Twoje PC  
Zarejestruj się na Twoje PC
TwojePC.pl | PC | Komputery, nowe technologie, recenzje, testy
M E N U
  0
 » Nowości
0
 » Archiwum
0
 » Recenzje / Testy
0
 » Board
0
 » Rejestracja
0
0
 
Szukaj @ TwojePC
 

w Newsach i na Boardzie
 
TwojePC.pl © 2001 - 2024
RECENZJE | Tbred... co Ty wiesz o podkręcaniu?
    

 

Tbred... co Ty wiesz o podkręcaniu?


 Autor: Kane | Data: 14/03/03

Tbred... co Ty wiesz o podkręcaniu?Większość z nas pamięta czasy nieśmiertelnego Celerona 300 MHz, który bez problemów działał na 450 MHz. Chyba to właśnie dzięki niemu overclocking trafił "pod strzechy". Podkręcenie go było łatwe, dawało 50% przyrost prędkości i oszczędzało dzięki temu sporo pieniędzy. Od tamtego czasu, co pewien okres pojawiają się procesory, które cieszą się niesamowitym powodzeniem w światku komputerowym właśnie ze względu na ich duże możliwości przetaktowywania. Mieliśmy Celerony 533 MHz, 566 MHz na jądrze Coppermine, pierwsze Durony i Athlony Thunderbird, Pentium4 1.6 GHz i wiele innych. Athlon XP (na jądrze Palomino) nie dawał już takich możliwości. Duża ilość wydzielanego ciepła, bardziej skomplikowane niż w poprzednim Athlonie odblokowywanie mnożnika i ogólnie słabe wyniki podkręcania zniechęcały większość użytkowników, którzy zadowalali się właściwie tylko niewielkim podniesieniem magistrali. Wraz z nowym produktem AMD a mianowicie procesorem Athlon XP na jądrze Thoroughbred nadeszły nowe dobre czasy dla fanów przetaktowywania i jak się okazuje nie tylko. Warto więc przyjrzeć się temu procesorowi z bliska i odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego stał się marzeniem overclockera i chyba najlepszym rozwiązaniem dla osób poszukujących dużej wydajności przy jednoczesnym ograniczeniu kosztów własnych.



O naszym bohaterze

T-bred jest procesorem wykonanym w technologii 0.13 mikrometra. Zaopatrzony został w 128 KB pamięci podręcznej L1 (64 KB dla rozkazów i tyleż samo dla danych) oraz 256 KB pamięci L2. W porównaniu do Palomino, posiada jądro o znacznie mniejszej powierzchni. W Palomino ma ono wymiary 11x11,6 mm (128 mm2) natomiast u TbredaA 11x7,3 mm (80mm2). Dzięki temu łatwo jest odróżnić obydwa procesory na pierwszy rzut oka. Jądro Palomino jest bowiem prawie kwadratowe, Tbreda natomiast wyraźnie prostokątne. Oba jądra mają jednak taką samą ilość tranzystorów a mianowicie 37.5 miliona. Dzięki nowej konstrukcji Tbred potrzebuje mniejszych napięć do pracy, co skutkuje także mniejszą ilością wydzielanego przez niego ciepła. Dla przykładu Thunderbird 1.4 GHz wydziela 73,5 W, Palomino 2100+ 72.9 W a Tbred 2100+ tylko 62.1 W. Pewnie zadajecie sobie pytanie: po cóż to wszystko wiedzieć? Warto jednak znać te szczegóły, gdyż to one właśnie składają się na fenomen omawianego procesora.

Idziemy na zakupy

Wydajnościowo procesory Palomino i Tbred są praktycznie jednakowe. To, co jednak nas najbardziej interesuje to przede wszystkim ukryta moc drzemiąca w tym drugim. Niewielkim nakładem pracy możemy z Tbreda wycisnąć dodatkowe megaherce po to, aby zwiększyć szybkość naszego komputera. Cóż musimy wiedzieć, aby cała operacja potoczyła się zgodnie z naszymi oczekiwaniami? Wygląda na to, że najważniejszy jest dobór odpowiedniego modelu procesora. Niby każdy Tbred wygląda tak samo. Mają tyle samo nóżek, takie same kształty jąder, ale diabeł tkwi w tych malutkich literkach i cyferkach, które ktoś postanowił naskrobać na obudowie procesora. AMD bowiem wypuściło na rynek dwie wersje Tbredów. Możemy więc w sklepie natrafić na Tbreda rev. A i Tbreda rev. B. Praktycznie obie wersje różnią się od siebie jedną warstwą metalizacyjną. Rev A ma osiem warstw, B dziewięć. Dzięki większej ilości warstw Tbred B może osiągać większe częstotliwości przy mniejszym poborze mocy i to wyłącznie tego typu procesory będą nas interesowały. Ciekawostką jest to, iż Tbred B ma troszkę większe jądro (84 mm2). Oczywiście w sklepie nie będziemy szlifować procka i liczyć ilości warstw, czy też dokonywać dokładnych pomiarów jądra, więc pozostaje nam nauczyć się ciągu cyferek, które powinny znajdować się w opisie.

Poznajemy "hieroglify"

Pierwsza linijka wygląda mniej więcej tak:

AXDA 1700 DUT3C

Beznadzieja, no nie? Ale okazuje się, że ma to jakiś sens. Zacznijmy od początku.
  • AXD - znaczy po prostu: Procesor Athlon XP na jądrze Thoroughbred
  • A - procesor dla rynku komputerów domowych
  • 1700 - model procesora
  • 1700 = 1467 MHz
  • 1800 = 1533 MHz
  • 1900 = 1600 MHz
  • 2000 = 1667 MHz
  • 2100 = 1733 MHz
  • 2200 = 1800 MHz
  • 2400 = 2000 MHz
  • 2600 = 2083 MHz
  • 2700 = 2167 MHz
Trzeba zaznaczyć, że modele 2600 i 2700 produkowane są w dwóch wersjach: jedna pracuje z magistralą 266 MHz, druga z 333 MHz.

D - typ obudowy OPGA
U - napięcie procesora; L = 1.50 V, U = 1.60 V, K = 1.65 V, M=1.75 (z takim pracuje Palomino)
T - temperatura krytyczna; T = 90 C, V= 85 C
3 - wielkość pamięci podręcznej L2; 3 oznacza 256 KB
C - oznaczenie magistrali (FSB), z jaką pracuje dany procesor; C = 266 MHz, D = 333 MHz

Czyli podsumowując mamy do czynienia z procesorem Athlon XP 1700+ (realnie 1467 MHz) na jądrze Tbred, pracującym z magistralą 266 MHz, zasilanym napięciem 1.60 V. Skąd my mamy teraz wiedzieć, jaki ten procesor ma stepping?

Żeby to ułatwić postanowiłem rozpisać wszystkie modele Athlonów w tabelce opierając się na danych dostarczanych przez AMD (dokument 25175).

* - tutaj jest ciekawa sprawa. AMD nie wspomina w udostępnionych materiałach o procesorze Tbred 1900+ stepping B0. Być może nigdy się on nie pojawi. Jeśli jednak zmienią zdanie to będzie miał on najprawdopodobniej oznaczenie AXDA1900DUT3C.

** - jak pewnie zauważyliście dwa modele 2000+ i 2100+ mają to samo oznaczenie w pierwszej linijce. W celu rozpoznania, z jakim steppingiem mamy do czynienia należy spojrzeć na drugą linijkę w opisie procesora. Jeśli opis kończy się na literę A np. "AIUGA" mamy do czynienia z Tbredem A. Jeśli natomiast kończy się na B np. "AIUHB" jest to niewątpliwie Tbred B.

To jednak nie wszystko, co możemy wyczytać z tych kilkudziesięciu cyferek widniejących na procesorze. Druga linijka oprócz informacji, o których pisałem powyżej pozwala nam stwierdzić czy dysponujemy modelem high czy low speed. Jeśli opis zaczyna się od A np. "AIUHB" mamy do czynienia z procesorem "high speed". Jeśli natomiast zaczyna się od J "JUICB" jest to wersja "low speed". Cóż to oznacza dla zwykłego śmiertelnika? Ano procesory "high speed" mają większe możliwości, jeśli chodzi o przetaktowywanie. Różnice mogą dochodzić nawet do kilkuset MHz, więc warto zainwestować trochę czasu żeby znaleźć właśnie taki model. Przedostatnia litera natomiast (w moim przykładzie H i J) określa dodatkowo jak bardzo dopracowane jest jądro. Im wyższa litera tym większe rezerwy mocy mamy do wykorzystania. Dalsze 4 cyferki, powiedzmy "0251" oznaczają rok i tydzień produkcji (w tym wypadku 2002 rok i 51 tydzień). To także może być ciekawa i przydatna informacja. Im dłużej, bowiem trwa produkcja danego procesora, tym jest ona bardziej wydajna i uzyskuje się produkt lepszej jakości. Potwierdzają to po części przecieki z sieci. Najlepsze pod względem drzemiącej w nich mocy są chyba procesory z 52 tygodnia. Bardzo dobre są też te z 51. Taki jest mój egzemplarz oraz PZKraka z boarda, który podkręcił go na 2088 MHz (1.80V).

Prawda jest jednak taka, że wszystko zależy od indywidualnych możliwości każdego z nich, więc generalizacja w tym wypadku jest bez sensu. Wystarczy popatrzeć na wyniki podkręcania zawarte w cpudatabase.com. Na pierwszych miejscach figurują procesory "low speed" pomieszane z "high speed" do tego z różnych tygodni produkcji. Wszystko więc zależy od konkretnego modelu procesora, chłodzenia, płyty głównej, pamięci i w końcu umiejętności oraz wiedzy posiadacza.

Poza rok 2002

Warto wspomnieć też o Athlonach z tego roku. Modele 1700+ i 1800+ będą produkowane najprawdopodobniej tylko w wersji low-speed. 2000+ ma być podobno tylko w wersji A co całkowicie przekreśla go jako potencjalny nabytek. Ciekawa sprawa ma się natomiast z procesorami 2100+, 2400+ i 2600+. Podobno wszystkie one mają być w wersji high-speed. Model 2200+ najprawdopodobniej zostanie w ogóle usunięty z produkcji. Niech nie załamują się jednak osoby, które kupiły Athlony 1700+ lub 1800+ z tego roku. Jak już pisałem proces produkcji ciągle ewoluuje. Być może więc procesory te będą kręciły się lepiej od ich "braci" z roku 2002 i zbliżą się nawet wynikami do tych z oznaczeniem high-speed. Na razie opinie na ich temat są bardzo rozbieżne i ciężko ostatecznie rozstrzygnąć ten problem. Dobrą jednak zapowiedzią są wyniki, jakie uzyskał McMike. Jego Athlon 1700+ z 2 tygodnia tego roku bez problemu poszedł na 2210 MHz (10.5 x 210 MHz) na napięciu 1.70 V.

Kupiliśmy i co teraz?

Tak więc proces zakupu procesora mamy już za sobą. Teraz nadszedł czas na jego podkręcenie. Ogólnie zasada podkręcania jest prosta. Możemy to zrobić poprzez podniesienie mnożnika lub magistrali. Tu właśnie rysuje się przewaga AMD nad Intelem. Intel ma na stałe zablokowany mnożnik a w AMD już od czasów pierwszego Durona i Thunderbirda mieliśmy możliwość jego odblokowania. Daje to dużo większe możliwości podkręcania tak dla zaawansowanych jak i początkujących overclockerów. Osoby, które dopiero zaczynają się tym zajmować mogą po prostu ustawić mnożnik na wyższy (praktycznie we wszystkich nowych procesorach fabrycznie odblokowany) i zyskać dzięki temu kilkadziesiąt lub kilkaset dodatkowych MHz. Osoby bardziej zaawansowane skorzystają raczej z możliwości obniżenia mnożnika, dzięki czemu będą mogły uzyskać wyższą magistralę, zwiększając tym samym nie tylko ilość MHz procesora, ale także przepustowość pamięci. Brzmi to może nieprawdopodobnie, ale Tbredy mają naprawdę spore zasoby mocy. Tak więc kupując Tbreda B możemy bez żadnych właściwie problemów, nie zmieniając nawet napięcia podnieść sobie nominalne taktowanie o kilkaset MHz.

Żeby było to jednak możliwe musimy w dalszej kolejności zadbać o porządne chłodzenie. Każdy z Was na pewno słyszał legendy o tym, jak to bardzo Athlon potrafi się zagrzać i jak ciężko go schłodzić tradycyjnymi "coolerami". Faktycznie Palomino i Thunderbird nie były najchłodniejszymi procesorami. Na nasze szczęście Tbred jest inny. Dzięki zastosowaniu technologii 0.13 mikrometra i obniżeniu napięcia uległa też zmniejszeniu ilość wydzielanego ciepła. Niestety zmniejszeniu uległy także wymiary jądra i tym samym zmniejszyła się powierzchnia oddawania ciepła, które trudniej jest przez to odprowadzić. AMD radzi więc (co zresztą jest bardzo słuszne) ażeby stosować do chłodzenia nowego Athlona miedziane radiatory lub chociaż z miedzianą wstawką. Jak wiadomo miedź dzięki większemu przewodnictwu szybciej radzi sobie z transportem ciepła, co skuteczniej obniża temperaturę jądra. Konieczne jest także zastosowanie pasty termoprzewodzącej (najlepiej z dużą zawartością srebra). Taki zestaw chłodzący zapewni nam odpowiednie warunki do pozyskania tych dodatkowych MHz. Stosując ciekły azot lub wodę wycisnęlibyśmy więcej, ale postanowiłem się skupić na najbardziej popularnej obecnie formie chłodzenia. Warto przed zakupem odpowiedniego zestawu chłodzącego zapoznać się z recenzjami zamieszczonymi na Tom's Hardware tutaj i tutaj.

Od teorii do czynu

Do zabawy w podkręcanie posłużyła mi następująca konfiguracja:
  • Płyta główna: Epox 8K5A2+ (VIA KT333)
  • Procesor: Athlon XP 1700+ (AXDA 1700 DUT3C JUICB 0251)
  • Pamięci: 2x256 MB TwinMos (M-tec), PC2700 (333MHz), 6 ns. Ich ustawienia:

  • Dysk Twardy: WD Caviar 80 GB JB (8 MB cache) (Primary Master) IBM DTLA 30 GB (HPT372)
  • Karta graficzna: Leadtek Winfast GeForce4Ti 4200 (250/600)
  • Karta dźwiękowa: SB Live
  • Cdrom: Asus x50
  • CD-RW: Teac x24x10x40
  • Zasilacz: Foxconn Deer 400 W
  • System chłodzenia: Radiator GlobalWin FOP38 z wentylatorem Sunona PTB1-6OC 80x80 mm 3200 obr/min, 36,5 dBA, 40,5 CFM, pasta termoprzewodząca Thermopox AGS.
Jak pewnie zauważyliście nie jest to modna ostatnimi czasy konfiguracja z nForcem. Nie ma też w niej pamięci wartych fortunę. Myślę jednak, iż pomimo tych "mankamentów" podkręcanie i wyniki testów będą bliższe przeciętnemu użytkownikowi komputera. Nie każdego przecież stać na Corsairy. Nie każdy też jest w stanie nadążać za nowinkami w dziedzinie płyt głównych. Większość osób nie posiada jeszcze nForce'a co powoduje, że ich możliwości podkręcania są nieco skromniejsze (chociażby z powodu braku dzielnika 1/6).

Proces podkręcania rozpocząłem od sprawdzenia na ile można ustawić tego Tbreda bez potrzeby zmiany napięcia. Maksymalne stabilne ustawienie na nominalnym napięciu rdzenia 1.60 V i podniesionym do 2.6 V napięciu dla pamięci wyniosło 204 MHz x 9 czyli 1836 MHz. To raczej niewiele biorąc pod uwagę fakt, iż w Internecie można przeczytać opinie ludzi, którym Tbredy przekraczały granicę 2 GHz na standardowych ustawieniach. No cóż, nie ma się co załamywać. Jak już pisałem wszystko jest kwestią indywidualnych możliwości procesora i użytkownik często niewiele już może na to poradzić. Następnym krokiem było więc podniesienie napięcia. Większość płyt posiada maksymalne dozwolone napięcie 1.85 V. Użyty do testów Epox pozwala na uzyskanie aż 2.20 V. Po ustawieniu napięcia na 1.85 V procesor uruchomił się na magistrali 204 MHz z mnożnikiem 10 co dało 2049 MHz. I ta wartość pomimo zwiększania napięcia okazała się kresem jego możliwości. Cieniutko dosyć biorąc pod uwagę fakt, iż ludzie puszczali swoje procesory na grubo ponad 2.5 GHz, ale tak czy inaczej jest to prawie 40 % wzrostu częstotliwości. Na wyżej opisanym chłodzeniu temperatura procesora przy tych ustawieniach nie przekraczała 58 stopni (przy 20 stopniach w pokoju). Należy dodać, iż pomiary były wykonane przy całkowicie zamkniętej niewentylowanej obudowie Big Tower, wyciszonej (czyli jednocześnie idealnie wyizolowanej) podwójną warstwą styropianu.

Testy

Warto jednak zadać sobie pytanie czy to podkręcanie się w ogóle opłaca. Po cóż bowiem podkręcać (oprócz satysfakcji oczywiście) jeśli wzrost prędkości nie zrekompensuje nam wydatków i czasu jaki temu poświęcimy. Przyjrzyjmy się więc wynikom wielogodzinnego testowania.

Postanowiłem zainstalować na dysku świeżego Windowsa XP PL z Service Packiem 1. Następnie przyszedł czas na sterowniki. Użyłem Detonatorów 40.72_win2k_WHQL oraz DirectX'a 9.0. Dorzuciłem także sterowniki do HPT372 żeby wykryty został dodatkowy dysk IBM'a. Na tak przygotowany system zainstalowałem wszystkie potrzebne benchmarki. Na pierwszy ogień poszła SiSoft Sandra 2003 Professional.

Jako że wyniki Sandry bezpośrednio związane są z ilością MHz, otrzymane rezultaty były do przewidzenia. Wzrost ilości MHz o 39.7 % zaowocował mniej więcej takim samym wzrostem wyników (o 39.5 % w pierwszym przypadku i 38.7 % w drugim).

Dokładnie tę samą sytuację mamy i w tym przypadku. Wyniki wzrosły niemalże o tyle samo, co ilość MHz (39.8% w pierwszym przypadku i 39.4% w drugim).

Tutaj wyniki nie są już tak idealnie przewidywalne. Na pierwszy rzut oka zauważalna jest minimalna różnica pomiędzy synchronicznie taktowanymi pamięciami pracującymi z magistralą 133 MHz (DDR 266 MHz) a pamięciami pracującymi asynchronicznie na 166 MHz (DDR 333 MHz). Niewiele więc zyskają osoby, które kupiły sobie pamięci PC2700, ale pozostawiły ustawienia fsb na poziomie 133 MHz. Duża różnica natomiast pojawia się po przejściu na magistrale 204 MHz. Pamięci pracujące synchronicznie z częstotliwością 408 MHz DDR uzyskały bowiem prawie 39 % wzrostu wydajności (przy 53.8% wzroście fsb).

Wyniki Sandry podobne są do tych jakie uzyskałem w PCMark 2002.

Wprawdzie przyrost wydajności pamięci po przejściu na szynę 204 MHz jest mniejszy o jakieś 9 % od tego co pokazała Sandra, ale i tutaj jest on nie mały. Zaznacza się także trochę większa różnica pomiędzy pamięciami 266 i 333 z tym, że ciągle jest ona niewielka (tutaj 5%). CPU Score pokazuje praktycznie dokładnie taki sam wzrost prędkości, jaki miał miejsce w Sandrze.

Czas przejść do testów wyświetlających coś więcej niż tylko rzędy cyferek. Na początek leci 3dmark 2001.

Jak widać wzrost jest dosyć znaczący w obu testowanych rozdzielczościach (szczególnie w 640x480, gdzie sięgnął 27 %). Nie jest wprawdzie tak duży jak przyrost ilości MHz, ale należało się tego spodziewać. Tak czy inaczej, jeśli traktować te testy tak jak życzyliby sobie tego ich twórcy, czyli także jako wyznacznik wydajności w grach, to cała zabawa w podkręcanie byłaby warta przysłowiowej świeczki. Za darmo bowiem otrzymujemy przynajmniej 20 % wzrost wydajności.

Postanowiłem dla porównania robić także testy w 3dmarku 2003.

No cóż, wyniki mówią same za siebie. Praktycznie jedyna pozycja, która powinna nas interesować to CPU Tests. Potwierdza ona duży wzrost wydajności procesora. Ciekawe, ale z innych już względów, są pozostałe wyniki. Niewielkie ich różnice pomimo dużych zmian w ustawieniu procesora sugerują, iż CPU Tests jest swoistego rodzaju modyfikatorem, który służy do obliczania ostatecznego wyniku. Ma to pewnie na celu jak najbardziej obiektywną ocenę możliwości karty graficznej, co jak wiemy, nie za bardzo się udało. Tak więc jak pisałem, warto zwrócić uwagę tylko na CPU Test. Pozostałe wyniki podałem bardziej jako ciekawostkę i przestrogę dla osób, które traktują produkty MadOniona/Futuremarka jako wyrocznię.


3dmark2k3_133_333; 3dmark2k3_133_333_low; 3dmark2k3_204; 3dmark2k3_204_low

Ciekawym testem jest CPU MathMark. Wykonuje on szereg obliczeń i mierzy czas (w sekundach) ich wykonania. Oto wyniki (im mniej tym lepiej):

Jak widać czasy jakie uzyskał podkręcony procesor są dużo lepsze niż ten pracujący na standardowych ustawieniach. Pamięci w tym teście nie odegrały żadnej roli i tak powinno być.

Szczegółowe wyniki (math_133_266; math_133_333, math_204):

Spore, aczkolwiek mniejsze niż myślałem różnice (podobnie jak w teście PiK'a) można zaobserwować w Quaku III.

Niewiele osób zwraca w swoich testach uwagę na sprawy związane z tworzeniem grafiki (np. w 3dStudio, Bryce3d itd.). A przecież procesor odgrywa tu kluczową rolę. Od niego zależy ile czasu zajmie nam proces renderingu przygotowanej sceny czy animacji. Postanowiłem, więc przeprowadzić stosowne pomiary.

Do testów posłużył mi standardowo dodany do posiadanej przeze mnie wersji 3dStudio plik dolphins.max (przechowywany w katalogu \Scenes\Samples\Animation). Jest to 100 klatkowa animacja, którą wyrenderowałem z domyślnymi ustawieniami. Różnice jak widać są znaczące.

Szczegółowe wyniki większości testów znajdziecie w pliku: testy .ZIP.

A gdy jest za głośno...

Overclocking to fajna rzecz, nie ma co ukrywać. Satysfakcja z faktu, iż wycisnęło się wszystko ze swojego sprzętu jest bardzo duża. Ale nie zawsze liczy się wydajność. Czasami oglądając film, słuchając muzyki czy też pisząc jakiś tekst marzy się nam przede wszystkim cisza. A trudno o nią, kiedy na radiatorze wyje wydajny wentylator, a razem z nim dodatkowo wentylator na karcie graficznej, zasilaczu i czasami kilka innych wspomagających obieg powietrza w obudowie. Z pomocą może przyjść nam tylko underclocking (lub chłodzenie wodne które jednak na początku pominąłem w rozważaniach) Na wszystkich serwisach redaktorzy chwalą się, ile to nie wycisnęli ze swoich procesorów. Ja pochwalę się, jak bardzo udało mi się obniżyć taktowanie. Postanowiłem obniżyć magistralę do 100 MHz. Mnożnik przestawiłem na x15, co na moim Epoxie daje x5.5. Wyszedł mi więc z tego Athlon 550 MHz. Postanowiłem także obniżyć mu napięcie, gdyż przy takiej częstotliwości standardowe 1.60 V to czysta rozpusta. Płyta pozwoliła mi na obniżenie go tylko do 1.40 V. Po zapisaniu tych ustawień w biosie, system wstał bez żadnych problemów. Otworzyłem więc obudowę i wyłączyłem wentylator na procesorze. Jednocześnie po tej operacji automatycznie zwolnił swoje obroty wentylator w zasilaczu. Nastała cisza idealna, zakłócana jedynie delikatnym szumem IBM'a. Włączyłem Winampa 3.0 i rozpocząłem poprawianie tego tekstu.

Po 2 godzinach temperatura ustabilizowała się na poziomie 52 stopni C. Biorąc pod uwagę fakt, że procesor ten zawiesza się przy temperaturze około 74 stopni wynik ten dał mi ponad 22 stopnie marginesu bezpieczeństwa. Postanowiłem więc obciążyć go do maksimum. Włączyłem Seti, klienta ftp, tlena, the bata, winampa, worda, excela i w ten sposób katowałem go kolejne 2 godziny. Temperatura wzrosła do 58 stopni, co jest bardzo dobrym rezultatem. Mamy dokładnie to o czym marzyliśmy. Ciszę i jednocześnie wystarczająco dużą wydajność by cieszyć się filmami, muzyką a nawet mniej wymagającymi grami.

Podsumowanie

Myślę, że po przeczytaniu tego artykułu nie macie już wątpliwości co do oceny nowego produktu AMD. Tbred jest niewątpliwie idealnym obiektem do podkręcania. Cechuje go duży potencjał, wysoka wydajność przy jednocześnie niskiej cenie, gdyż model 1700+ kosztuje obecnie tylko około 270 zł. Po podkręceniu dorównuje wydajnością procesorowi 2600+, który jest droższy od niego o mniej więcej 1000 zł. Do osiągnięcia tego wyniku nie jest potrzebna najnowsza płyta główna, najdroższe RAMy i super wydajny system chłodzenia. Każda więc osoba, której płyta posiada jakiekolwiek możliwości zmiany parametrów pracy procesora może się pokusić o tego typu zabieg i cieszyć się wyższą wydajnością oraz faktem, że dobrze ulokowała swoje pieniądze.

Update: 26 marca 2003

W związku z napływającymi informacjami z Sieci, postanowiłem uzupełnić mój artykuł (Tbred... co Ty wiesz o podkręcaniu?) o kilka informacji. Pojawiła się bowiem zupełnie nowa seria procesorów wyłamująca się opisywanym przeze mnie schematom. Są to Tbredy 1700+ z oznaczeniami AXDA1700DLT3C. Zgodnie z tym co napisałem powyżej należałoby się spodziewać, iż mamy do czynienia z Tbredem A. Tak było do tej pory. AMD wydało jednak nowe procesory ze steppingiem B o charakterystyce napięciowej i temperaturowej takiej samej jak te ze steppingiem A. Aby rozpoznać tę nową serię, należy zwrócić uwagę na drugą linijkę. Jeśli widnieje tam oznaczenie JIUHB to mamy do czynienia z nowym Tbredem B (przykład takiego procesora znajdziecie na tej stronie). Jedno co jest pewne to to, że warto sobie taki procesor sprawić, gdyż podkręca się naprawdę dobrze. Nawet na standardowym napięciu ludzie uzyskiwali na nim częstotliwości oscylujące w okolicach 2 GHz.

Autor: Kane







Polub TwojePC.pl na Facebooku

Rozdziały: Tbred... co Ty wiesz o podkręcaniu?
 
Wyświetl komentarze do artykułu »