Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
Poniedziałek 17 października 2005 
    

Fenomen G. Tak? Nie?


Autor: Spieq | 11:40
(44)
Przeglądarka internetowa to jedna z najważniejszych aplikacji z poziomu obsługi globalnej sieci (dla mnie zdecydowanie najważniejsza). Stąd jej wybór pomiędzy kilkoma wiodącymi produktami jest powodem przesadzonych często kontrowersji i przykładem zbyt emocjonalnego stosunku użytkownika do software'u. Mam nadzieję, że po premierze IE 7.0 dylematy uszczuplą się o kwestie bezpieczeństwa, a na placu rozliczeń pozostaną tylko sprawy komfortu, przyzwyczajeń czy zwykłych sentymentów. Sam używam Opery od wielu lat i średnio wychodzi mi nawigacja na geckowskich browserach (inne skróty, menu podręczne itd.), z kolei IE to przeglądarka mało odporna na rozprzestrzeniające się robactwo internetowe. W Polsce wciąż najpopularniejszy jest produkt Microsoftu i trudno nie być złośliwym, ale dodać trzeba - Polska jest drugim źródłem programów typu spyware na świecie (8 tys. stron www z kinder niespodzianką). Zaszczyt piastowania urzędu z pozycji najwyższego fotela przypadł Stanom Zjednoczonym, gdzie internetowych karaluchów jest trzy razy tyle, co u nas. Kiedyś - być może - doczekamy czasów, w których powyższe problemy będą tylko dowodem zamglonej przeszłości i przestaniemy się podniecać samą przeglądarką i jej defektami, a skupimy się bardziej na beztroskiej eksploracji zasobów internetowych.

Potęga Google'a urosła tak bardzo, że zdaniem niektórych zaczyna zagrażać suwerenności Internetu.
Eksperci od marketingu sieciowego w USA twierdzą, że jeśli firma nie istnieje w Google wysoko w wynikach, to w ogóle mogłaby nie istnieć.
[cytaty znalezione dzięki www.google.pl]


Łatwo powiedzieć - beztroska eksploracja zasobów internetowych. Dziesiątki... miliardów stron internetowych przy szacunkowych danych dotyczących ludności na świecie (ponad 6 miliardów, ale pamiętajmy, że w obu przypadkach nigdy nie będziemy mieli do czynienia z wartościami bezwzględnymi - narodziny/śmierć czy strony www generowane dynamicznie). Więcej stron internetowych niż samych mieszkańców, taki fakt może oszałamiać. Warto sobie przy okazji uzmysłowić, z jak wielkim bałaganem i zbiorowiskiem śmieci mamy do czynienia. Aby przedrzeć się przez bagno wiadomości zbędnych, trzeba niestety ostro się napocić. Do pokonania takich przeszkód nie wystarczy wyobraźnia przy wpisywaniu możliwego adresu strony internetowej. Epoka chaosu, kiedy zdobywano dziewicze obszary sieci to czas przeszły dokonany - najczęściej mamy już do czynienia z całkowicie zaplanowanym i świadomym wyszukiwaniem informacji. Do tego celu posłuży nam wyszukiwarka z odpowiednim algorytmem wyszukiwawczym. Badania rynkowe wykazują wprost, że wśród usług świadczonych w Internecie największą popularnością cieszą się właśnie wyszukiwarki.

Zawsze najmilej na własnym podwórku. Krajowe płody programistów (mowa tutaj o samodzielnie funkcjonujących wyszukiwarkach) to przede wszystkim weteran - www.netoskop.pl (towarzyszy nam od 1995 roku, kiedyś ważny przyczółek, lecz konkurencja nie śpi), www.netsprint.pl (z ambicjami długotrwałej walki na rynku, działa głównie w portalu WP i serwisie IDG), www.szukacz.pl (tylko połowa zasobów w stosunku do NetSprint) i www.gooru.pl (wszelkie skojarzenia są trafne... Za to świetny zasób grafik - warto zapamiętać ten adres) i tak dalej. Na stronie jednej z najważniejszych polskich wyszukiwarek napisano:

Polska wyszukiwarka NetSprint.pl, we współpracy z Wirtualną Polską wprowadza Traffic Index - nowatorski algorytm wyszukiwawczy, który jako pierwszy na świecie w tak dużym stopniu uwzględnia analizę ruchu na poszczególnych serwisach. Mechanizm ten pozwala ocenić obiektywną wartość serwisów internetowych, walczy z nieuczciwym pozycjonowaniem stron i przedstawia użytkownikom wartościowe i najbardziej aktualne treści - przeszukując przy tym blisko 70 mln, a wkrótce dużo więcej polskich stron [...] - Liczba indeksowanych stron w NetSprint.pl będzie rosła w tempie przekraczającym wzrost polskiego Internetu - zapewnia Piotr Kozłowski - szef zespołu IT NetSprint.pl. - To bardzo ważne dla naszych Użytkowników. Zamówione przez nas badanie przeprowadzone przez Gemius S.A. pokazało, że dla internautów drugą - po szybkości wyświetlania wyników - najważniejszą funkcją wyszukiwarki jest liczba przeszukiwanych stron. Ponad 28 % badanych stwierdziło, że większa liczba przeszukiwanych stron skłoniłaby ich do zmiany wyszukiwarki - dodaje.

To jednak nie NetSprint sprawuje władzę nad zagubionymi duszami w Internecie (choć warto tu podkreślić, że np. na rynku amerykańskim istnieje inny podział łupów niż na naszym rodzimym). W Stanach Zjednoczonych udział Google na rynku to 37%, natomiast jego największy rywal Yahoo (mimo że ostatnio nieco stracił) ma tylko 7% straty do lidera. Największego kopa dostała na tamtejszym rynku wyszukiwarka Microsoftu - MSN Search, która z wynikiem 15% umocniła w ten sposób pozycję na trzecim miejscu. Inaczej jest w Polsce - bezdyskusyjnym hegemonem jest wyszukiwarka Google z ponad 50% udziałów (stan na rok 2004). Pytasz "szukać?" - mówisz "Google".

Wszystko tak naprawdę zaczęło się od uniwersyteckiego projektu (Larry Page i Sergey Brin z Uniwersytetu Stanforda, jednej z najbardziej prestiżowych amerykańskich uczelni, to był rok 1996). Dwa lata później przybrało to konkretne formy w postaci firmy Google Inc. z siedzibą w Kalifornii. Najistotniejszym mechanizmem wyszukiwarki byłych studentów Stanforda jest tzw. pagerank (stopień popularności strony), tworzony na następującej zasadzie - strona jest tym ważniejsza, im więcej innych stron www zawiera do niej odsyłaczy. Odnośnik ze strony X do strony Y traktowany jest jako głos udzielony stronie Y przez stronę X. Linki na stronach, które same w rankingu są oceniane wysoko, mają większe znaczenie, tak więc powiększają wartość ocenianej strony. Patent ze stronami pełnymi samych odnośników ponoć już nie działa. Podobnie jak składniki Coca-Coli sprawa ogólnie owiana jest tajemnicą, której Google pilnie strzeże. Natomiast inni, wzorem karmelkowych podróbek, próbują zaimplementować swój autorski mechanizm działający na podobnych zasadach. Wszystko o krok za późno.

Dlaczego jednak mówi się w pewnych kręgach o niebezpieczeństwie utraty suwerenności Internetu poprzez wzmożoną działalność Google Inc.? Jeśli spojrzeć na spektrum dziedzin, w których Google się spełnia, to faktycznie może coś w tym jest. Dziś Google to nie tylko czysta wyszukiwarka internetowa (strony WWW, grafika, usenet i katalog tematyczny), ale również skrzynka pocztowa (Gmail z genialną jak dla mnie quasi-elitarną formą jego otrzymania), komunikator internetowy (Google Talk; na razie bez szału, choć na szczęście oparty na protokole Jabbera). A także inne: Blogger (wykupiony serwis blogów internetowych), Froogle (wyszukiwarka sklepów internetowych), Google AdWords, AdSens (usługi reklamowe dla partnerów), Google Phonebook (katalog informacji o posiadaczach danego numeru tel. w USA), Google University (wyszukiwarka stron internetowych szkół w USA), Google Wirelles (usługi dla posiadaczy tel. komórkowych), Google Video (chcesz znaleźć filmik z prezydentem Kwaśniewskim? To może być trudne, ale to już taka przypadłość betaprojektów), Google Maps (wyszukiwarka map), a także Google Earth, czyli możliwość dotarcia do zdjęć satelitarnych i lotniczych oraz wiele innych projektów kierowanych jednak przede wszystkim do społeczności amerykańskiej.

Wydaje się zatem, że bardziej chodziłoby tutaj o techniki monopolistyczne niż o groźbę utraty swobody wyszukiwania informacji i danych, czy też, o zgrozo, świadomego selekcjonowania wiadomości dostępnych na pierwszych stronach wyników. Oczywiście wszystko łączy się tutaj w pewną logiczną całość, ale czy to realna wizja, czy raczej nieuzasadnione demonizowanie? Pachnie Orwellowskim porządkiem świata, który byłby nie do przyjęcia przez anarchistyczną z zasady społeczność internetową (wyjątkowo wrażliwej, szczególnie na projekty jakiegokolwiek ograniczania swobód wypowiedzi, nawet w celu poprawienia jakości dyskusji). Ponadto pierwszy cytat przecież mógłby niebezpiecznie dopełniać się z drugim ("Eksperci od marketingu sieciowego w USA twierdzą, że jeśli firma nie istnieje w Google wysoko w wynikach, to w ogóle mogłaby nie istnieć"). Idealny scenariusz rozwoju sytuacji dla katastrofistów. Poważniej jednak rzecz ujmując, jest w tym dużo prawdy, iż bytność na dobrej pozycji w wyszukiwarce to przynajmniej połowa sukcesu.

Czy można w ogóle mówić o fenemenie Google'a w polskiej "rzeczywistości" internetowej? Czy wyszukiwarka Google jest faktycznie niezbędna niczym tlen? W tym celu przeprowadzone zostały badania na forum TwojePC, które miały udokumentować liczbę użytkowników ustawiających www.google.com (lub z polską domeną) jako stronę startową, czyli tę najważniejszą i najczęściej odwiedzaną. Wyniki, nie ukrywam, nieco mnie zaskoczyły. Było jasne, że w walce o prymat będą liczyć się: about:blank (wyraz niechęci użytkowników do rozwiązań constans?), www.google.com(/.pl) i pozostałe rozdrobnione. Kwestią do rozwikłania pozostawały jedynie proporcje między konkurentami i kto ostatecznie zajmie pierwsze miejsce. To była pierwsza dość zaskakująca niespodzianka. Nie przewidziałem także w szale ankietowania, że sporą grupą będą miłośnicy... TwojePC, którzy finalnie stanowili procentowo dość mocną grupę stronostartowców. Jak sprawa ostatecznie się rozwiązała - przedstawia to poniższy wykres:

Zwyciężyła wyraźnie opcja odpuszczenia sobie strony startowej w ogóle (aż 39% zdeklarowanych "tabularasowców"). Na dodatek wynik ten uległ nieznacznym modyfikacjom in plus, gdyż do peletonu dołączył jeszcze jeden spóźnialski z Krakowa. Nie uwzględniłem, ponieważ straciłbym znowu kilkanaście godzin na robienie wykresu. Już podczas podliczania głosów zwolenników powyższej metody (bo czy można mówić tu o stronie startowej?) pomyślałem: "nie jest dobrze dla wyszukiwarki", efekt końcowy - drugie miejsce dla rozparcelowanych pozostałych możliwości, z których żadna nie była jednak w stanie wziąć autonomicznie udziału w rozgrywce (www.onet.pl, www.startowy.com to propozycje z dwoma, góra trzema, głosami). Dopiero, podkreślam "dopiero", na trzecim miejscu potencjalny fenomen artykułu www.google.com (ze stratą aż 15% do II miejsca), któremu na dodatek po piętach depcze serwis TwojePC (różnica tylko 4%; respondentom głosującym na nasz vortal proponuję wystawić legitymację kombatancką i po Rivie TNT2 na złapanie tchu). Oczywiście nie można dojść do konkluzji, iż dla reszty osób strona www.google.com(/.pl) to istna terra incognita (witryna www.google.pl to druga w Polsce, jeśli punktem odniesienia będzie liczba odwiedzin, a mianowicie: 712 637 491 - stan na maj 2005r.). Nie w tym rzecz, bo gdyby sformułować pytanie na zasadzie "którą z wyszukiwarek używasz najczęściej?", wówczas w większości byłyby to strzały do jednej bramki. Fluidy jakiejś niezwykłości sprawy można wykryć przede wszystkim, porównując tę usługę internetową do pozostałych istniejących. Wracając jednak do wykresu - warta odnotowania jest również częstotliwość wyboru serwisu www.pajacyk.pl, który ze względu na swoją specyfikę nie ma oczywistego waloru użytkowego (jak w powyższych przypadkach), natomiast jego wartość jest nieoceniona. LoX, KoDa, adamakonto, masza - niniejszym pozdrawiamy.

Czy zatem Google jest fenomenem? Czy można mówić o fenomenie w przypadku firmy, której wartość opiewa na kilkadziesiąt miliardów dolarów (wartość giełdowych i niegiełdowych spółek to ok. 80mld $, niektórzy szaleni analitycy mówią o rychłym osiągnięciu sumy 350 mld USD, czy ktoś jest w stanie sobie to wyobrazić?!), a jej popularność, rozpoznawalność i przede wszystkim jakość marki to sam czubek góry na rynku? Fenomenem z pewnością byłaby w momencie istnienia pewnych przeszkód (np. bardziej wyrównanej walki z konkurencją albo wystartowania z równego pułapu), które dodawałyby "pikanterii" sprawie, aczkolwiek na ten temat wielu będzie mieć inne zdanie, słusznie zresztą, bo mowa tu o pewnym paradoksie. A już na 100 procent niecodzienną sprawą (choć średnio związaną z samą wyszukiwarką) jest kwota comiesięcznej pensji, jaka spływa na konta bankowe założycieli Google Inc. Mnie osobiście ta suma wyjątkowo - do dziś zresztą - zaskakuje.

 
    
K O M E N T A R Z E
    

  1. Wow. (autor: Agnes | data: 17/10/05 | godz.: 12:01)
    Pięknie, po prostu pięknie (mówię o całości, te wycia pod oknem wyraźnie pomogły na jasność myśli).
    Fenomen Google oczywiście istnieje. Moim zdaniem. Byli pierwsi, czyż nie?

    ps. Mały udział google w startowych może być powodowane rosnącą popularnością paska - google toolbar. Heh, napisałam i uśmiechnęłam się. Jeszcze jedna usługa. Kółko się zamyka.


  2. Tak się zastanawiam... (autor: DJopek | data: 17/10/05 | godz.: 12:03)
    Jeżeli miało być o wyszukiwarkach to bez sensu było badanie preferencji użytkowników pod kątem strony startowej, bo nijak ma się to do wykorzystywanego silnika wyszukującego... A tym samym opieranie się na takich wynikach i nawiązywanie do 'fenomenu' google jest trochę nietrafione IMO.

    Ale rozbawił mnie pewien fragment tego tekstu - zdecydowanie in plus :-) Pozdro!


  3. a co daje ustaiwnie na pajacyk.pl? (autor: acd | data: 17/10/05 | godz.: 12:06)
    123

  4. @ACD (autor: DJopek | data: 17/10/05 | godz.: 12:11)
    http://www.pajacyk.pl/index1.htm
    http://www.pajacyk.pl/index8.htm

    Wszystko opisane :)


  5. A Ty co żeś sie tak rospisał ? (autor: blimek | data: 17/10/05 | godz.: 12:15)
    Już ciebie słuchać nie mogę ;) znaczy sie czytać hehehe

    Coś ostatnio drogi kolego masz płodne dni :)))


  6. hahaha (autor: blimek | data: 17/10/05 | godz.: 12:16)
    Ciekawe czy znajdziesz błąd ?

  7. hmmm (autor: kubazzz | data: 17/10/05 | godz.: 13:00)
    Moj punkt widzenia jest taki.
    Nie ma czegos takiego jak zagrozenie googlem.
    Prosze popatrzec jak to wyglada.
    Kiedys bylo Yahooo, altavista, infoseek i pare innych wyszukiwarek. Pojawil sie google i szybko stal sie najlepszy MIMO ZE startowal z przegranej pozycji!! Ja bylem wierny altaviscie odkad pamietam, ale teraz juz z niej prawie nie korzystam. google byl lepszy i wygral.
    Tutaj nie ma ceny za usluge wiec nie zwyciezyli lecac ponizej kosztow.
    To samo z innymi uslugami googla.
    GMail przez WWW jest 1000x lepsze niz poczta.interia.pl/wp.pl/onet.pl/yahoo.com itd.

    GoogleEarth - za darmo. Nie bylo czegos takiego wczesniej. No to za co winic google? za innowacyjnosc?

    Tworcow google mozna pochwalic za to ze maja zajebiscie duzo genialnych pomyslow.

    Przeciez jeszcze pare lat temu wydawalo sie ze wszystko co zwiazane z komputeraim bedzie niedlugo "MS", a teraz okazuje sie ze niekoniecznie:)

    Fenomen googla polega na tym ze google jest dobry po prostu.

    Nie chcialem tego pisac wczesniej zeby Ci nie psuc zabawy, ale pomysl ze google jest strona startowa u wiekszosci ludzi byl z gory chybiony.

    GoogleSearch jest zintegrowany z wiekszoscia przegladarek i nie ma potrzeby miec nawet otwartej tej strony zeby szukac czegos. A sama strona google nie zawiera praktycznie zadnych informacji istotnych. To jest takie okienko do ktorego pukasz, zadajesz pytanie, dostajesz odpowiedz.
    Dlatego wiekszosc ludzi ma jakies konkretne strony - TPC board lub news, pajacyk.pl zeby codziennie kliknac, albo pusta bo za kazdym razem co innego akurat chca odwiedzic.


  8. hehe, spieczony (autor: Agnes | data: 17/10/05 | godz.: 13:15)
    Słuchaj, masz jakiś problem, pytanie, zagadnienie? Zapytaj kubaza, ma radę na wszystko. WSZYSTKO.

  9. `,` (autor: spieq-Redakcja | data: 17/10/05 | godz.: 13:26)
    Agnes: wyli, wyli, inspirujące... Chyba.

    DJopek: "Nie w tym rzecz, bo gdyby sformułować pytanie na zasadzie "którą z wyszukiwarek używasz najczęściej?", wówczas w większości byłyby to strzały do jednej bramki. Fluidy jakiejś niezwykłości sprawy można wykryć przede wszystkim, porównując tę usługę internetową do pozostałych istniejących." Jeśli jest to jednak niejasne, to wyjaśnię z pewnością.

    blimek: normalnie, zadanie dla megamózgów, ja wysiadam. Za to znajdż u mnie. Co tam słychać, rzadko bywasz.

    kubazzz: dzięki za konstruktywną polemikę.
    Gmail świetny nie jest, ostatnio kolega przez parę dni miał problemy z samym zalogowaniem, próbowałem i faktycznie. Może i jest lepsza od portalowych, ale od, przykładowo, kont na twojepc.pl albo pclab.pl z pewnością NIE (mam porównanie).

    Mam nadzieję, że nie uważasz, iż winię Google za innowacyjność i ekspansywność. Zrelacjonowałem jedynie głosy pojawiające się w sieci i spróbowałem zanalizować podłoża tych lęków. Sam myślę podobnie jak Ty, choć w tekście siliłem się na obiektywizm, zadając pytania bardziej Wam niż sobie.

    Co do ankiety i kontrowersji z nią związanych. Otóż powód był i uważam, że trafiony. Po pierwsze, cytat, który zamieściłem dla Darka powyżej. A dwa - integracja nie znaczy wprost korzystanie z tego dobra. Wiele osób z mojego otoczenia (w tym moja skromna osoba) nie korzysta z żadnych toolbarów (w Operze nawet go nie widzę, kompletna ignorancja). Na pewne sprawy patrzy się przez pryzmat osobistych doświadczeń, stąd przekonanie, iż wielu myśli podobnie. Ankieta trochę od kuchni, ale jestem zadowolony (marsellus myślał, że całość będzie o stronach startowych).

    Google to świetna wyszukiwarka, parę miesięcy temu czytałem test porównawczy wyszukiwarek (bodajże na internetstandard.pl, poszukam później, bo rzecz arcyciekawa; Google zmiotło resztę, ale panowie wykryli pewne braki), sam używam jej od początku mojej internetowej działalności. Ale Google to nie tylko serczarka, w ten sposób wracamy do punktu wyjścia, heh. Fenomen?


  10. Aha, kubazzz: (autor: spieq-Redakcja | data: 17/10/05 | godz.: 13:34)
    I jeszcze, bo z tym łatwo polemizować:

    "Dlatego wiekszosc ludzi ma jakies konkretne strony - TPC board lub news, pajacyk.pl zeby codziennie kliknac, albo pusta bo za kazdym razem co innego akurat chca odwiedzic."

    Wyniki mówią co innego - TPC, pajacyk są za Guglem! Dysproporcji ogromnych nie ma, ale trzecie miejsce jest i basta. Oczywiście jest ogromna rzesza stron wybieranych wg osobistych upodobań (niektórzy stronki porno [HALO DĄBROWA!] , inni - wp.pl i tak dalej), więc tu miałbyś rację, ale podałeś akurat konkretne adresy o samodzielnej bytności w ankiecie.

    Aha, sam nie brałem udziału, ale dodam: u mnie strona startowa to od początku początków www.onet.pl i za cholerę nie wiem dziś "DLACZEGO". I tak więcej czytam na www.gazeta.pl

    Siła głupich sentymentów albo zwykłe lenistwo.


  11. Agnes: (autor: gigas! | data: 17/10/05 | godz.: 14:00)
    Ech, mam dzisiaj problemy z koncentracją i wszystko na raty.

    "Fenomen Google oczywiście istnieje. Moim zdaniem. Byli pierwsi, czyż nie?"
    Otóż nie. Wspomniana chociażby przez kubazzza Altavista powstała wcześniej ('95r.), aczkolwiek to nie są pierwociny. Podaję jako przykład, bo z tych pierwszych zrobiła największą karierę.

    "Słuchaj, masz jakiś problem, pytanie, zagadnienie? Zapytaj kubaza, ma radę na wszystko. WSZYSTKO."
    Mam problem z goleniem, cóż czynić? A tak poważniej - jest ok, ma dużo racji.


  12. `,` (autor: spieq-Redakcja | data: 17/10/05 | godz.: 14:03)
    Pisałem z Firefoxa, a tu akurat kolega jest zalogowany. To ja, spieq.

  13. Znaczy gigas! to Ty, spieku? (autor: Agnes | data: 17/10/05 | godz.: 14:30)
    Ok ok. Myliłam się co do tego, kto pierwszy. Czyli nie ma zastosowania zdanie "kto pierwszy, ten lepszy". Zamiast tego można powiedzieć: "kto lepszy, ten lepszy".

    Lekki przytyk był do kubaza, bo mnie ukłuł ten natrętnie moralizatorski ton. Sorry, kubaz.


  14. tiaa.. (autor: Ranx | data: 17/10/05 | godz.: 14:43)
    jak nie o sprzecie (czytaj o kompach i konsolach :P) to umiesz pisac.

    a podloze lękow jest proste: duzy moze wiecej. i tego sie boja.
    ale historia kolem sie toczy i ostatni beda pierwszymi:)


  15. spoko (autor: Dabrow | data: 17/10/05 | godz.: 15:11)
    felek w końcu od początku do końca ma nogi i ręce. A co do fenomenu - ja tam lubię i się nie martwię. Duuuużo dobrego dzięki temu zaistniało.... I już...

    BTW ankiety i porównania stron startowych - weź drogi Spieku poprawkę że np. Opera ma gÓgla zintegrowanego w sumie i nawet nie trzeba go jaki startową ustawiać... Inne wyszukiwarki też są ale po co komu jak ma gÓgla? Nie? (((((((((-:


  16. Znowu: (autor: spieq-Redakcja | data: 17/10/05 | godz.: 15:33)
    Agnes: tak, to byłem ja, chciałem przetestować na Firefoxie toolbara i nie domyśliłem się, że to nie moja przeglądarka. Poszło na niego.
    "Kto lepszy, ten lepszy" jest dobre i pasuje.

    Ranx: "historia kołem się toczy i ostatni będą pierwszymi" to komunał i nie te czasy już, niestety... Wątła nadzieja.

    Dabrow: "BTW ankiety i porównania stron startowych - weź drogi Spieku poprawkę że np. Opera ma gÓgla zintegrowanego w sumie i nawet nie trzeba go jaki startową ustawiać... Inne wyszukiwarki też są ale po co komu jak ma gÓgla? Nie? (((((((((-:"

    Ten problem ująłem już w komentarzach powyżej, ale przytoczę: "A dwa - integracja nie znaczy wprost korzystanie z tego dobra. Wiele osób z mojego otoczenia (w tym moja skromna osoba) nie korzysta z żadnych toolbarów (w Operze nawet go nie widzę, kompletna ignorancja). Na pewne sprawy patrzy się przez pryzmat osobistych doświadczeń, stąd przekonanie, iż wielu myśli podobnie. Ankieta trochę od kuchni, ale jestem zadowolony (xxxxxxx myślał, że całość będzie o stronach startowych).

    Zintegrowane serczarki mają już wszystkie podstawowe przeglądarki, ale to jeszcze nie powód, by wszyscy wiedzieli, do czego to służy <zeby>


  17. Tak sobie myślę... (autor: JE Jacaw | data: 17/10/05 | godz.: 15:56)
    ...że niepotrzebnie jesteś zaskoczony wynikami. Otóż przecież np. w Operze, czy Firefox'ie bez sensu ustawiać jako stronę startową google, bo ta wyszukiwarka i tak istnieje na pasku adresu. Co do IE to sytuacja jest tu trochę inna, ale jeśli ktoś używa jakiejś nakładki to pewne wygląda to podobnie. Piszę to jako użytkownik Opery. :-)

  18. Spieku (autor: Dabrow | data: 17/10/05 | godz.: 16:16)
    wiem że to napisałeś - mi chodzi o sytuacje że efektem zintegrowania jest odrzucenie na starcie szukajki jako potencjalnej startowej... (Teraz chyba wyraziłem swoją myśl lepiej <zęby>...)

  19. `,` (autor: spieq-Redakcja | data: 17/10/05 | godz.: 18:01)
    ...aczkolwiek jestem żywym przykładem lejącym na integrację.

    Wracając do ostatniego zdania - znany nam Steve Jobs (fascynujący człowiek zresztą, muszę podjąć jego temat wkrótce) po powrocie do Apple zarabiał TYLE SAMO, co dzisiaj Page i Brin z Google. Tym samym wszystkim z całego serca życzę, żeby było Was kiedyś stać na taką ekstrawagancję.

    Do następnego.


  20. EE , a ja myslalem ze o punkcie G bedziesz pisal (autor: KoDa | data: 17/10/05 | godz.: 18:03)
    a tu takie cos :P

    BTW. Good job


  21. "bez sensu jest ustawiać stronę ...bo jest pasek" (autor: XTC | data: 17/10/05 | godz.: 18:16)
    ja mam inaczej - kiedyś miałem interię... u znajomego zauważyłem google i zaimplementowałem... nie dlatego, żeby mieć do niej szybszy dostęp.
    a) jest prosta
    b) jest na tyle mało treściwa że nie wstyd zostawić otwartą na kompie w pracy

    ja sobie wstawiłem google, żeby mi przypominało iż w momencie gdy uruchamiam przeglądarkę nie muszę się kręcić wokół kilku stron z ulubionych - tylko aby mi przypominało, o chwilach gdy myślałem "zawsze chciałem się dowiedzieć..." i abym mógł zrealizować te chciejstwa.


  22. co do samego felietonu... (autor: XTC | data: 17/10/05 | godz.: 18:17)
    wyłamię się - ale gdybym po przeczytaniu nie spojrzał na tytuł - bym pozostał zdezorientowany o czym w ogóle jest.

  23. ja mysle tak jak XTC (autor: macol | data: 17/10/05 | godz.: 20:42)
    Przeczytalem felieton i pierwsze co zrobilem to przejechalem na gore strony aby zobaczyc tytul felietonu ;)
    Kolejna sprawa - ankieta. Uwazam, tak jak wiekszosc zreszta, ze obecnie juz nie ma sensu brac gugla na start poniewaz sa paski w wyszukiwarkach. Widac nalezysz do nielicznego grona userow nie korzystajacych z tego udogodnienia.
    Sam felieton taki sobie. Glowne zastrzezenie to brak wyraznego motywu przewodniego ;)


  24. no i nie bralem udzialu w ankiecie (autor: macol | data: 17/10/05 | godz.: 20:48)
    nawet nie wiem dlaczego - chyba samo haslo [ankieta] w temacie mnie odrzucilo ;) Ja dorzucilbym glos do startowy.com :)

  25. łał (autor: Franz | data: 18/10/05 | godz.: 00:34)
    a tak wogle to pierwszy Twoj fileton ktory da sie przelknac

  26. a propo tytulu (autor: kretos | data: 18/10/05 | godz.: 09:26)
    przez moment myslalem ze chodzi o ten slawny punkt G u kobiet.... Moze to jest temat na felieton i tytul juz gotowy :)

  27. Chyba się starzeję, bo kompletnie nie pomyślałem o punkcie G. (autor: spieq-Redakcja | data: 18/10/05 | godz.: 10:53)
    Temat ciekawy, nawet do teoretyzowania na zasadzie "czy istnieje pozaziemska cywilizacja", tylko kto mi później to puści?

  28. Naczelny, a któżby? (autor: Agnes | data: 18/10/05 | godz.: 12:32)
    Nie wierzę, że nie umiałbyć napisać o punkcie G w 'okołokomputerowy' sposób.

  29. Errata (autor: Agnes | data: 18/10/05 | godz.: 12:33)
    "ś" tam powinno być, a jeszcze co do punktu, to wal jak w dym do łysego, on ma wiele cennych uwag... hre hre.

  30. Strona startowa (autor: arbas | data: 18/10/05 | godz.: 12:33)
    heh u mnie jedna z wyszukiwarek wygrala z about:blank - thottbot.com niedlugo zmiecie google z powierzchni ziemi zobaczycie ;)

  31. Puści? (autor: spieq-Redakcja | data: 18/10/05 | godz.: 12:48)
    Tia...

    Punkt G

    Hehe.


  32. Zapytaj naczelnego.. (autor: Agnes | data: 18/10/05 | godz.: 13:07)
    po prostu. Czy punkt G okaże się w końcu punktem G? Czy to tylko prowokacja? Wirtualia może....
    Czytam teraz takie coś "Gamedec", gracz spec - lubi grać, lubi rozwiązywać zagadki, taki detektyw też trochę - no i jest scena, on z dziewczyną, w łóżku, akcja się rozwija, nagle ona wyciąga stalową szpilkę z włosów.....
    <przewijanie>
    Wynik: punkty za jej zabicie, bonus za użycie białej broni (sztylet pod poduszką, hehe, ci faceci to są nieufni, no), dodatkowy superbonus za zabicie podczas wspólnego... eee.. uniesienia.

    Spec, mówię, no.


  33. punkt G... (autor: beef | data: 18/10/05 | godz.: 13:51)
    ..hmmmm.. <tzw. "szczwany pysk"> Tak, to jest temat na felieton. Agnes - "wal jak w dym"? Mocno powiedziane, ale chyba nie tędy droga :D

  34. tiaaa spieq (autor: Ranx | data: 18/10/05 | godz.: 17:57)
    komunal.
    tzn co? byl sobie ludwik XIV i co? i nei bylo ludwika.
    byl sobie car? i nei bylo cara.
    pare lat temu IE mial 9x% rynku. a dzis? spada.
    itepe itede.
    krotko mowiac - walec historii i tak wszystko wyrowna.
    wiec i na gugle znajdzie sie hak. tak jest "komunalna" kolej rzeczy....


  35. Problem w tym, że dajesz kiepski przykład porównawczy. (autor: spieq-Redakcja | data: 18/10/05 | godz.: 18:07)
    IE od dawna uznawany jest za przeglądarkę drugiego sortu, używaną przez mniej zorientowanych internautów. Podczas gdy Google niepodzielnie panuje w rankingach jakości i choć go gonią, wciąż jest niedoścignionym wzorem. Popularny, bo dobry, a nie popularny, bo popularny. Taka sklejka z języka.

    Może masz jakiś lepszy przykład? A tak naprawdę rację masz Ty i mam ja. Gdybanie.


    ________________________
    Co do punktu G. Akurat jak mam materiał na parę poważniejszych (niż zwykle) tekstów, to Wy chcecie o dupach. Echś.


  36. przyklad moze niedoskonaly (autor: Ranx | data: 18/10/05 | godz.: 20:04)
    ale....
    ie jest TERAZ moze 2 sortu ale zrob ankiete i zobacz ze dalej duzo tepecowcow uzywa ie (czy ie z nakladkami). a chyba nie uwazasz ich za mniej zorientowanych? (taki kubazzz do niedawna uzywal... :PP) a i mnie sie zdarza (bo musze :D).
    i dalej powtarzam. znajdzie sie inny algorytm. albo powstana niezalezne od amerykancow sieci. albo....
    gdybanie.


  37. `,` (autor: spieq-Redakcja | data: 18/10/05 | godz.: 20:50)
    Jak się śmiga po pornosajtach itp. na IE, to strzela się sobie gola + jeszcze parę nieprzyjemnych combosów (a taki kubazzz latał po iksach na IE). Powody są różne: sentymenty, brak doświadczenia, głupota, upór, miłość do MS, nienawiść do Gecko, niechęć do zmian itd. Każdego użytkownika IE wsadzisz w którąś ze szufladek.

    Algorytm, algorytm, tatata, tłum ludzi siedzi i udoskonala silnik Gugla, nie ma zmiłuj. A kiedy IE 6.0 wyszło? W dwutysięcznym, kurde, pierwszym.


  38. element antyspołeczny (autor: Plum | data: 19/10/05 | godz.: 12:25)
    no tak ale na TPC wchodzą też takie szkodzniki społeczne co pisza wprost z biura ...
    A jak widaomo w pracy absolutnie nie wolno instalowac dodatkowych programów (nie dotyczy adminów) chyba że ktoś chce osobiście sprawdzic czy sytuacja na rynku pracy faktycznie sie poprawiła


  39. dalej uwazam (autor: Ranx | data: 19/10/05 | godz.: 17:44)
    ze na kazdego jest hak.
    i ze jakis jasio kowalski z WP albo z innych chin wpadnie na super genialny pomysl jak w 3 linijkach kodu zrobic google (pomijam np dlugosc tych linijek :P) nie dzis, nie jutro aleeee...
    poza tym zapominamy o panach z dynamitem za pazucha/w samochodzie. tacy moga w calkiem krotkim czasie zrobic calkiem rozowa rozpierduche.
    poczekamy obaczymy.


  40. a ja jeszcze o tych toolbarach (autor: gorky | data: 19/10/05 | godz.: 22:43)
    tak sobie wlasnie mysle, jako ze ja z tych co to about:blank mam wlaczony.
    Ja rzeczywiscie czesto korzystam z googla, ale mam go w Firefoksie zaraz kolo paska adresu. W Operze bodajze nie potrzeba nawet dodatkowego okienka, wystarczy wpisac
    'g szukana_fraza'. Wiec argument o niekorzystaniu z zadnych dodatkow nie trafia do mnie...

    A about:blank glownie dlatego, ze zaraz po wlaczeniu komputera sprawdzam wiadomosci na paru forach, gram w nerdquiz, czasem zajrze na onet, etc...
    A kolejnosc jest zupelnie przypadkowa i zalezna od nastroju.

    Google jako strona startowa w tej sytuacji nie ma zadnego uzasadnienia - okno przegladarki jest otwarte caly czas bo komputera zwykle nie wylaczam, a jezeli otwieram nowe okno to rzadko pierwsza wykonywana czynnoscia jest szukanie czegos w wyszukiwarce...


  41. edit (autor: gorky | data: 19/10/05 | godz.: 22:45)
    'zaraz po wlaczeniu komputera'

    mialem oczywiscie na mysli wlaczenie monitora :)
    jako ze - tak jak wspomnialem - komputera raczej nie wylaczam...


  42. Ciekawy komentarz: (autor: spieq-Redakcja | data: 20/10/05 | godz.: 11:11)
    "tak wiec w niedalekiej przyszlosci jezeli pozycja google bedzie sie umacniac to faktycznie google stanie sie nie tylko "opiniotworcza" ale od ludzi zarzadzajacych wynikami bedzie zalezec byc albo nie byc dla firm i stron w ogole to jest ogromna pokusa dla kazdej firmy aby skorzystac z pozycji monopolisty i mysle ze google bedzie uzywalo swej dominacji w celu powiekszenia swych zyskow a wedy przestanie byc rzetelna wyszukiwarka"

  43. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! (autor: spieq-Redakcja | data: 20/10/05 | godz.: 11:18)
    "Odkąd szeregi Google zasilił Ben Goodger, jeden z głównych programistów Firefoksa, pojawiły się przypuszczenia, że spółka zamierza zająć się tworzeniem własnej przeglądarki. Sugestie umacnia fakt, że Google zarejestrowało domenę Gbrowser.com."

  44. xxx (autor: SKOLMAN_MWS | data: 1/11/05 | godz.: 00:44)

    http://linuxforum.pl/ftopic7848.html


    
D O D A J   K O M E N T A R Z
    

Aby dodawać komentarze, należy się wpierw zarejestrować, ewentualnie jeśli posiadasz już swoje konto, należy się zalogować.