnei stare gry maialy swoj urok, a nie drm, online i 200$

    
D O D A J   K O M E N T A R Z
    

Aby dodawać komentarze, należy się wpierw zarejestrować, ewentualnie jeśli posiadasz już swoje konto, należy się zalogować.