Edifier S1000DB - test głośników na wyższą półkę Autor: NimnuL | Data: 14/06/16
| Edifier raz po raz karmi rynek nowymi modelami głośników. Zwykle są to zestawy nie tylko smaczne dla słuchacza ale i lekkostrawne dla portfela. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia, co też udzieliło się temu chińskiemu producentowi. Oferta Edifier z biegiem czasu zaczęła zataczać coraz większe kręgi tak w kategorii klasy sprzętu, jak i samej ceny. Niedawno miałem przyjemność omówić Wam spory zestaw bezprzewodowego stereo - model R2730DB, natomiast dzisiaj opowiem Wam o czymś równie atrakcyjnym dla ucha i oka, choć niekoniecznie dla kieszeni. Zapraszam. |
|
Mocny wstęp
Strona producenta: edifier.com.pl
Strona produktu: edifier.com.pl/product-pol-44-Glosniki-Edifier-S1000-DB.html
Dla punktu odniesienia wrzucam omówiony przeze mnie model R2730DB, który mocą i gabarytami nieznacznie przewyższa S1000DB, kosztując przy tym blisko połowę jego ceny. Inżynierowie z Edifier muszą się w związku z tym wykazać nie lada zdolnościami, aby tę różnicę w cenie zrekompensować dźwiękiem. Czy to się udało? O tym za moment.
Moc wyjściowa wynosząca 120W, a upchnięta w stosunkowo niedużych kolumnach powinna wystarczyć do poprawnego nagłośnienia nawet dużego pokoju dziennego. S1000DB to zestaw, który bardziej sprawdzi się na podstawkach lub komodzie aniżeli na ciasnym biurku czy niewielkiej półce.
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
(kliknij, aby powiększyć)
W skład zestawu wchodzą dwie kolumny, komplet przewodów: analogowy (RCA-Jack) oraz optyczny, a także niewielki pilot. Przewód sygnałowy łączący oba głośniki ma długość trzech metrów, jest gruby, sztywny i zakończony niestandardowym w świecie amatorskim wtykiem XLR znanym np. z R2600 czy R2730DB. Według mnie w tej klasie sprzętu jest to całkowicie niepotrzebna ekstrawagancja, w ogólnym rozrachunku jedynie utrudniająca dowolne rozstawienie kolumn na większą odległość. O łatwości ukrycia takiego sznura nawet nie wspominam. Jak to w zestawie aktywnym bywa, w prawej kolumnie znajduje się wzmacniacz. W związku z tym na pleckach głośnika aktywnego znajduje się zestaw gniazd dla sygnału wejściowego - tak analogowego jak i cyfrowego. Trzy pokrętła pozwalają kontrolować barwę i natężenie dźwięku. Zamontowany na stałe przewód zasilający ma długość 1,6m. Dzieło wieńczy gniazdo zasilające drugi głośnik w dźwięk, a także wydech bass reflex. Przód zdominowany jest przez umieszczone symetrycznie głośniki schowane za demontowalną i bardzo skromną maskownicą. Na froncie prawego kanału znalazł się odbiornik IR oraz dioda kolorem informująca o trybie pracy zestawu. Nie znajdziemy tutaj wyświetlacza jak w zestawach Microlab.
Precyzja wykonania jest typowa dla Edifiera - na szczęście cały czas niezmienna, a satysfakcjonująca nawet bardzo wybredne oko i palce. NIe mam najmniejszych zastrzeżeń do materiałów dobranych do budowy S1000DB. Obudowa wykonana została z prawdziwego drewna, nie doszukałem się też niedokładności na łączeniach czy wykończenia detali. Całość sprawia bardzo estetyczne wrażenie, a przy tym forma jest elegancko wyprofilowana, co dało efekt lekkości wzornictwa pomimo niemałych gabarytów. Uzyskano to poprzez kosmetyczny zabieg polegający na pochyleniu frontu, w związku z czym kolumny mierzą 27cm u podstawy oraz 21,5cm na górze. Projektanci poświęcili również trochę uwagi pilotowi, który to wygląda i działa bardzo przyzwoicie, a zasilany jest baterią CR2032. Kontroler nie wymaga celowania w głośniki, a fizyczne przyciski pracują z przyjemnym dla palca skokiem. Jak dotąd idzie dobrze, czy jednak S1000BD dobiegnie do mety?
Efekt z górnej półki?
(kliknij, aby powiększyć)
Pomieszczenie testowe miało powierzchnię 22m2, a głośniki zostały rozstawione na odległość 2.5 metra na komodzie. Źródłem dźwięku były: Moto G (analog), Pod Nano + FiiO E09i (analog), Denon DCD-520AE (cyfra) oraz Samsung Galaxy S7 Edge (Bluetooth z AptX), natomiast w skład plików muzycznych wchodziły: MP3 320kbps oraz FLAC.
No to lecimy.
Cisza jest tym, co pierwsze dobiega do uszu po włączeniu S1000DB. Wzmacniacz wbudowany w zestaw nie generuje żadnych szumów własnych, nic tu też nie buczy gdzieś w oddali. Głośniki czekają na sygnał. Gdy ten do nich dotrze, zaczyna się zabawa, choć intensywność rozrywki jest różna i bardzo zależna od gatunku muzycznego.
Tło w “Singapore” (Tom Waits) urzeka ilością detali, a chropowatość głosu lidera jest bardzo naturalna. Nie inaczej jest w “Spanish Harlem” (Rebecca Pidgeon) w którym to aksamitny głos wokalistki rozlewa się po słuchaczu, a przestrzeń i stereofonia grają pierwsze skrzypce. Skoro o nich już mowa to i je również słucha się z dużym zaangażowaniem podczas wykonania utworów przez Joshua Bella. S1000DB nie ugiął się pod ciężarem klimatów w postaci: Nightwish, Marilyn Manson czy Rammstein, choć wyraźnie czuć że w tych gatunkach głośniki nie czują się najlepiej. Wyraźnie brakuje tutaj mocniejszego zejścia dźwięku oraz dynamiki. W związku z tym muzyka filmowa Two Steps From Hell czy Epica również pozostawi w słuchaczu niedosyt. Umiarkowane nuty w postaci twórczości Eminema, Hugh Laurie czy Norah Jones brzmią już bez najmniejszych zastrzeżeń, dźwięk jest pełny, naturalny i interesujący w odbiorze.
Charakterystyka Edifier jest nieco rozrywkowa, głośniki grają dźwiękiem ciepłym, który jednak nie narzuca się, co uważam za dużą zaletę. Apetyt miłośników głębokiego basu nie zostanie jednak zaspokojony. Tony niskie choć sprężyste i bardzo przyjemne w odbiorze, to nie schodzą w rejony niepokojącego łupnięcia, choć czuć wyraźne posiłkowanie się bass reflexem. Środek i góra jest jednak tym, w czym S1000DB czują się jak nuta na pięciolinii - klarowność przekazu jest wprost urzekająca. Głośniki grają dobrze już przy niewielkim wysterowaniu głośności czyniąc je dobrym kompanem do uprzyjemnienia wieczoru lub nocy. Głośniejsze granie nie stwarza najmniejszych problemów i nawet przekroczenie poziomu zdrowego rozsądku nie powoduje degradacji jakości. S1000DB charakteryzuje dobra stereofonia, scena przesunięta za głośniki oraz nieco na boki. Rozlokowanie źródeł pozornych w większości przypadków jest dość czytelne.
Ogólnie S1000DB ujmując wnoszę, że nie jest to system skierowany do poszukiwaczy mocnych wrażeń akustycznych, szczególnie gdy przesiadają się z zestawów z subwooferem. Rezultat oferowany przez Edifier skierowany jest natomiast do słuchaczy z nieco oszlifowanym wymaganiem oraz poczuciem estetyki.
Nie potrafię jednak wyłapać różnic jakościowych pomiędzy sposobem przesyłania dźwięku przewodem analogowym oraz BT. Charakterystyka również jest porównywalna. Natomiast sygnał przesyłany światłowodem jest subtelnie jaśniejszy - góra wysuwa się nieco do przodu, środek i dół nie ruszają się natomiast.
Mocne zakończenie?
Niekoniecznie. Edifier wbił mi niewygodnego ćwieka wywołując we mnie bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony S1000DB to zestaw bardzo atrakcyjny dla oka i ucha - jest świetnie zbudowany, mocny dźwiękowo i do tego oferujący więcej niż zadowalający rezultat akustyczny. Dźwięk jest bardzo dobrze zestrojony i zbalansowany, a przy tym poprawny technicznie. Jego sygnaturę przesunięto gustownie w stronę rozrywki. Niestety cena jaką na chwilę obecną Edifier każe zapłacić za tę nowość jest zwyczajnie nieuzasadniona. To przecież poziom takich mini-zestawów jak Yamaha Pianocraft czy Denon które, choć słabsze pod względem Watów, są mocniejsze w kwestii akustyki i możliwości. To też terytorium budżetowe takich modeli kolumn aktywnych jak M-Audio BX8, Behringer B3031a lub KRK RP5. Te, choć nie zaprezentują się dobrze w salonie, to polubią się z pokojem komputerowym. Biorąc nawet pod uwagę ofertę samego Edifier, trudno znaleźć uzasadnienie dołożenia tysiąca do bardzo przyzwoitego modelu R2600, o R2730DB nie wspominając. Konkurencja również nie śpi. Microlab podsuwa 6C lub kolejne 7C i 9C za jedynie część ceny Edifier. Za S1000DB stoi niewątpliwie bardzo eleganckie wzornictwo, atrakcyjne brzmienie i spora moc zamknięta w niewielkich gabarytach. Aktualnie na rynku jest też niewiele modeli aktywnych głośników z technologią Bluetooth. Typowej konkurencji dla S1000DB zdaje się jeszcze nie ma. Czy jest to jednak wystarczające do złapania klienta? Oceńcie sami.
|