Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | Felieton: Gdy 1080p to za mało
    

 

Felieton: Gdy 1080p to za mało


 Autor: Piotr Jakub Karcz (P.J.) | Data: 26/07/13

Felieton: Gdy 1080p to za małoJeszcze kilka lat temu uchodzący za obecny standard monitor o rozdzielczości FULL HD był drogim, marzeniem przeciętnie zarabiającego Kowalskiego. Obecnie dynamicznie rozwijający się rynek oraz postęp technologiczny wymusza coraz większą presję na producentach. Aby zachęcić tech-entuzjastów do wymiany ''starego'' telewizora już nie wystarcza wrzucenie czterordzeniowego procesora, obsługi 3D, wąskiej ramki, ani odświeżania 1200 Hz. Czy rzeczywiście 4K, które niedawno otrzymało nową nazwę UltraHD jest przydatną rozdzielczością, czy tylko chwytliwym sloganem reklamowym?

. . .

Zanim odpowiemy na powyższe pytanie musimy określić komu w ogóle taka rozdzielczość jest potrzebna. Na pewno liczna grupa odbiorców powie, że pomiędzy 1080p, a 2160p nie widzi różnicy. Wiadomo, część z nich stwierdzi tak z przekory, jednak jestem gotów się założyć, że większość wspomnianych malkontentów naprawdę tej różnicy nie zauważy. Tak samo w drugą stronę - część snobów, albo hipsterów powie, że to kolosalna różnica, tak naprawdę nie widząc jej ani trochę.

Taki stan rzeczy notabene przypomina muzykę próbkowaną w 16 i 24 bitach, która dla wielu osób niczym się nie różni. Jednak jest pewien odsetek bardziej wrażliwych słuchaczy, który nie wyobraża sobie słuchania „zwykłych” 16-stu bitów.

Mimo wszystko śmiem zaryzykować tezę, iż większy odsetek ludzi jest w stanie zauważyć różnicę w skoku jakości do rozdzielczości 4K, niż częstotliwości próbkowania dźwięku w 24 bitach.

Spróbujmy odpowiedzieć sobie na pytanie czy warto dzisiaj posiadać telewizor 4K. Przede wszystkim wyznacznikiem zasadności jest ilość dostępnego materiału w rozdzielczości UltraHD. W praktyce – nie mamy i jeszcze przez jakiś czas mieć nie będziemy go zbyt wiele. Prócz krótkich filmików i zwiastunów zamieszczonych w Internecie, niewiele tego. Sony co prawda wprowadziło do sprzedaży odtwarzacz MP-X1 4K z wbudowanym 2TB dyskiem, za pomocą którego możemy wypożyczyć na dobę lub pobrać na stałe cyfrowe wersje filmów. Jednak taki odtwarzacz po pierwsze współpracuje na ten moment wyłącznie z dwoma telewizorami Sony, a po drugie, nie jest jeszcze dostępny w Europie. Obecnie nie ma… nawet w planach standardu nośnika o rozdzielczości 2160p. Kilka kanałów w 4K ma rozpocząć nadawanie w przyszłym roku, ale… w Japonii. U nas, nie okłamujmy się, żadna z cyfrowych platform satelitarnych, ani kablowych nie przewiduje w najbliższym czasie nadawania w 1080p (obecny standard to 1080i).


Sony 4K Ultra HD Media Player (FMP-X1) jest wyposażony w dwa wyjścia HDMI i wspiera rozdzielczość obrazu 3840 × 2160


Pozostaje nam jeszcze upscalling z niższych rozdzielczości. W tym przypadku finalna jakość w największym stopniu zależy od jakości wejściowego materiału, dlatego w dobrej jakości filmach 1080p, przy wysokim bitrate przeskalowanie do 4K poprawi nam nieco jakość wyświetlanego obrazu. Dzieje się tak w przypadku dobrej jakości upscallerów, a takie na ten moment w nielicznej grupie obecnie dostępnych telewizorów 4K akurat sprawdzają się bardzo dobrze (sytuacja zmieni się najprawdopodobniej, gdy takie telewizory będą bardziej popularne i produkowane na dużo szerszą skalę). Jednak nie okłamujmy się, upscallowane 1080p do 2160p wygląda nieźle, ale koło pełnego, natywnego UltraHD, jak to się kolokwialnie mówi, nawet nie leżało.

Pamiętajmy, że rozdzielczość w przypadku obrazu to dopiero połowa sukcesu. Telewizory 4K mają jeszcze jedna bolączkę, przyjmują sygnał w nominalnej rozdzielczości wyłącznie o częstotliwości 30Hz. Dzieje się tak za sprawą „archaicznego” łącza HDMI 1.4a, którego przepustowość nie pozwala na więcej. Obecnie zrzeszenie producentów sprzętu jest w trakcie opracowywania nowszej wersji tego interfejsu (HDMI 2.0), która śmiało sobie poradzi nawet z wyższymi częstotliwościami niż 60Hz, ale tak naprawdę nie wiadomo, kiedy finalnie standard ujrzy światło dzienne. Cała ta sytuacja przypomina nieco czasy, gdy pojawiały się pierwsze telewizory o nominalnej rozdzielczości 720p, przed mniej więcej 10 laty. Abstrahując od tego, że nie było wówczas w Polsce ani jednego kanału nadającego sygnał w rozdzielczości wyższej niż 576i, odbiorniki kosztowały krocie, a nie posiadały portu HDMI i co za tym stoi obsługi HDCP. Powiem brzydko, kupując obecnie telewizor UltraHD, czułbym się lekko zrobiony w balona. Bo o ile usprawiedliwiam brak portu HDMI 2.0, którego specyfikacja jeszcze nie została ukończona, o tyle brak wejścia Display Port to moim zdaniem duży minus. Nie mówię już o opracowanym przez Intela i Apple łączu Thunderbolt, dla którego 60Hz w takiej rozdzielczości to prawdziwa pestka. Dlatego radziłbym poważnie zastanowić się nad kupnem telewizora 4K. Na pewno z czasem telewizory o tej rozdzielczości będą tańsze, a wejście HDMI 2.0 będzie wśród nich standardem. Niemniej jednak wówczas ta nowa, przełomowa rozdzielczość nie będzie tak samo „pachnieć nowością” jak dzisiaj.


Jeden z modeli telewizorów z obsługą rozdzielczości 4K


A… i jeszcze jedno, jak to mawiał Steve Jobs. Większość filmów kinowych jest opracowana w proporcjach ekranu 21:9, które powodują, że podczas oglądania na wszystkich telewizorach 16:9 mamy bardzo szerokie pasy u góry i na dole ekranu. Zatem tak naprawdę w przypadku odbiorników i „contentu” 4K mamy rozdzielczość około 1620p, analogicznie do 810p w przypadku FullHD, o proporcjach 21:9.

Zupełnie inaczej wygląda kwestia monitorów o rozdzielczości Ultra HD. Te urządzenia to szczególna gratka dla grafików, monterów filmów, czy też inżynierów pracujących w aplikacjach typu CAD. Dzięki bardzo wysokiej rozdzielczości widać ogrom szczegółów, który bardzo ułatwia pracę, choćby przy składzie druku. Monitory są też pozbawione wady ich większych braci – standardowo są wyposażone w display port. W sumie to nie ma co się dziwić, ponieważ DVI przy 60-ciu hercach obsługuje maksymalną rozdzielczość 2560x1600 pikseli. Troszkę gorzej może być z wydajnością PC’ta, zwłaszcza w nowych grach komputerowych, które do odpalenia na pełnych detalach w nominalnej rozdzielczości 3840x2160 potrzebują stacjonarnego komputera za dobre 6 tysięcy złotych. Możemy oczywiście zmienić rozdzielczość na 1080p, gdzie 4 piksele przypadają na jeden i wówczas jest ładnie i płynnie, ale chyba nie o to chodzi, żeby wydać kilkanaście tysięcy na monitor, a potem używać go jak zwykłego monitora 2K. Z takich pozytywnych informacji: niemal każda gra, która ukazała się nie wcześniej, niż 6-7 lat temu bez problemu obsłuży rozdzielczość UltraHD. Najwidoczniej programiści, zmęczeni szybko zmieniającymi się standardami proporcji ekranu (4:3, 5:4, 16:10, 16:9, 21:9 itp.) oraz wzrostem rozdzielczości doszli do wniosku, że każdemu wyjdzie na dobre, gdy trójwymiarowe modele graficzne będą mogły się płynnie i wektorowo przeskalować, dopasowując do każdego monitora. Inna sprawa to interfejsy gier oraz menu wyboru, które czasem we wspomnianej rozdzielczości są bardzo malutkie. Czasem też, leciwa gra, z powodu tekstur bardzo niskiej jakości wygląda w 3840x2160 po prostu brzydziej.


Quadro K6000 obsłużą do czterech monitorów podpiętych do portów DisplayPort 1.2 i rozdzielczość 4K


Generalnie umówmy się tak, monitor 4K to dobra rzecz, tak jak wspominałem wcześniej, dla grafika, montera, inżyniera pracującego w aplikacjach typu CAD i tech-entuzjasty. Taki zwykły Kowalski (pomijając fakt wysokiej ceny), prędzej ucieknie widząc przed oczami ogrom monitora 31,5 cala (bowiem tylko tej wielkości ekrany 4K są na ten moment w sprzedaży). Kompletnie też takie urządzenie nie nadaje się do laptopów, które pomijając kilka wyjątków, wyposażone są zazwyczaj w wyjścia HDMI obsługujące maksymalnie 1920x1200 piksela.

Sam interfejs systemu Windows nie jest tak elastyczny, co np. OS X, przez co przeskalowanie go nie zawsze wygląda ładniej (brzydkie ikonki, z wyjątkiem tych wektorowych, pikseloza w zasobniku systemowym, rozjeżdżające się czcionki w źle napisanych interfejsach programów, bardzo małe ikonki menu itp.). W tej materii dużo lepiej sprawdza się kafelkowy interfejs Windows 8, ale nie okłamujmy się, prędzej będą w sprzedaży monitory 8K, niż takie Adobe wypuści swoje flagowe produkty pod Modern UI.

Jeśli wierzyć prognozom, pod koniec roku czeka nas wysyp monitorów i telewizorów UltraHD. Ptaszki ćwierkają również, że Apple, szykuje się do iMacków i samych monitorów 27” o takiej rozdzielczości. Już dzisiaj na Amazonie można kupić telewizor chińskiego producenta „Seiki” za 950 USD i bynajmniej nie jest to jedyny koncern, który chwalił się zejściem z ceny do takiego pułapu. Konsole nowej generacji Xbox One i Playstation 4, będą posiadać obsługę rozdzielczości 3840x2160 (niestety nie w grach), co również powinno przyczynić się do spopularyzowania tego standardu. Użytkownikom o mniej zasobnym portfelu, pozostaje teraz tylko czekać, aż producenci obniżą ceny, grać w „totka”, albo po prostu poszukać pośredniego rozwiązania. Monitory 27” o rozdzielczości 2560x1440 oraz nieco już będące w recesji 30” 2560x1600 są obecnie dużo tańsze i często można je okazjonalnie kupić „z drugiej ręki”.

Na zakończenie przytoczę analogię wszystkim malkontentom, którzy twierdzą, że 4K to wymysł marketingowy i trzeba sobie dać z nim spokój. Jeśliby tak patrzeć, to cofając się jedno pokolenie wstecz, które najczęściej uważa, że telefon powinien służyć tylko do dzwonienia, nigdy nie powstałyby smartfony. Analogicznie, jeśliby posłuchać naszych dziadków, którzy najczęściej nie znają się na „internetach”, budowa globalnej sieci byłaby rzeczą zupełnie niepotrzebną. Jeśli ktoś narzeka na brak „contentu”, wystarczy sięgnąć po najprostsze zdjęcie z aparatu cyfrowego, który ma najczęściej powyżej 10 MPix, bo przecież 4K to „jedynie” 8,3 Mpix. Nie wiem jak Was, ale mnie „rażą” telewizory o przekątnych powyżej 80cali, z pikselami niemal wielkości pięści, gdzie coraz więcej producentów ma w swojej ofercie rozdzielczość 1080p, na pięciocalowym ekraniku komórki. Na tym właśnie polega postęp techniczny. Gdyby Henry Ford spytał ludzi, czego potrzebują, to powiedzieliby, że szybszego konia, a nie samochodu!

I tym optymistycznym akcentem…







Polub TwojePC.pl na Facebooku

Rozdziały: Felieton: Gdy 1080p to za mało
 
Wyświetl komentarze do artykułu »