Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | Testy notebooka MSI Centrino Megabook M510C
    

 

Testy notebooka MSI Centrino Megabook M510C


 Autor: PiK | Data: 06/08/04

Testy notebooka MSI Centrino Megabook M510CDo naszego laboratorium trafił kolejny komputer przenośny. Megabook M510C jest produktem nowicjusza w tej dziedzinie - firmy MSI znanej między innymi z produkcji kart graficznych, płyt głównych czy "mini" komputerów barebone. Notebook uzbrojony w technologię Centrino spróbuje stawić czoła o ponad połowę droższemu rywalowi ze stajni LG testowanego już u nas wcześniej. Zapowiada się pojedynek Dawida z Goliatem (przynajmniej jeżeli chodzi o przedziały cenowe), ale nikt nie obiecywał MSI, że będzie lekko. Wręcz przeciwnie - od nowego zawodnika powinniśmy się spodziewać nowej jakości, powiewu świeżości w szary świat notebooków. Z przyjemnością zapraszam do zapoznania się z najnowszym dzieckiem MSI.

Specyfikacja

Tak jak poprzednio testowany przez nas LG XNote LM50a, Megabook M510C nie należy do najmniejszych komputerków. Jest przedstawicielem typowego notebooka biurkowego, którego od czasu do czasu możemy zabrać na przejażdżkę samochodem.

  
Pudło i wyposażenie (kliknij, aby powiększyć)

Wnętrze pudełka wypełnione jest notebookiem, dwoma płytkami CD z systemem operacyjnym, instrukcją obsługi (od razu odpowiem na pytanie, które ciśnie się niejednemu z nas na usta: nie, nie uświadczymy w niej ojczystego języka), zasilacz oraz kabel do modemu. Funkcję systemu operacyjnego spełnia Windows XP Home Edition w angielskiej wersji językowej.

Przyjrzyjmy się specyfikacji technicznej opisywanego egzemplarza.

Tutaj specyfikacja notebooka MSI kontra LG.

Nie zdziwcie się, gdy zauważycie M510C o innej konfiguracji, gdyż ta jest zmienna niczym kobieta. I tak procesorem może być Pentium M Banias (0,13um, 1MB cache L2) z zegarem 1,5 / 1,6 / 1,7 GHz lub najnowszy Pentium M Dothan (0,09um, 2 MB cache L2) z zegarem 1,6 / 1,7 / 1,8 GHz. Układ graficzny również może ulec zmianie - miejsce mobilnego Radeona 9600 może zająć (również mobilny) Radeon 9700. Aby wykorzystać w pełni możliwości "radka" możemy pokusić się o matrycę SXGA+ o podwyższonej rozdzielczości (1400x1050 vs. 1024x768). Mała ilość pamięci (256MB) również nie stanowi problemu, gdyż dysponujemy dwoma gniazdami, które można obstawić maksymalnie 2GB RAM DDR 266/333. Jeżeli chodzi o napędy, to mamy z czego wybierać: twarde dyski o pojemnościach 30/40/60/80/120 GB, napędy optyczne - zwykłe COMBO DVD/CD-RW lub COMBO/DVD±RW. Jednym słowem każdemu wedle potrzeb.



Design noteboka

  

     
Pierwszy rzut oka (kliknij, aby powiększyć)

Przejdźmy do designu urządzenia. Jak już wspomniałem we wstępie, Megabook nie należy do mikrusów: 329x280x32.8~37.2mm, 2,9kg. Dzięki pracy "stylistów" udało się znakomicie zatuszować toporność notebooka. Mając dwa komputery o bardzo zbliżonych wymiarach, na pytanie "który mniejszy?", wszyscy wskazywali na białego MSI. Biały kolor do tej pory był zarezerwowany dla komputerów spod znaku jabłka. Obudowa nie przypadła mi do gustu, nawiązuje do (...jest prawie lustrzanym odbiciem...) tostera, którego jestem posiadaczem (fotki brak ze względu na prowadzony remont, toster zaginął w plastikowym worku).

     

     
Drugi rzut oka (kliknij, aby powiększyć)

Cóż się znajduje na ściankach naszego "tostera"? Poruszajmy się przeciwnie do ruchu wskazówek zegara poczynając od panela przedniego. Na nim - pustka, idziemy dalej. Na prawej ściance przycisk do zwolnienia zatrzasków przytrzymujących ekran, diody sygnalizujące pracę, stan notebooka i sieciówki radiowej, port USB oraz otwór wentylacyjny. Z tyłu: kolejny otwór wentylacyjny, złącze zasilania, złącze S-Video, VGA, port drukarki, dwa porty USB, jeden IEEE 1394, gniazdo modemu i karty sieciowej, wejście mikrofonowe oraz wyjście audio. Czyli standard. Ostatnia ścianka: gniazdo czytnika kart pamięci flash (MMC/SD/MS/SM), pod nim slot PCMCIA, obok - napęd optyczny. Przycisk do wysunięcia tacki jest umieszczony w nieodpowiednim miejscu, gdyż za każdym razem wsuwając ją, naciskałem powyższy przycisk powodując ponowne wysuniecie tacki. Niezrozumiałe też wydaje się umieszczenie diody informującej o pracy napędu na lewej ściance komputera - gdyż, aby mieć ją na oku, trzeba dysponować wygimnastykowaną szyją oraz przyjąć bardzo nienaturalną pozycję pracy przy komputerze. Z drugiej strony pozycja umieszczenia tam diody wydaje się bardzo przemyślana - prawdopodobnie MSI nie znalazło inżyniera, który by się podjął przeprowadzenia kabelka od napędu do diody zamontowanej w bardziej widocznej części obudowy.

     

     

     

     
Foto-sesja (kliknij, aby powiększyć)

Całość jest wykonana starannie, aczkolwiek znalazłem jeden "poruszający" się element pomiędzy wyświetlaczem a podstawą komputera. Prawdopodobnie poluzował się on w trakcie potyczek z różnymi redakcjami.



Dokładniej...

Oprogramowanie. Do notebooka dołączony jest system operacyjny Windows XP Home Edition w wersji anglojęzycznej. System posiada zaaplikowany Service Pack 1. Oprócz systemu dostajemy komplet dodatkowych aplikacji: PCAlert4 - monitoring temperatur i pracy wentylatora, PC-Cillin 2002 - program antywirusowy, MSI Live Monitor - dbający o aktualne sterowniki, BIOS, oprogramowanie komputera oraz zestaw InterVideo WinDVD4, WinDVD Creator, WinRip służący m.in. do oglądania, rippowania filmów DVD.

  
MSI Live Monitor i PCAlert4 (kliknij, aby powiększyć)

W razie awarii systemu przywrócenie jego początkowego stanu zajmuje około 8 minut. Wystarczy włożyć płytę do napędu a Symantec Norton Ghost 8.0 zajmie się całym procesem. Niestety dotychczasowe dane ulegają kasacji.

Grafika. Za "generowanie" obrazu odpowiada ATI Mobility Radeon 9600 (taktowanie 350 MHz) posiadający 64MB własnej pamięci taktowanej 230MHz (460MHz DDR). Jak zobaczymy jego wydajność w zupełności zaspokaja aplikacje biurowe, a i w Need for Speed: Underground da się pograć.

Tak jak większość producentów notebooków czyni, również MSI dostarczyło własną wersję Catalystów. Jednakże nic nie stoi na przeszkodzie, by zainstalować najnowsze sterowniki Omegi (nie doświadczycie jeszcze tego w tej recenzji, ale cierpliwości - w następnej publikacji przekonamy się czy podmieniając sterowniki zyskamy na wydajności). Przejdźmy do matrycy. Testowany egzemplarz posiadał 15 calowy wyświetlacz XGA (rozdzielczość 1024x768). Prawdę mówiąc, osoby, które miały przyjemność pracy z matrycami SXGA+, dostaną oczopląsu po minucie zabawy. Warto dołożyć "parę" złotych na lepszą matrycę. Jednakże cieszmy się tym co mamy, a mamy "planszę" 1024x768 pikseli z regulowaną jasnością w 8 stopniach. O jakości wyświetlanego obrazu się nie wypowiadam, gdyż jestem snobem i XGA nie jest dla mnie żadną jakością. Przytoczę jedynie wypowiedź kolegi: "Czego się czepiasz!? Bardzo ładny obraz". Kolejna sprawa - dopuszczalne kąty widzenia. Prawda jest taka, że najlepiej się pracuje patrząc "na wprost", a ekran notebooka nie jest ekranem kinowym, którego zadaniem jest obsłużenie dziesiątek par oczu. Sprawa zamknięta. Zapomniałbym o możliwości wyprowadzenia obrazu "na zewnątrz" za pomocą wyjścia S-Video, ale to jest standardem od jakiegoś czasu.

  
Notebook od spodu (kliknij, aby powiększyć)

Procesor. Jednostką napędzającą testowany komputer jest Pentium M "Banias" 1,5GHz posiadający 1MB cache L2. "Banias" wykonany jest w technologii 0,13um, pracuje na magistrali 400MHz. Wymaga napięcia 1.484V, pobiera 24.5W mocy i według zapewnień Intela potrafi znieść 100°C. Jednostka pracuje ze zmiennym zegarem - od 600 do 1500MHz.


Tutaj siedzi jednostka centralna, widać cooler i radiator (kliknij, aby powiększyć)

Tryb pracy CPU zmieniamy w opcjach zasilania w Windowsie XP (pod Linuxem z odpowiednimi modułami również nie stanowi to problemu). I tak o to prezentuje się taktowanie:
  • Home/Office Desk: komputer zasilany z gniazdka - praca przy maksymalnej wydajności (1500MHz), na baterii - taktowanie jest dopasowywane wedle potrzeb w zakresie 600-1500MHz,
  • Portable/Laptop: w obu trybach taktowanie jest dopasowywane wedle potrzeb - zakres 600-1500MHz,
  • Presentation: przy stałym źródle zasilania - jak wyżej się dopasowuje, przy pracy na baterii - powinien pracować na 600MHz a wraz z ubytkiem mocy akumulatorka powinno zmniejszać się taktowanie procesora, jednakże procesor stale pracował przy minimalnym taktowaniu równym 600MHz,
  • Always On: w obu trybach pełna moc - 1500MHz,
  • Minimal Power Management: tak samo jak przy ustawieniu Portable/Laptop,
  • Max Bartery: zasilanie z gniazdka - zegar od 600 do 1500MHz, bateria - jak przy Presentation.
Postanowiłem sprawdzić odporność na temperaturę procesora. Niestety nie udało mi się dobić do 100°C. Maksymalną uzyskaną temperaturą procesora jest 73°C (wynik wskazywany przez PCAlert4). Wskaźnik "system" pokazywał 42°C, jednakże zupełnie nie mam pojęcia czego to mógłby być pomiar. W tym czasie temperatura otoczenia wynosiła 25°C, przy wlocie powietrza - 40°C, wylocie - 57°C. Podczas normalnej pracy temperatura CPU wynosiła około 43°C.

Przy wzroście obciążenia procesora do 100%, automatycznie włącza się wentylator, który przerywa błogą ciszę. Jednakże, w czasie jego pracy notebook i tak zachowuje się dużo dyskretniej od typowego biurkowego komputera. Po spadku temperatury wentylator przerywa pracę.

Dźwięk. Powiem krótko - dźwięk się wydobywa, jednakże jego brzmienie przyprawi o ból głowy większość użytkowników. Śmiem twierdzić, że MSI wygrało konkurs na najgorsze wykorzystanie układu dźwiękowego.

  
Tutaj są "głośniki" (kliknij, aby powiększyć)

Inżynierowie bardzo musieli się postarać, by tak zbezcześcić muzykę. Winę za to ponoszą marnej jakości głośniczki, ewentualnie ich rozmieszczenie, gdyż po podłączeniu słuchawek lub zewnętrznych głośniczków sytuacja powraca do normy i z powodzeniem można od czasu do czasu odtworzyć jakąś "empetrójkę".

Dysk twardy. W naszym komputerku zagościł dysk o standardowej wielkości (jak na notebooki) 2,5". Napęd o oznaczeniu MK4025GAS produkcji Toshiby posiada 40GB pojemności, 8MB cache, a talerz wiruje z prędkością 4200rpm (ciut mało, ale pamiętajmy, że testowany sprzęt do high-endu nie należy). Jednostka Toshiby do najdyskretniejszych nie należy, wyraźnie słychać ciche terkotanie przy kopiowaniu plików, uruchamianiu większych aplikacji.

Porty, złącza, napęd, dodatkowe wyjścia, inne. Megabook M510C posiada standardowy zestaw: 3 x USB 2.0, port drukarki LPT, jedno złącze FireWire plus czytnik kart MMC/SD/MS/SM. O dziwo nie znalazłem portu podczerwieni oraz (tu mniejsze zdziwienie) Bluetooth. Myślałem, że podczerwień już dawno zagościła w komputerach przenośnych. No cóż, człowiek się uczy przez całe życie. Jako napęd zastosowano produkt firmy QSI typu Combo DVD/CD-RW (SB242B) o parametrach 24/24/10/8. Testy jednostki znajdziecie w dalszej części artykułu.

  
bezprzewodówka (kliknij, aby powiększyć)

Z racji posiadania nalepki Centrino, zapewne komputer komunikuje się za pomocą łącznoście bezprzewodowej i tak jest w rzeczywistości (jak się sprawuje, przekonacie się w dalszej części artykułu) - posiada kartę miniPCI pracującą w standardzie 802.11g. Oprócz sieci bezprzewodowej jest także tradycyjny układ sieciowy FastEthernet 10/100 Mb/s firmy Realtek oraz zintegrowany modem 56Kbps. Do ustawiania, monitorowania pracy modułu sieci bezprzewodowej możemy użyć standardowego oprogramowania Intela.

  
oprogramowanie do sieci bezprzewodowej (kliknij, aby powiększyć)

Klawiatura, układ sterujący. Czarne klawisze zostały umieszczone na czymś w rodzaju poduszki powietrznej, co powoduje uginanie się klawiatury (wskutek wciskania klawiszy), w wyniku czego pisanie jest bardzo niewygodne i uciążliwe. Niestety obok głośniczków jest to kolejny słaby punkt tego komputerka. Aż wierzyć mi się nie chce, że tak istotną sprawę jaką jest klawiatura można potraktować po macoszemu. Jeżeli chodzi o układ, kształt klawiszy to mam dwa zastrzeżenia. Po pierwsze Enter podłużnego kształtu to pomyłka, prawie za każdym razem wciskałem klawisz umieszczony bezpośrednio nad nim. Po drugie klawisz Fn mam wrażenie, że został zamieniony miejscami z Ctrl - kolejna tragiczna pomyłka. Co prawda po pewnym czasie przyzwyczaimy się do nowinek spod znaku MSI, ale "czas to pieniądz" no i ...ta "poduszka powietrzna". Nad główną częścią klawiatury znajduje się pięć przycisków: pierwszy służy do uruchomienia klienta pocztowego, drugi przeglądarki, trzeci (podświetlany niebieską aurą) służy do włączania komputera, trzeci - włącznik/wyłącznik karty radiowej, ostatni uruchamia wyszukiwarkę.

  
Pieć specjalnych klawiszy (kliknij, aby powiększyć)

Powróćmy do klawisza Fn - wraz z kombinacją innych klawiszy służy on do różnych operacji w systemie, jak np. regulacja jasności matrycy, dźwięku itp.

Pod klawiaturą sporą cześć powierzchni zajmuje touchpad. Niestety i tu MSI "dało ciała".


touchpad (kliknij, aby powiększyć)

Po tak dużym touchpadzie spodziewałem się wygody, swobody. Nic takiego nie zastałem. Urządzenie chodzi bardzo opornie, bardzo szybko zniechęca do siebie, korzystanie z niego jest udręką i gdyby nie myszka na USB (...oraz klawiatura) to korzystanie z notebooka byłoby bardzo, ale to bardzo niewygodne. Jako plus mogę zaliczyć dwa "gładko" działające klawisze symulujące lewy/prawy przycisk myszki. Dodatkowych funkcji i udogodnień będących domeną Synapticsa tu nie uświadczymy. Owszem jest możliwość przesuwania strony w górę, zaznaczania, przesuwania elementów, czy też "kliknięcia" za pomocą stuknięcia w powierzchnię touchpada, ale toporność tych rozwiązań, dyskwalifikuje je w przedbiegach.

Pora na testy...



Testy

Słowo wyjaśnienia na temat testów sieci bezprzewodowej. Plan miejsca w którym się odbywały pomiary widoczny jest na załączonym rysunku.


rysunek (kliknij, aby powiększyć)

Rysunek należy traktować jako bardzo poglądowy. W rzeczywistości jest to plan typowego mieszkania w bloku. Wszystkie pomieszczenia znajdują się na tym samym piętrze, nie ma więc różnicy wysokości. Do testów został użyty Access Point 3Com o oznaczeniu 3CRWE454G72, pracuje on w standardzie 802.11g (zgodnym z 802.11b). Do Access Pointa podłączony był komputer stacjonarny. Następnie z tegoż komputera kopiowany był jeden plik o wielkości 145MB, dalej 1746 plików o łącznym rozmiarze również 145MB. Kolejnym etapem było skopiowanie tych samych plików z notebooka do komputera stacjonarnego. Po zakończeniu procesu była zmieniana lokalizacja notebooka. Czynność była powtarzana kilka razy, z różnymi ustawieniami szyfrowania. Pomiary transmisji pochodzą z programu LanSpeed2 v3.0.7 (stąd można pobrać dokładne wykresy z tego programu, ilustrujące przebieg transmisji).



Podsumowanie

Mam nadzieję, że wszyscy się zapoznali z wynikami Megabooka M510C. Jak widać w niektórych benchmarkach o połowę droższy model LG, mimo szybszego procesora, podwójnej ilości pamięci, pozostaje w tyle. Ma to miejsce w testach, gdzie główną rolę odgrywa procesor odpowiedzialny za grafikę. Układ Mobility Radeon 9600 jest wyżej taktowany od swego odpowiednika w LG (350 vs. 300MHz), to samo tyczy się jego pamięci (230 vs. 200MHz).

Spodziewam się także, że dysk twardy zastosowany w Megabooku jest szybszy od jednostki Fujitsu, jednakże dobór testów nie pozwolił tego wykazać. Obiecuję, że ta sytuacja zmieni się od kolejnego artykułu. Co prawda w PCMarku'04 Toshiba poddała się, lecz wartość wyników w tym benchmarku pozostawiam bez komentarza. Umieszczam je jedynie ze względu na dużą popularność tego testu. Reszty wyników można się było spodziewać - ten sam typ procesora przy niższym taktowaniu = mizerniejsze rezultaty.

W testowanym egzemplarzu została zastosowana bateria litowo-jonowa o pojemności 4400mAh z 8 ogniwami. Jej wydajność oceniam na wystarczającą - pozwala na około 4 godziny pracy przy średnim obciążeniu.

Wyników testów sieci bezprzewodowej na obecnym etapie nie mamy za bardzo do czego porównać, lecz wraz z recenzją kolejnego notebooka to się zmieni. W bardzo zwięzłym skrócie - przy odległości około 5 metrów i z jedną przeszkodą typu ściana, można kopiować pliki pomiędzy komputerami z prędkością 2,5MB/s. Wynik nie jest najgorszy, w zupełności starcza do codziennej pracy.

Zróbmy rachunek sumienia. Mizernej jakości klawiatura i touchpad, nie wspominając już o takim dodatku jak głośniczki, gdyby nie obecność portów USB, uniemożliwiłyby korzystanie z tego komputera (a przynajmniej wykorzystanie go w roli maszyny do pisania). Jednakże wożenie ze sobą dodatkowej klawiatury i myszki przeczy idei mobilności. Z drugiej strony mamy nienaganne wyniki. Niestety, tylko wyniki. Z przykrością muszę przyznać, że pierwszy notebook MSI nie należy do udanych produktów. Pozostaje mi powiedzieć: pierwsze koty za płoty i czekam na kolejne modele lub wracajcie chłopaki do swojej działki, róbcie to w czym macie już doświadczenie.

Info z ostatniej chwili:

Komputery o testowanej przez nas konfiguracji nie będą dostępne w sprzedaży w Polsce. Notebooki przeznaczone na nasz rynek będą charakteryzowały się matrycą typu SXGA+ (...chwała im za to), procesorem Pentium M 1,5GHz lub Celeron M 1,3GHz oraz mobilnym Radeonem 9700 64MB. Reszta konfiguracji pozostanie bez zmian. To jest: 256MB RAM, napęd typu combo DVD/CD-RW oraz 40GB Toshiba. Megabook będzie pracował pod kontrolą Windowsa XP Home w polskiej wersji językowej. W pudełku znajdzie się także torba przydatna podczas transportu komputerka. Produkt objęty będzie 2 letnią gwarancją. Sugerowane ceny detaliczne komputera z procesorem:
  • Intel Pentium M 1,5GHz - 6399 pln,
  • Intel Celeron M 1,3GHz - 5749 pln.
Jak widać, w naszym pięknym kraju nie będzie możliwości swobodnego doboru konfiguracji. Osiągi "polskich" Megabooków powinny być lepsze od testowanego egzemplarza ze względu na nowszy chipset ATI. Polskiemu oddziałowi MSI należą się brawa za porzucenie myśli o zastosowaniu matrycy XGA. Miłym dodatkiem jest torba wliczona w cenę komputera (większość producentów każe sobie za nią słono płacić). Miejmy nadzieję, że i "dodatki" typu klawiatura, touchpad i głośniki również ulegną "modernizacji".



  Sprzęt do testów dostarczyły firmy:

MSI Polska      MSI Polska